GOODBYE BAFANA KLAXXON.txt

(60 KB) Pobierz
0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
0:00:06:Południowa Afryka (RPA) 1968
0:00:09:25 milionów czarnych było zdominowanych |przez niecałe 4 miliony białych,
0:00:12:podczas brutalnego reżimu Apartheidu.
0:00:18:Czarni nie mieli prawa głosu,| praw własnoci:
0:00:22:Żadnego udziału w interesach,|miejsca zamieszkania i prawa do edukacji.
0:00:25:W ustaleniu przeciwko głównej sile,
0:00:27:rzšd rozwišzał| partie czarnych;
0:00:29:a ich liderzy zostali skazani |na dożywocie w więzieniu na wyspie Robben.
0:00:47:KOLOR WOLNOCI|Ż  egnaj Bafano
0:00:59:Ruchy!
0:01:02:Sprawd czy jest dobrze przywišzane, słyszysz mnie?
0:01:08:Ostrożnie!
0:01:10:- Tato, czemu to trwa tak długo?|- Wracaj do swojej mamy.
0:01:16:Powiedziałem wracaj!
0:01:20:Sierżancie Gregory, Danny Bosman|kapitan żeglugi.
0:01:24:- Twój pierwszy raz na wyspie Robben?|- Oh, podobno wspaniale się wędkuje!
0:01:27:Na pokład takie wystarczy .|Z jakiego więzienia jeste?
0:01:31:- Kroonstad, o zaostrzonym rygorze.|- Cóż, Robben Island jest zupełnie innš grš.
0:01:37:Wszyscy więniowie zabezpieczeni|pod pokładem, kapitanie.
0:01:40:Panie z dziećmi,|zapraszam na pokład.
0:01:47:- Gdzie jest mama?|- Maluje się szminkš.
0:01:51:- Chod na pokład, kochanie.|- Jak wyglšdam?
0:01:56:Wyglšdasz wietnie.
0:01:58:- I tak pewnie będę miała chorobę morskš!|- To tylko godzina.
0:02:00:- Będę miał swojš własnš sypialnię, tato?|- Oczywicie, że tak.
0:02:03:- Nie chcę dzielić się z Nataszš.|- A ja nie chcę dzielić się z Tobš!
0:02:07:Przestańcie się kłócić.|Pierwsze wrażenie jest najważniejsze.
0:02:26:Wszyscy więniowie|na wyspie sš czarni, tato?
0:02:29:Wszyscy.
0:02:30:W Kroonstad byli też biali.
0:02:31:Nie mieszaj w więzieniu| białych z czarnymi.
0:02:34:Oni nie sš zwykłymi przestępcami,|oni sš terrorystami.
0:02:38:A jaka jest różnica?
0:02:40:Terroryci to okropni ludzie.|Oni chcš zabić białych i zabrać naszš ziemię.
0:02:45:Dlatego zamykamy ich na wyspie.
0:02:53:Sierżant Gregory?
0:02:55:Tu kapitan Devett.
0:02:57:- Oficjalnie witamy na wyspie.|- Jak się masz, jestem Gloria.
0:03:01:Mam Jeepa, stoi obok. Tędy.|Wasze rzeczy pojadš za nami.
0:03:15:Raz, dwa...
0:03:19:Ruszajmy kapitanie.
0:03:26:Witamy na Robben Island
0:03:41:Czerwiec 1968
0:03:46:To tutaj.
0:03:51:Masz wolne dzisiaj, sierżancie.
0:03:53:Wieczorem oczekuje na wasze spotkanie |żona Naczelnika w ich rezydencji.
0:03:57:Wraz z żonš. Strój oficjalny.
0:04:06:Gloria, nie mogę znaleć moich eleganckich butów.
0:04:09:Mama poszła odwiedzić sšsiadów, tato.
0:04:12:- Czemu łazienka jest na zewnštrz, tato?|- Dom jest stary, budowany podczas wojny.
0:04:17:- Jakiej wojny?|- Drugiej Wojny wiatowej.
0:04:20:- A co jak będę chciał tam ić w nocy?|- No to pójdziesz.
0:04:23:Ale tam sš czarni.
0:04:25:Dziecko, wszyscy czarni na tej wyspie|sš zamknięci w celach, dobrze?
0:04:28:Dobrze, tato.
0:04:30:- James? Jeste gotowy?|- Tak.
0:04:32:Przepraszam za te porozwalane pudła...
0:04:35:- Mój mšż James.|- Miło mi.
0:04:37:Sannie zaoferowała,|że może być naszš nianiš.
0:04:39:- To miło.|- Jej mšż jest tutaj szefem.
0:04:42:Jeli czego będziecie potrzebować...
0:04:43:Jajka, mška, cukier.|Powiedzcie, ale nie pytajcie skšd one sš.
0:04:47:- Nie znalazłem butów.|- Sš pod łóżkiem, wypastowane.
0:04:50:Gdzie zostałe przydzielony, James?
0:04:52:Jeszcze nie wie. Chyba|dowiemy się tego wieczorem.
0:04:55:To musi być co ważnego. Rzadko zdarza się,|że Naczelnik zaprasza kogo do rezydencji.
0:04:59:- Chyba, że jest jaki wielki problem.|- Poważnie?
0:05:02:Tak. Oficerowie tutaj to cholerne snoby.
0:05:05:Zostawiłam obiad na włšczonej kuchence.|Zadzwoń do mnie jak będziesz gotowa, Gloria.
0:05:08:Pewnie.
0:05:10:- Dzięki, Sannie.|- Zaczynam się denerwować.
0:05:13:Zaprzyjanisz się z Naczelnikiem,|to może Cię awansuje.
0:05:16:- Najpierw muszę zostać oficerem, Gloria.|- To nie jest Worcester, James.
0:05:20:Ani Kroonstad.
0:05:23:To jest wyspa Robben,|jedno z najlepszych więzień w kraju.
0:05:26:Graj dobrze swoimi kartami,|a za 5 lat będziesz Głównym Oficerem Pretorii.
0:05:30:- Marzenia.|- Chyba powinnam obcišć Ci troszkę włosy.
0:05:33:- O Boże, przestaniesz wreszcie.|- Oj daj spokój!
0:05:37:Nie musisz wcale wracać na kontynent,|jestem dowiadczonš fryzjerkš.
0:05:41:- Poważnie?|- To bardzo dobrze.
0:05:45:Potrzebujesz je rozjanić. Nieco inaczej ułożyć,|a zobaczysz jak wszyscy będš się oglšdać.
0:05:50:Dobrze, będziesz miała w takim razie zajęcie.
0:05:52:To nie sš wakacje, sierżancie.|Robimy zmiany co dwa tygodnie.
0:05:57:Przez to mamy problemy|z alkoholem i prostytucjš...
0:05:59:Prostytucjš?
0:06:00:Niektórzy oficerowie|sprzedajš żony,
0:06:03:aby mieć dodatek do pensji.
0:06:07:Mam nadzieję, że Kapitan Devett nie opisał| nas bardzo ponuro. Witamy na wyspie, Gregory.
0:06:10:- To zaszczyt być tutaj.|- Widzę, że nasze żony się zaprzyjaniły.
0:06:15:- Dziękuję za zaproszenie.|- Chciałbym Ci kogo przedstawić. Przepraszam Kapitanie.
0:06:20:To jest Major Piet|Jordaan, z Biura Ochrony Rzšdu.
0:06:26:Mam nadzieję, że Pan mówi|jakim murzyńskim językiem, sierżancie.
0:06:29:Mówię Xhosa.
0:06:30:- Gdzie się Pan go nauczył?|- Wychowywałem się na farmie.
0:06:34:Z racji tego, że nie miałem brata,|bawiłem się z murzynami.
0:06:38:Przejdziemy się, sierżancie?
0:06:42:Co pan myli o procesie Mandeli?
0:06:45:Według mnie, powinien|zostać powieszony.
0:06:47:I zostać męczennikiem.
0:06:49:Może bardziej będzie |przydatny nam za kratami.
0:06:52:Według mnie, to marnowanie pieniędzy|podatników. Wszyscy powinni zawisnšć.
0:06:55:Wszyscy czarni?
0:06:56:Przynajmniej Ci, którzy|walczš przeciwko nam, komunici.
0:06:59:- Mandela zaprzecza, że jest komunistš.|- Oni wszyscy kłamiš, no nie?
0:07:04:W XVIII wieku była tutaj|kolonia trędowatych, wiesz?
0:07:09:Mylę, że niewiele się zmieniło.
0:07:15:A co mylisz o wykonywaniu|pracy cenzora w Sektorze B?
0:07:18:- Przepraszam, ale co to jest Sektor B?|- Tam trzymamy Mandelę z jego przyjaciółmi.
0:07:24:Potrzebuję kogo wewnštrz,|kogo kto mówi ich językiem.
0:07:27:Chcę wiedzieć co mylš i jak mylš.
0:07:32:Cokolwiek znajdziesz w ich |zarzšdzaniu, wizytach lub ich listach,
0:07:36:wszystko przekazujesz bezporednio do mnie.
0:07:39:Chcę, żeby był moim oknem|do ich duszy, jeli majš duszę.
0:07:44:Mylałem, że pierwszy rok|spędzę na cholernych nocnych zmianach.
0:07:48:- Możesz, jeli chcesz.|- Nie proszę Pana.
0:07:52:To będzie zaszczyt pracować w cenzurze.|Nie chcę Pana zawieć.
0:07:56:Zawiedziesz mnie,|to zawiedziesz swój kraj.
0:08:00:Nigdy tego nie zrobię.
0:08:02:Oczywicie, że nie.
0:08:04:Dobrze, nie wiem jak Ty, ale ja zrobiłem| się głodny. Chodmy co zjeć.
0:08:12:Idziesz spać.
0:08:13:Wreszcie.|Za dużo wrażeń.
0:08:16:Joyce, żona Naczelnika,|przyjdzie jutro obcišć włosy.
0:08:19:Ona piecze, więc przyniesie w zamian ciasto.
0:08:21:A Hettie, ta miła żona Kapitana,|jej mšż wędkuje, więc dostanę ryby.
0:08:26:- A ta druga kobieta...|- Gloria...
0:08:28:Kto?
0:08:29:- Przenieli mnie do Mandeli i Sisulu.|- Nie!
0:08:33:Oni chcš mnie|zatrudnić w Biurze Cenzury.
0:08:36:Mój Boże, James!
0:08:37:Dlaczego nic nie powiedziałe?
0:08:39:Nie chcę się chwalić|przed cholernymi oficerami.
0:08:42:To wielka rzecz! Mandela!
0:08:44:Raportuję bezporednio do Pretorii.
0:08:48:To wspaniale. Czy|mówili co o awansie?
0:08:51:"Wszystko w swoim czasie", kochanie.
0:08:55:Nie ma dla mnie|większego rozkazu niż to.
0:08:58:Od teraz pracuję|z najgorszymi terrorystami w kraju.
0:09:02:Wiesz ile oni mostów wysadzili?
0:09:05:Wiesz ile posterunków Policji |wysadzili w "Umkoto Wesizwe"?
0:09:11:A nie mówiłam, że ta|wyspa będzie dla nas szczęliwa?
0:09:16:Oczywicie, maleńka.
0:09:31:Ruszcie dupy, banda leniuchów.
0:09:41:Wstawać na nogi, dranie.
0:09:46:Trzy dni bez jedzenia za nieposłuszeństwo!
0:09:50:Uwaga!
0:09:57:Jestem oficjalnym cenzorem.
0:10:00:Jeli chcecie wysłać list,|musi przejć przeze mnie.
0:10:04:Jeden list na 6 miesięcy,|nie dłuższy niż 500 liter.
0:10:09:Nie wspominać o innych więniach.
0:10:12:Nie wspominać o warunkach więziennych.
0:10:17:Ani o cholernej polityce.
0:10:21:Jeżeli nie spełnicie tych reguł,|wasze listy nie zostanš wysłane.
0:10:30:Otrzymujecie listy,|które też przechodzš przeze mnie.
0:10:34:Ta sama historia, jeden na 6 miesięcy.
0:10:38:Tylko wspomnicie o polityce |a list zostanie odebrany. Zrozumiano?
0:10:45:Nie wkurwiajcie mnie, bo inaczej sprawie,| że wasze życie będzie gorsze niż jest teraz.
0:10:51:A lubię to robić.
0:10:55:- Który to Mandela?|- Jest w izolatce.
0:10:59:5 dni za |rozmowy na korytarzu.
0:11:03:Dobra! Wracać do roboty!
0:11:06:Zobaczymy jak kruszycie kamienie!
0:11:16:Ostatni po prawej.|Na dole jest wilgotno.
0:11:26:Hej, Ty.
0:11:34:Mówię do Ciebie.|Spójrz na mnie!
0:11:45:Do zobaczenia, Mandela.
0:12:06:Szeć miesięcy póniej.
0:12:14:Pani Mandela, sierżant Gregory.|Będę monitorował tš wizytę.
0:12:17:- Miło Pana poznać, sierżancie.|- Za mnš.
0:12:25:Vosloo, przyprowad więnia|466/64 do kabiny trzeciej.
0:12:30:Tu, proszę.
0:12:36:Proszę mówić po angielsku|i tylko o sprawach rodzinnych.
0:12:49:Więzień gotowy.
0:12:55:Masz 30 minut, od teraz.
0:13:07:- Jak się masz, Madiba?|- Uspokój się, nie mamy dużo czasu.
0:13:14:Jak się majš nasze córki?
0:13:17:Nie mogš spać w nocy. Bojš się, że|Biuro Ochrony przyjdzie znowu do naszych drzwi.
0:13:21:- To jest polityka, Pani Mandela.|- Nie! Ja mówię o naszej rodzinie.
0:13:28:Przeladujš nas.|Z każdej strony, przez cały czas.
0:13:33:To pogršża dziewczynki.
0:13:35:Sędzia Bizos zaproponował, żeby je |wysłać do szkoły z internatem w Suazele.
0:13:38:- Będš przyjeżdżać na wakacje.|- A ty zostaniesz sama?...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin