Bajka O królewnie Śnieżce i 7 krasnoludkach.odt

(31 KB) Pobierz

Bajka o Królewnie Śnieżce i 7 krasnoludkach

 

 

PIOSENKA: Mądre bajki

 

Mnie nie bawią komputery, wynalazki i lasery

Dosyć mamy mądrych ludzi, mądrość mnie wyraźnie nudzi

Chociaż może nie tak całkiem, lubię bowiem mądre bajki

Czasem czytam do świtania, chociaż mama mi zabrania.

 

Trzeba wierzyć w bajki, trzeba wierzyć w cuda

Bo jak się nie wierzy, to się nic nie uda

Trzeba umieć śmiać się, gdy Cię spotka przykrość

Bo wtedy jak w bajce smutki szybko znikną

 

Gdzieś w królestwie krasnoludków życie płynie pomalutku

Nikt nikogo nie napada, chętnie zajrzy do sąsiada

Rozwiązanie ludzkiej waśni leży właśnie na dnie baśni

Więc zatrzymaj się na chwilę, coś Ci powiem, tylko tyle

 

Zróbmy czary-mary i bądźmy weseli

Każdy swą radością z innym się podzieli

Dobrze wierzyć w bajki, dobrze wierzyć w cuda

A jak już uwierzysz – wszystko Ci się uda!

 

 

SCENA I – ZAMEK


Narrator I :
Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma lasami, za siedmioma rzekami w pięknym zamku na wzgórzu, w pewien zimowy poranek przy uchylonym oknie w zamkowej wieży siedziała dobra królowa. Wyszywała piękny obrus, a bielutkie płatki śniegu wpadły do środka komnaty, ocierając się o hebanowe ramy okien. Królowa zapatrzona w piękny widok ukuła się w palec i kropelka krwi spadła na lśniący biały obrus. Dobra królowa odłożyła na chwilę swoją robotę i pomyślała:


Królowa-Matka:

Ach, jakże chciała bym mieć córeczkę o cerze białej jak śnieg, policzkach rumianych jak krew i czarnych jak heban włosach.

Pragnęłabym, aby zawsze otaczała ją miłość, by miała wielu przyjaciół i była bardzo szczęśliwa.


Narrator I:

Niedługo potem królowa powiła malutką dziewczynkę, której nadano imię Śnieżka. Lata mijały a dziewczynka dorastała w szczęśliwej, pogodnej atmosferze, pod czujnym, kochającym okiem matki.


Dworzanin I:

Jakaż jest piękna Śnieżka nasza. Jej wdzięk i uroda mroki rozprasza.

Mądrość i dobroć u naszej królewny, to dla królestwa dobrobyt pewny.


Narrator I: Niestety królowa zachorowała, a czując zbliżającą się śmierć przestrzegała córeczkę:


Królowa-Matka: (do Śnieżki)
Pamiętaj dziecinko, na swojej drodze spotkasz wielu życzliwych ludzi, ale znajdą się i tacy, którzy będą chcieli wykorzystać twoją dziecinną wrażliwość i naiwność. Staraj się odróżniać dobro od zła. Bądź zawsze rozsądna i rozważna. Pamiętaj, najcenniejszym skarbem jaki ma człowiek jest dobre serce i ręce chętne do pomocy i pracy.


Narrator I:

Po śmierci dobrej królowej, król pojął za żonę inną kobietę, bardzo piękną, ale przy tym złą i próżną. Nowa królowa nie znosiła dzieci i w ogóle nie interesowała się dorastającą Śnieżką. Jej ulubionym zajęciem było dbanie o swoją urodę. Codziennie siadywała przed swym magicznym lustrem i pytała:


Macocha: Zwierciadełko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?

 

Lustro: Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie. Nie ma piękniejszej kobiety od ciebie.

 

Narrator I:

Tak mijało wiele dni i miesięcy. Śnieżka rosła i nie przeczuwała, że niedługo jej życie całkowicie się zmieni.

 

PIOSENKA:                                                                       Królewna Śnieżka

 

Siedmiu krasnoludków i Królewna Śnieżka

O tym będzie dzisiaj ta nasza bajeczka

Jak zapewne wiecie - cerę miała białą,

Z tego to powodu Śnieżką ją nazwano.

 

Śnieżka, Śnieżka, Królewna Śnieżka

Śnieżka, Śnieżka, la, la, la, la (2x)

 

Ciągle zasmucona, ciągle zapłakana

Przez macochę swoją zupełnie nie chciana

Była bardzo ładna, była bardzo miła

Nie miała przyjaciół sama się bawiła

 

Narrator I: Pewnego dnia Macocha jak zwykle spytała swoje magiczne lustro:

 

Macocha: Zwierciadełko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie?


