wstęp do edytorstwa.doc

(66 KB) Pobierz
Pomysł na książkę bądź też gotową ofertę autora omawia się na kolegium w redakcji, gdzie rozważa się, czy książka pasuje do strategii wydawnictwa, poziomu, przeznaczenia etc

Wstęp do edytorstwa, 23.10.2008

 

Pomysł na książkę bądź też gotową ofertę autora omawia się na kolegium w redakcji, gdzie rozważa się, czy książka pasuje do strategii wydawniczej, poziomu wydawnictwa, etc. Gdy książka jest kiepska, a jej poprawienie kosztowałoby za dużo pracy, wówczas oferta zostaje odrzucona, bardzo wygodnym pretekstem jest argument, że nie pasuje do strategii wydawniczej. Łatwiej jest odrzucić propozycję ze względów formalnych, niż merytorycznych, które trzeba uzasadniać…

 

W razie zaakceptowania tworzona jest teczka książki czyli zbiór dokumentów pojawiających się podczas projektu wydawniczego. Zaczyna ją dokument, który jest początkiem nawiązania kontaktu z autorem – list z ofertą bądź też propozycja ze strony wydawnictwa.

 

Redaktor wyszukuje recenzentów oceniających projekt – muszą to być osoby obeznane z tematem,

W przypadku prac naukowych dla których jest składana prośba o dofinansowanie pracę musi recenzować samodzielny pracownik naukowy, z innej uczelni i z innego ośrodka naukowego[1]. Recenzja jest pracą autorską, sporządzaną na podstawie umowy autorskiej.

Recenzję przekazuje się autorowi, który musi ustosunkować się do poprawek – nie wszystkie musi uwzględnić, lecz ew. odmowę powinien umotywować. Uwagi recenzenta służą ulepszeniu tekstu tudzież eliminowaniu tekstów słabych, niepotrzebnie zajmujących czas i środki wydawnictwa.

Recenzent nie powinien być autorem publikacji z danej dziedziny, gdyż wówczas może wystawić skrajnie negatywną recenzję aby wyeliminować konkurencję dla własnych dzieł. Należy uważać również na względy osobiste, aby uniknąć przeniesienia animozji personalnych na grunt merytoryczny [e.g. Jaczynowska i Ziółek]. Przyjmijmy jednak, że recenzent jest fachowcem w swej dziedzinie, nie lubi się czepiać, a jego uwagi mają pomóc autorowi w wydaniu dobrej książki J

 

Jeżeli recenzja jest pozytywna – redaktor przygotowuje wstępną koncepcję edytorską, a także wstępny budżet, czyli: wszystko to, co chcemy, aby było w książce plus wyszczególnienie podstawowych grup kosztów i czynności. Wydawnictwo wówczas ma czas na zamówienia, e.g. gdy potrzeba map, należy zamawiać je z wyprzedzeniem, a nie po ukończeniu tekstu.

§         Załatwianie praw do ilustracji, zwłaszcza z zagranicy trwa dość długo, zwłaszcza gdy konieczny jest ten konkretny obraz, a często instytucje śledzą, gdzie są publikowane ich zbiory i grożą sądem w razie nieuprawnionego wykorzystania ich materiałów.

§         Decyzja co do rodzaju papieru i oprawy – w książkach, gdzie jest dużo map, tabel, wykazów etc., format nie może być zbyt mały, gdyż elementy te będą nieczytelne, albumy lepiej drukować na gładkim papierze w dużym formacie, zaś harlequiny na kiepskim papierze w miękkich oprawkach etc.

§         Jeżeli książka jest wydawana w serii, wówczas założenia edytorskie muszą pasować do reszty serii, aby ten, kto później przejmie wydawanie reszty serii wiedział, jak powinny wyglądać kolejne publikacje.

Kalkulacja wstępna – możemy dokonywać jej sami, korzystając z cenników, ale w większych wydawnictwach robi to kierownik produkcji dobrze znający ceny i warunki wydawnicze.

 

Karta książki / karta ewidencyjna zawiera m.in. informacje o autorze – przydatne, gdy kolegium wydawnicze składa się z różnych specjalistów i np. biolog nie wie, że Kieniewicz był wybitnym historykiem.

Kwestionariusz autorski z oświadczeniem, że „zezwalam na przetwarzanie moich danych osobowych” – jest to ważne w promocji i marketingu – zgodnie z literą prawa bez zgody autora nie można nawet opublikować jego imienia i nazwiska na okładce [sic!], o materiałach promocyjnych nawet nie wspominając

 

Redaktor zgłasza książkę i zobowiązuje się do jej wydania w określonym czasie. Kolegium wydawnicze ustala co jest przyjmowane do planu wydawniczego i gdzie jest umieszczane w tym planie. Plan wydawniczy jest podstawą do planu promocyjnego, planu sprzedaży i budżetu wydawnictwa – wydawnictwo musi wiedzieć, kiedy tytuł trafi do sprzedaży i kiedy może spodziewać się zysków.

 

Gdy książka jest już w planie wydawniczym, wówczas podpisywane są wszystkie umowy autorskie – teraz nikt nie chce pisać bez umowy i słusznie! – umowa wiąże obie strony – wydawnictwo ma pewność, że praca zostanie wykonana, zaś autor, że mu zapłacą. Podobnie wydawcy zagraniczni wymagają umowy na piśmie.

§         Umowy z zagranicą sporządza się z reguły po angielsku, wyjątek stanowią Niemcy i Francja. Dawniej w urzędach skarbowych wymagano, by umowy były tłumaczone na polski, lecz nie musiało to być tłumaczenie przysięgłe. Obecnie przy umowach z zagranicą można prosić o przekład, gdy nie znamy danego języka [suahili, tajski etc.].

§         Umowy zabezpieczają wydawnictwo przed podkupieniem tytułu przez innego wydawcę, co jest istotne, gdyż niektóre książki są tak popularne, że organizowane są przetargi na ich wydanie

§         Umowa z tłumaczem i twórcami elementów dodatkowych jest podpisywana na etapie, gdy pojawiają się te elementy.

§         Umowy sporządza się min. w 2 egz. – otrzymują je: wykonawca i wydawca.

§         Sponsorzy [Instytut Cervantesa sponsorujący przekłady z literatury hiszpańskiej, KBN i in.] wymagają podpisania umowy z wydawcą zagranicznym.

 

Gdy mamy budżet, wiemy już, czy  zamyka się sam, czy musimy szukać innych źródeł dofinansowania.

 

i Teraz powstaje książka, chyba, że autor już przyniósł maszynopis, dyskietkę, przesłał mailem swoje dzieło etc.

Gdy mamy już w ręku maszynopis autora lub tłumacza [ergo autora polskiego tekstu], potwierdzamy jego przyjęcie i zgodność z umową.


Każda książka naukowa czy podręcznik powinna być oceniona przez recenzenta, choć na upartego może zrobić to red. naukowy. Wiele mniejszych wydawnictw rezygnuje z recenzji, uważając, że autor sam ponosi odpowiedzialność za swoją książkę, gdyż wie co pisze etc. – jest to ryzykowne zwłaszcza przy tłumaczeniach, szczególnie przy terminach fachowych, zaś po prostu samobójcze przy podręcznikach.

 

§         Przy podręcznikach obowiązuje zasada: im niżej, tym więcej recenzentów[2] – szkolny musi być recenzowany przez 3 osoby: specjalistę z dziedziny, polonistę i metodyka. Opinia polonisty nie jest wymagana przy podręcznikach akademickich, co niestety widać [Ziółek się kłania].

§         Recenzja powinna być szczegółowa, stąd książka licząca 500 str. zajmuje średnio miesiąc…

§         Autor  ma obowiązek odnieść się do recenzji, może nawet polemizować z recenzentem, ale wydawnictwo musi mieć świadomość, że istnieje różnica zdań – może to być książka po prostu nowatorska, ale może też zbyt odchodzić od przyjętych standardów[3].

§         Niektóre książki wymagają szczegółowych konsultacji w poszczególnych dziedzinach [e.g. spec od broni]

 

Poprawiona przez autora praca jest przekazana do redakcji, gdzie jest redagowana, równocześnie postępują prace nad wykresami, mapami. Te dwie grupy zadań są ściśle od siebie zależne i wykonujące je zespoły powinny ze sobą współpracować, e.g. co udokumentować fotografiami, jak je umieścić etc.

§ Każde opracowanie redaktorskie i ingerencja w tekst musi być uzgodniona z autorem. Są to tzw. osobiste prawa autorskie, niezbywalne i nieprzechodzące na spadkobierców:

§         nadzór autorski – autor ma prawo wiedzieć, co się dzieje z jego książką

§         prawo integralności dzieła

§         po śmierci autora tekst nie może być zmieniany[4], można go co najwyżej opatrzyć przypisami[5], zmieniać można tylko elementy dodatkowe

§         wyjątek stanowią teksty ocenzurowane, których pierwotna wersja zachowała się – wówczas usunięte fragmenty powinny być uwzględnione i zaznaczone w tekście, ale w takim wypadku mamy do czynienia z oryginalnym tekstem autorskim usuniętym przez osoby trzecie, więc jest to po prostu restytucja oryginału.

§         zmiana więcej niż 30% książki jest uważana za stworzenie nowej, a nie tylko „wydanie zmienione” [uzupełnione, poprawione, rozszerzone etc.]

Przy publikacjach zagranicznych poprawki należy uzgadniać z tłumaczem, w pracach zbiorowych najlepiej z redaktorem naukowym, zwłaszcza gdy to on scalał części pisane przez pozostałych autorów - dotarcie do kilku(nastu) autorów i uzgodnienie z nimi wszystkich kwestii zabrałoby wieki J

§         Należy jednoznacznie określić, gdzie w tekście mają być ulokowane ilustracje i mapy, gdyż osoba która składa tekst nie czyta książki, podobnie jak redaktor techniczny.

§         Przygotowanie podpisów do ilustracji, diagramów, map i uzgodnienie w tekście – jeżeli mają ilustrować tekst, wówczas wskaźniki muszą być jednakowe w tekście i na diagramie.

 

Redaktor techniczny wykonuje swą pracę na umowę-zlecenie, chyba, że jest etatowym pracownikiem wydawnictwa

§         wyznacza elementy edytorskie: krój czcionki, rozmiar, czy stosować marginalia, tabelki, kapsułki, co zależy od targetu [dla kogo] i tematyki

§         dopasowuje mapy i ilustracje, kadruje jak trzeba

 

Po opracowaniu technicznym książka idzie do składania, którym zajmują się zewnętrzne spółki – warto zorientować się, co to za firma, czy ma odpowiednie czcionki i doświadczenie w tego typu tekstach. Powinna też udostępnić próbkę składu [zgodność kolorów, wygląd czcionek].

W małych wydawnictwach skład może wykonywać redaktor, ew. ktoś w dziale produkcji.

 

Po składzie książka wraca do wydawnictwa i zaczyna się korekta - z reguły 2-3 i jeszcze rewizja, choć niektórzy robią tylko jedną, czyli korektor bierze książkę na wieczór do domu…

§         redaktor musi zatrudnić kogoś z zewnątrz i mu zapłacić, ew. sprawdzić, to, co zrobił

§         minimum jedną korektę powinien przeprowadzić autor – jest to jego prawo, a nasze zabezpieczenie – wiemy, że zgadza się na takie wyróżniki  w tekście, ilustracje etc.

§         wszystkie korekty: autora, red. merytorycznego, konsultanta są scalane przez redaktora w jednoznaczny jeden pisemny egzemplarz korekty.

 

Zamówienie okładki:

§         umowa autorska z grafikiem lub zlecenie dla działu graficznego

§         okładka musi korespondować z treścią – czasem graficy sami dobierają patrząc na spis treści książki, innym razem dostają wytyczne, czasem negatywne – 10 z kolei książka o Katyniu nie będzie czerwona, a np. biała.

 

Drukarnia

Teraz tekst w formie PDF-ów[6] jest archiwizowany i idzie do drukarni.

W drukarni wykonuje się tzw. impozycję, alias składkowanie vel montaż elektroniczny, czyli zaprojektowanie w programie DTP obrazu całego arkusza druku, następnie [?] robi  się „blachę”, po czym przysyła próbkę – czy kolory właściwe, strony prawidłowo ułożone na ark. drukarskim etc.

Drukarnię wybiera albo sam redaktor, albo specjalny kierownik procesu wydawniczego – należy dobrze znać drukarnię, czy podoła zdaniu – wydawnictwa albumowe lepiej kierować do drukarni dziełowej, inna może po prostu spaprać…

Przychodzą czystodruki  - arkusz drukarski już wydany, ale nie oprawiony – dawniej na tej podstawie robiło się erratę – następuje zatwierdzenie, ostatni moment przed oprawieniem.

Korekta bieżąca – obecnie nie stosowana, dokonywana była na jednolitym ciągu tekstu książki, obecnie zastąpiła ją korekta po przełamaniu [k.p.p.].

 

Ostatni dokument zamykający teczkę książki – tzw. rozdzielnik – dokument, który dostaje drukarnia i na jego podstawie ekspediuje nakład.

 

Egzemplarz sygnalny – pierwszy oprawiony egzemplarz, którzy przychodzi z drukarni, lege artis powinien nadejść w momencie, gdy reszta jest jeszcze nie oprawiona, aby można było sprawdzić, czy nie został oprawiony odwrotnie etc., jego zatwierdzenie praktycznie powinno dawać sygnał do oprawienia reszty. Obecnie kryterium rzadko przestrzegane, egzemplarz sygnalny jest zwiastunem nadejścia reszty nakładu.

 

Redaktor na etapach koryguje budżet i pod koniec ustala koszty tytułu.

 

Wykonując zróżnicowane zadania redaktor musi być omnibusem, chociaż obecnie coraz mniej czynności wykonuje desk editor, częściej zewnętrzni pracownicy na umowę-zlecenie. Kompetencje redaktora:

  1. merytoryczne – przyjąć tekst / projekt, omówić z autorem [nawet na etapie koncepcji]
  2. organizacyjne – trzymać cały ten cyrk, by terminy się nie rozlazły, ludzie lubią nawalać [choroba, śmierć, nieuzasadnione przestoje, bumelanctwo]
  3. rachunkowe – księgowość, przeważnie uproszczona przez zastosowanie  MS Excel™
  4. marketingowe – ustala, kto jest odbiorcą i jak do niego dotrzeć – w Polsce na rynku ukazuje się 80 tytułów dziennie, z czego co najmniej 40 to książki, pomijając instrukcje i poradniki – trzeba się wybić, stąd rola okładki – krzykliwa, rzucająca się w oczy lub odcinająca się od typowych okładek książek danej tematyki [e.g. czarna wobec większości białych książek o Arktyce], organizacja  różnych akcji promocyjnych etc.

 

Zgoda poprzedniego wydawcy musi znaleźć się w teczce książki, jeżeli wydawca nie przestał istnieć[a jak przestał, to co wtedy? – przyp.red.], tylko zmienił profil, nie chce, nie ma środków by wydać książkę danego autora – zgoda ma na celu upewnienie się, czy nie zamierza czegoś jeszcze robić z tą książką – umowa autorska może być nadal ważna, zaś autorzy często nie mają bladego pojęcia o umowach – najbardziej interesuje ich, ile dostaną, a nie co i ile mają napisać J

 

Domena publiczna - wszystkie dzieła noszące znamiona twórczości[7], dla których minęło 70 lat od zakończenia roku kalendarzowego śmierci ostatniego z twórców – e.g. Marszałek Piłsudski zm. 12 V 1935, zatem 70 lat będzie się liczyć od 31 XII 1935, a więc upłynie wraz z 2005 r.

Ten sam czasokres odnosi się do tłumaczeń.

Każdy ma prawo korzystać z domeny publicznej, lecz pod warunkiem zachowania prawa do integralności dzieła – nie musimy mieć zgody na wydanie Pana Tadeusza, lecz nie możemy uwspółcześniać stylistyki czy zmieniać podziału na księgi.

 

Dzieła osierocone – dzieła, dla których nie sposób ustalić autorstwa – ale gdy są po raz pierwszy wydane i opracowane, wówczas wydawca uzyskuje prawa autorskie.

Problem szerzej omówiony tutaj: http://www.ebib.info/2008/94/a.php?szczepanska

 

 

 

1

 


[1] ergo prace naukowców UW mogą oceniać uczeni z ośrodka poznańskiego lub krakowskiego, nie jest to trudne w przypadku popularnych dziedzin, ale np. przy sinologii robi się kłopotliwe, zwłaszcza że badacze wąskich, a mało popularnych specjalności na ogół świetnie się znają J

[2] by nie deprawować maluczkich, studentom i tak już nic nie zaszkodzi – przyp. red.

[3] jak np. twierdzenie profesora pewnej uczelni, której nazwy nie pomnę, że „ w Oświęcimiu nie było komór gazowych, a istniejące tam urządzenia służyły do dezynfekcji”.

[4] co widać w podręczniku T. Manteuffla (1902-1970), którego wyd. XV (2004) nie różni się niczym od wyd. III z 1969 r., poprawionego i uzupełnionego przez Autora.

[5] por. Władysław Konopczyński (1880-1952), Dzieje Polski nowożytnej, gdzie połowa książki to przypisy końcowe prof. M. Nagielskiego, prostujące nieścisłości autora.

[6] zamiast foliowych diapozytywów, na których dawniej mazakiem wykonywało się ostateczną korektę

[7] a więc również dzieła plastyczne, muzyczne, inżynieryjne etc.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin