ADAM MICKIEWICZ.docx

(34 KB) Pobierz

ADAM MICKIEWICZ – Czego Polakom nie wolno wiedzieć!

 

 

źródło: http://thot.nowyekran.pl

 

Liczni biografowie poety mocno starali się ukryć przed czytelnikiem polskim wiele faktów z biografii poety. Oto one:

 

 

Levy Armand – urodzony jako francuz, pochodzenia żydowskiego – jeden z czołowych masonów europejskich (od 1871 r. uczestnik Komuny Paryskiej) – zaczął od 1953 roku regularnie sekretarzować Mickiewiczowi. Sekretarzowanie polegało głównie na stenografowaniu i korygowaniu francuskich utworów poety. Lista prac sekretarskich jest bardzo bogata, w muzeum Mickiewicza w Paryżu zachowało się kilkadziesiąt teczek, w których znajdują się teksty Mickiewiczowskie, przepisywane i redagowane przez Levy Armanda. Levy Armand razem z Mickiewiczem organizował w Turcji legion żydowski.

 

W spisie Kraushara pośród pierwszych Majewskich , którzy byli polskimi frankistami byli, Majewscy z Zabrzezia, Majewscy z Rohatyna oraz Majewski Hilel. Nieco później wyznanie rzymskokatolickie  przyjęło jeszcze kilkudziesięciu Majewskich. Istnieją badacze zajmujący się życiorysem Mickiewicza, którzy twierdzą, że Adam Mickiewicz pochodzi z Majewskich Hilel (czyli, że ma turecko-żydowskie pochodzenie) – jako, że poznać drzewo po owocach jego! Jednak trzeba przyznać, że do dnia dzisiejszego nie odnaleziono dowodów, że dziadek Mickiewicza nosił kiedyś imię Hilel i zamieszkiwał pośród Turków.

 

W XVIII wieku, polski Żyd sabbataistyczny- Jakub Lejbowicz, zwany Frankiem, ogłosił się trzecim z kolei mesjaszem. Odtąd jego wyznawcy zwani są frankistami.

 

http://www.sztetl.org.pl/pl/cms/wiedza/1676,kim-byli-frankisci-/

 

Frank nawoływał do CZĘŚCIOWEJ asymilacji ze społeczeństwem polskim.Żydzi po przechrzczeniu się przyjęli polskie nazwiska, wśród nich najbardziej popularne to Wołoski, Jeziorański, Szymanowski, Majewski, Krzyżanowski, Dobrucki, Dąbrowski, Przybylski, Przybyszewski, Nawrocki, Kwiatkowski, Jakubowski, Matuszewscy

 

Zgodnie z niektórymi opiniami historycznymi frankiści mieli negatywny, destrukcyjny wpływ na Polskę. Zdaniem Didiera frankiści byli nieszczerymi neofitami i dążyli do przejęcia władzy w rozkładającej się Rzeczpospolitej. Już w pierwszym pokoleniu, zdaniem Didiera, szerzyli działalność rozkładową wśród narodu polskiego. Starali się rzucić zarzewie nieporozumienia między Polakami. Nowa szlachta neoficka rozpoczęła nieubłaganą walkę z warstwą przodującą w Polsce. Jako wybitni politycy zapełniali ławy poselskie, nie brakowało ich na dworze królewskim, słynęli z bogactw i znaczenia w większych miastach kraju. Dotarli także do szkół, gdzie starali się „urobić” młodzież w odpowiednim duchu. Zdaniem historyka, to złowrogi wpływ frankistów zaciążył specjalnie na losach naszej ojczyzny w ostatnich latach niepodległości. Posądzano ich o dążenie do stworzenia własnego, samodzielnego państwa na terenie Polski, zgodnie z planem Franka. Podczas sejmu 4-letniego frankiści zasiadali na ławach poselskich: Szymanowscy, Orłowscy, Jasińscy. Frankiści mieli jeden podstawowy obowiązek, poślubiać tylko frankistów. Celina Szymanowska, żona Mickiewicza, ma udokumentowane frankistowskie pochodzenie.

 

Faktem jest, że frankiści przeniknęli do wolnomularstwa. Zdaniem Didiera wynikało to z niemożności doprowadzenia do bratobójczej walki w Polsce. Frankiści postanowili po 1794 roku „zaopiekować się” młodzieżą szlachecką. Dlatego też starali się skupić tę młodzież w kręgu masonerii.

 

Adam Mickiewicz był jednym z założycieli filomatów (Zan, Mickiewicz i Jeżowski). Towarzystwo nigdy nie liczyło więcej niż 12 członków. Filomatom podlegali filareci i inne związki o różnym stopniu wtajemniczenia i sekretności. Filareci stanowili najliczniejszy i najniższy stopień Towarzystwa – należało do nich około 150 osób. Wszystkie dokumenty wskazują, że była to studencka przybudówka masonerii zainstalowana na Uniwersytecie Wileńskim.

 

Pelikan Wacław (jakoby syn żydowskiego zarządcy jednego z wileńskich domów) – szpicel Nowosilcowa (sporządził i przedstawił Nowosilcowi listę przeznaczonych do usunięcia profesorów i pracowników Uniwersytetu Wileńskiego (na której znaleźli się Joachim Lelewel, Ignacy Daniłowicz, Michał Bobrowski, Kazimierz Kontryn,…), awansował za swoje donosicielstwo na dożywotnie stanowisko rektora Uniwersytetu Wileńskiego. W 1825 Pelikan (jako rektor) wystawił fałszywe świadectwo potwierdzające, że Mickiewiczowi, w związku ukończeniem Uniwersytetu przysługuje tytuł kandydata filozofii, ale prawda jest taka, ze taki tytuł nie mógł Mickiewiczowi przysługiwać, ponieważ brakowało mu do ukończenia studiów zdanego egzaminu z algebry, który powinien zdać w 1816 r.! Czym różni się czyn Mickiewicza od czynu Kwaśniewskiego?

 

W liście do Delfiny Potockiej z 20 marca 1848 roku Zygmunt Krasiński opowiada o spotkaniu politycznym, które odbyło się w jego mieszkaniu. Obecni byli na nim Adam Mickiewicz, Eliza Krasińska, Norwid i przyjaciel Krasińskiego Stanisław Małachowski. W liście tym opisuje Krasiński co powiedział owego wieczoru Mickiewicz:

 

„Polski nie będzie już. Połączą się Czechy, Moskale i Polacy… Narodowości zaginą, stopią się. Zachodnia łacińska ogłada…przeklętą…rzymski język, rzymska literatura…i kościół odrzuconym jest. Szlachta Polska to najemcy!…Dziś ono plemię obce, ona szlachta musi się rozsypać, zaginąć, zniknąć….Wszelka przeszłość herezją, wszelka tradycja, jeśli nie jest pogańska, grzechem jest. Imię Polska nawet skazane jest na śmierć i zgubę…. Może to gorzkie prawdy, ale taka wola jest Boża, takie objawienie jej. Gorzkie przecież ojczyźnie żydowskiej było chrześcijaństwo….Szlachta….musi wykorzenioną być! Wszystko cokolwiek było, musi przestać być….o to przyszłość świata, oto zbawienie, oto życie!”

 

Norwid w liście do gen Skrzyneckiego tak osądził TEN występ Mickiewicza:

 

„ znalazłem go jako najpotężniejszym oszukańcem, jakiego przykładu dotąd nie ma.. Ten człowiek straszny jest dla Polski..”

 

W 1841 roku Towiański przybył do mieszkania Mickiewicza, wiedząc, że jest on autorytetem dla innych – w celu wspólnego szerzenia Towiańskiego nauki: reinkarnacji istnień ludzkich i gnostycznej nieustającej walki dobra ze złem i zła z dobrem. W 1842 roku Tobiański oraz Mickiewicz powołali Koło Sprawy Bożej, do koła można było wstąpić po przygotowaniu, i po końcowej rozmowie z Towiańskim lub Mickiewiczem (za ich osobista decyzją). Prawdą jest, że Żydzi mieli w Kole przewagę liczebną. To zamknięte środowisko wytworzyło swój styl bycia, obrzędy, aż po  pomysł (autorstwa Mickiewicza) chrztów i ślubów wewnątrz wspólnoty.

 

W „Nieboskiej komedii” występujący przechrzta to nikt inny jak frankista. Przechrztów- frankistów Krasiński oskarżał o pozorne przyjęcie chrześcijaństwa, o działanie na szkodę dla Polski, o dążenie do obalenia władzy i pozbycia się Polaków i opanowania całego kraju, stworzenia własnego suwerennego państwa. Krasiński stwierdzał, ze niebezpiecznym jest to, że przechrzty opanowały wszystkie stanowiska trzeciego stanu i temu podobne. Upatrywał w tym zgubę dla Polski.

 

Montalembert Charles de – członek Izby Parów – po wizycie u niego Mickiewicza, który złożył mu wizytę w imię „towianistycznej służby” napisał do niego w 1844 r. list: „Jesteś na drodze ku otchłani, tej otchłani, w którą się wpada z mniejszym lub większym rozgłosem, ale z której nie sposób się podźwignąć raz w nią wpadłszy. O! Gdybyś nie był nigdy katolikiem, byłbyś inaczej wytłumaczony…”

Mickiewicz podczas pobytu w Turcji 1855 roku wraz z Levym postanowił zorganizować legion żydowski z Żydów wziętych do niewoli podczas wojny krymskiej oraz w dalszej fazie z Żydów z terenu Turcji. Mickiewicz chciał wojskiem żydowskim wywalczyć w wojnie z Rosją możliwość utworzenia Judeo-Polonii. Po śmierci Mickiewicza Levy chciał tworzyć żydowską formację wojskową w oparciu o bankierów (Rothschilda przede wszystkim).Czy hasła stworzenia Judeo-Polonii  umarły, czy dalej po 250 latach są realne? Okazuje się, ze idea ta nie umarła, ponieważ Sierakowski w Berlinie wzywa trzy miliony Żydów: wracajcie do Polski! Żąda także wprowadzenie w Polsce języka hebrajskiego jako urzędowego!Stworzyli też godło organizacji – orzeł biały w koronie na tle gwiazdy Dawida.

 

A nam Polakom pozostaje dokładne wczytanie się w List do Efezjan 6.11-20

 

„W końcu, bracia moi, umacniajcie się w Panu i w potężnej mocy jego.

 

Przywdziejcie całą zbroję Bożą, abyście mogli ostać się przed zasadzkami diabelskimi. Gdyż bój toczymy nie z krwią i z ciałem, lecz z nadziemskimi władzami, ze zwierzchnościami, z władcami tego świata ciemności, ze złymi duchami w okręgach niebieskich. ….

 

Stójcie tedy, opasawszy biodra swoje prawdą, przywdziawszy pancerz sprawiedliwości i obuwszy nogi, by być gotowymi do zwiastowania ewangelii pokoju, a przede wszystkim, weźcie tarczę wiary, którą będziecie mogli zgasić wszystkie ogniste pociski złego; weźcie też przyłbicę zbawienia i miecz Ducha, którym jest Słowo Boże…”

 

Źródła: „Mickiewicz Encyklopedia” – Jarosław Rymkiewicz, Dorota Siwicka, Alina Witkowska oraz Marta Zielińska

 

„Mickiewicz – mistyk polityk” – Wiktor Weintraub

Poprzedni wpis

Poprzedni wpis

Przekaż dalej !

facebook

twitter

pinterest

linkedin

gplus

tumblr

email

Zobacz Także

Żydowskie pochodzenie wahabitów

Dlaczego Ukraina nie protestuje tak, jak Turcja: po prostu milczymy

Być wolny jak .. Kiszczak!

Guardian donosi o podsłuchach

0 Odpowiedzi

Kinga

Lipiec 4, 2012 at 08:53

 

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6LETiq8AeZA

Stanisław Bulza

Lipiec 4, 2012 at 09:03

 

Mickiewicz był łatwowierny. Chyba wierzył we wszystko. Pewnego razu jego żona zachorowała. Według Juliusza Falkowskiego, „nie była w obłąkaniu nieuleczalnym; przyczyna jego była przemijająca (uderzenie pokarmu na mózg), i raz już z podobnego stanu wyprowadzona została środkami zwyczajnymi w medycynie. O chorobie żony Mickiewicza dowiedział się Towiański. Zaraz udał się do poety. Mickiewicz spostrzegłszy postać nieznajomą, i prosił, ażeby mu dać spokój, gdyż jest zajęty. Towiański rzekł uroczystym głosem: „Ale ja przychodzę od Pana Boga do ciebie Adamie, ażeby ci żonę uzdrowić”. Te słowa zelektryzowały Mickiewicza. Uwierzył Towiańskiemu. Dalej Juliusz Falkowski w książce „Wspomnienia z roku 1948-1849″ tak pisze o sprowadzeniu przez Mickiewicza żony ze szpitala do domu i jej uzdrowieniu przez Towiańskiego: „Mickiewicz jak widzieliśmy z listu jego sprowadził żonę do domu. Przejazd w pośród burzy, zmiana miejsca, widok męża, pokoju swojego i wszystkich przedmiotów, do których była nawykła, poruszyły już były silnie biedną obłąkaną. Burza z grzmotem, błyskawicami, piorunami, dosyć częsta w Paryżu w miesiącu sierpniu w którym to się działo, trwała jeszcze czas jakiś po jej przyjeździe i wśród tej burzy zjawił się Towiański. Zbliżył się do niej powolnym krokiem, wlepiając w nią wzrok swój magnetyczny; chciała uciekać, przestraszona. On pochwycił jej dłoń jedną ręką, drugą przyłożył do jej czoła, jakby dla namaszczenia i głosem solennym zawołał: „Kobieto w imię Chrystusa uzdrawiam cię – jesteś uleczona. Grzmoty i błyskawice towarzyszyły tej scenie, jakby się niebo i ziemia spiknęły dla obałamucenia poety. Pani Mickiewiczowa jakby zbierała swoje zbłąkane myśli patrzała jakąś chwilę na tę postać nieznajomą, imponującą jej z tak potężna władzą. Następnie spojrzała na męża, krzyknęła i rzuciła się w jego objęcia – poznała go- była uzdrowioną – cud był dokonany a Mickiewicz ukorzył się przed zbawcą, uznają w nim posłannik Bożego”.

Stanisław Bulza

Lipiec 4, 2012 at 09:32

 

Mickiewicz był kosmopolitą oraz zwolennikiem Stanów Zjednoczonych Europy. Juliusz Falkowski pisze o pewnym zebraniu w mieszkaniu Mickiewicza: „Raz, w małym bardzo kółku u niego, rozmowa toczyła się o wypadkach ówczesnych; to jest o reakcji biorącej wszędzie górę. Głównym mówcą był jakiś Francuz, który utrzymywał, że ta reakcja nie jest w stanie zwichnąć przyszłości ludów, a tą przyszłością podług niego miała być ogólna republika demokratyczna – stany zjednoczone Europy. Falkowski odpowiedział: „Ech przyszłość nie będzie czem innym, jak przedłużeniem przeszłości, dalszym ciągiem jednego i tegoż samego łańcucha przyczyn i skutków”. Powiedziawszy to, spojrzałem na Mickiewicza. Twarz jego była straszliwie gniewna. „Jakto! fuknął na mnie, jakże śmiesz takie herezye bredzić. Dalibóg nie wiem, gdzie ta młodzież dzisiejsza czerpie swoje idee, bo to nawet nie jest filozofia niemiecka. I cóż dla ojczyzny wyprowadzisz z takiego rozumowania”. Jak można z tej wypowiedzi wnosić, to Mickiewicz widział odrodzenie Polski w Stanach Zjednoczonych Europy. Już wówczas próbowano idę tę urzeczywistnić.

Stanisław Bulza

Lipiec 4, 2012 at 11:19

 

Przepraszam, do komentarza wkradł się błąd. Oczywiście, Mickiewicz był patriotą a nie kosmopolitą., choć był zwolennikiem Stanów Zjednoczonych Europy. Kosmopolitą był natomiast Towiański.

Adrian Świątkiewicz

Lipiec 4, 2012 at 16:08

 

http://antyimperializm.wordpress.com/2012/07/04/raport-z-libii-2-3-lipca/

gość

Lipiec 4, 2012 at 22:40

 

Dodatkowo był niezłym ćpunem, i wizje miał. Zamiast Polsko dzieci uczyły się Litwo.

wmordechaj

Lipiec 5, 2012 at 11:46

 

Ponad dwieście lat temu, 24 grudnia 1798, urodził się w Nowogródku na Białorusi, niedaleko Wilna, «litewskiego Jeruzalem», Adam Mickiewicz, największy polski poeta wszechczasów. (…) Był to Europejczyk oraz człowiek bardzo bliski judaizmowi. (…) Mówi się, że miał żydowskie korzenie. W każdym bądź razie był szczerym filosemitą. Pewnego dnia gwałtownie uniósł się w paryskim salonie literackim, w towarzystwie Gautiera, Musseta i Hugo, przeciwko antysemityzmowi otoczenia oświadczając: «Jeśli pojawi się jakakolwiek aluzja w stosunku do żydów, natychmiast was opuszczę». Był to humanista XIX wieku, którego żydzi polskiego pochodzenia nigdy nie zapomnieli”. Słowa te są wyjęte z „hołdu”, jaki Actualité Juive (tygodnik francuskiej społeczności żydowskiej) złożył Mickiewiczowi (n. 592, 31/12/1998, s. 25)

 

…”Jérusalem du Nord”…

On dit qu’il avait des origines juives. En tout cas, il fut un philosémite sincère. Un jour, il protesta violemment, dans un salon littéraire parisien, en compagnie de Gautier, Musset et Hugo, contre l’antisémitisme ambiant en déclarant ‘S’il y a la moindre allusion contre les Juifs, je vous quitte immédiatement’.

C’était un humaniste du XIXème siècle que les Juifs originaires de Pologne n’ont jamais oublié”.

od

Lipiec 5, 2012 at 16:26

 

To jest właśnie „ich” metoda na mydlenie oczu – z Polaków, szczególnie tych zasłużonych, robi się żydów, a z żydów – Polaków. Żeby nie zorientowani całkiem się pogubili.

Black

Lipiec 7, 2012 at 16:00

 

Jak widzę bolszewiccy producenci i ich bezmyślni słuchacze znów na posterunku i znów odgrzewają starego ześmierdziałego kotleta o rzekomym żydowskim pochodzeniu Mickiewicza i innych polskich patriotów. Zastanawiam się na jaką trzeba cierpieć pomrocznośc jasną, a raczej ciemną, żeby sprzedawać, a co jeszcze gorsza łykac jak młody Pelikan te idiotyzmy?

Słusznie zauważył OD, że to jest właśnie ich metoda na mydlenie oczu polakom i robienia przede wszystkim, co jest ich celem głównym wody z mózgu tych Polaków, którzy nie będac właśnie zorientowani w takim czy innym temacie, pogubili się całkowicie, jak ten przysłowiowy harcerz w ciemnym lesie.

 

Polscy patrioci a polakożerca

prof. Jerzy Robert Nowak, Nasz Dziennik, 25.04.2003

Czyli rzecz o pochodzeniu Adama Mickiewicza według źródeł, a nie według rynsztokowego bełkotu, jak ten powyżej!

 

Henryk Grynberg w omawianym już oszczerczym tekście z „Res Publiki Nowej” z marca 2003 roku („Nasz Dziennik”, 22 kwietnia 2003 r.) uskarżał się na to, że rzekomo Polacy nie doceniali roli Żydów we wzbogacaniu polskiej kultury i „nawet ich działalność kulturalną uważano za szkodliwą, jeśli nie wręcz groźną”.

 

Insynuację Grynberga uważam za podwójnie nieprawdziwą. Z jednej strony dlatego, że nie brakowało osób, które pisały o wkładzie twórców pochodzenia żydowskiego w polską kulturę. Czasem nawet aż przesadnie próbowano uzupełniać ten i tak bogaty wkład o fałszywie przemianowanych na Żydów twórców nieżydowskich. Vide przypadki „mianowania Żydami” słynnego poety Jana Lechonia (ormiańskiego pochodzenia), Pawła Jasienicy (o dalekim tatarskim pochodzeniu), Karola Szymanowskiego czy Adama Mickiewicza, anektowanego przez niektórych szowinistów żydowskich w stylu Grynberga. Z drugiej strony polakożerca Grynberg nie ma żadnego prawa powoływać się na rzekomo niedoceniony wkład twórców pochodzenia żydowskiego do polskiej kultury. Choćby z tego względu, że ogromna część tych twórców, przynajmniej do 1939 roku, była jednoznacznie głęboko związana z polskim patriotyzmem i odnosiła się z odrazą do wszelkich przejawów antypolonizmu. Jestem głęboko przekonany, że ci tak patriotyczni polscy twórcy i naukowcy pochodzenia żydowskiego, od Askenazego i Feldmana po Hemara, Grydzewskiego i Hirszfelda, nie chcieliby nawet podać Grynbergowi ręki jako temu, który wciąż pluje na to, co oni czcili i wielbili, będąc po uszy zakochani w Polsce i polskości.

 

Giedroyc o antypolonizmie Grynberga

 

Dlaczego nazywam Grynberga polakożercą, a nawet polakożercą-recydywistą? Fakty pod tym względem są aż nadto wymowne. Dość przypomnieć jakże krytyczną wobec Grynberga, właśnie z powodu jego polakożerstwa, wypowiedź redaktora naczelnego paryskiej „Kultury” Jerzego Giedroyca z 1968 roku, który znany był skądinąd z jednoznacznie filosemickiego podejścia. W liście do Jerzego Stempowskiego z 14 lutego 1968 roku Giedroyc pisał bez ogródek: „Z Grynberga obawiam się, że nie będziemy mieli pociechy (…) rozpoczął swoją działalność od wywiadów do prasy i telewizji amerykańskiej w tonie niezmiernie antypolskim, przedstawiając się jako ofiara prześladowań antysemickich etc. Było to utrzymane w takim tonie, że wywołało oburzenie Żydów polskich w Ameryce, a jak Pan wie, o to nie jest łatwo” (J. Giedroyc, J. Stempowski „Listy 1946-1969″, cz. II, wybór A.S. Kowalczyk, Warszawa 1998, s. 429).

Grynberg wyraźnie zasłużył sobie na miano skrajnego, zoologicznego wręcz tropiciela rzekomego „polskiego antysemityzmu”. Potrafił oskarżyć o antysemityzm, rzekomy „kompleks antyżydowski” nawet Cypriana Norwida w tekście publikowanym na łamach tygodnika „Wprost” z 31 maja 1992 roku. Przypomnijmy więc, że właśnie Norwid jest autorem jednego z najpiękniejszych polskich wierszy o Żydach – „Żydowie polscy”, w którym zwracał się do nich w pełnych wzruszenia słowach:

„Ty jesteś w Europie, poważny narodzie

żydowski, jak pomnik strzaskany na Wschodzie, (…)

Poważny narodzie! Cześć tobie w tych, którzy

Mongolsko-czerskiej nie zlękli się burzy -

I Boga Mojżeszów bronili wraz z nami”.

 

Oszczerstwa o mickiewiczologach

 

Ofiarą grynbergowych pomówień o rzekomy „antysemityzm” padli m.in. czołowi polscy mickiewiczolodzy – za odrzucanie fałszywych domniemań o rzekomym żydowskim pochodzeniu matki Adama Mickiewicza. Domorosły mickiewiczolog Grynberg w tekście publikowanym na łamach „Wprost” z 31 maja 1992 roku posunął się do stwierdzenia, że negowanie żydowskiego pochodzenia matki Mickiewicza dowodzi „niezbicie, że głębokie są korzenie antysemityzmu w polskiej filologii” (!). Przypomnijmy, że wbrew Grynbergowi i podobnym mu szowinistycznym „odkrywcom” nigdy nie było żadnego dowodu rzekomego żydowskiego pochodzenia Mickiewicza. Wyśmiał tego typu twierdzenia jako wręcz groteskowe na łamach „Rzeczpospolitej” z 13-14 lipca 1996 roku taki znawca przedmiotu, jak dyrektor Muzeum Literatury w Warszawie Janusz Odrowąż-Pieniążek. Przypomnijmy, że „mianowany Żydem” przez różnych Grynbergów Adam Mickiewicz miał w swej twórczości nawet teksty o bardzo antyżydowskiej treści (wiersz „Pchła i rabin” z 1825 roku, wiersz „Do Franciszka Grzymały” z 1832 roku, zdanie „o dziecku od Żydów kłutych igiełkami” w „Panu Tadeuszu” czy parę bardzo przykrych dla Żydów opowieści w „Księgach Narodu i Pielgrzymstwa Polskiego”). Nawet i to nie przeszkadzało Grynbergowi w podtrzymywaniu twierdzeń o żydowskim pochodzeniu Mickiewicza. Po prostu uznał „Księgi Narodu i Pielgrzymstwa” tylko za dowód tego, że sam Mickiewicz też „uległ przejściowo presji antysemickiej”. Dodał do tego „odpowiedni komentarz”: „Świadczyłoby to tylko jak przemożna była presja antysemityzmu i do jakiego stopnia skażał on umysły najwyższych sfer” (H. Grynberg „Zagadka Mickiewicza”, „Wprost”, 31 maja 1992 r.).

Na nieszczęście dla Grynberga i podobnych mu szowinistów żydowskich próbujących zawłaszczyć Mickiewicza białoruski historyk ostatecznie rozbił fałszywe historyjki o pochodzeniu matki Mickiewicza. Nawet „Gazeta Wyborcza” musiała przyznać, choć w maleńkiej informacji „Nieznany Mickiewicz” na 13. stronie (!) numeru z 26 października 2000 r., że białoruski historyk Sergiusz Rybczonok ostatecznie obalił twierdzenia o żydowskim rodowodzie matki Mickiewicza. W „Gazecie Wyborczej” o wynikach dokonanych przez Rybczonoka badań archiwalnych pisano: „Przedstawiając ustalenia dotyczące Majewskich herbu Starykoń, z których pochodziła matka Mickiewicza, autor udowadnia, że była to szlachta polska osiadła na Nowogródczyźnie już w połowie XVII wieku. Publikacja Rybczonoka obala tezę o żydowskich korzeniach Majewskich (…)”. Pomimo tego tak jednoznacznego rozstrzygnięcia sprawy Grynberg nigdy nie zdobył się na przeproszenie oskarżonych przez niego o rzekomy antysemityzm mickiewiczologów, którzy po prostu bronili prawdy wbrew nieudokumentowanym pomówieniom.

We wspomnianym artykule we „Wprost” z 31 maja 1992 roku Grynberg oskarżył słynnego historyka literatury Stanisława Pigonia za to, iż ten twierdził, ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin