0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:51:Bal maturalny 0:00:56:Występujš 0:02:37:- Dziękuję, że zabrała nas pani na ten film.|- Nie ma sprawy, Donna. 0:02:40:Do zobaczenia jutro w szkole. 0:02:42:Będę czekała na ciebie na próbie cheerleader'ek. 0:02:45:Mylę, że w tym roku sobie odpuszczę. 0:02:48:Dlaczego? 0:02:50:Mama uważa, że to nienajlepszy pomysł... 0:02:53:- Po tym wszystkim co się wydarzyło.|- Pewnie ma rację. 0:02:55:Zostało tylko jedno miejsce w zespole i która z nas musi je zajšć... 0:02:59:aby Crissy się nie dostała. 0:03:01:Co takiego ta biedna dziewczyna wam zrobiła,|że tak jej nie lubicie? 0:03:04:Od czego chcesz, abym zaczęła? 0:03:06:Widzimy się jutro. Pa. 0:03:08:Pa. 0:03:26:Już jestem. 0:03:59:Tato? 0:04:30:Joey? 0:04:33:Prawie się przez to zabiłam! 0:04:37:Joey! 0:04:39:Słyszałe mnie, głšbie? 0:04:44:cisz ten telewizor. 0:04:50:Gdzie ona jest? 0:04:56:Gdzie ona jest? 0:04:58:Nie ma jej tutaj. 0:05:02:Przysięgam na Boga. 0:05:03:Niech kto mi pomoże! 0:05:09:Proszę, nie. 0:05:10:Ona należy do mnie. 0:05:13:Gdzie ona jest? 0:05:18:- Wiesz to, jeste jej matkš.|- Nie. 0:05:21:Mów gdzie ona jest! 0:05:23:Nocuje u znajomych. 0:05:25:Proszę, nie. 0:06:01:Pomocy! Zatrzymajcie się, proszę! 0:06:04:Pomóżcie mi! 0:06:10:Zrobiłem to dla nas. 0:06:12:Nie! 0:06:16:I co wtedy? 0:06:19:Wtedy się budzę, jak zawsze. 0:06:24:Cóż, jak już mówiłam... 0:06:26:Te koszmary sš wspomnieniem twoich dowiadczeń. 0:06:30:Można się było tego spodziewać. 0:06:32:Wiem. 0:06:34:Po prostu... Oni odeszli tak dawno temu. 0:06:38:Już nie wierzę, że wrócš. 0:06:40:Donna, to zajmuje więcej niż trzy lata. 0:06:43:Radzisz sobie naprawdę wietnie. 0:06:47:Myl o nim jak o złudzeniu. 0:06:50:Został złapany i jest daleko stšd. 0:06:53:Ponad 2 tys. mil. 0:06:55:Jednym miejscem, w którym może cię zranić,|sš twoje sny. 0:07:01:Mylałam, że to się skończy. 0:07:04:Bolesne dowiadczenia często wzmagajš się podczas zmian. 0:07:08:A chyba nie muszę ci przypominać,|że twoje życie znacznie się teraz zmienia. 0:07:12:Kończysz liceum, jesieniš idziesz na studia. 0:07:16:Ta niepewnoć jest częciš dorosłego życia. 0:07:22:Wspomnienia tamtej nocy wkrótce zacznš blaknšć... 0:07:26:jednakże nigdy tego nie zapomnisz. 0:07:30:Tak samo jak nie zapomnisz jutrzejszej nocy. 0:07:32:Na szczęcie będš to wspomnienia,|które zawsze będziesz chciała pamiętać. 0:07:39:Więc, powiedz mi... 0:07:41:Jaki kolor ma twoja sukienka? 0:07:43:Jest w kolorze szampana|z różowymi i złotymi koralikami na gorsecie. 0:07:48:Mylę, że jest odrobinę seksowna. 0:07:51:Brzmi niele. 0:07:52:Jeli mowa o czym seksownym... 0:07:54:to powinna zobaczyć sukienkę Lisy z głębokiem dekoltem. 0:07:58:Ronnie cię w niej pokocha. 0:08:00:Właciwie to kocha mnie bardziej kiedy nie mam jej na sobie. 0:08:06:Założę się, że Ronnie wynajmnie największš limuzynę,|jakš tylko uda mu się znaleć. 0:08:09:Nie mogę uwierzyć, że Michael składa się na limuzynę... 0:08:12:i dwie sypialnie z Ronnie'm i Bobby'm. 0:08:14:To bal maturalny.|Zamierza się z tobš przespać. 0:08:17:Chyba w jego snach. 0:08:19:W porzšdku, Donna. Spójrz. 0:08:23:Wyglšda dobrze. Podoba mi się. 0:08:33:- Donna?|- Co? 0:08:35:- Wszystko w porzšdku?|- Tak. 0:08:37:O której Bobby powiedział,|żebymy były gotowe na przyjazd limuzyny? 0:08:42:- O 19.00.|- Jestem taka podekscytowana. 0:08:48:- Zaraz tu będzie, Donna!|- Dobrze, ciociu Karen! 0:08:58:Tak wiele przeszła. 0:09:02:Idzie na swój bal maturalny. 0:09:29:Przepraszam. 0:09:30:O mój Boże. 0:09:35:Przepraszam. 0:09:36:Nic się nie stało. 0:09:42:Nie zażywasz już swoich tabletek? 0:09:47:Tak, od tygodnia. 0:09:51:Wiesz co powiedziała Dr. Crowe. 0:09:54:Wiem, ja po prostu... 0:09:57:Nie chce być dzisiaj otępiała. 0:10:00:Chcę wszystko pamiętać. Wszystko co się wydarzy. 0:10:07:Poza tym, to mój bal.|Przypuszczam, że i tak będę wystarczajšco zdenerwowana, prawda? 0:10:11:Na pewno. 0:10:14:Wyglšdasz tak pięknie. 0:10:17:Dziękuję. 0:10:18:Będziesz się wspaniale bawiła.|To będzie cudowna noc. 0:10:25:Mój Boże! On już tu jest. 0:10:28:Nie martw się. 0:10:37:Wiem, że chciałaby, aby miała to dzi na sobie. 0:10:40:Nie, nie. Co jeli go zniszczę? 0:10:49:Byłaby z ciebie taka dumna. 0:10:54:Chod do mnie. 0:10:56:Dziękuję. 0:11:00:Zejdę na dół i powiem Bobby'emu,|że jeste prawie gotowa. 0:11:03:Dobrze. 0:11:05:Dziękuję. 0:11:16:Nie sšdzę bym mógł liczyć na stypendium, nie na pierwszym roku. 0:11:20:Ale mylę, że jeli będę pracował naprawdę ciężko... 0:11:31:Wyglšdasz pięknie. 0:11:34:Dzięki. 0:11:45:Wyglšdasz bardzo dobrze. Niele się odstrzeliłe. 0:11:53:Dziękuję. 0:11:56:Jest liczny. 0:11:58:Tak. Cztery godziny z kwiaciarkš. 0:12:00:- Wybrałe jaki dla siebie?|- Powiedzmy. 0:12:03:Nie wybrałe! 0:12:05:No dobra. Dziękuję. 0:12:09:- Dziękuję.|- Ja to zrobię. 0:12:14:- Żartuję!|- Mój Bóże! 0:12:16:Przestraszyłe mnie. 0:12:18:- Idealnie.|- Zdjęcie. 0:12:23:Dobra, gotowi? 0:12:25:- Ser.|- Dobra. Raz, dwa, trzy, cztery, pięć. 0:12:30:No i mamy. 0:12:35:Ufamy wam. 0:12:37:- Kiedy ja wybierałem się na bal...|- Kochanie, już wystarczy. 0:12:41:Wiem. Nie musi się pan o nic martwić. 0:12:45:Jeste najpiękniejszš dziewczynš na wiecie. 0:12:50:- Dziękuję, wujku Jack.|- Chod do mnie. 0:12:53:- Kocham was.|- Bawcie się dobrze. 0:12:56:- Dziękujemy.|- Dobranoc. 0:13:01:Nie mogę się doczekać. 0:13:08:Wyglšdasz niesamowicie! 0:13:10:Ruszajmy na ten cholerny bal. 0:13:12:Wszyscy wyglšdacie licznie! 0:13:14:No dobra, może nie faceci.|Faceci wyglšdajš niele. 0:13:38:Czekajcie, teraz wy. 0:13:41:Crissy przycišgnie całe Hollywood swoim pomysłem. 0:13:43:Jest nie do zniesienia odkšd została przewodniczšcš komitetu balowego. 0:13:45:Słyszałam, że wydała ponad 100 tys. dolarów i jej tata musiał wypisać czek. 0:13:51:- Nie gadaj!|- Jest totalnie poršbany. 0:13:53:Szkoda, że to nie mój tata. 0:13:56:Krótko - bogata suka. 0:13:57:100 tys. dolarów? 0:13:59:No dalej, więcej zdjęć! 0:14:30:Kto następny? 0:14:31:wietnie. Idealnie. 0:14:42:- Hej, Winn.|- Dla ciebie detektyw Winn, dzieciaku. 0:14:45:To włanie do ciebie przyszło. 0:14:50:Co? 0:14:54:- Tu Biller.|- Tutaj detektyw Winn z Brideport PD. 0:14:57:Dzwonię w sprawie faxu dotyczšcego ucieczki Richarda Fentona. 0:15:00:Co się do cholery dzieje? 0:15:02:Otrzymalimy wiadomoć ze szpitala|o ucieczce Fentona w rodę wieczór. 0:15:06:Dlaczego zajęło wam aż trzy dni poinformowanie nas o tym? 0:15:08:Przepraszam. Musiałem poinformować sšd. 0:15:11:- Cholera, nie wierzę.|- Co to jest? 0:15:14:Sprawa, którš zajmowałem się trzy lata temu.|Jones, biorę samochów. 0:15:18:Chod. 0:15:20:Nauczyciel. Miał obsesję na punkcie jednej uczennicy. 0:15:24:Został zwolniony ale to go nie powstrzymało. 0:15:26:Rodzina wystšpiła o zakaz zbliżania. Facet zwariował. 0:15:30:Dziewczyna wróciła do domu z kina.|Nie wiedział, że tam była. 0:15:32:Ukryła się pod łóżkiem i musiała patrzeć jak zabija jej matkę. 0:15:35:Mój Boże. 0:15:37:Aresztowalimy sukinsyna w jego domu. 0:15:40:Znalelimy jego dziennik,|w którym fantazjował o tej dziewczynie. 0:15:44:Miał wszędzie jej zdjęcia. 0:15:47:To było dla niej trudne.|Musiała go zidentyfokować. 0:15:51:Ma pan co do powiedzenia, panie Fenton? 0:15:53:Nic nas nie rozdzieli. 0:15:56:- To on.|- Ona potrzebuje mnie bardziej niż kiedykolwiek. 0:15:59:Nie ma rodziny. 0:16:01:- Wiem, co próbujesz zrobić.|- Ma tylko mnie. 0:16:03:- Posłuchaj mnie.|- Wiesz, kochamy się wzajemnie. 0:16:09:- Spytaj Donny.|- Możemy stšd ić, proszę? 0:16:11:Czy to już wszystko? 0:16:13:Donna sprawia, że oddycham.|I kiedy jš dotykam... 0:16:16:Dosyć! Nie patrz tam, patrz na mnie! 0:16:18:- Możemy już ić, proszę?|- Będziemy razem na zawsze. 0:16:20:Ty zgnijesz w więzieniu. 0:16:22:Będziemy razem na zawsze. Obiecuję. 0:16:25:Dosyć tego. Wychodzimy. 0:16:28:Idziesz do pudła. 0:16:30:Do zobaczenia wkrótce, Donna. 0:16:32:Dopasowalimy DNA, jego odciski były wszędzie, 0:16:34:więc jej potwierdzenie było tylko formalnociš. 0:16:37:Jeli o mnie chodzi, on powinnien umrzeć. Bez wštpienia. 0:16:41:Niestety, ława przysięgłych uważała inaczej.|Uznano go za niepoczytalnego. 0:16:45:Został umieszczony w więzieniu|o zaostrzonym rygorze dla niepoczytalnych przestępców. 0:16:47:Był w nim do ostatniej rody. 0:16:51:Co się stało z dziewczynš? 0:16:53:Ma tutaj wujostwo. Zaopiekowali się niš. 0:16:58:Po rozprawie sprawy nieco przycichły... 0:17:00:- Do momentu kiedy zaczęła otrzymywać listy.|- Listy? 0:17:02:Tak, i trochę chorego gówna. 0:17:06:Zamierzam powiedzieć o tym jej wujostwu.|Pewnie to nimi wstrzšnie. 0:17:16:- Dojeżdżamy! Jestemy!|- Jestemy? O tak! 0:17:23:Jasna cholera! 0:17:28:Jestemy! 0:17:31:Porozmawiajmy o Hollywood. 0:17:48:Wyglšdasz uroczo. 0:17:51:Niezły sposób, panie Nichols. Niegrzczny chłopiec. 0:17:55:Boże! 0:18:26:Mogę w czym pomóc? 0:18:33:Donna Keppel, wyglšdasz niesamowicie. 0:18:35:Ty również, Claire. 0:18:37:I Lisa, wow! 0:18:39:Ta sukienka jest taka... 0:18:41:Niestosowna? 0:18:44:Crissy! Twoja suknia... 0:18:47:Jest taka prosta. 0:18:49:Pasuje do ciebie. 0:18:50:Dziewczęta. 0:18:55:Crissy, dajmy temu spokój. To nasz bal. 0:18:57:Po prostu bšdmy dla siebie miłe|i zapomnijmy o przeszłoci. 0:19:03:Jako nominowana do tytułu królowej balu,|chcę wam życzyć powodzenia. 0:19:08:Bo to wszystko co możecie otrzymać. 0:19:11:Mylisz, że dostaniesz wszystko podane na tacy? 0:19:15:Z pewnociš ludzie nie głosowali na kogo takiego jak wy, 0:19:18:więc jestem pewna, że tak. 0:19:20:- Wiesz co? Mam dosyć...|- Skarbie, ona nie jest tego warta. 0:19:23:To ty będziesz królowš,|a ja będę twoim królem, co ty na to? 0:19:...
zomkosia