Mądrość Majów.pdf

(198 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Mądrość Majów
Takie pytania zadaje sobie wiele osób. Niektórzy z nas, prześladowani przez pecha, czy zmęczeni walką o
przetrwanie zwracają się o pomoc do astrologów, wróżek i jasnowidzów. A przecież sami możemy rozpoznać
nasze ukryte możliwości i wykorzystać je w najbardziej sprzyjającym momencie. Pomoże nam w tym Tzolkin,
świety kalendarz Majów.
Tzolkin klucz do tajemnic CZASU
Nie wiadomo skąd przybyli. Legendy głoszą, że Majowie to przybysze z odległych krain, z nieba lub z głębin
oceanu. Oni sami uważali siebie za NAWIGATORÓW CZASU. Lud ten osiedlił się w Ameryce Środkowej, gdzie w
IVVII wieku n.e. stworzył wielką cywilizację. W X wieku z przyczyn niewyjaśnionych do dziś Majowie opuścili
jednak swoje miasta. W dżunglach Gwatemali pozostały po nich w ruiny miast, piramid, rzeźby kamienne i aż
dwa kalendarze. Jeden z nich, HAAB, liczy 365 dni. Drugi, 260 dniowy TZOLKIN, pozostawał nie rozszyfrowany
do lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Klucz do tego świętego kalendarza po 33 latach pracy odnalazů
amerykański historyk sztuki, doktor filozofii, artysta i pisarz Josë Argüelles. Europejczykom przybliżył Mądrość
Majów austriacki pedagog, Johann Kőssner. Na jego pracach i dziełach oparła się z kolei Hanna Kotwicka
opracowując polski Przewodnik i Klucz do kalendarza Majów pt. Ja jestem innym Ty. Korzystając z tych
materiałów można podjąć pasjonującą "grę z czasem", układając swój prywatny kalendarz, poznając swoje
predyspozycje, a także przeznaczenie zawarte w ZAMKU CZASU.
Natura CZASU
W naszej kulturze bieg czasu postrzegamy linearnie (od do). Ludzie interesu (ale nie tylko oni) hołdują
przeświadczeniu, że czas to pieniądz. To błędne mniemanie wywodzi się ze starożytnego Babilonu. Od
Babilończyków przejęli je Rzymianie, którzy wszak stworzyli zręby zachodniej cywilizacji. Majowie, panowie
CZASU i ILUZJI, uważali jednak, że czas jest czwartym wymiarem rzeczywistości. Tego samego zdania są
współcześni fizycy.
Według Majów CZAS jest energią niosącą określony program rozwoju. Energie CZASU zmieniają się każdego
dnia i każdy człowiek, w zależności od swojej daty urodzenia, inaczej na nie reaguje. To dlatego niektórzy z
nas czują się fatalnie, mimo że prognozy biometeorologiczne są korzystne... W gruncie rzeczy nasze
samopoczucie zależy od tego, czy nasze działania są sharmonizowane z energią dnia. Dzień urodzin zawiera
program na całe życie. Nasze świetlane ciało (wyższy mental) wybiera go po to, aby wcielić w życie kosmiczną
misję. Sami decydujemy o tym, jakie "lekcje" przerobimy podczas swojego wcielenia (inkarnacji): czy np.
zajmiemy się uzdrawianiem, czy stanowieniem praw, rozstrzyganiem sporów, a może stworzymy pełną ciepła,
idealną rodzinę? Lekcje życia, niekiedy przykre i bolesne będziemy powtarzać dopóty, dopóki nie zrozumiemy,
jakie zadania stawia przed nami kolejny dzień, miesiąc, rok.
Galaktyczny kod Majów
W dniu urodzin otrzymujemy pieczęć galaktycznosolarną jest to jeden z dwudziestu wzorców postępowania.
Każda pieczęć ma swoją planetę, z tym, że Wężowi i Magowi patronuje Maldek, nieistniejaca już planeta, po
której pozostał na orbicie rój planetoid. Barwa pieczęci jest bardzo istotna, gdyż świadczy o przynależności do
kolorystycznej rodziny energetycznej. (W galaktycznym kodzie kosmologii Majów pieczęcie (glify)tworzą
zewnętrzny, barwny pierścień). Czerwienią pieczętują się prekursorzy, inicjatorzy przemian, bielą ci, których
zadaniem jest uszlachetnianie, wprowadzanie ładu. Barwa niebieska patronuje transformacjom (uzdrawianiu), z
tym, że kto wybrał błękitną pieczęć, powinien świecić przykładem. Nauczyciele pieczętują się barwą żółtą ich
zadaniem jest oświecanie, niesienie pomocy w rozwoju i zrozumieniu ducha czasu.
Pieczęć, statyczną z natury, wprowadza w ruch energia kosmiczna zwana tonem. Trzynaście tonów (energii)
wysyła Hunab Ku, Praprzyczyna Bytu, Najwyższa Inteligencja Wszechświata. Każdy w dniu urodzin otrzymuje
nie tylko pieczęć, ale i ton. Może to być pierwszy, magnetyczny ton przeznaczenia (oznaczony kropką), który
nakazuje otwarcie serca na bezwarunkowa miłość, biegunowy ton bodźców (oznaczony dwiema kropkami)
obligujący do osiągniecia harmonii w związku z partnerem, czwarty (cztery kropki) ton urzeczywistnienia lub
piąty (kreska) zwany wiodacym, a łączący porządek duchowy z porządkiem ziemskim. Albo inny ze świętej
trzynastki.
