Instrukcja demontażu i montażu kokpitu.docx

(229 KB) Pobierz

Instrukcja demontażu i montażu, jak wyciszyć kokpit w Oplu Astra G

Asterke posiadam od niedawna i już ją bardzo lubię . Jednak na skutek przyzwyczajeń z poprzednich samochodów za przeproszeniem szlag mnie trafiał jak mi coś trzeszczało spod deski. Dokładnie mówiąc z okolic środkowego kokpitu najczęściej z okolic TIDa. Sami wiecie jak takie delikatne trzaski trudno zlokalizować z racji tego że czasami "przenoszą" z jednego końca samochodu na drugi. Ale metodą prób i błędów mnie się udało. A strasznie mnie to drażniło bo cały samochód jest bardzo "zwarty" cichutki. Popstrykałem zdjątka i chętnie się podziele zdobytą wiedzą Niestety nie mam uprawnień do htmla wiec bardzo proszę powstrzymajcie się przez jakąś godzinkę od postów, to wyjdzie może ładniejszy "zwarty" tekscik.


Pierwsza sprawa demontaż środkowego kokpitu w Astrze G, chyba niema nigdzie tutaj takiej instrukcji. Zdejmujemy plastik osłony zapalniczki.

 

Następnie otwieramy popielniczkę, ukazują nam się 4 śrubki na kkluczyk Torx, odkręcamy dwie skrajne, dwie środkowe nie odkręcamy-one są od tunelu.


Wyjmujemy plastikową półeczkę znajdującą się nad zapalniczką, delikatnie podważamy śrubokręcikiem od góry, mniej więcej na środku i tak samo od dołu. Powinna wyjść bez najmniejszych problemów.


Następnie wyjmujemy radio i niestety trzeba także wyjąć metalową kieszeń trzymającą radio. ...czyli trzeba poodginać sporo blaszek, jednak to nic trudnego. Nawet jak kieszeń się troszkę pokrzywi to i tak ją można wyprostować. Po wyjęciu metalowej kieszeni w dolnych rogach ukazują się dwie następne śrubki torx. Odkręcamy...

Teraz musimy odpiąć od kokpitu całą "puszkę" sterowania temperaturą, dmuchawą i kierunkiem nadmuchu. Nie jest to jedyna metoda- można także odpiąć linki sterowania dmuchawą i złączkę, ale ponowne zamontowanie tych linek to już niezły problemik. Puszka jest mocowana do kokpitu TYLKO na 4 metalowych zaczepach (spinkach, wglądają jak płaskie blaszki lekko podgięte), w 4 rogach. Aby było najłatwiej- pod dwa górne wsunąć 2 np śrubokrękty krzyżakowe (płaskie by ich nie odchyliły wystarczająco). Przechodzimy do dolnych zaczepów i ta sama operacja.


Teraz kiedy wszystkie zaczepy mamy odgięte i pozostawione w pozycji lekko ogiętej przez śrubokręty- popychamy pokrętła dmuchamy do środka. Cała puszka powinna się łątwo wysunąć z zaczepów. Nie ma obawy, nigdzie nie wpadnie ani nic sie nie wypnie. Bardzo dobrze trzymają ją bowiem linki od sterowania dmuchawą.

Po zdjęciu kokpitu można sobie łatwo i przyjemnie powymieniać żaróweczki pokręteł dmuchawy, ogrzewania tylnej szyby i zamkniętego obiegu powietrza. Przy montażu powrotnym skrzynkę poprostu wsuwamy na swoje miejsce, nic nie trzeba kombinować z zatrzaskami.


Wszystko to co trzymało kokpit od dołu zostało odpięte. Teraz deskę trzymają zaczepy mieszczące się na samym szczycie kokpitu, czyli metalowy zatrzask (plastik wchodzący w elastyczną dwuramienną metalową blaczkę) oraz dwa plastikowe "języki" z boków zatrzasku wchodzące (wsuwające się) pod deske rozdzielczą. Aby wyjąć kokpit, trzeba po prostu za niego pociągnąć. Należy złapać go za okolice kieszeni radia i pociągnąć w kierunku tylnej szyby.

UWAGA! Nie ciągnąć w górę ani w dół.

Kiedy wyjdzie pozostaną jeszcze dwie wiązki przewodów - od świateł awaryjnych i prowadząca do TID-a. Na nasze potrzeby nie trzeba ich odpinać.


Czyli kokpit odpięty od deski. A teraz to co trzeszczy!! Dwie rzeczy!!

Pierwsza: po zdjęciu kokpitu ukazuje się wnęka w desce na wyświwetlacz. Ta wnęka mniej więcej w 2/3 wykonana jest z...(no wyglada to jak jakiś gruby karton-ok. 4-5 mm w kolorze ciemno żółtym). To chyba rodzaj wyciszenia i wygląda na to, że jest pod całą deską (pod plastikami). W każdym razie ten karton od dołu sąsiaduje z plastikowym tunelem nawiewu powietrza. Dzieli je odległość ok. 3 mm.

Tunel jest wykonany z cienkiego plastiku i jest dość elastyczny. Na większych wybojach tunel nawiewu lubi sobie drgać i uderza w tę kartonową wnęke, stąd trzaski. Ja rozwiązałem tę sprawę wsuwając między wnękę a tunel dwie podkładki wykonane z grubej tektury owiniętej szmacianą taśmą izolacyjną. Kiedy założymy kokpit, tunel będzie jeszcze stabilizowany przez kołnierz od kratek nawiewu powietrza (nie polecam wkałdek grubszych niż 6-7 mm), trzeba wtedy uważać przy montazu kokpitu.


Teraz druga sprawa. Po zdjęciu kokpitu nad TID-em ukaże nam się wcześniej omawiany zaczep oraz dwa plastikowe języki (jak ja je nazwałem ). Owe plastiki są wsuwane w kokpit- czyli plastik w plastik. Prowadnice mają sporo luzu. Te "jezyki" mają stabilizować zaczep kokpitu i cały kokpit przed przesuwaniem się góra-dół i tą rolę pełnią. Z tym że trzeszczą... w swoich prowadnicach. Wyjąłem więc te palstikowe zaczepy - ciągnąć w kierunku szyby i podważając je od tyłu (mają taki zaczepik plastik w plastik - więc delikatnie!)


Po ich wyjęciu, na prowadnice nałozyłem zwykłego silikonu budowlanego (nie kleju, żeby je można było wyjąć w razie np. złamania). Tę część która wchodzi pod deskę owinąłem szmacianą taśmą izolacyjną w celu uniknięcia styku plastik - plastik.


Pozostaje jedynie zmontować cały kokpit, czyli wszystko w odwrotnej kolejności. Uwieżcie mi, w mojej Asterce jest teraz ABSOLUTNA CISZA!!!! Sama przyjemność.

Sprawa naprawdę nie jest trudna, najtrudniej było rozgryźć co trzeszczy... Sorki za sposób w jaki to opisałem, nie mam uprawnień do htmla i w ogóle pisałem coś takiego pierwszy raz (dlatego foto w załacznikach).


Pozdrawiam i życze słodkiej ciszy we wnętrzu naszych Asterek.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin