Pragnienie tańca.doc

(57 KB) Pobierz

 

 

Pragnienie tańca  ( na razie nie wysyłać do publikacji ) chce go wyszlifować

 

Łagodna muzyka koi twoja duszę

Otaczasz się nią jak kołderką

Ciepło melodii roztapia lody

Tańczysz jej rytmem , ja patrzę  z boku

 

Zatapiasz swe dłonie, a one takie wiotkie

W kaskadach wielu barwnych dźwięków

Ubrałaś szale woale płynące w przestrzeni

Ja patrzę z boku, ty mi się pięknym mienisz           

 

W tańcu niby przypadkiem, dotykasz mą twarz

Boże!, jaką cudowna w tańcu sylwetkę masz

Szeptem jak kwiatem rzuconym na wodę

Słowa płyną ku mnie pełne swobody

 

Bolesławie jak skrzydeł dostaję w tym tańcu

Stoisz pod  ścianą, bierz  mnie w ramiona w tym walcu

Nie chce otchłani, nie pragnę niebiańskiej  przestrzeni

Chce z tobą tańczyć razem do naszej życia jesieni

 

Widzę twą buzie i te niebieskie jeziora okolone włosami

Patrzą na mnie zakochanymi mgielnymi oczami

Oddechy wspólne  w rytmie, pomiędzy słowami

Dobrze nam, kiedy słowem w ciszy jesteśmy sami

 

Bolesław

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin