Garwood Julie - Nimfa.pdf
(
934 KB
)
Pobierz
JULIE GARWOOD
NIMFA
(Gentle Warior)
Przełożył Wojciech Usakiewicz
Geny'emu, z wyrazami miłości za wsparcie i zachętę, a przede wszystkim za to, że nigdy nie
zwątpił.
Szlachetni rycerze przychodzą na świat by walczyć, a wojna uszlachetnia wszystkich, którzy
przyjmują w niej udział bez lęku i tchórzostwa.
Jean Froissart, francuski kronikarz
Prolog
Anglia, 1086
Rycerz w milczeniu gotował się do bitwy. Usiadł okrakiem na drewnianym stołku, wyciągnął
przed siebie długie, umięśnione nogi i polecił słudze podać chausses, nogawice ze stalowej siatki.
Potem wstał i pozwolił drugiemu słudze nałożyć ciężką kolczugę na pikowaną płócienną koszulę,
zwaną gambison. Wreszcie uniósł spalone słońcem ramiona, by do pochwy, zwisającej u pasa na
rapciach, wsunięto mu miecz, łaskawie darowany przez samego Wilhelma.
Nie myślał jednak o zbroi ani o tym, co dzieje się wokoło, lecz o zbliżającej się bitwie.
Metodycznie analizował strategię, która miała mu przynieść zwycięstwo.
Jego skupienie zakłócił grzmot. Marszcząc czoło, wojownik odchylił połę namiotu i uniósł głowę
ku niebu. Wbił wzrok w kłęby ciężkich chmur, machinalnie odrzucając przy tym włosy z kołnierza.
Dwaj słudzy za jego plecami nadal wypełniali swoje obowiązki. Jeden wziął do ręki natłuszczoną
szmatę i ostatni raz jął polerować nieskazitelną tarczę wojownika.
Drugi wszedł na stołek i czekał na pana, trzymając hełm z otwartą przyłbicą. Stał tam kilka długich
chwil, póki rycerz, który odwrócił się i spostrzegł podawany mu hełm, nie pokręcił przecząco głową.
Wolał narazić się na cięcie, lecz zachować swobodę ruchów. Sługa zareagował na odmowę ponurym
grymasem, rozważnie jednak postanowił nie zabierać głosu, zauważył bowiem gniewną minę pana.
Skoro tylko dopełniono ceremoniału ubierania, rycerz wyszedł wielkimi krokami z namiotu
i dosiadł świetnego wierzchowca. Nie oglądając się za siebie, wyjechał z obozowiska.
Przed bitwą szukał samotności, pogalopował więc do pobliskiego lasu, nie zwracając uwagi na
nisko zwieszone gałęzie, które do krwi smagały i jego, i wierzchowca.
Dotarłszy na wierzchołek niewielkiego wzgórza, powściągnął parskające zwierzę i skupił uwagę
na posiadłości poniżej.
Znów ogarnęła go wielka złość na myśl o zdrajcach kryjących się w warownym zamku. Opanował
jednak to uczucie. Zemści się, gdy posiadłość z powrotem znajdzie się w jego rękach. Dopiero wtedy
przestanie powstrzymywać złość. Dopiero wtedy.
Rycerz przyjrzał się dokładnie umocnieniom w dole, jak zawsze zachwycony prostotą rysunku.
Grube, postrzępione, wysokie na prawie sześć metrów mury zdawały się wznosić do nieba.
Stanowiły szczelną zasłonę dla licznych budowli, postawionych w ich obrębie. Od trzech stron
opasywała je rzeka. Rycerz był z tego powodu bardzo zadowolony, gdyż dostęp od strony wody był
prawie niemożliwy. Zamek zbudowano z kamienia, gdzieniegdzie upstrzonego darnią, a po obu jego
stronach grupowały się małe chaty, wszystkie zwrócone wyjściem ku dziedzińcowi. Wojownik
przysiągł sobie, że gdy odzyska tę posiadłość, uczyni z niej niezdobytą twierdzę. Historia nie mogła
się powtórzyć!
Łańcuchy burzowych chmur próbowały pojmać wschodzące słońce, ich szare smugi ciągnęły się
przez całe niebo.
Temu złowieszczemu widokowi towarzyszyły odgłosy wiatru. Gwałtowne skowyty, przechodzące
w cichsze, bardziej świszczące zawodzenie, spłoszyły czarnego wierzchowca, który zaczął stawać
dęba. Wojownik szybko jednak uspokoił zwierzę, ściśnięciem boków przywołując je do porządku.
Znowu spojrzał w niebo i zobaczył, że tumany chmur nadpłynęły dokładnie nad jego głowę. Miał
wrażenie, że znowu zbliża się noc, choć jeszcze nie nastał świt.
– Ale pogoda – mruknął. – Nie chce poprawić mi humoru. – Zastanawiał się, czy należy
potraktować to jako zły omen. Nie potrafił całkiem wyzbyć się przesądów, choć surowo odnosił się
do tych, którzy popadali w ich władzę bez reszty, czyniąc z wyszukiwania znaków i przepowiadania
nadchodzących zdarzeń przedbitewny rytuał.
Ostatni raz zamyślił się nad ewentualnymi wadami bitewnego planu, które mogłyby odebrać mu
zwycięstwo.
Nie znalazł żadnej, a mimo to nie czuł pełnego zadowolenia. Zirytowany ściągnął wodze
i zawrócił wierzchowca, chcąc dotrzeć do obozowiska, nim na ziemię zstąpi nieprzenikniony mrok.
Wtedy właśnie niebo rozbłysło srebrną błyskawicą, a on zobaczył kobietę.
Była nieco wyżej, na sąsiednim wzgórzu. Wyglądała tak, jakby patrzyła wprost na niego.
Zorientował się jednak, że to tylko pozory, gdyż jej wzrok biegnie znacznie dalej, ku zamkowi
w dolinie.
Siedziała wyprostowana na srokaczu, w towarzystwie dwóch olbrzymich bestii, nieco
przypominających psy.
Rycerz nie wiedział jednak, jakiej mogłyby być rasy, gdyż sylwetkę miały bardziej wilczą niż psią.
Zaczął chciwie chłonąć ten widok. Zauważył, że kobieta jest drobnej budowy i ma długie, jasne
włosy, swobodnie spadające na ramiona. Nawet z oddali widział wyraźne zaokrąglenia piersi,
odciskające się na białej tkaninie sukni przy każdym podmuchu wiatru.
Nie bardzo rozumiał, skąd ta zjawa, w każdym razie tak pięknej kobiety nigdy dotąd nie widział.
Światło błyskawicy szybko zgasło, lecz w parę sekund potem uderzył jeszcze potężniejszy piorun.
Wojownik, dotąd zdziwiony, teraz wpadł w absolutne osłupienie. Dojrzał sokoła kołującego coraz
niżej ku dziewczynie. Zdawała się w ogóle nie lękać krążącego jej nad głową drapieżcy, nawet
uniosła ramię, jakby witała przyjaciela.
Rycerz przymknął oczy, a gdy znów je otworzył, nikogo już nie dostrzegł. Drgnął zaskoczony, spiął
wierzchowca i popędził na sąsiednie wzgórze. Wprawnie i szybko omijał stające mu na drodze
drzewa, lecz gdy dotarł do celu, po dziewczynie nie było śladu.
Wkrótce przerwał poszukiwania. Rozum mówił mu, że naprawdę widział dziewczynę, serce
jednak podsuwało myśl, że była to tylko wizja, omen. Wrócił galopem do obozowiska w znacznie
Plik z chomika:
Vivichomik
Inne pliki z tego folderu:
Balogh Mary - Pieśń bez słów.pdf
(3380 KB)
Phillips Susan - Laleczka.pdf
(1998 KB)
Phillips Susan - Czyz ona nie jest slodka.pdf
(1312 KB)
Holt Victoria - Wyznania królowej.pdf
(1386 KB)
Holt Victoria - Złoty jubileusz.pdf
(1173 KB)
Inne foldery tego chomika:
★NEW YORK TIMES
♥ romanse
✿Nowe ebooki1111
❤❤❤ Nie chowaj tej książki przed żoną i tak kupi sobie nową - cała seria❤❤❤
❤HARLEQUINY
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin