Czy gen.docx

(14 KB) Pobierz

Czy gen. Jaruzelski był „katechonem PRL”?

·                      prawo

... czy też nastawał na „ustrój” i „sojusze”?

Antykomuniści są pełni zachwytu: Trybunał Konstytucyjny (TK), orzekł, że Stan Wojenny był nielegalny, gdyż niezgodny z konstytucję PRL. Czy mają się z czego cieszyć? Czy gen. Jaruzelski obalił tzw. komunę?

Skoro TK stwierdził, że gen. Jaruzelski podeptał konstytucję PRL z 1952 roku i że stało się z tego powodu nieszczęście, to tym samym TK uznał, że konstytucja ta była legalna. Można oczywiście twierdzić – jak w komentarzu pod tekstem red. Engelgarda uczynił nasz mec. dr Paweł Bała, że TK tym problemem się nie zajmował. Ale nie zajmował się tylko w teorii, gdyż faktycznie wypowiedział się w tej sprawie całkowicie jednoznacznie. Gdyby konstytucja ta była nielegalna, to przecież nie podjąłby się rozstrzygnięcia czy została złamana. Prawnie się nie wypowiedział wprost, ale politycznie przyjął takie założenie wstępne.

Z orzeczenia TK wynika: PRL był państwem legalnym, mimo że jego konstytucja z 1952 roku była zaakceptowana własnoręcznie przez Stalina. Z orzeczenia TK wynika, że nawet i pamiętna „przyjaźń” ze Związkiem Radzieckim oraz „kierownicza rola” PZPR z 1976 roku była legalna. Konsekwentnie, największym zbrodniarzem stał się gen. Jaruzelski, który 13 XII 1981 roku bezprawnie podeptał tę legalną konstytucję, wprowadzając rządy junty wojskowej. Można więc domniemywać, że jego działanie godziło we wzmiankowane „przyjaźń” i „kierowniczą rolę”. Czy gen. Jaruzelski przypadkiem nie został – na mocy decyzji TK - największym antykomunistą w historii Polski?

Twierdzenie to nie jest bezzasadne. Oczywiście, w XII 1981 roku Jaruzelskiemu przyświecała prosta myśl: uratować PRL i siebie w roli włodarza tego zależnego od ZSRR państwa. Zagrożenie szło z dwóch kierunków:

1/ w kraju szerzyła się „kontrrewolucja”, czyli na sile wzrastała socjalistyczna „Solidarność”, która zarzucała władzy brak gorliwości w tworzeniu ustroju „sprawiedliwości społecznej”;
2/ z zewnątrz istniało (najprawdopodobniej realne) zagrożenie, że jeśli „towarzysze polscy nie poradzą sobie sami”, to będzie musiało dojść do interwencji militarnej i wymiany niezdatnych towarzyszy na bardziej „zdatnych”, co oznaczało by koniec kariery (a może i życia) samego Jaruzelskiego i jego ekipy.

W związku z tym gen. Jaruzelski podjął decyzję o wprowadzeniu Stanu Wojenny i podeptaniu konstytucji PRL. Nie ma najmniejszej wątpliwości, że działał „w stanie wyższej konieczności” dla ratowania swojej władzy i komunistycznego państwa zwącego się PRL. Jeśli jednak spojrzymy na konsekwencję tego, co wydarzyło się 13 XII 1981 roku, to nie jest trudno dojść do wniosku, że skutki były zgoła odmienne od zakładanych celów. Jaruzelski komunizmu nie uratował. Był nie katechonem, ale grabarzem.

Pomiędzy Polską roku 1979 a 1982 jest zasadnicza różnica. Ta pierwsza była Państwem Polskim, gdzie oficjalnie panującą ideologią był „naukowy socjalizm”, a niepodzielne rządy sprawowała partia komunistyczna. Mam bardzo poważne wątpliwości, czy to samo da się powiedzieć o Polsce roku 1982. Stan Wojenny oznaczał całkowitą erozję ideologii komunistycznej. Dyrdymały o „socjalizmie”, „masach pracujących miast i wsi”, o „klasach przewodnich” nie tylko stały się nieznośnie fasadowe. Nastąpiło coś więcej: nie wierzyła w to już ani partia, ani lud. Po XII 1981 roku nie było możliwe aby wierzyć w komunizm. W epoce Stanu Wojennego znacząco zmienia się legitymizacja władzy. Już nie slogany marksistowskie stanowią jej uprawomocnienie, lecz wskazanie palcem na Wschód i groźba pomiędzy wierszami: albo Stan Wojenny, albo sowiecka inwazja. Czyli legitymizacja władzy nabiera charakteru pragmatycznego, następuje odideologizowanie PRL. Komunizm – jako ideologia – umiera. Partia w XII 1981 roku utraciła swoją ideologię.

Ale czy po XII 1981 roku partia jeszcze w ogóle rządzi? W sumie mamy przecież do czynienia nie z rządami partii komunistycznej, ale generałów. Czyli z klasyczną juntą wojskową. Oczywiście, jest to junta lewicowa, wręcz lewacka i socjalistyczna. Ale to raczej są rządy takiego Hugo Chaveza z Wenezueli niż Bolesława Bieruta.

No i faktycznie, TK ma rację: Generał w XII 1981 roku obalił komunizm, przekształcił jego ideologię w fasadę i pozbawił PZPR faktycznej władzy. Ciekawe kiedy antykomuniści wystawią mu pomniki? Może już należałoby rezerwować miejsce na Wawelu po śmierci

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin