0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 0:00:00:synchro i tłumaczenie:|/mhkmf/ssmall 0:00:07:tłumaczenie gocinne:|/Turin, drooido, Highlander 0:00:19:/Wyróżniony przez nas film. 0:00:28:Synchro do Death. Proof. DVDRip. XviD-DMT|i tłumaczenie brakujšcych kwestii(dużo ich): 0:00:32:Borek 0:00:37:Napisy dopasowane do wersji 1CD:|Grindhouse[Death.Proof].2007.DvDRip.Eng-FxM 0:00:48:Następny film posiada|ograniczenia wiekowe. 0:01:12:/Reżyseria: 0:01:16:/Kurt Russell w... 0:01:20:/piorunujšcym filmie Quentina Tarantino 0:01:20:{y: b}DEATH PROOF 0:01:25:Role "dziewczynek" odegrały: 0:02:57:Czekaj, muszę się wysikać. 0:03:01:- Nie możemy się spónić.|- Nie spónimy. 0:03:04:/Zdjęcia: 0:03:25:/AUSTIN, stan TEXAS 0:03:28:- Kto ma towar?|- Jeli nie ty, to nikt. 0:03:31:- Miałymy nadzieję, że masz.|- Włanie, czemu nie masz? 0:03:34:Jezu, Shanna, nie muszę dostarczać ci|pieprzonej trawki przy każdym naszym wyjedzie. 0:03:40:Młoda damo, zbyt łatwo się wkurzasz.|Tylko ci dokuczałam. 0:03:44:Nie jestem zła. 0:03:45:Po prostu byłoby miło,|gdybycie czasem nie liczyły na mnie 0:03:49:i od czasu do czasu|mnie zaskoczyły. 0:03:52:Dobra, niegrzeczna dziewczynko,|skończysz z tymi fochami? 0:03:55:To żadne fochy. 0:03:56:Co jest z tobš? 0:03:57:Jeste w samochodzie od dwóch sekund,|a już rzucasz na mnie klštwy. 0:04:00:Nie rzucam na ciebie klštw. 0:04:01:Powiedziała: "Jezu Chryste, Shanna"|i zanim jeszcze skończyła zdanie, 0:04:08:wtršciła "pieprzonej",|by podkrelić swojš irytację. 0:04:10:Nie kłóćcie się.|Kupię, kiedy dojedziemy. 0:04:13:Po pierwsze, nie chodzi o forsę,|ale o cišgły kłopot zaopatrzenia. 0:04:17:Po drugie, nie kłócimy się. 0:04:19:Arlene, zapomniała już,|jak to jest wychodzić z Dzikš Juliš? 0:04:23:To nie była kłótnia. 0:04:25:To była tylko Julia|zgrywajšca zrzędliwš jędzę, 0:04:27:a ja jš sprowokowałam|i jednoczenie zaspakajałam. 0:04:31:Tak jako ze sobš wytrzymujemy,|przez te wszystkie lata. 0:04:34:Patrzcie, reklama. 0:04:39:Więc jaki jest plan? 0:04:41:Margarita i meksykańskie żarcie u Guero. 0:04:43:Zadzwoniła do Rafaela|i uprzedziła go, że przyjeżdżamy? 0:04:45:- Oczywicie.|- Jeste taka dobra. 0:04:47:Wiem. 0:04:48:Christian Simonson też tam będzie? 0:04:51:Pewnie, że będzie.|Będzie tam z Jessem Latermanem. 0:04:52:Christian Simonson, ten twórca filmowy.|Jest w miecie. 0:04:56:Chyba co czuje do Julii? 0:04:58:Gdyby co do mnie czuł, 0:05:00:zadzwoniłby do mnie,|zamiast znikać na 6 miesięcy. 0:05:02:Częciej pojawiałby się w miecie|i dzwonił z życzeniami na moje urodziny. 0:05:07:Znowu reklama! 0:05:16:Tak, ale oplotła go tylko swoimi nókami|i to wszystko. 0:05:20:Ta, więc, kiedy będę remontować jego dom,|na tych wzgórzach, na których też mieszkam. 0:05:23:Powiem ci, czy to zadziałało. 0:05:25:Margarita i meksykańskie żarcie u Guero. 0:05:27:Pogadać z Chrisem i Jessie,|powiedzieć im o planach 0:05:29:i upewnić się, że przyjdš. 0:05:32:Inni faceci będš czekać na nas|w Texas Gym. 0:05:35:Cholera, a propos, 0:05:38:co zaszło między tobš i Natem|wczorajszej nocy? 0:05:40:Nie wiele, dopiero co się poznalimy. 0:05:43:Jeli im popucisz,|nigdy nie będš cię szanowali. 0:05:46:Dobra, wiemy już, czego nie zrobił. 0:05:49:A może owiecisz nas|i powiesz, co zrobił? 0:05:51:Nic, o czym należałoby powiedzieć. 0:05:53:Całowalimy się na kanapie|około 20 minut. 0:05:55:Ubrani? Półnadzy? Nadzy? 0:05:57:Ubrani. Mówiłam, że całowalimy się,|nie robilimy "tego". 0:06:00:Przepraszam cię bardzo,|ale czym jest to "to"? 0:06:03:No wiesz, wszystkim poza. 0:06:05:I mówi się "to"? 0:06:07:Ja tak mówię. 0:06:09:Faceci lubiš "to"? 0:06:11:Wolš "to" od "bez tego". 0:06:14:Dobra, wróćmy do tego, co zrobiła. 0:06:17:- Więc całowalicie się na kanapie?|- Zgadza się. 0:06:19:Na jego kanapie?|Czy tej w twoim pokoju? 0:06:21:Masz mnie za głupiš?|Na mojej. 0:06:23:Siedzielicie czy leżelicie? 0:06:25:Zaczęlimy siedzšc|i przeszlimy do leżenia. 0:06:29:Robi się ciekawie. 0:06:30:Kto był na górze? 0:06:31:Ja go ujeżdżałam. 0:06:33:Co jeszcze? 0:06:35:To wszystko. Usiedlimy na chwilkę na kanapę... 0:06:38:i powiedziałam: "Idę teraz do łóżka,|więc to już, czas aby się zbierał." 0:06:43:A on zaczšł jęczeć:|"Ojej, włanie teraz?" 0:06:45:A ja powiedziałam:|"Tak włanie teraz. Id." 0:06:49:A on:|"Poczekaj, co z "tym"? 0:06:50:A ja powiedziałam nie. 0:06:51:On: "Co masz na myli?|Nie wiesz co chciałem powiedzieć." 0:06:53:A ja: "Wiedziałam co zamierzasz powiedzieć,|a odpowied brzmi nie." 0:06:57:On powiedział: "Jakmożesz mówić,|że wiesz, co chciałem powiedzieć? 0:06:58:A ja: "Ponieważ zamierzałe powiedzieć:|'po prostu przepijmy się razem. 0:07:01:Nie musimy nic robić. Tylko przytulać się|i spać obok siebie, 0:07:04:obudzić się rano razem. ' 0:07:06:"Nie. Teraz ty wyjdziesz,|ale zobaczymy się jutro." 0:07:10:Pieprzyć, Nate'a. 0:07:11:Jest słodki,|ale Jessie Letterman dopiero jš zakręci. 0:07:14:Jesse Letterman... 0:07:15:Pamiętajcie, nie zarywać facetów,|dzi wieczorem. 0:07:18:Możecie siedzieć z nimi,|piecić się z nimi. 0:07:22:Ale nie zarywajcie ich. 0:07:24:Bo jedziemy nad jezioro L.B.J. 0:07:28:i mój tatu jest pewny jeden rzeczy... 0:07:30:Mówi: "Pozwalam ci i twoim koleżankom,|przebywać w moim domku nad jeziorem, 0:07:35:ale nie tobie, ze zgrajš napalanych chłopaków,|próbujšcych się dostać i ruchać się z mojš córkš. 0:07:39:- Twój ojciec mówi w ten sposób?|- O tak! 0:07:42:I nie jest też tak,|że i tak nie będzie widział, 0:07:44:bo kiedy jestem w domku nad jeziorem|z moimi koleżankami, w naszych bikini. 0:07:48:Tatu ma takš skłonnoć, by wyskakiwać|i upewniać się czy nic nam nie trzeba. 0:07:53:On jest zupełnie bez uroku,|i uroczy jak dupa jeża. 0:07:57:Ale wiecie, jak ma drużynę półnagich cipek, 0:08:00:chodzšcych po jego domku. 0:08:02:Chce tylko zrekompensować nam dowiedziny|i upewnić się, że mamy wszystko czego chcemy. 0:08:05:A jeli zaczniesz bezwstydnie z nim flirtować,|jak 180 centymetrowe żyrafištko na tylnym siedzeniu. 0:08:10:Dostaniesz szczeniaka na życie. 0:08:12:Ma swój własny zwišzek z Benem. 0:08:13:A ty jeste po prostu zazdrosna,|bo nie obejmuję on ciebie. 0:08:15:Nazywasz jego ojca "Ben"?|Tak się nazywa. 0:08:20:Kiedy pojawiš się chłopcy? 0:08:21:Spotkamy się z nimi w Chilli Parlor. 0:08:23:- Może oni przyniosš trawkę?|- Pierdolić to, nie. 0:08:27:Nie chcę ani zależeć od nich,|ani być uzależnionš od nich. 0:08:31:Jeli same nie załatwimy,|utkniemy przy nich na całš noc. 0:08:35:Może Lanna Frank? 0:08:36:To twój najlepszy pomysł tego dnia. 0:08:39:Mijamy ostatniš twojš reklamę|przed Guero. 0:08:42:Daj spokój. 0:08:43:No dalej, robimy to za każdym razem. 0:08:46:No dobra. 0:09:02:- Masz prezent od Julii.|- Dzięki. 0:09:36:/O Boże. 0:09:37:Hej, to sš... 0:09:41:- Przyłšczysz się do nas?|- Tylko na sekundę, czekam na znajomych. 0:09:45:Więc ty jeste tym sławnym Motylkiem? 0:09:52:- Ona nic o tym nie wie.|- O czym? 0:09:55:- Więc, kiedy jej powiemy?|- Wkrótce. 0:09:56:O czym? 0:09:58:Dzięki tobie powiemy jej|wczeniej niż póniej. 0:10:00:Skończcie z tym.|O co chodzi? 0:10:01:Wspomniałam dzisiaj o tobie|w czasie mojej audycji. 0:10:04:Julia, co, do cholery,|powiedziała w radio? 0:10:07:Powiedziałam tylko,|że mam seksownš przyjaciółkę 0:10:10:o imieniu Motylek,|która przyjeżdża na weekend, 0:10:12:że wybieram się wieczorem|do jakiego miejsca w Austin. 0:10:15:I gdyby byli w miecie, może nas zobaczš,|i opisałam cię. 0:10:19:I powiedziałam, że jeli cię zobaczš,|kiedy będziemy się bawić, 0:10:23:i zrobiš co,|to ty też co zrobisz. 0:10:25:Mówię poważnie.|Co powiedziała, co niby zrobię? 0:10:29:Mogłabym wyjanić,|ale byłoby nudno, 0:10:33:albo Marcy, niewiarygodna aktorka,|może ci to przedstawić, 0:10:39:co lepiej ukaże,|co cię dzi czeka. 0:10:43:Dobra, tylko mi powiedz. 0:10:44:- Odegramy to z Marcy?|- Pewnie. 0:10:47:Daj Marcy drinka. 0:10:50:Więc... 0:10:52:Jeste w klubie albo barze, 0:10:54:a Marcy jest słodkim,|goršcym i seksownym, 0:10:56:i lepiej, żeby był miesznym,|ale nie miesznie wyglšdajšcym facetem, 0:11:00:którego mogłaby przelecieć. 0:11:01:Kapuję. 0:11:03:Dobra, Marcy.|Działaj. 0:11:14:Hejka. 0:11:16:Czeć. 0:11:18:Przepraszam, ale... 0:11:20:nazywasz się Motylek? 0:11:22:W rzeczy samej.|Chyba mnie przejrzałe. 0:11:27:- Barry.|- Miło mi cię poznać. 0:11:29:Podnieca mnie to. 0:11:35:Motylek to twoje prawdziwe imię? 0:11:39:Zgadza się. 0:11:41:Skšd znasz moje imię, Barry? 0:11:43:Słuchałem dzi audycji Dzikiej Julii. 0:11:46:- Naprawdę?|- Słucham jej każdego ranka. 0:11:49:- Naprawdę?|- Tak, to najfajniejsza laska w miecie. 0:11:55:A nie uważasz, że ma wielkš dupę? 0:11:57:Nie, podoba mi się jej dupa. 0:12:01:Ma dupkę czarnulki. 0:12:03:To jej własne zdanie,|ale tak naprawdę, 0:12:06:ona nie ma dupki czarnulki,|ma po prostu wielkš dupę. 0:12:10:Co, do cholery, robisz? 0:12:11:Patrzcie, kto nagle|chce dojć do sedna. 0:12:13:Przechodmy więc do sedna,|ale dla twojej informacji, chuda suko, 0:12:16:Czarni i wielu zajebistych Białasów 0:12:19:zaznało sporo przyjemnoci|upajajšc się mojš dupš. 0:12:22:Nie na próżno noszę lady|po ich zębach na moim tyłku. 0:12:26:Dobra, jeli nie kupisz mi drinka,|mogę odzyskać tamtego? 0:12:28:Dobra. 0:12:30:Więc Motylku,|mogę postawić ci drinka? 0:12:33:Z przyjemnociš. 0:12:35:- Co ci przynieć?|- Margaritę. 0:12:38:Proszę. 0:12:41:Po ufundowaniu drinka,|kiedy wznoszš kieliszek do toastu, 0:12:46:spoglšdajš ci w oczy|i wymawiajš te słowa: 0:12:50:"Lasy sš urocze, ciemne i głębokie, 0:12:55:muszę dotrzymać obietnic, 0:12:57:i długš drogę przejć, zanim usnę. 0:13:00:Słyszała, Motylku? 0:13:02:Długš drogę przejć, zanim uniesz". ...
zomkosia