Zarówno każda pieczęć, jak i każdy ton posiada biegun światła i biegun cienia. "Przerabianie" bieguna cienia
może być bardzo przykre i dla nas, i dla otoczenia. I tak np.: pieczęć CZERWONEGO WĘŻA na biegunie światła
obdarza siłą witalną, dobrym zdrowiem i humorem, radością, zadowoleniem w pożyciu seksualnym. Niestety,
ciemna praenergia WĘŻA nie wie, co to hamulce moralne. Człowiek, który nie potrafi zapanować nad swoimi
popędami, stając się niejako uosobieniem szatana otrzymuje "lekcje" w postaci choroby, wypadku itp. Biegun
cienia pieczęci NIEBIESKIEJ NOCY sprowadza leki, depresje, fobie i niedostatek, podczas gdy świetlana postać
tej energii obdarza pomysłowością, kreatywnościa, niezależnością, stwarzając warunki dla głębokich przeżyć
duchowych.
Kto zorientuje się, że do tej pory realizował ciemną stronę programu swojego życia, znajdzie wskazówki, w jaki
sposób wzorzec cienia przekształcić we wzorzec światła.
Z kombinacji 13 tonów i 20 pieczęci (13 x 20)powstaje 260 kinów czyli programów życia. (Swój kin odszukamy
bez trudu posługując się tabelami, zamieszczonymi w przewodniku do kalendarza). Znajdziemy tam też pieczęć
swojego przewodnika duchowego, partnera analogicznego (bratniej duszy), partnera antypodalnego (swojego
alter ego) i partnera okultystycznego, który dba o to, by w życiu nie zabrakło nam niespodzianek.
Druga szansa
Do 20 roku życia człowiek rozwija swoje ego. W młodości trudno odkryć powołanie "zaprogramowane" w dniu
urodzin. Rodzice i szkoła narzucają społecznie akceptowane, często obce wzorce postępowania. Potem młody
człowiek zakłada rodzinę, i nadal żyje pod presją uwarunkowań i konwenansów społecznych. Jednakże po
trzydziestce świetlane ciało budzi się i protestuje. Koło czterdziestki rozdarcie miedzy tym, co się robi, a tym, co
się robić powinno bywa tak duże, że pojawiają się kłopoty ze zdrowiem. A jednak każdy dostaje drugą szansę.
W 52 roku życia powtarza się kin roku urodzin. Wtedy można nadrobić braki z czasów, gdy żyliśmy bez
świadomości celu. Rozpoczynamy nowy cykl życia.
Kalendarz planetarny i osobisty
Zasługą Jose Argüellesa jest synchronizacja kalendarza gregoriańskiego z TZOLKINEM, dzięki czemu powstał
Dreamspell Kalendarz Trzynastu Księżyców (miesięcy). Kalendarz ten, liczący 365 dni składa się z trzynastu
miesięcy (po 28 dni każdy) oraz tzw zielonego dnia, który jest podsumowaniem roku. Rok planetarny
rozpoczyna się 26 lipca. Pierwszy miesiąc, zwany magnetycznym, trwa do 22 sierpnia. W tym właśnie czasie
powstaje zalążek programu roku: wydarzenia, trendy dobre i złe itp. będą kontunuowane przez następnych 12
miesiecy. Każdy kolejny miesiąc wniesie inny rodzaj energii, wspomagający, a czasem spowalniający, realizację
programu.
Dla każdego z nas rok rozpoczyna się w dniu urodzin. Trzeba więc sporządzić swój osobisty kalendarz,
obliczając, kiedy rozpoczynają się w nim poszczególne miesiące.
Codzienna praca z kalendarzem polega na śledzeniu energii dnia, miesiąca i FALI CZASU (TZOLKIN zawiera 20
fal po 13 dni). Z czasem także powiązań energii w falach, miesiącach i latach także minionych i
przyszłych.Poznawszy tajniki CZASU, będziemy w stanie pojąć jego strukturę i trafnie wybierać dni dla
przeprowadzenia ważnych rozmów czy przedsięwzięć. Odnajdziemy najważniejszą droge: drogę do własnego
wnętrza.
Rok 2012 czas przełomu
Warto zadać sobie pytanie: Po co podejmować trud codziennej pracy z kalendarzem Majów, zamiast np. oglądać
programy lekkie łatwe i przyjemne? Po to, aby dobrze się przygotować do głębokich przemian, które czekają
nas w najbliższych latach.
Wiadomo, że Kalendarz Majów kończy się w roku 2012. Czy oznacza to koniec świata? Nie, żadnego końca
świata nie będzie. Zakończy się jednak cykl życia planety, trwajacy 26 tysięcy lat, a więc tyle, co "rok Platona".
Już niebawem, z pomocą Sił Kosmicznych nasza planeta wejdzie w wyższy, piąty wymiar. Zanim to nastąpi
człowiek powinien stać się istotą czterowymiarową swobodnie poruszającą się w CZASIE, znającą rządzące
nim prawa i obdarzoną Świadomością Chrystusową.
Maria Rojek
Tzolkin kosmogram programów ewolucji
System kalendarzowy Majów intrygował badaczy kultur prekolumbijskich od przeszło 100 lat. Odkrywane wciąż
nowe dowody zdumiewająco głębokiej wiedzy Majów o zjawiskach i zależnościach zachodzących w Kosmosie,
nie wyjaśniały powodów posługiwania się przez nich dwoma kalendarzami: 365dniowym HAAB i 260dniowym
TZOLKIN. O ile powiązanie zjawisk astrofizycznych z systemem 365dniowym dawało się łatwo zinterpretować,
to w przypadku Tzolkin, w żaden sposób nie wyjaśniało złożoności tego systemu, a szczególnie odniesień do
zamierzchłej przeszłości ludzkości, a tym bardziej jej PRZYSZŁOŚCI.
Zmianę kierunku poszukiwań zawdzięczamy amerykańskiemu historykowi sztuki dr Jose Argüellesowi, który
pod koniec lat 80 jako pierwszy spojrzał na Tzolkin jak na program, wgrany w upływ czasu. Dzięki temu
odnalazł on klucz do rozszyfrowania WIEDZY kalendarza. Osobliwością jest tutaj fakt, że informacje odczytane z
kalendarza Majów adresowane są do ludzkości XX i XXI wieku.
Studia nad Tzolkin zajęły Argüellesowi trzydzieści trzy lata. Krokiem milowym w jego pracy było
usystematyzowanie prawidłowości matematycznych i ich wewnętrznego znaczenia oraz zsynchronizowanie
kalendarza Tzolkin z naszym gregoriańskim. Oparł się on tutaj na starożytnej, celtyckiej wiedzy odnośnie
kalendarzowej miary czasu (13 miesięcy po 28 dni). W roku 1993 ukazało się pierwsze wydanie Kalendarza
Trzynastu Księżyców, określanego w terminologii naukowej Dreamspell.
Wszystko, co zostało dotychczas odkryte dzięki pracom Argüellesa i co nadal będzie odkrywane, stanowi
nieoceniony dar dla ludzkości. Ogromne, choć jak dotąd niedostatecznie docenione znaczenie ma
rozszyfrowanie wewnętrznych prawidłowości w kalendarzu Majów. Bez znalezienie klucza do modułu TZOLKIN,
dostęp do wewnętrznych struktur czwartego wymiaru CZASU byłby absolutnie niemożliwy. Święty Kalendarz z
260 kodami umożliwia nam nie tylko wgląd w cykliczność biegu wydarzeń, ale jednocześnie odsłania genialne,
wewnętrzne powiązania na różnych płaszczyznach bytu. Argüelles odkrywając klucz do Świętego Kalendarza
Majów, otworzył jednocześnie kosmiczne bramy CZASU. Jako autor i współautor wielu traktatów naukowych
zainicjował proces powszechnego uświadamiania ludzkości. W takiej samej mierze, jak prosta jest struktura
matematyczna TZOLKIN, w takiej też jest ona niewygodna dla naszego analitycznego, ale jakże dekadenckiego
sposobu myślenia. To, że moduł TZOLKIN przedstawia szablony liczbowe, opierające się na wielkościach "13" i
"20", jest obce naszej kulturze i tym samym trudne do zaakceptowania przez rozum. Z modulacji obu tych
wielkości wynika szablon, skrywający cenne informacje, które należy stopniowo rozpoznawać, chcąc odczytać
zapisane w nich tajemnice.Najistotniejszą jest tu informacja, że bez akceptacji rozwoju duchowego nie można
wiele osiągnąć. Warunkiem rozszerzania świadomości zbiorowej jest rozbudzenie zdolności duchowo
intelektualnego postrzegania, gdzie nie istnieją zewnętrzne reguły, lecz wewnętrzne prawidłowości, kierujące
procesem ewolucji.
TZOLKIN ujmuje absolutnie wszystko: wiedzę matematyczną, astronomię, numerologię, astrologię, runy
galaktyczne, długą i krótką rachubę czasu, cykle ewolucji, ciało ludzkie, astrogenetykę, ICing, przepowiednie...
Jest to swego rodzaju kalendarzowy leksykon.
W religii i kulturze Majów astrologia zajmowała szczególne miejsce. Punktem wyjściowym były Narodziny
Planety Wenus. Wiele budowli Majów służyło za obserwatoria wschodów i zachodów planet, wykorzystywanych
do celów astrologicznych. Zjawiska kosmiczne, ruchy planet, plamy na Słońcu i ich wpływ na ludzką psychikę
czy płodność gatunku interesowały Majów szczególnie. Słońce czcili jako najwyższe bóstwo, dlatego istotą ich
astrologii były wpływy słoneczne i cykliczność zjawisk w Układzie Słonecznym. Układ gwiazd w Zodiaku był
jedynie tłem, swego rodzaju kosmicznym cyferblatem. Wiedza Majów nie zaprzecza współczesnej astrologii, lecz
ją dopełnia i powiedziałabym przewyższa, ponieważ patrzy na świat z perspektywy czwartego wymiaru. Tam
nadal istnieje piąta planeta Układu Słonecznego Maldek, dlatego siła jej oddziaływania ujęta jest w ich
kalendarzu. A jej moc jest nie byle jaka niesie praworządność, miłosierdzie, wolę życia i potężny instynkt
węża. W religii i kulturze Majów wąż miał wyjątkowe znaczenie symbolizował proroka Quetzacoatl. W
średniowieczu planeta Maldek popadła, niestety, w zapomnienie. Wszyscy wiemy, jaki duch przyświecał tamtej
epoce historycznej i dlaczego siła piątej planety stała się niewygodna, wręcz niepożądana. Dziś, dla większości
astrologów, planeta Maldek jest niewiele znaczącym pasem asteroidów.
Współczesna astrologia wywodzi się z Mezopotamii (Sumer, Asyria, Babilonia). Tam właśnie zrodził się
dwunastomiesięczny kalendarz, znaki Zodiaku, pojęcie kary i grzechu, negatywna energia pieniądza... Duch
babiloński, przedostając się za sprawą kapłaństwa do astrologii, stał się doskonałym narzędziem manipulacji i
zaszczepiania wibracji strachu. Kalendarz Majów, otwierając bramy do czwartego wymiaru, odsłania wiele
tajemnic bytu. Chodzi bowiem o to, by zdemaskować fałsz, nie kodować podświadomego lęku, przywrócić
ludziom podstępnie skradzioną wolność i prawo do samostanowienia.
Osobliwością kalendarza Majów jest jego wszechstronność. TZOLKIN można wykorzystywać jako "wielki
kalendarz", w którym zakodowane są wielkie cykle, np. 26 000 lat, albo jako "mały kalendarz", w którym
zakodowane jest 260 dni roku, przy czym oba kalendarze są ze sobą ściśle powiązane, ponieważ 260 dni i 26
000 lat niesie identyczna fala energii.
Według przekazów Majów w chwili obecnej znajdujemy się u schyłku Wielkiego Galaktycznego Cyklu, w czasie
którego dokonywały się ogromne przemiany zarówno w naszym wewnętrznym Bycie, jak i na całej planecie. Na
nasze horyzonty postrzegania trafiają teraz silne Galaktyczne Energie, by wspierać wszelkie przemiany.
Wszystko, co zdefiniowaliśmy w "niepodważalny", ale zawężony sposób, z ich pomocą zostanie przekształcone
w nowy schemat.
W tym miejscu należy wyraźnie podkreślić, że NIE BĘDZIE ŻADNEGO KOŃCA ŚWIATA! Teraz kończy się jedynie
cykl CZASU, który wypełnił już swoje zadanie w linearnym czasie. W podcyklu Wielkiego Roku staniemy się
świadkami przemian materii. Wiele kultur, takich jak: tybetańska, Dogonów, Hopi, przepowiedziało podobną
datę dokonania się wielkiego CUDU na Ziemi. Kosmologia Majów podaje, że homo sapiens przebył już trzy takie
26 000letnie cykle, a obecny czwarty domknie się 21 grudnia 2012 roku. Z przekazów Majów bardzo jasno
wynika, że "jeden świat" trwa 26 000 lat analogicznie jak rok platoński.
Obecny świat jest "Czwartym Światem". Tu nastąpił największy "upadek" ludzkości. Nie będziemy zagłębiać się
w jego kosmiczne praprzyczyny, ale miało to miejsce przed 6 600 laty. Przez następne 1500 lat świadomość
człowieka pogrążała się w coraz większych ciemnościach. Przed około 5 100 laty (dokładnie w 3113 r. p.n.e.)
pojawił się na Ziemi pewien zbawienny impuls określany przez Majów jako Galaktyczny Promień, którego celem
było dokonanie korekty w coraz niżej wibrującej materii. TERAZ właśnie dobiega końca ten proces. Okres
ostatnich 26 lat od 1987 do 2012 będzie najbardziej gorączkowym okresem w historii naszej ewolucji. Magiczne
znaczenie trzech środkowych lat tego cyklu (1999/2000, 2000/2001 i 2001/2002) zawiera się w tym, że każda
jednostka ludzka dostanie od życia szansę na przygotowanie się do wielkiego finału, ale z uwagi na
niepodważalność wolnej woli nikt nie będzie do niczego przymuszany.
W naszych czasach dokona się wielki przełom we wszystkich dziedzinach życia i niewykluczone, że dojdzie do
silnego oporu przede wszystkim ze strony reprezentantów świata władzy. Promień odnowy przeniknie wszystkie
osady także w ciele przyczynowym człowieka. Z tego względu nastąpią silne zaburzenia w indywidualnych
sferach życia, dzięki którym dokona się przebudzenie. W nadchodzących latach stanie się wręcz niemożliwe, aby
ktokolwiek za pomocą różnorodnych trików zdobywał poklask u innych lub próbował dominować nad Całością.
Zniknie też ideologiczny terror polityki i religii. Musimy sobie uzmysłowić, że znajdujemy się w procesie wielkiej
reorganizacji, która pozwoli nam przesunąć się na wyższy poziom świadomości. Wszystko, co nas ogranicza, co
gnębi, czy definiuje, zostanie rozwiązane w najbliższych latach. Jeżeli zechcemy wejść we współbrzmienie z
naszym wnętrzem, jeżeli staniemy się po prostu OBECNI bez wartościowania ludzi i zjawisk, wtedy dopiero
znajdziemy dostęp do naszej wewnętrznej mądrości. Zauważmy, że wkraczamy w ostatnie dekady 26 000
letniego cyklu i że postrzegana przez nas rzeczywistość musi się zmienić, aby zrobić miejsce dla CUDU, jakim
będzie wstąpienia planety Ziemi w PIĄTY WYMIAR.
Bramy do "Piątego Świata" otworzą się tylko przed tymi, którzy do tego czasu zdążą skorygować swoją
świadomość i usunąć zaistniałe destrukcje. "Piąty Świat" oferuje nam życie w nowym rodzaju świadomości w
świecie, gdzie operatywne Ego utrzymane będzie pod pełną kontrolą, okazując szacunek dla każdej ziemskiej
formy życia. To właśnie wyraża skok kwantowy w przebudzeniu. Świadomość ludzka musi opuścić
dotychczasowy stary poziom i pozwolić zadziałać promieniom odnowy. Taka sytuacja wywołuje już dzisiaj
ogromne pola napięć. TERAZ ścierają się dwa potężne prądy świadomości STARY i NOWY. Wielu z nas zaczyna
tracić grunt pod nogami i nie może być inaczej. Chcąc zapobiec groźnym, życiowym katastrofom, trzeba
zdemaskować świat iluzji. Tylko tak można uzdrowić świadomość zbiorową.
Odkąd posiadamy klucz do TZOLKIN, dokładnie wiemy, który z energetycznych prądów płynie w danym dniu.
Esencja tych informacji sięga o wiele głębiej. Wiedza płynąca z TZOLKIN, odsłaniając moduł synchronizacji,
umożliwia obszerny wgląd w cykliczny bieg CZASU. Zerkając do kalendarza, natychmiast rozpoznajemy, o jakie
wzorce zachowań chodzi w indywidualnym cyklu życia, czy też wewnątrz aktualnie biegnącego dnia. Dzięki
możliwości aktywnej współpracy z cyklami programu ewolucji będziemy mogli uniknąć wielu ciosów losu.
Wszyscy, którzy świadomie zaczęli żyć według Kalendarza Majów, bardzo łagodnie weszli już w
czterowymiarowy rytm planety i wyzbywając się strachu, sami zaczęli kształtować bieg swojego przeznaczenia.
Najprostszym sposobem włączenia się do "gry w życie" jest porównywanie własnych doznań i doświadczeń z
jakością Energii w danym dniu. Każdego dnia oddziaływuje na nas inna Energia, która ma ogromny wpływ na
nasze ciało i psychikę, stąd dobre samopoczucie bardzo szybko może przeobrazić się w fizyczny ból lub
duchowe cierpienie. Indywidualny stan zdrowia zależy od tego, jak jesteśmy zharmonizowani z Energią dnia.
Mimo iż człowiek dostrzega tylko swoją trójwymiarową, ziemską egzystencję, to jednak każdy z nas jest
"wpleciony" w ENERGIĘ dnia narodzin, która jest faktycznym wyznacznikiem przeznaczenia.
NARODZINY są momentem, w którym nowonarodzony człowiek wiąże się z dominującą w tym dniu jakością
Energii. Przez całe swoje życie będziemy więc nosicielami jednego ściśle określonego jej aspektu. Nasuwa się
pytanie: "Czy był to tylko przypadek, że zostaliśmy wyposażeni akurat w taki Kin Energii, czy też sami
wyszukaliśmy sobie ten moment?" Tak, MY go wyszukaliśmy! A dlaczego? Ponieważ było to karmiczną
koniecznością. Dotyczy to szczególnie tych "młodszych" spośród nas, którzy dobrowolnie chcieli pracować z
konkretną Energią albo też zobowiązali się uzdrowić pewne, obciążone w tym polu, treści. W tym miejscu
musimy dobrze zrozumieć jedną bardzo istotną rzecz: w dniu narodzin zostajemy przypisani do jednej, ściśle
określonej szkoły, której uczniem będziemy przez całe swoje życie. Na Ziemi stajemy się fizycznym biegunem
określonego aspektu Energii, podczas gdy nasz drugi bliźniaczy biegun nasza esencja duchowa porusza się w
czwartym wymiarze. Nasze życie przypomina kalejdoskop lustrzane odbicia wywołują równolegle
uporządkowane obrazy.
W dniu narodzin dominująca Energia "wtłaczana" jest w Świetlane Ciało człowieka, które będąc absolutnie
niezniszczalne, chroni naszą świetlaną, wzorcową "kopię". Świetlane Ciało, zwane też ciałem spirytualnym lub
solarnym, to Wyższe Mentalne Ciało człowieka. Egzystuje ono w wymiarze piątym, czyli w wymiarze tak zwanej
Świadomości Chrystusowej. Natomiast Niższe Ciało Mentalne operuje w wymiarze czwartym, czyli w wymiarze
treści energetycznych, programów duchowych, światów iluzji i astralnych myślokształtów.
Świetlane Ciało jest dla nowonarodzonego człowieka najcenniejszym wyposażeniem na drogę, choć w
pierwszych latach życia pozostaje nieco w tyle i nie ma większego znaczenia przy jego kształtowaniu. W miarę
upływu lat, wiodącą rolę na materialnej scenie życia przejmuje operatywne EGO, zaś duchowy aspekt inkarnacji
okrywa się woalem zapomnienia. Świetlane Ciało noworodka w czwartym roku życia usuwa się na plan drugi,
pozostawiając EGOświadomości dziecka wolne pole do "zabaw". W latach dzieciństwa i wczesnej młodości
adekwatnie do aspektu narodzin proces rozwoju kompletuje niezbędne "narzędzia", aby później z ich pomocą
móc wypełnić zadania wybrane przez duszę. Scena życia dziecka ma pomóc jego "młodemu,
niedoświadczonemu EGO" ukształtować Niższe JA, które jest podstawowym wymogiem do późniejszej integracji
aspektów spirytualnych.
Pierwsze 20 lat życia służy więc przygotowaniu kompletnej sceny inkarnacyjnej. Niezmiernie istotny i chyba
najważniejszy jest bezpośredni wpływ kręgów społecznych (rodzina, ród, opiekunowie) i pierwsze zetknięcie z
karmicznie uwarunkowanym środowiskiem.
Między dwudziestym a czterdziestym rokiem życia wzrasta sukcesywnie nacisk ze strony Świetlanego Ciała
odsuniętego przecież na bok tylko przejściowo. Od trzydziestego roku rozpoczyna się przygotowywanie drogi
jego powrotu. W efekcie tego dochodzi do coraz silniejszych napięć pomiędzy priorytetami EGO a treściami
spirytualnymi. W idealnym przypadku Wyższe Ciało Mentalne mogłoby bardzo łagodnie wymazać stare EGO
programy. Najczęściej dzieje się jednak inaczej. Stara, egocentryczna świadomość nie chce ustąpić miejsca
nowej i stanowczo odrzuca wszystkie naciski Świetlanego Ciała. W ten sposób za sprawą ludzkiego uporu
programowane są wszystkie znane nam formy krachu, które na koniec znajdują ujście w głębokim kryzysie.
Jeżeli proces nauki nie zostanie przedwcześnie przerwany, w tym miejscu każdy człowiek może znaleźć
optymalne "wyjście" z impasu, tylko musi chcieć szeroko otworzyć oczy!
Ponieważ zmienność pola Energii wynika ze wspólnej gry indywidualnej EGOświadomości z neutralnymi
świetlanymi polami, w konsekwencji dochodzi do "wyprodukowania" wysokojakościowej Energii Światła albo
niskowibrującej Energii Cienia. Spolaryzowana EGOświadomość bardzo szybko może przekształcić potencjalne
skarby we wzorce cienia. Wynikłe z tego konsekwencje dają o sobie znać w późniejszym przebiegu życia.
Wywołują one zrządzenia losu, które my określamy jako przeznaczenie. Tak więc nie kto inny, lecz my sami
kreślimy swoją przyszłość. Potencjał wzorca narodzin, towarzysząc człowiekowi przez całe życie ziemskie,
wywiera ogromny wpływ na jego osobowość. Nie jest to jednak wzorzec statyczny, lecz permanentnie
zmieniający się obraz osobowości. "Mieszanina" składająca się ze wzorców cienia i świetlanych skarbów stwarza
indywidualne pole Energii, zwane przez nas ciałem przyczynowym. Obraz osobowości człowieka zarejestrowany
w ciele przyczynowym jest tylko chwilowym ujęciem chwilową kombinacją ŚWIATŁA i CIENIA, ukazującą
aktualny stan duszy ludzkiej. W związku z tym mówi się o tak zwanym aspekcie narodzin (dary na starcie) i
aspekcie życia (świadomy wybór).
Zrozumienie obu aspektów przysłuży się do określenia aktualnej pozycji do rozpoznania, jak dalece tkwimy we
wzorcach cienia lub w jakiej mierze odzwierciedlamy wzorce światła.
Praca z Kalendarzem Majów odsłania nam wiele możliwości współpracy z Energią wzorca narodzin. Ponieważ
CZAS wgrywa informacje od zewnątrz za pośrednictwem różnych wydarzeń, zrozumienie siły działania Energii
narodzin w świetle upływu czasu jest wyjątkowo ważne dla naszego dalszego rozwoju. KIN narodzin pojawia się
w kalendarzu co 260 dni. W tych dniach należałoby zwrócić szczególną uwagę na stan emocjonalny, reakcje na
ludzi, pozorne zbiegi okoliczności. Pamiętajmy, że popełnianie błędów należy do naszego przeznaczenia. Bez
tego nie byłoby nauki w ziemskiej szkole życia. W ten sposób dowiemy się, jak duże zrobiliśmy postępy i co jest
jeszcze do zrobienia.
Choć każdy z nas przypisany jest do jednego z 260 wzorców przeznaczenia, życie każdego z nas przebiega
zupełnie inaczej z uwagi na warunki i środowisko, w jakich się rozwija. Osoby z tym samym Kinem narodzin
mają do przerobienia identyczny program nauki, jednak każda z nich realizować go będzie w innych
okolicznościach i na innym poziomie świadomości. Ponieważ w chwili obecnej znajdujemy się w przełomowym
okresie ewolucji, jest niezmiernie ważne, aby wiedzieć, jakie programy osobiste realizujemy w danej chwili. Nikt
nie powinien czuć się niepewnym, czy zagrożonym w swoim spirytualnym rozwoju, ponieważ wszystko, co się
dzieje wokół niego i na całej planecie, zostało powołane do Bytu przez ten sam moduł programu CZASU. Każda
rzeczywistość jest dokładnie wyważona i absolutnie poprawna. W Wielkim Kosmicznym Porządku nic nie dzieje
się bez przyczyny!
W tym kompleksie mamy kilku współgraczy, którzy tak jak my kierują się tymi samymi zasadami, ale żaden z
nich nie może pójść naszą drogą. Jednym z nich jest partner analogiczny nasza swego rodzaju bratnia dusza.
Mamy też partnera antypodalnego, który wynurza się w chwilach wielkiego napięcia i z reguły spotkania te nie
należą do przyjemnych. Jest również partner okultystyczny pomagający nam ująć w karby nasze ego, nauczyć
się pracy w grupie bez utraty swej indywidualności. Zaprowadzenie równowagi w stosunkach międzyludzkich
jest niezwykle ważne, ponieważ na przełomie dziejów historii zbyt mocno odgraniczyliśmy się od świadomości
zbiorowej i za bardzo zamknęliśmy w naszej indywidualnej. Powinniśmy zrozumieć, że główną przyczyną
problemów osobistych nie są "źli" ludzie, lecz nasze nastawienie i podświadomy strach jako skutek
nastawienia. To, w co gorąco wierzymy, a czego w rzeczywistości nie ma, wcześniej czy później przestaje po
prostu funkcjonować. Następuje niepowodzenie i zaczynamy szukać winnych. Znajdujemy ich na zewnątrz,
mamy poczucie satysfakcji i pozornie wszystko wraca do normy. Po pewnym czasie znów następuje krach, znów
szukamy winnych wokół siebie. I tak całe życie możemy kręcić się w kółko, wciąż wracając do punktu wyjścia,
dopóki nie zrozumiemy, że nie ma winnych na zewnątrz. Jesteśmy tylko my, nasz strach i nasza wiara. Strach
jest skutkiem, przyczyną są nasze błędne przekonania.
Wszyscy wiemy często z bolesnych doświadczeń, że najtrudniej jest pomóc sobie samemu. Wszystko jest
informacją prawo to jest kluczem do znalezienia przyczyny powtarzających się problemów. Wiele duchowo
rozbudzonych osób przywiązało się do swoich odbić karmicznych. Prawa karmiczne często są zbyt
wyolbrzymiane, co prowadzi do błędnej interpretacji informacji przynoszonych przez Energie dnia. W
pojedynczych przypadkach karmiczna przyczynowość nadal może odgrywać ważną rolę, jednak u osób, które
idą przez życie ze świadomością bezwarunkowej miłości, powiązania te mają coraz mniejsze znaczenie. Może
się jednak zdarzyć, że przykre doświadczenia przez wiele lat będą nam towarzyszyć w życiu i w żaden sposób
nie będziemy w stanie ustalić ich przyczyny. W takim przypadku należy uzbroić się w cierpliwość. Powinniśmy
wiedzieć, że oprócz karmicznej przyczynowości istnieją jeszcze inne aspekty, które również należałoby
uwzględnić w swoich rozważaniach. Może to być tak zwana DHARMA, czyli ściśle określone impulsy płynące z
przyszłości albo też zwykły, naturalny hamulec, zesłany nam przez nasze duchowe JA, abyśmy nie przekroczyli
pewnej strefy, której wibracji nie zdołalibyśmy wytrzymać na aktualnym etapie rozwoju.
Wiedza o osobistym rytmie CZASU umożliwi nam lepsze zrozumienie przebiegu naszego życia. Zyskamy szeroki
wgląd we wszystkie sytuacje, w których się znajdziemy oraz będziemy w stanie przewidzieć ich dalszy rozwój.
Pamiętajmy, że wyrocznia Majów jest wyrocznią SAMOOKREŚLANIA! Każdy z nas SAM jest wyrocznią na każdy
dzień roku. My SAMI decydujemy, kiedy włączyć się do obiegu, a kiedy wycofać. Jest to tak zwane
"samoprzeznaczenie", ponieważ od nas zależy, czy pozwolimy wieść się postępowym nurtom ewolucji, czy też
pozostaniemy przy starych poglądach i dotychczasowym sposobie myślenia. Co jest najciekawsze w wieku 52
lat zaczynamy od nowa przerabiać swój 52letni program! W ten sposób dostajemy możliwość nadrobienia tego,
czego nie mogliśmy zrealizować w dzieciństwie lub w latach wczesnej młodości, kiedy byliśmy pasywnymi
graczami.Jeżeli będziemy świadomi tych procesów, unikniemy wielu błędów w życiu. Właśnie teraz zbliża się
rozstrzygający moment. Każdy z nas będzie mógł stać się sobą! Nikt nie będzie zmuszany wypełniać cudzych
programów, czy to podyktowanych religią, czy moralnymi zasadami, czy też towarzyskimi przymusami. Wiedza
płynąca z Kalendarza ma nam pomóc położyć kres oszukiwaniu siebie samych. Tylko tak możemy zrównoważyć
dysproporcje i wprowadzić harmonię do swojego codziennego życia. Od tysiącleci znajdowaliśmy się w
traumatycznym stanie i zupełnie przeprogramowani wypełnialiśmy cudze wizje. Przyjmując fałszywą tożsamość,
przeoczyliśmy swój własny program duchowy! Przez długi, długi czas byliśmy morderczo wykorzystywani!
Bardzo często działaliśmy przeciwko sobie i z reguły robiliśmy to w dobrej wierze!
Teraz, dzięki możliwości wglądu w prawa ewolucji, możemy zacząć właściwie odczytywać zapisane tam
informacje stać się świadomą "czasoistotą". Prawie wszystko, co objawiało się w osobistym polu widzenia,
interpretowaliśmy zupełnie inaczej niż faktycznie było albo w ogóle nie potrafiliśmy sobie tego wytłumaczyć.
Pozorne zbiegi okoliczności egzystowały zawsze i ZAWSZE wypływały z czterowymiarowej przyczynowości.
Jednak nie mogliśmy tego pojąć, widząc wszystko trójwymiarowo. Tymczasem świat jest
czterowymiarowy.Przestrzeganie czterowymiarowych praw CZASU obowiązuje nas wszystkich. Ponieważ
jesteśmy cząstką Całości, jest oczywiste, że nasza karma i nasz osobisty dysonans ujęte są w programie
uzdrowienia planety Ziemi. W chwili, kiedy rozpoznamy własną esencję i usuniemy własne dysharmonie,
uwolnimy planetę od osobistego "praciężaru"! W esencji naszego ciała przyczynowego zapisane jest wszystko,
czego doświadczyliśmy na przełomie Czasu Karmicznego.
Celem programu ewolucji jest wyniesienie nas na wyższy poziom świadomości. To właśnie obecnie nadszedł
czas na bezwarunkowe uwolnienie się od wszelkich destruktywnych cech naszego EGO. Countdown już się
rozpoczął! Coraz szybciej zaczynają rozpływać się wszystkie stare wzorce, takie jak: żądza władzy, chęć
kontrolowania, chciwość, ucisk, brak szacunku dla innych. Nie mając nowych "żywicieli", wzorce te będą
musiały zginąć. Oczyszczająca Energia Źródła dosięgnie absolutnie wszystkich, także tych pośród nas, którzy
nie zechcą uwolnić się od pragmatyzmu. Ci, którzy myślą inaczej, którzy trzymają się przebrzmiałych
pseudopriorytetów, zostaną wycofani z areny. Ich konkretna fizyczna manifestacja zostanie po prostu
odwołana. Wielu z nas przełamie się w ostatniej chwili i rozpozna, że służyło fałszywym bogom.
Zmiany, które teraz zachodzą, są tak wielkie, że dalsze pojmowanie CZASU według starego, linearnego sposobu
myślenia staje się wprost niemożliwe. CZAS posiada treść i egzystuje jako konkretny, energetyczny program.
Zacznijmy więc świadomie patrzeć na życie. W ten sposób staniemy się niezależni od wszystkich obcych
programów, które od zarania niewolniczo nas wykorzystywały.
W świetle wiedzy Majów każdy człowiek wpleciony jest jednocześnie w dwa energetyczne kalendarze: pierwszy
kalendarz planetarny, rozpoczynający swój bieg w dniu 26 lipca, dotyczący nas wszystkich, drugi kalendarz
osobisty, odnoszący się do jednej, konkretnej osoby. Obserwacja indywidualnego, 13miesięcznego rytmu,
który ustala się według daty urodzenia, ułatwi zrozumienie wielu spraw, z którymi się zetkniemy. Codzienny
kontakt z Energią dnia i Energią aktualnie biegnącej fali nauczy nas czegoś niezwykłego. To, co dziś wydaje
nam się niemożliwe, jutro samo otworzy się przed nami, a mianowicie TELEPATIA. I nie tylko z drugą osobą,
ale przede wszystkim z naszym własnym wnętrzem. I o to właśnie tu chodzi o znalezienie drogi do siebie!
Wszystkie zewnętrzne więzi zaczną stawać się coraz mniej ważne. Nasze ziemskie drogi zaczną biec bardziej
harmonijnie, zaczniemy przemierzać je bez większych komplikacji. Na tej drodze zrzucimy pęta strachu i
uwolnimy się od trójwymiarowych zależności. Dostrzeżemy, że linearny czas jest minimalną cząstką
czterowymiarowego CZASU. Będziemy mogli wnikać w dni, które są przed nami.Energia dnia jednakowa dla
Zgłoś jeśli naruszono regulamin