Lustro: Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie, lecz Śnieżka jest stokroć piękniejsza od Ciebie!


Macocha: Co takiego! To nie możliwe, to jakaś pomyłka!

                     Zwierciadełko, zwierciadełko, powiedz przecie kto jest najpiękniejszy w świecie?

Lustro: Ty pani jesteś piękna jak gwiazda na niebie,
                lecz Śnieżka jest stokroć piękniejsza od ciebie!

 

Macocha:               Nie! Nie! To nie może być prawdą! Nie zgadzam się!

              Ja, ja jestem najpiękniejsza, zawsze byłam! Byłam i jestem!
              Muszę coś wymyślić! (chodzi po komnacie) Straże!
              Wezwać natychmiast Łowczego!

              Niech na me rozkazy łowczy tutaj stanie, bo ważne dla niego mam dzisiaj zadanie.


Łowczy: Jestem, Pani, na wezwanie. Co rozkażesz piękna pani?


Macocha:               Słuchaj sługo mych rozkazów, zabierz Śnieżkę stąd od razu.
              Zostaw dziewczę w głębi lasu. Tam ją zabij, nie trać czasu!
              Nie chcę słyszeć o niej więcej. Idź wykonaj to czym prędzej!
              Na dowód, iż mój rozkaz został wykonany
              przyniesiesz mi jej serce. Rozkaz zrozumiany?


Łowczy: Tak moja królowo... (ukłon i wychodzi)


Narrator I: Łowczy posmutniał -  znalazł się w rozterce, ciężkie z rozpaczy było jego serce.

Zgodnie z rozkazem, zabrał królewnę do ciemnego lasu, drogą myślał jak wybrnąć z tego ambarasu.

SCENA II – DOMEK KRASNALI


Łowczy:
Królewno Śnieżko, niewinna kruszyno, uciekaj proszę, by ślad po tobie zginął! Mam rozkaz królowej by Cię Śnieżko zabić, twą krwią niewinną moje ręce splamić.

Jest sposób na to by ciebie wybawić - sarenkę muszę teraz jakąś zabić i serce zwierzyny złej królowej zanieść. A Ty uciekaj gdzie oczy poniosą i już nie wracaj na zamek, biedna ty sieroto...


Śnieżka: Ojej, co teraz ze mną nieszczęsną się stanie...? (płacze)


Kwiaty: Tyle biedy, tyle strachu - Śnieżka nie ma swego dachu,
A gdzież ona skryje głowę w dni pochmurne, w dni deszczowe?


Śnieżka: Cóżem ja biedna komu uczyniła, bym sama jedna po lesie błądziła,

ach jak się boję, jak mi serce bije, zaraz noc nastanie, gdzie się biedna skryję?

 

PIOSENKA:                                                                      Piosenka bajkowa

 

Za siódmą górą, za siódmą rzeką – tak jak w starej, dobrej bajce

Dorośli mówią „Dzień dobry” dzieciom i wszystko, wszystko jest inaczej (x2)

 

Tam słońce nigdy nie zachodzi (x2) i błękitne wciąż jest niebo

Tam nie ma głupich ani mądrych i nikt na tronie tam nie siedzi (x2)

 

Król Maciuś mógłby pozazdrościć i Książę, co pokochał Różę

To świat dla Jasia i Małgosi, zamieszkać też chciałby w nim Kopciuszek (x2)


Zwierzątka:
Śnieżko nasza, Śnieżko miła, czemuś w lesie pobłądziła?
My ci chętnie pomożemy, dobrą drogę pokażemy
W lesie pełno jest zwierzątek, tutaj domem każdy kątek,
Twoją dobroć nagrodzimy i pomocy udzielimy.
Na polanie, stąd chyba milę, a może nawet nie tyle,

stoi maleńka chateńka - tam schroni się nasza serdeńka.


Śnieżka: Oo, co to? Jaki śmieszny mały domek, ciekawe kto tu mieszka? Może będę tu bezpieczna?

Puk, puk. Jest tu kto? Mogę wejść? Nie ma nikogo, a ja jestem taka zmęczona... (zapala lampkę) zostanę tu chwileczkę (kładzie się na łóżku), odpocznę troszeczkę. (zasypia)

 

Narrator II: Tymczasem do domku wracają jego mieszkańcy. Mieszkają tu krasnoludki.

W ciągu dnia nie było ich w domku, ponieważ pracowały w kopalni złota.

 

PIOSENKA: Krasnoludki:                                          My jesteśmy krasnoludki

 

My jesteśmy krasnoludki, Hopsa sa, hopsa sa,
Pod grzybkami nasze budki, Hopsa, hopsa sa,
Jemy mrówki, żabkie łapki, Oj tak tak, oj tak tak,
A na głowach krasne czapki, To nasz, to nasz znak.

Gdy ktoś zbłądzi, to trąbimy, Trutu tu, trutu tu,
Gdy ktoś senny, to uśpimy, Lulu lulu lu,
Gdy ktoś skrzywdzi krasnoludka, Ajajaj, ajajaj,
To zapłacze niezabudka, Uuuuu.


Pracuś: Ktoś tam jest, jakiś gość, naszą lampkę włączył ktoś.


Łasuszek: Ktoś do domku nam się wkradł... Idę pierwszy, jestem chwat!

Pracuś: Czekaj bracie, czekaj chwacie, czyste buty wszyscy macie?

Ja o czystość w domku dbam i porządki robię sam.

 

Piękniś: Ojej, kto to, cóż za gość, na mym łóżku leży ktoś.

Piękna panna tutaj śpi, ciszej bracia, skrzypią drzwi.


Smutuś: Dziwna sprawa, w lesie sama... Gdzie jej tatuś, gdzie jej mama?


Leniuszek: Patrzcie bracia budzi się, wszystko wnet wyjaśni się.


Śnieżka: Och przepraszam sen mnie zmorzył...
Całą noc w lesie błądziłam, długą drogą się zmęczyłam,

nie gniewajcie na mnie się, jestem Śnieżka a wy kto?


Śmieszek: My jesteśmy krasnoludki - małe, miłe leśne ludki.
W rządku tu się ustawimy i się Śnieżce przedstawimy.


Pracuś: Ja jestem Pracuś, a to Łasuszek, mówi ,że cięgle boli go brzuszek, to jest nasz Piękniś z lusterkiem chodzi i wciąż rozprawia o zmianach w modzie. A to jest Śmieszek, często żartuje, a to nasz Smutuś, wciąż popłakuje, następny z braci to jest Leniuszek, a ten najmniejszy brat, to Maluszek, troszeczkę większy niż twój paluszek.


Śnieżka: Bardzo mi miło bracia krasnale, piękną rodzinkę tworzycie, ale muszę iść w drogę, choć nie wiem gdzie...


Narrator II:
Śnieżka opowiedziała krasnoludkom swoją historię, a one płakały nad jej losem i postanowiły jej pomóc. W imieniu wszystkich przemówił Pracuś:


Pracuś: Droga Śnieżko zostań z nami. Chętnie ci mieszkanie damy. Razem będzie raźniej nam, strawę ugotujesz nam. A po pracy pośpiewamy, zatańczymy, pogadamy.


Narrator II:
Śnieżka z krasnoludkami została, codziennie domek krasnali sprzątała i pyszną zupkę im gotowała. Było im razem dobrze, wesoło, lecz zła królowa podstęp odkryła i srogą zemstę już obmyśliła – z wielką ochotą zatruła jabłko i poszła spotkać się z biedną sierotą.


Pukanie do drzwi


Śnieżka: Kto tam?

 

Wiedźma: To ja stara babuleńka. Otwórz drzwi serdeńko...
Dzień dobry miła dziewczyno, chciej się zlitować nad starowiną.

Jestem zmęczona długą drogą, ugaś pragnienie moje wodą.


Śnieżka: Proszę wejdź babuleńko, odpocznij sobie, a ja chętnie coś do picia dla ochłody zrobię.


Wiedźma siadając: Dziękuję ci moje dziecko, widzę, że u ciebie jest dobre serduszko, masz tu w nagrodę to piękne jabłuszko, zjedz je, jest bardzo smaczne, soczyste, rumiane i od serca dane...


Śnieżka: Dziękuję ci miła babuszko, chętnie zjem jabłuszko.


gryzie i upada


Wiedźma: Ha, ha, ha, (klaszcze w dłonie) teraz ta mała będzie wiecznie spała,
a ja, królowa, będę znowu najpiękniejsza w świecie.

 

PIOSENKA: Krasnoludki:                                           Krasnoludki, to my

 

Siedmiu krasnoludków – to my, to my, to my!

Pracowitych ludków – to my, to my, to my!

 

Rano wstajemy, kiedy słońce wschodzi

Z pracy wracamy, kiedy już zachodzi.

 

W kopalni ciężko, ciężko pracujemy

A gdy skończymy, do domu biegniemy.

 

Gotować obiad dobrze też umiemy

O samym blasku do pracy wstajemy.


Łasuszek: Już jesteśmy Śnieżko, a kiszki marsza nam grają, obiadku się domagają!


Piękniś: Kto żyw niech tu szybko bieży, na podłodze Śnieżka leży!

Może jest biedaczka chora, trzeba wezwać tu doktora!


Smutuś: Z ziółek napar uwarzymy i biedaczkę ożywimy...
 

(Przenoszą ją do łóżka)


...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin