zamach-majowy.rtf

(80 KB) Pobierz
Pilsudski-a-religia_cz-2.djvu

Ks. Józef Warszawski, T.J., Piłsudski a religia, Warszawa 1999

Książka jest reprintem wydania angielskiego wydanego nakładem autora

w Londynie w 1978 roku pod tytułem: Studia nad wyznaniowośc religijna marszałka Józefa Piłsudskiego.

 

 

d. Majowa apostrofa modlitewna

Zachodzi jednak w pismach Piłsudskiego tekst, w którym wyraz Bóg wybija się w pewnym znaczeniu na naczelne miejsce i w którym stanowi jakby zwornik moralny wewnętrznej postawy Piłsudskiego. Jest nim Rozkaz Marszałka Piłsudskiego do wojska z dnia 22 maja 1926 r., czyli rozkaz pisany w jakieś 10 dni po zamachu majowym[1]. Piłsudski porównuje w tym rozkazie zabójstwa dokonane na wiernych Rzeczypospolitej żołnierzach do waśni bratniej: gdy bracia się waśnią i węzeł pęka...[2]. Przykazuje zaś tym waśniącym się braciom stanąć pierwszymi do zgody i braterstwa. By im jednak to bratanie się ułatwić, dołącza w ostatnim zdaniu owego rozkazu rodzaj apostrofy do Boga, w której przybiera postawę wprost modlitewną i woła:

Niech Bóg nad grzechami litościwy nam odpuści i rękę karzącą odwróci, a my stańmy do naszej pracy, która ziemię naszą wzmacnia i odmładza[3].

Tekst powyższy — w pierwszej konfrontacji z całością rozkazu — jest o tyle znamienny, iż stanowi pierwsze przyznanie się Piłsudskiego do popełnionego grzechu w zamachu majowym; liczba zaś mnoga stosowana w końcowym zdaniu — grzechami — wraz z odpowiadającym jej orzeczeniem — nam odpuści — wskazują wyraźnie, iż miano upiększających zwrotów o waśni bratniej uważał całą robotę zamachową za wspólne grzechy wywołujące rękę karzącą Boga.

Równocześnie jednak uderza w powyższym tekście rodzaj jakby zamazywania właściwego podmiotu odpowiedzialności ,,za grzechy zamachu majowego. Piłsudski bowiem nie zwraca się w swej apostrofie-modlitwie do Boga w liczbie pojedynczej, tzn. nie mówi, tak jak powinien był, niech mnie odpuści, ale stosuje liczbę mnogą: niech ... nam odpuści. Ponieważ zaimek nam nie może oznaczać, jak wynika z kontekstu, tzw. pluralis maiestaticus[4] — czyli stosowanie zaimka my na sposób używania go przez monarchów — ani też pluralis modestiae[5], stosowany przez szereg autorów gwoli skromności — przeto wskazuje niedwuznacznie, iż podmiotem w owej modlitwie, który potrzebuje litości Boga, mają być, według intencji Piłsudskiego, obie strony aktywne w dniach przewrotu majowego. Apostrofa owa stanowi o tyle wcale zgrabne przesunięcie odpowiedzialności za popełnione grzechy, dzieląc jej konsekwencje co najmniej po równi na zamachowców, jak i na obrońców prawa i ładu.

Stwierdzamy tym sposobem mimo woli pierwszy element właściwej nieszczerości w rzeczonej modlitwie-apostrofie. Sam taki moment wystarczyłby na zdyskwalifikowanie, choćby tylko częściowe, jej cechy prawdziwej modlitwy i szczerej inwokacji Boga.

*

Rozpatrzenie omawianej apostrofy na szerszym tle historycznym pozwala zauważyć dalszy jeszcze wywód zmyślenia ze strony Piłsudskiego. Ujawnienie jego charakteru wymaga co prawda pewnej dygresji od głównego tematu niniejszego studium, okazuje się jednak niezbędnym, gdyż stanowi poniekąd klucz do zrozumienia właściwej intencji Piłsudskiego.

*

Nie ulega wątpliwości, że końcowe wezwanie modlitewne, zamieszczone w rozkazie do żołnierzy, chce pozostawić u wszystkich słyszących lub czytających jego wypowiedź wrażenie, jak gdyby istotnie poza Bogiem, Piłsudskim i jego żołnierzami nie zachodził odrębny od nich czynnik, który by dominująco brał udział w całej akcji zamachowej, i którego karzącej ręki należałoby się niemniej realnie obawiać. Tymczasem mnożące się coraz poszlaki i dokumentacje historyczne nasuwają zgoła odmienną prawdę zarówno o genezie majowego przewrotu, jak i o jego właściwym znaczeniu.

W opublikowanych niedawno Pismach Wybranych Adolfa Warskiego — współpracownika Róży Luksemburg, straconego w latach 30-tych z rozkazu Stalina — odnajdujemy kilkakrotnie powtarzaną informację, która każe nieuprzedzonemu czytelnikowi nieco uważniej spojrzeć na właściwą genezę przewrotu majowego, i zaleca odmienną zgoła od przyjętej wersję jego przyczyn.

Już na 5 miesięcy przed przewrotem Piłsudskiego — czytamy w tomie drugim tych pism — IV Konferencja Komunistycznej Partii Polski (która dała słuszną prognozę zarówno mających nastąpić zmian sytuacji zewnętrzno-politycznych, jak również wewnętrznego kryzysu Polski burżuazyjno-obszarniczej) wyraźnie wskazała na niebezpieczeństwo powstania w kraju (tj. w Polsce) faszyzmu... przepowiedziawszy nawet prawdopodobieństwo wystąpienia Piłsudskiego na czele ruchu faszystowskiego.

Znalazł się jeden tylko towarzysz (Domski), który wtedy polecił partii: W razie gdyby doszło do zbrojnego starcia między obu grupami dążącymi do dyktatury, komuniści nie powinni zawahać się przed poparciem żywiołów sulejawkowskich...[6].

Trudno powyższą informację ocenić jako „próbny balon dywersyjny względnie jako zwykłą plotkę dziennikarską, lansowaną celem zmylenia taktyki. Wynika zaś z niej, że już w październiku (najpóźniej) 1925 r. znany był międzynarodowo zarówno projekt zamachu majowego, jak i nazwisko głównego jego realizatora.

W sukurs tej informacji idzie chronologicznie dalej sięgająca a rzeczowo konkretniej określająca ten sam problem wiadomość, przekazana mi w dniu 3.VII.1969 r. przez śp. Jerzego Brauna, najlepszego chyba polskiego speca przedwojennego od spraw masońskich[7], według której organ masonerii polskiej, na cały rok przed dokonanym zamachem majowym, zapowiedział nie tylko rolę kierowniczą i nazwisko głównego zamachowca, tj. Józefa Piłsudskiego, ale nadto sam dzień mającego nastąpić zamachu, tj. dzień 13 maja.

Profesor Chomicz — tak tenże J. Braun — astronom i matematyk a zarazem prezes Towarzystwa im. Hoene-Wrońskiego, wyczytał jesienią 1925 r. w biuletynie społeczności wolnomularzy polskich pod rubryką Horoskopy notatkę: Przewrót w Polsce. W Niemczech w dniu 12.V.1926 r. gazety pisały o zamachu majowym jako o dokonanym fakcie. Komentowany był również w owych dniach telefon nowojorskiego banku do Banku Handlowego w Warszawie w sprawie przewrotu.

Zespół tych informacji, rozpatrywany łącznie, przykazuje ostrożność w przyjmowaniu obiegowego poglądu, według którego zamach majowy miałby stanowić samodzielne dokonanie Piłsudskiego, a zalecają rozejrzeć się bliżej w środowisku wpływów międzynarodowych, rządzących krajami małymi lub mniejszymi przy pomocy kierowanych przez siebie ludzi.

*

Dowodu, jak dotychczas, definitywnego na tym odcinku dostarczają przełomowe prace historyka Ludwika Hassa, który zagadnienie tych właśnie organizacji międzynarodowych na terenie międzywojennej Europy naukowo rozpracował, uwzględniając w szczególności ich udział w przewrotach autorytarnych dokonanych w krajach Europy Środkowo-Wschodniej[8]. Autor przytacza w celu unaocznienia roli tychże organizacji — (konkretyzuje je w ramach organizacji wolnomularstwa) — kulisy kilku przewrotów autorytarnych, z których przytaczamy jedynie trzy, tj. Rumunii, Jugosławii i Polski. Oto istotne fragmenty jego wywodów:

Punkt ciężkości akcji wolnomularstwa tkwił w naprawczych zamachach stanu[9].

Funkcjonowanie tego mechanizmu przejawiło się po raz pierwszy w Bułgarii... Wśród czołowych organizatorów przewrotu, skierowanego przeciw gabinetowi A. Stamibolijskiego, wolnomularzami byli zarówno działacze rozmaitych partii: Cvjatko Boboševski (Ludowo-Postępowa), Janko Stojančev (Demokratyczna), Petr Todorov (Radykalna), Dimo Kazasov (Socjalistyczna), Aleksander Ganków, gen. Ivan Rusov i prof. Janaki Mollov („Narodni sgovor), jak i wojskowy Kimon Georgiev. Jednym z najczynniejszych uczestników tego zamachu (9 VI 1928) był były wielki mistrz W. Loży Bułgarii gen. Aleksander Protogerov, któremu — zresztą niesłusznie — przypisywano nawet zabójstwo Stambolijskiego[10].

W utworzonym po zamachu nowym rządzie wolnomularzem był sam premier Cankov oraz co najmniej 6 z 9 ministrów... Był to pierwszy po 1918 r. w Europie Środkowo-Wschodniej przewrót, łączący w sobie spisek grup polityków cywilnych z wojskowym zamachem w stolicy. W jego wyniku powstała dyktatura, posiadająca monopol władzy lecz nie monopol polityczwyny1[11].

Ponieważ zamach majowy Piłsudskiego nastąpił chronologicznie w terminie późniejszym od zamachu autorytarnego bułgarskiego, ulega się wrażeniu — czytając powyższe wywody — że został skopiowany na wzór bułgarski[12].

*

Jugosłowiański przewrót autorytarny odznaczał się — ze względu na istniejącą dynastię królewską — nieco odmiennym przebiegiem, choć nie trudno odnaleźć w jego genezie te same istotne współczynniki zamachowe.

Z głównych krajów — cytujemy dalszy ciąg wywodów. L. Hassa — wchodzących w skład Jugosławii, w Słowenii, gdzie zdecydowaną przewagę miały koła katolicko-klerykalne, do końca lat dwudziestych nie istniała ani jedna komórka organizacyjna wolnomularstwa. W Chorwacji jeszcze od czasów habsburskich zwalczały je zarówno środowisko katolickie, jak i nacjonalistyczno-separatystyczne, zaś członkowie lóż byli przeważnie zwolennikami współpracy chorwacko-serbskiej... Uporczywie mówiono — w tym również w zagranicznych kołach wolnomularskich — o przynależności wolnomularskiej króla Aleksandra I i dowódcy gwardii królewskiej, gen. Petar Živkovica. W Serbii należeli do lóż niektórzy politycy z najliczniej reprezentowanej w parlamencie (Skupština) partii radykałów — m.in. kilkakrotny minister spraw zagranicznych Momcilo Nincić — zaś w jugosłowiańskich rządach w latach dwudziestych — podobnie jak przed 1918 r. w serbskich — zawsze co najmniej jeden minister był wolnomularzem[13].

Zarówno zapoczątkowana w 1923 r. akcja przeciwko przejawom korupcji w życiu publicznym, jak i sądy krytyczne o nim, były podobne do akcji propagandowej polskich kół przygotowujących przewrót majowy[14].

Próbą rozwiązania kryzysu państwowo-narodowościowego był królewski zamach stanu, dokonany 6.1.1929, w czasie prawosławnych świąt Bożego Narodzenia. Król Aleksander I zawiesił konstytuuję, rozwiązał partie polityczne i proklamował swoją dyktaturę królewską. Dotychczasowe Królestwo Serbów, Chorwatów i Słoweńców zostało przekształcone w jednolite państwo — Jugosławię — a koncepcja jugosłowianizmu wcześniej już popierana przez W. Lożę, stała się jego doktryną [15].

Premierem nowego gabinetu ministrów, złożonego z ludzi cieszących się osobistym zaufaniem monarchy, został wspomniany już gen. P. Živkovic. Stosunki wolnomularstwa z nowym reżymem autorytarnym układały się od początku pomyślnie. Le Governement — podawał dokument z 1934 r. międzynarodowej organizacji wolnomularskiej — lui marque une cortaine bienviellance, co pociągało za sobą wzrost autorytetu lóż. Ich członkowie odgrywali ważną rolę w częściowo nowej elicie władzy[16].

Zaznajomienie z genezą i tłem historycznym powyższych dwóch przewrotów autorytarnych pozwala przyjąć bez większych zastrzeżeń główną tezę autora wypowiedzianą w słowach:

W sytuacjach kryzysowych dla systemu rządzenia, kiedy zagrożone były podstawowe wartości ideowe reprezentowane przez wolnomularstwo, a wraz z tym interesy grup społecznych skupionych w jego lożach, obediencja występowała — oficjalnie bądź zakulisowo — jako siła samodzielna, często jako czynnik nadrzędny nad bliskimi sobie ideowo ugrupowaniami politycznymi i koordynator ich wspólnych działań. Był to model zachowania się organizacji wolnomularskiej w życiu publicznym, jaki wypracowano we Francji w ostatniej ćwierci XIX w. i sprawdzono w jej praktyce politycznej. Przyswojony przez organizacje sąsiednich krajów łacińskich stał się cechą wyróżniającą wolnomularstwo tej grupy państw. Ten styl działania przejęły z kolei obediencje Europy Środkowo-Wschodniej [17].

*

Jednym z krajów Europy Środkowo-Wschodniej — może ze względu na swe położenie geopolityczne najważniejszym — w którym obediencja wolnomularska przejęła styl działania autorytarnego przewrotu, była właśnie Polska.

Z powstałych w Warszawie w ciągu pierwszych 7 miesięcy 1920 r. ośmiu lóż, 1.VIII.1920 ukonstytuowała się W. Loża Narodowa „Polacy Zjednoczeni[18].

Polski zamach stanu, od strony powiązań środowiskowych jego inspiratorów i uczestników (był) podobny do wcześniejszego odeń o trzy lata bułgarskiego...[19].

Wobec daleko posuniętego politycznego i organizacyjnego zatomizowania środowiska (liberalnego), wolnomularstwo okazało się jego organizacją najtrwalszą i najszerszą. Toteż z lóż wywodzili się politycy, którzy wespół z oficerami psudczykami (też częściowo wolnomularzami) odegrali główną rolę w przygotowaniu przewrotu majowego, zaś W. Loża „Polacy Zjednoczeni od 1925 r. brała czynny udział w odpowiednim urabianiu opinii publicznej. Spośród 11 osób wchodzących w skład rządu, utworzonego po tym zamachu stanu, co najmniej 5 było wolnomularzami, w tym premier (K. Bartel). Wielu wolnomularzy i ludzi znajdujących się w kręgu ich oddziaływania powoływano odtąd na wysokie stanowiska w aparacie państwowym[20].

Zajmujący w nowym reżymie od pierwszej chwili pozycję dyktatora, Józef Psudski, który uchodził także za protektora wolnomularstwa, cieszył się w Europie przez pewien czas sympatią kół liberalnych i umiarkowanie lewicowych, zarazem zaś części sfer prawicowych [21].

Zagraniczne obediencje nie wzięły za złe polskim wolnomularzom i ich obediencji zaangażowanie się w akcję, która doprowadziła do obalenia rządu wyłonionego przez parlament. Wkrótce po zamachu stanu informowali je bowiem przywódcy polskiej W. Loży o będącej jego następstwem poprawie klimatu, jaki ją otaczał, o tym że członkowie nie muszą już w takim stopniu, jak przy poprzednich rządach, ukrywać swej przynależności. Na podstawie otrzymanych z Polski informacji z satysfakcją mówiono w najbliższych po 1926 r. latach w zagranicznych kołach wolnomularskich o sukcesach polskich współbraci, wskazywano w szczególności na pozycje zajmowane w kolejnych rządach przez Kazimierza Bartla i Augusta Zaleskiego) [22].

W świetle powyższych danych przewrót majowy ukazuje się nie jako pomysł czy dokonanie jakiejś poszczególnej jednostki, choćby na miarę Piłsudskiego, ale wyłącznie jako jedno z ogniw w międzynarodowo rozplanowanym łańcuchu analogicznych zamachów-przewrotów oraz jako zwykły etap operacyjny systematycznie realizowanego podboju bezwojennego społeczeństw Europy Środkowo-Wschodniej. Piłsudski był w planowaniach tego podboju jedynie najbardziej nadającym się do tej roli na terenie Polski narzędziem[23].

*

Mówiło się wtedy — wspomina owe czasy prezes Stronnictwa Narodowego, Tadeusz Bielecki — o poparc...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin