Polacy na Białorusi.docx

(17 KB) Pobierz

Polacy na Białorusi mniejszość narodowa stanowiąca według białoruskiego spisu powszechnego ok. 295 000 mieszkańców Republiki Białoruś. Według nieoficjalnych statystyk w granicach państwa Białoruś może mieszkać od 500 000 do 1 200 000 Polaków. Polacy są drugą po Rosjanach pod względem wielkości mniejszością narodową Białorusi.

Obecnie zauważalnych jest wiele prób ze strony białoruskich władz w kierunku wtopienia Polaków w społeczność białoruską.

W sytuacji białorutenizacji oraz de-polonizacji Kościoła katolickiego na Białorusi, zauważalna jest obserwowana tendencja do asymilacji miejscowych Polaków o czym m.in. świadczą dane ostatniego (2009) spisu ludności Białorusi.

Według białoruskich spisów powszechnych w 1989 Polaków na Białorusi było 418 tys., według spisu 1999 - 396 tys., według spisu 2009 już tylko 295 tys.[1]. Tempo kurczenia się mniejszości polskiej narasta: w latach 1989-1999 spadek o 5% (22 tys.), 1999-2009 spadek o 26% (101 tys.).

Największa polska organizacja na Białorusi - Związek Polaków na Białorusi w najlepszych czasach zrzeszał blisko 20 tysięcy członków. Obecnie, po wydarzeniach 2005 roku w organizacji doszło do rozłamu, co znacznie utrudnia funkcjonowanie całej mniejszości polskiej na Białorusi. Obok ZPB na Białorusi działają również inne organizacje polskie: Polska Macierz Szkolna na Białorusi, Republikańskie Zjednoczenie Społeczne "Harcerstwo" czy Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Lidzkiej.

Wprowadzenie w 2007 roku Karty Polaka dało możliwość tysiącom obywateli Białorusi potwierdzić swoją przynależność do narodu polskiego poprzez złożenie stosownej deklaracji w polskiej placówce dyplomatycznej na terenie Białorusi. Wprowadzenie Karty Polaka spowodowało protesty ze strony białoruskich władz. Przez państwowe media białoruskie kilkakrotnie przetaczały się negatywne kampanie medialne skierowane przeciwko Karcie Polaka, Polsce oraz przeciwko działaczom Związku Polaków na Białorusi.[4]

 

 

Od 2005 roku istnieją dwa kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. W tym czasie konflikt na osi ZPB-Mińsk osiągnął punkt kulminacyjny. Białoruskie władze zdelegalizowały zarząd Andżeliki Borys i nakazały przeprowadzenie nowego zjazdu. Na nim wyłoniono nową dyrekcję organizacji z Józefem Łucznikiem na czele. Tej decyzji nie uznały jednak władze polskie. Efektem takiego przebiegu wydarzeń jest istnienie dwóch niezależnych od siebie Związków: władzom Związku uznawanego przez Warszawę przewodzi Mieczysław Jaśkiewicz, a przez Mińsk – Mieczysław Łysy.

Większość członków Związku nie pogodziła się z jawnym pogwałceniem niezależności organizacji i pozostała lojalna wobec Andżeliki Borys i jej postanowieniom. Cena jaką za to zapłacili była jednak wysoka. Wyroki, grzywny pieniężne, przetrzymywania w  areszcie, zastraszenia, wymuszenia i prowokacje to tylko nieliczne nadużycia, z których reżim Łukaszenki chętnie korzystał wobec polskich działaczy. Jeden z liderów Związku, a zarazem opozycyjny publicysta, Andrzej Poczobut, spędził trzy miesiące w areszcie tymczasowym w czasie postępowania o znieważenie prezydenta Białorusi. Wówczas proces skończył się wyrokiem w zawieszeniu, ale w czerwcu bieżącego roku ponownie  postawiono mu ten sam zarzut i uruchomiono kolejne śledztwo, jednocześnie zakazując mu opuszczania Grodna.

Stosunki Warszawy i Mińska uległy zamrożeniu z powodu sankcji, jakie państwa Unii Europejskiej nałożyły na białoruski reżim. Podczas pogarszających się relacji polsko-białoruskich i braku możliwości interwencji ze strony polskiej władze w Mińsku sukcesywnie pozbawiały Związek majątku.

Obecnie znaczna część z Domów Polskich nie służy już polskiej działalności społecznej, lecz jest wykorzystywana w celach komercyjnych i wynajmowana różnym białoruskim przedsiębiorstwom. W jednym z największych z Polskich Domów, znajdującym się w Iwieńcu, siedzibę ma obecnie dyrekcja miejscowego kołchozu.

Sytuacja Polaków na Białorusi z politycznego punktu widzenia nigdy nie była łatwa. Ostatnie lata tylko dobitnie tego dowodzą. Współcześnie są oni tam traktowani jako element niebezpieczny. Przez lata nie wolno im było się też organizować, co zmienił dopiero upadek komunizmu. W 1990 roku został założony niezależny Związek Polaków na Białorusi.

Należy jednak odróżnić oficjalne stosunki obu państw, i występującą na tej płaszczyźnie niechęć władz białoruskich wobec władz Związku Polaków na Białorusi, od codziennych relacji mieszkańców obu narodów. Zeszłoroczne wybory w ZPB są dobrą okazja do krótkiego przeanalizowania sytuacji Polaków w Białorusi, zarówno w aspekcie politycznym, jak i również społecznym.

Polacy na Białorusi tworzą jedno z większych skupisk polonijnych. Ostatni spis ludności przeprowadzony w roku 1999 wykazał w tym kraju 396 tysięcy obywateli narodowości polskiej. Stanowiło to 3,9 % ludności. Polacy tradycyjnie koncentrują się w zachodniej części kraju przy granicy z Polską i Litwą, przede wszystkim w obwodzie grodzieńskim, gdzie ich liczbę szacuje się na około 294 tysiące.

Istnienie dwóch Związków Polaków na Białorusi uniemożliwia jednogłośne występowanie z inicjatywami mającymi na celu poprawę sytuacji naszej mniejszości. Dialog Związku Polaków (kierowanego przez Jaśkiewicza) z władzami w Mińsku  jest wręcz niemożliwy ze względu na nieuznawanie go przez stronę białoruską.

Związek wciąż nie ma oficjalnej rejestracji, którą muszą uzyskać w Ministerstwie Sprawiedliwości organizacje społeczne działające na Białorusi. Mimo usilnych starań ze strony byłej prezes związku, Andżeliki Orechwo, wystosowywanych apeli, listów do prezydenta Łukaszenki z prośbą o legalizację, sprawa ta jeszcze nie doczekała się pomyślnego zakończenia.

Mieczysław Jaśkiewicz zapowiedział, że Związek będzie kontynuował działania swoich poprzedników i będzie wciąż zabiegał o uzyskanie oficjalnej rejestracji. Nowo wybrany prezes nie jest powiązany ze środowiskami białoruskiej opozycji i raczej nie jest tym zainteresowany. Może to napawać optymizmem i  stanowić okazję do ocieplenia stosunków z białoruską władzą. Z drugiej jednak strony jest bardzo wątpliwe, czy w ogóle będą rozpatrywane kolejne wnioski o legalizację organizacji. Przyczyną nieprzychylności do Związku Polaków nie było bowiem żadne konkretne polityczne wydarzenie, a sam fakt jego niezależności.

Dodatkowo, jak zaznaczyła Orechwo w swoim niedawnym wystąpieniu, niesprzyjającą dla mniejszości polskiej atmosferę tworzy „nagonka na Polskę” w białoruskich mediach państwowych. „W telewizji i mediach białoruskich Polska jest przedstawiana jako kraj wrogo nastawiony do Białorusi, co też nie sprzyja Polakom mieszkającym tutaj” – stwierdziła była szefowa ZPB.

Nie ma na Białorusi legalnie działającej polskiej prasy. Maleje liczba polskich duchownych, a co za tym idzie prawa mniejszości polskiej do nieskrępowanego praktykowania i wyznawania religii w języku ojczystym są ograniczane. Władze państwowe skutecznie kwestionują realizowanie postanowień Ustawy o Karcie Polaka na terenie Białorusi. Osobom starającym się o taką Kartę grozi się utratą pracy. Represje, szykany, przejmowanie dobytku, pozbawienie statusu prawnego to niektóre sytuacje, z którymi muszą sobie radzić polskie organizacje od 2005 roku.

Dążenia Związku Polaków na Białorusi skupiają się przede wszystkim na wspieraniu polskiego szkolnictwa, polskiej tradycji oraz prasy polskojęzycznej. W sytuacji ograniczeń w dostępie do polskiej kultury i jej propagowaniu Związek stawia sobie za cel opracowania specjalnego programu wspierającego polską oświatę i sztukę na Białorusi oraz wzmocnienie istniejących ośrodków edukacyjnych.

Mieczysław Jaśkiewicz w swoim pierwszym wystąpieniu jako prezes Związku zapowiedział, że będzie zabiegał o dalsze tworzenie przy oddziałach ZPB klas z nauką języka polskiego oraz tworzenie szkół społecznych w miejscach, gdzie nauki polskiego nie ma w szkołach państwowych. Planuje też tworzyć nowe oddziały organizacji.

Władza to nie wszystko

Poprawa sytuacji politycznej Polaków na Białorusi to wyzwanie, które podejmuje Związek. Na szczęście na płaszczyźnie społecznej, we wzajemnych relacja polsko-białoruskich jest znacznie lepiej. Oba narody darzą się szacunkiem i życzliwością, mimo zaszłości historycznych.

Stereotyp Polaka-katolika istnieje w powszechnym postrzeganiu polonii na terenie Białorusi. Jest to istotny czynnik kształtujący tożsamość narodową. Świadomość polskości jest też bardziej zauważalna u tych, którzy przez dłuższy czas zamieszkiwali w społeczeństwach lokalnych, gdzie ich językiem kontaktowym był polski, zachowało się poczucie przynależności do państwa polskiego, narodu polskiego, historii i kultury polskiej. W większych miastach, szczególnie wśród młodszego pokolenia, widoczne jest większe identyfikowanie się z narodem białoruskim. U nich dotychczasowa polska tożsamość „ustępuje miejsca” tożsamości białoruskiej.

Obcowanie Polaków z Białorusią sięga wielu lat. Adam Mickiewicz pisząc „Pana Tadeusza” i słynne wersy inwokacji: „Litwo! Ojczyzno moja! Ty jesteś jak zdrowie./ Ile cię trzeba cenić, ten tylko się dowie,/ Kto cię stracił. Dziś piękność twą w całej ozdobie/ Widzę i opisuję, bo tęsknię po tobie.”, pisał właśnie o ziemiach białoruskich, wychwalając piękno jej krajobrazu.

Na terenie obecnej Białorusi działali tacy znani Polacy jak: Emilia Plater – bohaterka narodowa Polski, Białorusi i Litwy, kapitan Wojska Polskiego w czasie powstania listopadowego, Tadeusz Rejtan – uczestnik konfederacji barskiej, czy Konstanty Kalinowski – rewolucjonista, uczestnik powstania styczniowego, który wydawał pierwszą białoruską gazetę.

Obraz Polaków w oczach Białorusinów jest w dużej mierze wizerunkiem pozytywnym. Nasi sąsiedzi w większości uważają nas za naród ,,potrafiący się dogadać” w Europie, o czym świadczy przeważające przeświadczenie o naszej znajomości przynajmniej jednego języka obcego. Ponad to nasi wschodni sąsiedzi cenią naszą gościnność i pozytywny stosunek do obcokrajowców. Miłe usposobienie Polaków rekompensuje naszą narodową ,,słabość do alkoholu”, którą akcentują nasi sąsiedzi.

Wśród negatywnych stereotypów dotyczących Polaków na Białorusi można wymienić utożsamianie Polaka z panem, wywyższanie się. Ponad to jawił się on jako przymusowy polonizator Białorusinów.

Polacy „występują” też w folklorze białoruskim. Białoruski badacz, Paweł Tierieszkowicz zanalizował ponad 200 przysłów i aforyzmów białoruskich poświęconych innym nacjom. Polacy, na tle innych narodów, nie wypadają źle. „Postrzeganie etnicznych Polaków wyróżniało się – zdaniem Tierieszkowicza – sporą przychylnością, nie pozbawioną zresztą ironii. Wyróżniała ich odwaga, poczucie własnej godności i […] skłonność do próżnowania.”

Polacy na Białorusi wciąż są liczną grupą społeczną, zamieszkującą przede wszystkim północno-zachodnią część kraju. O ile cieszą się przychylności zwykłych obywateli Białorusi, relacje z władzami pozostawiają wiele do życzenia.

Ważne jest, aby władze w Warszawie skuteczniej zabiegały o prawa swoich obywateli w Białorusi. Jeśli jednak państwo polskie nie będzie potrafiło sformułować skutecznej polityki wsparcia, a miejscowi działacze efektywniejszej strategii działania dostosowanej do miejscowych warunków, grozi nam szybka erozja polskiej samoświadomość wśród szerokich kręgów mieszkańców Republiki Białoruś.

 

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin