Baaghi (1990).txt

(54 KB) Pobierz
00:00:01:movie info: XVID  384x208 29.97fps 698.1 MB|/SubEdit b.4072 (http://subedit.com.pl)/
00:00:41:BAAGHI- BUNTOWNIK Z MIŁOCI
00:00:52:tłumaczenie;dnna
00:04:33:- Ramsingh, podaj niadanie.|- Tak, sir.
00:04:36:Skšd niesiesz to mleko?
00:04:39:Z pokoju młodego mistrza, sir.
00:04:42:Być może nie wypił go ubiegłej nocy.
00:04:46:Nie pił?|- Nie.
00:04:49:To także nie ćwiczył.
00:04:51:Cóż... ja... nie widziałem tego.
00:04:54:- Być może zrobi to...|- Postaw na stół.
00:05:24:Poczekaj! Dlaczego dzisiaj nie ćwiczyłe?
00:05:28:- Ćwiczyłem.|- Jak długo?
00:05:31:Dwa podnoszenia, jedno pchnięcie |i pół przysiadu.
00:05:34:Nie próbuj usprawiedliwiać się.
00:05:36:Ramsingh powiedział mi wszystko.
00:05:44:Dlaczego to zrobiłe?
00:05:48:Odpowiedz mi.
00:05:51:Dlaczego nie wykonałe swoich ćwiczeń i jogi?
00:05:54:- Póno wstałem.|- Dlaczego?
00:05:58:- Położyłem się póno.|- Powód?
00:06:02:Czy wiesz, że cię ukarzę.
00:06:11:Co robisz? Dzi jest jego pierwszy dzień w szkole.
00:06:14:Ma być głodny przez cały dzień?
00:06:17:Skoro nie pamięta, że jest synem Pułkownika |i wnukiem Generała.
00:06:21:I że ma wstšpić do Akademii Wojskowej przyszłym roku.
00:06:25:I zostać oficerem. A nie człowiekiem,| który łamie...
00:06:27:zasady i dyscyplinę, |nigdy nie stanie się dobrym oficerem.
00:06:30:Rozumiesz? |- Tak.
00:06:33:Ty! Dlaczego jeste tu jeszcze? |Możesz ić.
00:06:50:Hej! Jeste w tym domu z mojego powodu..
00:06:52:...mogłe przynajmniej na mnie zaczekać.
00:06:56:Lepiej uważaj na mnie.Ty zwiastunie opowieci, ja...
00:06:59:Już idę, sir!
00:07:05:Zaczekaj!
00:07:08:- Tutaj.|- Dzięki,.. Potrzebowałem tego.
00:07:11:Idę!|- Łał! Jak bardzo cię kocha!
00:07:17:Oddał ci mój udział swojej miłoci.
00:07:19:Wystarczy. Teraz id.
00:07:53:- Rozbita!|- Co?
00:07:56:Kanapka.
00:07:57:- Tak.|- Przepraszam.
00:08:06:- wieżak?|- Tak, dzi mój pierwszy dzień.
00:08:09:Uważaj na tutejszych chłopaków. |Sš specjalistami w nabijaniu się.
00:08:16:- Naprawdę?|- Mam na imię Salim.
00:08:18:Ludzie nazywajš mnie Tempo.
00:08:21:Jeli chcesz, |możesz też tak mnie nazywać.
00:08:23:Ale najpierw musisz mi dać.
00:08:26:Jasne. Teraz mogę wzišć mojš |ksišżkę?
00:08:33:Dobra. - Teraz co?|- Teraz do klasy.
00:09:02:Nigdy wczeniej cię niewidziałem.
00:09:04:Dzisiaj jest mój pierwszy dzień |na uczelni, sir.
00:09:13:- Dlaczego sie spóniłe?|- Spóniłem się...
00:09:14:...bo szukałem klasy, sir.
00:09:20:Usišd.
00:09:23:Zaczekaj. Wstań.
00:09:27:Najpierw przedstaw się klasie.
00:09:31:- Nazywam się Saajan Sood.|- Oh!
00:09:33:Tak!
00:09:37:Mój ojciec pułkownik D.N.Sood, |jest tutaj na transferze.
00:09:42:- Gdzie byłe dotychczas?|- W Madrasie.
00:09:46:Dlaczego nie poszedłe do Bangalore? |Tu jest bliżej.
00:09:49:Tutaj mamy swój dom, sir.
00:09:51:To Psycho klasa...|Przeczytaj tę ksišżkę.
00:09:56:Otwórz na stronie 225.
00:10:02:Udowodnilimy, że dzieci traktujš |nauczycieli jak matki.
00:10:10:- Sir, dzień dobry.|- Co się dzieje?
00:10:15:Czy jeste studentem? |- Tak, drogi chłopcze.
00:10:40:Nazywam się Raju. Jestem |sierotš.
00:10:43:Mieszkam niedaleko rzeki Ganges.
00:10:47:- piewanie jest zabronione w bibliotece. |- Och, daj spokój!
00:10:51:- Wiem. Ale nie mów.|- Co jeszcze.
00:10:55:Czy jeste w F.Y.J.C?
00:10:58:- Tak, dlaczego?|- Ja też.
00:11:08:- Nie idziesz?|- Gdzie?
00:11:10:Nie wiesz? |Dzisiaj jest dzień klaunów.
00:11:14:To bardzo stara tradycja w tym college'u.
00:11:16:Studenci robiš wygłupy, |a inni miejš się.
00:11:19:Kto robi co najzabawniejszego, |dostaje czapkę klowna.
00:11:21:I głównš nagrodę. Chod.
00:11:23:Chod, kolego.
00:11:27:Chod, będzie zabawa.
00:11:31:- Co dalej?|- Wszyscy gotowi, kochani?
00:11:34:Tak!!
00:11:49:- Hej! Co to jest?|- Mówiłem ci, dzisiaj jest dzień błazna.
00:11:55:Zamierzamy dostać nagrodę |w tym roku.
00:11:57:- Gdzie jest moje bikini?|- W rodku.
00:11:59:- A jego?|- Hej, nie nałożę tego.
00:12:03:Jeli pójdziesz nago, |zabijš cię!
00:12:05:Daj spokój, kole! Nie bšd uparty..|miało, nałóż to.
00:12:09:Dlaczego go wołałe, Reefle? |To kociak!
00:12:13:Co on wie, jak ważny to dzień!
00:12:16:Wzišłem go, ponieważ jest nowy.
00:12:19:Jeli będzie z nami, |szybko się zestarzeje.
00:12:22:Hej ty, nałożysz to, |chcesz nas poniżyć?
00:12:26:Kiedy słoń może to nosić.....|dlaczego nie szczur?
00:12:49:Zamknij na klucz! Szybko!
00:13:01:Daj mi klucze, proszę...|Nie wygłupiaj się.
00:13:04:Daj mi klucze!
00:13:07:Hej Budda, Tempo, Reefle!
00:13:22:Nie zamykaj tego na klucz, |proszę! Proszę!
00:14:08:Dowiedz się, kim był chłopiec...|który grał w krykieta w bikini.
00:14:12:Noszenie bikini w college'u |nie jest żadnš modš!
00:14:14:- Wszedł na teren, sir.|- To jest to samo.
00:14:17:Id i dowiedz się. Id.
00:14:24:- Wzywałe mnie, sir?|- Porosiłem o wodę.
00:14:27:Tam jest, sir.
00:14:32:- To pióro nie działa.|- Oto kałamarz.
00:14:35:Okay. Możesz odejć.
00:14:57:Zobacz kto tu jest? Bikini boy!
00:15:06:- Hej, gdzie jest twoje bikini?
00:15:08:- Nie pytaj przy wszystkich.|- Zamknij się, bezwstydna.
00:15:15:Chod tutaj!
00:15:18:Harbaty?! Nie będziemy cię dzis rozbierać!
00:15:52:Co wy wyprawiacie? |On płacze, kumple.
00:15:55:Co? Sam tego chciałe. |Reefle, id i przekonaj go.
00:15:59:Jeli on pójdzie do dyrektora, |będziemy mieli przesrane.
00:16:02:- Tak.|- Ten nieobecny poglšdach człowiek.
00:16:04:może nas pobić na górze. Id!
00:16:28:Chłopaki!
00:16:38:Sir! Powiesił się!
00:17:01:To nie nasza sprawka.
00:17:05:Cisza! Zamknijcie się!
00:17:07:Panie Sharma, |przyprowad ich do mojego biura.
00:17:17:Powinnicie się wstydzić!
00:17:19:miejecię się ze swojego nauczyciela?!
00:17:21:Musisz ich zawiesić za ich wybryki, sir!
00:17:24:Tak byłoby lepiej.
00:17:26:Nie zostaniemy zawieszeni, sir.
00:17:29:O pewnie! Powiesił się, prawda?
00:17:32:Sir, to sprawka tego nowego. |- Kogo?!
00:17:37:Mogę?
00:17:42:- Po co?|- Ponieważ stoję na zewnštrz.
00:17:44:- Dlaczego na zewnętrz?|- Bo chcę wejć.
00:17:50:Wczoraj do pana dzwoniłem.
00:17:55:Tak.
00:17:58:- Czy poznałe mnie?| - Owszem!
00:18:00:Natychmiast! Proszę usišć..
00:18:03:Wyglšdasz dokładnie jak 40 lat temu.
00:18:08:Jako dziecko widziałem |twój pierwszy film.
00:18:10:- Który to był? |- "Hum Dono".
00:18:15:Mylisz się, sir. Nie jestem Dev Anand.
00:18:19:Jestem Johnny. Twój ex-student.
00:18:28:Czapki z głów dla pamięci, sir. |Rozpoznałe mnie natychmiast!
00:18:34:Nasza rodzina jest sławna z dwóch |rzeczy. Pierwsza to pamięć.
00:18:39:Kiedy widzę kogo... |nigdy go nie zapominam.
00:18:43:A druga...
00:18:46:Dlaczego wy trzej |nadal tutaj jestecie?
00:18:48:Powiedziałem wam, nie dostaniecie wolnego. |Wynocha!
00:18:51:Jest pan pewny?|- Wyjdcie.
00:18:55:Oni chcš wakacji na jakies bzdury.
00:18:58:Więc co mówiłe, |Mr. Johnny Walker?
00:24:46:Czeć, Mamo!
00:24:48:Co się stało? |Wyglšdasz dzisiaj na bardzo szczęliwego.
00:24:51:Dzisiaj na uczelni swietnie się bawilimy.
00:24:53:-Z przyjaciólmi? |-Tak, z całš trójkš.
00:24:58:Mamo, gdzie jest sir? |- Pojechał do swego garnizonu...
00:25:02:na ćwiczenia. Znowu.
00:25:06:To przypomniało mi o twoich |egazaminach do akademii.
00:25:09:Prosił, żeby to wypełnił.
00:25:12:Matko, co będę robić w wojsku? |Nie jestem takim typem.
00:25:15:Te karabiny, pistolety, kule...|Nie lubię tego!
00:25:21:Dlaczego nie powiesz mu tego?
00:25:23:To tradycja z tego domu, synu.
00:25:27:- Nie ma mowy. To jego upór.|- Być może. Ale bardzo dobrze wiesz...
00:25:31:...że on zawsze robi co lubi.
00:25:34:Jestem jego synem.
00:25:37:Jestem też uparty, |sam sobie wybiorę karierę.
00:25:40:Ach tak?
00:25:52:Twoja kariera juz podjęła decyzję.
00:25:55:Pójdziesz do wojska. Wypełnij formularz.
00:25:58:- Sir, proszę mnie posłuchać. |- Wypełnij formularz!
00:26:01:- Sir, proszę...|- Wypełnij formularz!
00:26:06:Omielasz się mnie nie słuchać?!
00:26:17:Daję ci 48 godzin.
00:26:21:Przemyl to. Jeli nie zrezygnujesz ze swego uporu...
00:26:25:będziesz musiał opucić ten dom,| na dobre!
00:26:59:Jeste jego synem.
00:27:00:Jeli zgodzisz się, |czy stracisz szacunek?
00:27:04:Matko, czego chcesz?
00:27:07:Chcę tylko, aby...
00:27:08:Dalej.
00:27:13:Powiedz mi.
00:27:21:Mój synu!
00:27:31:Głuptas!
00:27:35:Chod, założę ci bandaż.
00:27:44:Powiedziałem ci wczeniej, |nie drażnij dziewczyny.
00:27:48:- Oberwałe, kolego!|- Pewnie!
00:27:51:Czy jaka dziewczyna może |dotknšć Saajan Sood?
00:27:56:Więc to ojciec dziewczyny |dał ci prezent?!
00:28:02:Nie ma żadnej dziewczyny w moim życiu.
00:28:05:Jeli sir dowie się o tym....|da mi wycisk.
00:28:10:O czym marzysz codziennie? |O armii?
00:28:15:W tył zwrot!!
00:28:18:- Marzę o dziewczynie.|- Co?
00:28:20:- Sridevi?|- Nie, kolego...
00:28:26:Nie.
00:28:28:Inaczej bymy walczyli.
00:28:31:Też o niej marzę.
00:28:35:- Powiedz nam, o czym marzysz?|- Marzę o dziewczynie
00:28:40:Kiedy idę blisko niej. |Bliżej..
00:28:44:- Bardzo blisko...|- Mów dalej...
00:28:47:ona znika.|- Och, gówno!
00:28:50:Budda, to bardzo poważna sprawa. |Co trzeba zrobić
00:28:55:- Tak, musimy.|- Kiedy to zrobisz?
00:28:59:Czyli co?
00:29:14:- To nie jest miłe miejsce.|- Zamknij się.
00:29:19:To jest właciwe miejsce |dla młodych.
00:29:21:- Przypućmy, że kto nas widzi?|- To co?
00:29:24:Pomylš, żemy doroli.
00:29:26:Bylicie tutaj wczeniej? |Boję się. Chodmy.
00:29:30:- Jeli sir się dowie...|- Nie martw się jestem z tobš.
00:29:33:Sir! Posłuchaj!
00:29:36:Sir, posłuchaj mnie!
00:29:42:On jest krótszy niż my. |Ale bardzo słodki.
00:29:47:Chod ze mnš sir.
00:29:50:To wspaniałe miejsce, |będziesz dobrze się bawić.
00:30:54:Hej, Lambu!
00:30:56:Skšd wytrzasnšłe te dzieciaki?
00:30:59:Jeli popsujesz dzieci, |policja cię areszt...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin