Szukanie pracy - rozmowa, cv, porady(1).pdf

(2067 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
TOP TEN odjechanych wpadek na
rozmowach rekrutacyjnych
Co najdziwniejszego może zrobić kandydat, aby zdobyć przychylność rekrutera lub swojego
potencjalnego szefa? Zasnąć? Nagle zniknąć? Przyprowadzić swoją mamę? Pół żartem, pół
serio, serwis CareerBuilder.com postanowił zbadać temat, przeprowadzając ankietę wśród
przeszło 3000 rekruterów i specjalistów HR.
Oto lista TOP TEN nieszczęsnych wpadek, jakie przytrafiły się kandydatom:
Kandydat odebrał telefon w trakcie rozmowy i poprosił rekrutera o zgodę na wyjście
z biura. Całkiem zasadnie: wszak to była pilna, osobista sprawa.
Kandydat powiedział rekruterowi, że raczej nie będzie mógł podjąć współpracy
długoterminowej, gdyż liczy, że w niedalekiej przyszłości odziedziczy spadek po swym
wuju. Przy czym wuj… nie wyglądał już za dobrze.
Kandydat zapytał o podwózkę do domu po zakończeniu rozmowy.
W drodze do biura, gdzie miała się odbyć rozmowa, kandydat „ukradkiem” sprawdził,
czy przypadkiem — zupełnie nieplanowo — spod jego pach nie wydobywa się
niechciany zapach.
Kandydat na stanowisko redaktorskie nie mógł dostarczyć żadnych próbek swoich
tekstów… ponieważ dotychczas pisał dla CIA, przez co jego prace były ściśle tajne.
Kandydat na pytanie, dlaczego stracił poprzednią pracę, odpowiedział, że został
zwolniony za pobicie swojego szefa.
842862179.002.png
Na propozycję przekąski przed rozmową kwalifikacyjną, kandydat odparł, że nie
chciałby podrażniać żołądka przed wyjściem do baru na kilka kolejek.
Kandydat spuścił wodę w toalecie podczas dyskusji przez telefon z rekruterem. Rekruter
dzwonił w sprawie zaproszenia na rozmowę.
Kandydat wziął ze sobą grzebień i zanim usiadł na krześle, podczesał wpierw swoje
włosy.
Na pytanie, ile wie o firmie, kandydat skontrował: „No właśnie, czym w zasadzie
zajmuje się państwa firma?”
W dodatku o nietypowe gafy, rekruterów i HR-owców zapytano również o najbardziej szkodliwe
błędy popełniane przez kandydatów. Wśród najczęstszych odpowiedzi (51%) znalazł się
nieodpowiedni ubiór. Drugie miejsce zajęła negatywna krytyka swojego poprzedniego szefa. Z
kolei trzecie — zwalanie winy za niepowodzenia na swoich współpracowników.
Inne, również częste błędy, to arogancja … brak okazania szczerego zainteresowania ofertą …
ogólnikowe i wymijające odpowiedzi … brak dobrych lub jakichkolwiek pytań do rekrutera na
zakończenie rozmowy.
A co TOBIE najśmieszniejszego się przytrafiło w czasie poszukiwań pracy? Hmm? Daj znać w
komentarzu.
Życzę najlepszego,
Z perspektywy rekrutera: „Nie potrzebuję
wykrywacza kłamstw”
842862179.003.png 842862179.004.png
Robert Half International — pierwsza i największa na świecie firma specjalizująca się w
zatrudnianiu pracowników — ujawniła wyniki badań, z których wynika, że ok. 61% kandydatów
nagina prawdę o swojej historii zatrudnienia albo zmyśla całkowicie na temat poszczególnych
obszarów, takich jak doświadczenie, kwalifikacje czy edukacja.
Cóż, jeśli skłamiesz — obojętnie na jaki temat — szczególnie na temat swoich poprzednich
miejsc pracy … na temat tego, co należało do twoich podstawowych obowiązków … albo gdzie i
kiedy ukończyłeś studia … BĘDZIESZ PRZYŁAPANY!
Jeśli aplikujesz na stosunkowo odpowiedzialne stanowisko, firma zaangażuje środki, aby znaleźć
potwierdzenie tego, co mówisz i piszesz w dokumentach. Również poświęci wystarczająco dużo
czasu na to, aby sprawdzić opinie na twój temat.
Nawet gdy kłamstwo jest błahe, to sam fakt, że skłamałeś, oznacza konsekwentną odprawę.
Dlatego warto zapamiętać: brak jakiejś umiejętności lub doświadczenia w konkretnym zakresie
nie skreśla automatycznie twoich szans na zatrudnienie …ale kłamstwo na ten temat już tak.
„Aleniemusibyćpan aż tak szczery…”
Podczas gdy szczerość może być najlepszą (i jedyną) polityką odpowiadania na pytania
rekrutera, to jednak nie ma konieczności ujawniania wszystkiego o wszystkim, co cię dotyczy.
Rekruter to nie twój ksiądz, któremu jak na spowiedzi musisz się zwierzać ze wszystkich
grzechów i grzeszków. Pokój przesłuchań to nie konfesjonał. :]
Takie podejście ci się niewątpliwie opłaci — inaczej na pytanie o to, dlaczego jesteś tak
zainteresowany pracą w tej firmie, powinieneś powiedzieć, że potrzebujesz pieniędzy i
wyrównania salda na karcie kredytowej. A to raczej nie najlepszy sposób na przekonanie
rekrutera, że jesteś właściwym człowiekiem na wolne stanowisku …
„O,pańskikrawatładnieświeciwciemności…”
Dla pań: czy muszę mówić, że ciemne, stonowane ubranie jest najbardziej odpowiednim
kolorem w przypadku każdej rozmowy o pracę?
Dla panów: biała lub jasnoniebieska koszula, skromny garnitur, gładki krawat, czarne półbuty.
Dla nikogo: krawaty, które świecą w ciemności … T-Shirty, które reklamują markę albo, co
gorsza, mają wulgarne nadruki.
„Uprawiapantytoń?…”
Palenie papierosów nie jest już publicznie akceptowane. To samo się tyczy rozmowy
kwalifikacyjnej. Ale sam fakt, że sobie nie zapalisz, nie oznacza, że problem z głowy — jeśli
zapaliłeś dziesięć minut przed rozmową, żeby uspokoić nerwy, to ewidentnie cuchniesz
tytoniem.
Przestrzegałabym przed pragnieniem zapalenia, bo dziś wiele firm jest uczulonych na
uzależnienie od fajek. Powód jest jasny: częste wyjścia na papieroska zabierają czas, który
normalnie powinien być przeznaczony na pracę.
Jak się ratować? Istnieje pewna metoda, która odmieniła całe moje życie i która pozwala w
dosłownie kilka minut wyłączyć dowolne uzależnienie, złagodzić dowolne pragnienie, usunąć
dowolną negatywną emocję. Ale o tym więcej w przyszłości.
„Awięcnienawidziłpanswojejostatniejpracy…hmm…”
Powinieneś / powinnaś założyć sobie prostą rzecz: aby każda minuta spędzona z rekruterem była
raczej pozytywnym doświadczeniem, niż negatywnym.
W rzeczywistości bowiem omawianie sytuacji w odcieniu ujemnym gwarantuje zmniejszenie
szans na zatrudnienie. Jasne jest, że wszystko ma swoje dobre i złe strony. Tylko po co
przejawiać negatywizm, skoro można pozytywizm?
Zatem narzekanie na swoją poprzednią pracę … szefa … obowiązki … współpracowników …
środowisko pracy … powinno być całkowicie poza obszarem rozmowy.
„Aleproszępatrzećtu,wmojeoczy…”
Dla wielu osób przeprowadzających rozmowę rekrutacyjną, brak kontaktu wzrokowego z twojej
strony będzie oznaką, że próbujesz coś ukryć.
Zwykle trudno jest nam patrzeć rozmówcy w oczy, kiedy skrywamy intencję ukrycia prawdy na
konkretny temat, jeśli tylko zostanie on poruszony. Ta niepewność w wyczekiwaniu kolejnego
pytania z nadzieją, że nie padnie potencjalnie skreślające cię pytanie, wpędza cię w maliny.
Również trudno patrzeć prosto w oczy, kiedy jesteś zbyt niespokojny i w środku się w tobie
gotuje. Para, która nie znajduje ujścia, powoduje napięcie … wypieki na twarzy … niepewność
… i w zasadzie prowadzi w ślepą uliczkę.
A jeśli z natury jesteś spokojny, zrównoważony i pewny siebie, to od czasu do czasu warto
zerwać kontakt wzrokowy. Gapienie się kogoś bez przerwy wywołuje mało zachęcające do
dyskusji wrażenie.
Potencjalni pracodawcy szukają ludzi, którzy są entuzjastycznie nastawieni do sytuacji, w jakiej
się znaleźli (rozmowa) oraz samej pracy, jaką mieliby wykonywać. Wobec tego wzdychanie …
wyglądanie przez okno … ciągłe spoglądanie na zegarek, podczas gdy rekruter zadaje pytania,
nie stworzy pozytywnego wrażenia. Skoro nie wyglądasz, jakbyś był zainteresowany tą pracą, to
z jakiej paki firma ma być zainteresowana twoją aplikacją?
Nie lekceważ też wpływu mowy własnego ciała. Podczas gdy wielu ludzi ma zupełnie coś
innego na myśli, niż to, co mówi … i mówi coś zupełnie innego, niż to, co ma na myśli … to ich
niewerbalny język mówi dokładnie to, co na głębszym poziomie jest prawdą. Jak mówią
badacze, ponad połowa tego, co usiłujemy przekazać rozmówcy, jest odbierana niewerbalnie —
czyli kontakt wzrokowy, ruchy rąk, nóg, tembr głosu, mimika twarzy, i tak dalej.
„Doprawdy?Tamsądrzwi,szanownypanie…”
Przyjaciółka z działu HR opowiedziała mi kiedyś sytuację, jaka zaszła na rozmowie
kwalifikacyjnej, którą przeprowadzała.
Otóż pewien kandydat, ledwie po pięciu minutach od wejścia do sali, powiedział: „Aktualnie
mam jeszcze trzy inne oferty pracy. Słucham, co może mi pani zaproponować?”
Przyjaciółka wskazała palcem miejsce, w którym znajdują się drzwi. I tyle wynikło z rozmowy.
Wniosek? Owszem, powinieneś być pewny siebie, entuzjastycznie nastawiony i żywiołowy…
ale — jak pokazuje powyższy przykład — możesz być również zbyt pewny siebie, zbyt
entuzjastyczny i zbyt żywiołowy.
„Ciekawe,coukrywasz…”
Rekruter, jak sam sądzi, zadaje proste pytania… a kandydat reaguje jak gdyby został właśnie
oskarżony o zbrodnię. Kandydat zaczyna się pocić i jąkać i zmieniać temat.
„Ciekawe, co ukrywasz” — zastanawia się rekruter. „Jeśli nic, to dlaczego zachowujesz się tak
defensywne?”
Zwykliśmy zbyt poważnie podchodzić do rozmów o pracę. Jeśli nie uda nam się zdobyć posady,
uznajemy to za osobistą porażkę. Tymczasem nic wielkiego się nie dzieje. Jeśli nie tutaj, to gdzie
indziej zostaniesz zatrudniony. Takie luźne podejście pomaga się odprężyć oraz zachowywać
bardziej naturalnie i z większą swobodą.
Wielu doradców-teoretyków może ci mówić, że jeśli czegoś nie osiągnąłeś, to dlatego, że zbyt
słabo tego pragnąłeś. Jednak rzeczywistość wygląda tak: im bardziej chcemy, tym gorzej
wychodzi — czyż nie?
Gdyby to działało w ten sposób, wówczas wszystko, co
musiałbyś robić, to bardzo, bardzo, bardzo czegoś chcieć — pracy, pieniędzy, radości, sukcesów,
zdrowia …
Otwórzmy oczy: jeśli każdy spojrzy w przeszłość i pokrótce zastanowi się nad przeżytymi
doświadczeniami, to prędko się zorientuje, że większość celów, jakie osiągnęliśmy, to właśnie
te, których nie pragnęliśmy z całych sił.
Kiedy dajemy odejść palącej potrzebie osiągnięcia czegoś, na przykład zdobycia nowej pracy,
wtedy działania niezbędne do osiągnięcia tego celu przychodzą ze znacznie mniejszą
dramaturgią i wysiłkiem.
Życzę najlepszego,
Te dwa proste słowa wypowiadane na
rozmowie pomagają zdobyć upatrzoną pracę
842862179.005.png 842862179.001.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin