Grierson Roderick - Arka przymierza.rtf

(975 KB) Pobierz

Roderick Grierson

Stuart Munro-Hay

 

ARKA PRZYMIERZA

 

Przekład

Agnieszka Kowalska

Kamil Omar Kuraszkiewicz

 


Spis treści

Rozdział 1. Siódma Pieczęć

Rozdział 2. Góra Boga

Rozdział 3. Głosy przodków

Rozdział 4. Arka i kapłani

Rozdział 5. Król i Przymierze

Rozdział 6. Bramy Edenu

Rozdział 7. Nowe Prawo

Rozdział 8. Nad wodami Babilonu

Rozdział 9. Nowe Przymierza

Rozdział 10. Arka Saula 1

Rozdział 11. Arka Abrahama

Rozdział 12. Arki Ismaila

Rozdział 13. Królowa Południa

Rozdział 14. Szlak Korzenny

Rozdział 15. Aksumicka krucjata


Rozdział 1

Siódma Pieczęć

 

 

W szóstym miesiącu 7191 roku od stworzenia świata cesarz Ijasu jechał przez wzgórza północnej Abisynii do świętego miasta Aksum. Miasto to, wysławiane jako „królewski tron królów Syjonu, matka wszystkich krajów, duma całego świata i klejnot królów", było tak starożytne, że nikt nie pamiętał, kiedy i jak zostało zbudowane. Tamtejsi kapłani podejrzliwie spoglądali na wiel­kie obeliski stojące w pobliżu Sadzawki Królowej Saby i sądzili, że ustawiły je z pomocą magii jakieś demony. Wrogowie nie chcieli uwierzyć, że pierwszy ka­mień położył w nim Pan Rogów, Aleksander Wielki, i twierdzili, iż Aksum jest tajemnicą, której wyjaśnienie zna tylko Bóg. Lecz cesarz i jego ludzie byli prze­konani, że w mieście znajduje się najświętsza relikwia, pochodząca z czasów, gdy Bóg prowadził Dzieci Izraela do Ziemi Obiecanej i właśnie tę relikwię pragnął zobaczyć Ijasu.

Królewskie kroniki mówią nam, że cesarz dotarł do Aksum rankiem w pierw­szą niedzielę miesiąca. Na jego powitanie wyszli, śpiewając hymny i psalmy, wszyscy kapłani i diakoni. Cesarz wraz z towarzyszącym mu orszakiem podje­chał konno do bramy wielkiego kościoła, zwanej Bramą Arki Syjonu. Przez bra­mę wszedł do sanktuarium Arki, tam ucałował Arkę i zasiadł na tronie, zgodnie ze zwyczajem ustalonym przez przodków. Był odziany, informują nas kroniki, w szaty tajemniczego koloru, subtelnego i miłego dla oka, wspaniałe szaty, które nosił jego praprzodek, król Dawid, kiedy prowadził Arkę Syjonu do Jerozolimy z domu Obededom.

Gdy Ijasu zasiadł na tronie, kapłani przynieśli manuskrypty opisujące czyny królów i królowych panujących przed nim i odczytywali je, aż nadszedł czas, gdy musieli odprawić liturgię. Wtedy cesarz wszedł do Świętego Świętych, gdzie przyjął od kapłanów sakramenty ciała i krwi Chrystusa, po czym oddalił się na noc do swoich prywatnych komnat.

Jednak cześć, jaką oddawał Ijasu przedmiotowi nazywanemu przez kronika­rzy Arką Syjonu, jakkolwiek była wielka, nie zapowiadała wydarzeń, jakie roze­grały się następnego ranka. Cesarz wszedł po raz drugi do sanktuarium i rozkazał kapłanom niosącym Arkę Syjonu, aby mu ją przynieśli. Tak się też stało, lecz Arka była ukryta w skrzyni zamkniętej na siedem zamków, z których każdy moż­na było otworzyć specjalnym kluczem i w specjalny sposób. Przyniesiono klucze i kapłani przystąpili do otwierania kolejno wszystkich siedmiu zamków odpo­wiednimi kluczami. Zaczęli od pierwszego zamka, kronika opisuje, jak otworzyli drugi, trzeci, czwarty, piąty i szósty. Lecz gdy dotarli do siódmego, nie udało im się. Starali się, jak mogli, lecz na próżno - zamek nie dał się otworzyć.

Wydawało się, że nic więcej nie mogą zrobić, tak więc zanieśli przed oblicze cesarza skrzynię ciągle zamkniętą na ostatni, siódmy zamek. Kiedy stanęli przed władcą, zamek otworzył się sam. Wszyscy, którzy widzieli, jak zamek się otwie­ra, byli zaskoczeni, a kronika podkreśla, iż cud nastąpił z woli Boga Arki Syjonu, który czuwa nad Arką, bowiem On wiedział, że cesarz jest czystego ducha i szczerze oddany prawdziwej wierze. Jak sam Bóg powiedział w Piśmie Świętym: „Jeśli masz wiarę jak ziarno gorczycy, powiedz tej górze »Podnieś się«, a ona się pod­niesie, a jeśli powiesz do tego drzewa sykomory »Przenieś się i zasadź się w morzu«, stanie się dokładnie tak, jak powiedziałeś".[1]

Zatem Bóg Arki Syjonu pozwolił cesarzowi żyć, mimo że patrzył on na Arkę i mówił wprost do niej, tak samo jak niegdyś patrzył na nią i mówił do niej skryba Ezdrasz. Co więcej, sama Arka przemówiła do Ijasu, udzielając mu rady i mą­drych wskazówek, pouczając, jak ma rządzić na ziemi i odziedziczyć niebiańskie królestwo wiecznego życia. Następnie Ijasu oddał Arce swoje ciało i duszę, aby uchroniła go od wszelkiego zła, po czym pożegnał ją.

Przy głównych wrotach kościoła cesarz potwierdził starożytne przywileje Arki i oddał wszystkie ziemie, które zostały jej zabrane. Następnie, po rozsądzeniu spraw miejscowej ludności, spędził trzy dni polując na słonie.

Nawet jak na egzotyczne standardy chrześcijańskiego Orientu, wydarzenia te były niezwykłe. Kronikarz wspomina o sprowadzeniu Arki Syjonu przez króla Dawida z domu Obededom - wydarzenia te opisuje Druga Księga Samuela - za­tem najwyraźniej to Arka Przymierza rozmawiała z etiopskim cesarzem i posia­dała majątki w jego państwie. Przy tym, jakkolwiek fantastyczne może się wyda­wać spotkanie Ijasu i Arki, kronikarz pisze, że coś podobnego miało miejsce dwa lata później. W szóstym miesiącu 7193 roku cesarz ponownie udał się do Aksum na koronację. Podróżując z całym przepychem, wkroczył do miasta i zbliżył się do sanktuarium Arki wraz ze zwierzchnikiem kościoła i zwierzchnikiem wielkie­go klasztoru Debra Libanos, „Góry Libanu". Tam powitali go wszyscy kapłani z miasta oraz Córy Syjonu, zgodnie z królewskim zwyczajem, z bębnami i harfa­mi, dźwiękami fletów, okrzykami radości i śpiewaniem hymnów. Cesarz spędził w sanktuarium cały dzień, rozmawiając z kapłanami o Arce, która - jak zapew­nia kronika - była przekazywana z pokolenia na pokolenie od czasów Ebny Hakima, syna króla Salomona i królowej Saby.

Jakby te dwa spotkania z Arką były nie dość niezwykłe, kronika donosi, że w piątym miesiącu następnego roku cesarz poświęcił inną Arkę dla kościoła Świę­tej Trójcy. Jadąc konno z długą włócznią w dłoni, towarzyszył owej Arce do ko­ścioła w asyście wszystkich dygnitarzy, starszyzny, kleru, głowy kościoła, opata Debra Libanos, przy dźwiękach fletów, bębnów, śpiewanych psalmów i hymnów. Kiedy orszak dotarł do wrót kościoła, cesarz zsiadł z konia i osobiście niosąc Arkę na głowie, wszedł do świątyni. Autor kroniki był świadkiem tej procesji i zanotował słowa, które sam śpiewał na cześć Arki - pieśń, której idea opierała się na tym, że król nosił takie samo imię, Ijasu, jak nie tylko Jezus, ale i Jozue, sługa Mojżesza.

Kiedy Jozue otrzymał cię, Arko Przymierza, z rąk Mojżesza,

Aby zaprowadzić lud Sem do kraju Kanaan, dziedzictwa Sema,

Wyruszył wraz z tobą z Seir,

A morze cofnęło się przed twoim majestatem, gdy cię zobaczyło,

Góry uskoczyły przed tobą niczym owce,

O pełna chwały Arko!

Ponieważ mój czas jest krótki, a moje dni są policzone,

Jak mógłbym czekać z mówieniem o twojej chwale? I cóż mógłbym powiedzieć?

Czy winorośl nie doczeka do żniw?

O Arko Prawa Bożego, o Arko Prawa Bożego,

W swoich dniach, dniach pokoju i miłości

O Arko Prawa Bożego, o Arko Prawa Bożego!

Wydarzenia te opisuje historyczna kronika, wśród szczegółowych relacji o bitwach i problemach administracyjnych, jakim musiał stawić czoło cesarz w czasie swego panowania. Opisy te nie zostały zaczerpnięte z apokalipsy ani z traktatu mistycznego i nic nie wskazuje, aby władca doświadczał wizji, czy jakiegoś rodzaju ekstazy. Wydaje się, że kronikarz chciał, aby jego słowa były rozumiane jako wierny opis rzeczywistych wydarzeń. Panowanie Ijasu Wielkie­go nie miało miejsca w przeszłości tak odległej, by upływ czasu mógł wpłynąć na błędne zrozumienie jego kronik. Rokiem 7191 od stworzenia świata nazywano w Etiopii rok 1691 według naszej rachuby czasu - kiedy Ijasu rozmawiał z Ar­ką, Francją i jej koloniami władał z Wersalu Ludwik XIV, zaledwie rok wcześ­niej Piotr Wielki został koronowany na władcę Rosji, a Wilhelm Orański właśnie zapewnił protestantom panowanie nad Zjednoczonym Królestwem, pokonując Jakuba II w bitwie pod Boyne. W Londynie 30 lat wcześniej zostało założone Royal Society, a Isaac Newton dopiero co opublikował swe Principia mathematica, na których opiera się współczesna dynamika i mechanika. Nawet w No­wej Anglii, gdzie dysydenci religijni szukali schronienia przed prześladowania­mi oficjalnego kościoła anglikańskiego, od ponad 50 lat istniał Uniwersytet Harvarda.

Rozwijający się współczesny świat Zachodu i jego zdobycze nie były Ijasu obce. Wiadomo, że cesarz utrzymywał korespondencję z Ludwikiem XIV i leczył go francuski medyk Charles Jacques Poncet. Ale skoro on sam należał do współ­czesnego świata, to dlaczego kronikarz opisał jego rozmowę z obiektem, który według większości Żydów i chrześcijan zginął z jerozolimskiej Świątyni ponad 2000 lat wcześniej i dlaczego zbudował on następny taki obiekt? Nie tylko cesarz przemawiał do Arki, ale nawet Arka mu odpowiedziała, a kronikarz podkreślił, że władca uniknął śmierci w wyniku obcowania z nią tylko dzięki czystości swej prawdziwej wiary. Najwyraźniej Arkę uważano za przedmiot nie tylko rzeczywi­sty, ale w dodatku niebezpieczny.

Każdemu, kto nie zna Etiopii, opowieść ta wydaje się dziwna, a nawet nie­prawdopodobna: niemożliwe musi się wydać to, że cudowna Arka Przymierza została przechowana w Afryce przez chrześcijańskich królów, którzy uważali się za potomków starożytnych Izraelitów i których kapłani umieli sporządzić jej ko­pię zgodnie z chrześcijańskim raczej niż żydowskim rytuałem. Lecz dla samych mieszkańców Etiopii i dla ludzi wiedzących cokolwiek o tym kraju, wszystko to nie brzmi tak niezwykle, jak być może powinno. Dzieje Arki Syjonu uważane są za narodowy epos etiopski, ale wielka cześć, jaką Etiopowie darzą Arkę, jest w znacznej mierze tajemnicą dla nich samych. Ludzie żyjący w Europie lub w obu Amerykach często zdążyli zapomnieć, do jakiego stopnia nasze społeczeństwa fascynowała Arka Przymierza i Świątynia, którą król Salomon, jak mówi Biblia, zbudował w Jerozolimie prawie 3000 lat temu. Kiedy Ijasu rozmawiał z Arką, architekci Ludwika XIV projektowali dla Wersalu nową kaplicę, wzorując się, jak się wydaje, na samej jerozolimskiej Świątyni.

Dzisiaj możemy popatrzeć na Aksum ze wzgórza Mai Qoho, ponad polem stel ustawionych przez pogańskich królów, zanim jeszcze w IV wieku n.e. Ezana umieścił na swoich monetach krzyż. O świcie dym z kuchennych palenisk zaczy­na unosić się nad miastem, a mali chłopcy ze stadami kóz wyruszają na pastwiska lub na targowisko. Wielbłądy i osły ignorują klaksony przejeżdżających ciężaró­wek, a kiedy wzbity przez nie kurz opada, można usłyszeć śpiew i śmiechy dziew­cząt, idących drogą wiodącą obok katedry i sanktuarium Arki. Wśród zgiełku co­dziennego życia, głosów mężczyzn i kobiet, dzieci i zwierząt, ukryte w zaroślach eukaliptusów rosnących już zapewne w czasach, kiedy Ijasu był cesarzem, znaj­duje się sanktuarium skrywające symbol wieczności, który widział powstanie i upa­dek wielu pokoleń.

Każdego roku na pamiątkę przybycia Arki Syjonu obchodzi się w Aksum świę­to w miesiącu Hedar, a w każdym z 12 miesięcy etiopskiego kalendarza wspomina­ny jest ten wielki festiwal. Kapłani i diakoni śpiewają hymny i psalmy podobnie jak wtedy, kiedy witali Ijasu i towarzyszyli mu do Debra Berhan. Chrześcijanie z innych krajów, którzy byli świadkami tych rytuałów, opowiadają, że mieli wrażenie, jakby nagle znaleźli się na kartach Starego Testamentu. Żydowscy goście pisali, iż czuli się, jakby oglądali dawny świat, zaginiony po stuleciach prześladowań - wra­żenie to było szczególnie poruszające po tak wielkiej rzezi Żydów w Europie. I jed­ni, i drudzy w obliczu etiopskiej wiary czuli się, jakby na nowo odkryli wspólnotę, jaka istniała, zanim Paweł z Tarsu zaniósł Ewangelię nie-żydom - co wielu żydów i chrześcijan uważa za otwarcie rany, której do dziś nie udało się uleczyć. Jak 30 lat temu napisał wybitny rabin i profesor w Hebrew Union College:

Żyd imieniem Saul,

Później zwany Pawłem,

Przyszedł i zepsuł wszystko.

Radość i podniecenie, jakie towarzyszą oglądaniu hałaśliwych rytuałów w Ak­sum, skrywają jednak dawkę gorzkiej ironii. Tutaj, gdzie żydzi i chrześcijanie mogą sobie wyobrażać, że są najbardziej zjednoczeni w swoim wspólnym dziedzictwie, podział między nimi jest jeszcze wyraźniej widoczny. Dzieje Arki to nie tylko obja­wienie wielkiej mądrości czy miłości, nie tylko wizja uzdrawiającej obecności Boga; to także historia podboju i klęski, władzy na ziemi, rozpaczliwej walki o ziemię i o panowanie nad świętymi miejscami, gdzie niegdyś Bóg przemawiał do ludzi i być może uczyni to znowu. Jest to saga o panowaniu i władzy, o prawie zajmowania tronu z aprobatą Boga. Nawet Ijasu I, który rozmawiał z Arką w sanktuarium w Ak­sum, został zamordowany z żądzy władzy przez własnego syna. W ciągu tysięcy lat panowała nienawiść i podejrzliwość wśród tych, którzy uważali siebie samych - lub swój lud - za spadkobierców Przymierza zawartego przez Boga z Abrahamem, za spadkobierców miana Prawdziwego Izraela.

Wydaje się, że wszystko to leżało w naturze Arki już od samego początku. Starożytne hebrajskie pisma wspominają o tajemnicy i o krwi - a właściwie o krwawej tajemnicy. Z Biblii dowiadujemy się, jak wielkie było zagrożenie ze strony Arki, polegające na tym, iż mogła nieść zarówno życie, jak i śmierć. Tak samo było i w Etiopii, gdzie najwięksi cesarze wyruszali, by podbijać i panować w imieniu Salomona i królów Izraela, starając się zachować czystość swojej wia­ry w obliczu zagrażających granicom wrogów i konkurentów, którzy pozostawali wierni dawnemu kultowi duchów przyrody albo zgłaszali pretensje do tronu przed­stawiając swoją własną wizję Izraela.

Aby zrozumieć tajemnicę związaną z Aksum za panowania Ijasu - a nawet i dzisiaj - najpierw musimy wrócić do początków Arki Przymierza. Nie jest to wcale prosta sprawa. Zarówno w etiopskich, jak i biblijnych relacjach początki Arki nikną w mrokach historii. Biblia informuje nas, że Arka została objawiona w dawnych dniach, kiedy jeszcze Bóg pojawiał się wśród ludzi w zupełnie inny sposób. Nawet najwięksi prorocy Judy nigdy nie oglądali Boga takim, jakim wi­dział go Mojżesz, a Arka była starożytną i tajemniczą relikwią już w czasach, kie­dy zostały spisane najstarsze biblijne wzmianki o niej. W Arabii Arka pojawia się w opowieściach z czasów bałwochwalstwa, zaś w Etiopii opis jej przybycia jest częścią eposu o poczęciu przez królową Saby syna z królem Salomonem. Gdy z dziecka stał się on młodzieńcem, Arka z własnej woli towarzyszyła mu w dro­dze do Afryki - historia ta rozgrywała się w najdawniejszych, mitycznych czasach, które w żaden sposób nie zazębiają się z etiopską historią, jaką znamy z innych źródeł. Arka pojawiła się nie tylko bardzo dawno, ale i bardzo daleko. Dotarła do Ziemi Obiecanej po 40-letniej wędrówce przez pustynię - sprowadzone do świę­tego miasta Jerozolimy sanktuarium koczowników, które później, pokonując mo­rza i pustynie, dotarło do Mekki i Aksum.

Historia, jaką poznajemy z hebrajskiej Biblii, miała być w zamierzeniu inspi­rująca; ale jest również niepokojąca. Dotrwał do naszych czasów tekst, który otrzy­mał swą ostateczną postać setki lat po opisywanych w nim wydarzeniach; wydaje się on głosić religię, w której jest tylko jeden Bóg, jedno prawdziwe miejsce kultu i jedna Arka. Wydaje się również, że jakiekolwiek podwojenie zniszczyłoby jed­ność Boga. Równałoby się bałwochwalstwu i grzechowi. A jednak istnieją ślady wcześniejszych kultów, zaprzeczających temu prostemu i jasnemu obrazowi. Praw­dopodobnie Arka miała konkurencję, lub przynajmniej - nie była jedyną. Istnieją różne opisy Arki i tego, co się z nią działo, mamy także wskazówki, że podobnych obiektów mogło być kilka. Istnieją nawet wątpliwości co do autentyczności Tablic Prawa, które Mojżesz umieścił w Arce.

W chwili, kiedy powstały, Arka i zawarte w niej Tablice Prawa stanowiły całkowite zaprzeczenie egipskiego bałwochwalstwa, kultu zoomorficznych bo­gów i kultu zmarłych. Izrael był czysty i święty, zaś skażona religia Egiptu - ob­sceniczna. Arka była dowodem, że to właśnie Izrael jest Narodem Wybranym; upamiętniała przymierze z Bogiem, przypieczętowane ofiarą. Lecz historia spisa­na w Biblii i relacje, próbujących ją zrozumieć, późniejszych żydowskich uczo­nych są niejednoznaczne i zaskakujące. Wkraczają one na obszary sprawiające przy dokładniejszej lekturze wrażenie pogańskiej religii, której częścią była sama Arka. Przez cały czas daje się wyczuć konflikt między historią, w której Bóg Izra­ela wyprowadza swój lud z Egiptu do Ziemi Obiecanej, a wielką kosmiczną wizją pór roku, wody i urodzaju, w której starzy bogowie nie do końca popadli w zapo­mnienie. Czy powinniśmy te dwie historie uznać za zaprzeczające sobie wzajem­nie i wybrać tylko jedną z nich? A może obecność obu w ostatecznej wersji Biblii oznacza, że obie są w jakiś sposób prawdziwe?

Etiopski epos opisujący przybycie Arki również mówi o ściśle określonej gru­pie ludzi, ale - jak się przekonamy - można go również odczytywać w inny spo­sób. Może on po prostu uzasadniać prawo jednego człowieka do sprawowania władzy nad innymi, ale może też być inspirującą opowieścią o tym, jak nienawiść i brak zaufania zostały przezwyciężone, a czarni i biali zjednoczyli się, tworząc nowy lud, obdarzany przez Boga szczególnymi łaskami.

Etiopskie legendy przypominają Biblię swoją tajemniczością, niejednoznacznością i sprzecznościami. Przekonamy się, że mówią one nie o jednej tylko Arce, ale także o jej rywalkach. Podobnie jak w przypadku Biblii, również w kro­nikach etiopskich królów natrafiamy często na milczenie tam, gdzie spodziewali­byśmy się pojawienia Arki. Wydaje się, iż w pewnych okresach była ona zapo­mniana, być może zaginęła, a jednak przez cały czas trwania etiopskiej historii trudno przecenić jej znaczenie.

Symbole Arki do dzisiaj można zobaczyć w kościołach i synagogach na ca­łym świecie, zwłaszcza na ołtarzach, na których odprawiane są chrześcijańskie sakramenty, i w Świętych Arkach zawierających zwoje Tory. Ale nawet poza tymi świętymi miejscami fascynują nas wspomnienia o Arce i myśl, że mogła ona przetrwać do naszych czasów. Zwłaszcza w ostatnich latach, jak się wydaje, fascynacja ta stała się szczególnie powszechna i intensywna. Czerpiący obfi­cie ze starożytnej mitologii scenariusz filmu Poszukiwacze zaginionej Arki opi­sywał poszukiwania Arki w Egipcie przez rywalizujących ze sobą: archeologa z Harvardu i nazistowską ekspedycję. Książka Grahama Hancocka o Arce w Etiopii została sprzedana w milionach egzemplarzy i stała się podstawą wielu opisów zapomnianej starożytnej wiedzy. W Internecie można znaleźć wiele stron poświęconych wykopaliskom w Qumran czy na Wzgórzu Świątynnym, gdzie podobno ktoś znalazł Arkę lub zakopane z nią naczynia. Przynajmniej jeden z takich entu­zjastów był pierwowzorem postaci Indiany Jonesa, bohatera Poszukiwaczy zagi­nionej Arki George'a Lucasa, zaś inni zaczęli się odtąd fotografować w identycznych skórzanych kurtkach i kapeluszach, jakie nosił w tym filmie Harrison Ford. Podobnie jak w starożytnych tekstach, mit i rzeczywistość często splatają się w jed­ną historię.

W naszej próbie prześledzenia dziejów Arki zbadamy starożytne źródła, z których - jak się wydaje - zostały zaczerpnięte biblijne opowieści, oraz różne, niezależne od siebie, relacje na temat samej Arki. Biblia opisuje, jak Arka prowa­dziła lud Izraela do Ziemi Obiecanej i jak Dawid odnalazł ją po wielu latach za­pomnienia i sprowadził do Jerozolimy. Kiedy Salomon zbudował dla niej Świąty­nię, stała się częścią królewskiego kultu. Kontynuujący ten kult potomkowie Dawida panowali jako namaszczeni królowie w świętym mieście Syjonu, lecz zostali obaleni przez proroków, ponieważ wierzyli, że Arka gwarantuje im obec­ność Boga. Wydaje się, iż Arka zaginęła, gdy armie babilońskie zniszczyły Świątynię, a następne pokolenia zastanawiały się, czy została skradziona, zniszczona, czy też ukryta w bezpiecznym miejscu. Arabscy historycy pisali nawet, iż dotarła do Arabii, a w Mekce do dzisiaj znajdują się otaczane czcią kamienie, upamięt­niające przymierze między Bogiem a ludźmi. Zapoznamy się z późniejszymi re­lacjami o krucjacie poprowadzonej do Arabii przez chrześcijańskiego króla Etio­pii jeszcze przed narodzeniem Proroka Mahometa i zastanowimy się, czy etiopski epos o Arce mógł powstać w związku z tamtymi wydarzeniami. Zbadamy pierwsze średniowieczne doniesienia o Arce w Etiopii oraz dzieje dojścia do władzy chlubią­cej się pochodzeniem od króla Salomona dynastii, która zainicjowała kult Arki jako świętej Marii. Oprócz najwcześniejszych doniesień o Arce pozostawionych przez europejskich podróżników poznamy tradycje żywe w Aksum do dzisiaj i porów­namy je z fascynacją, jaką Arka i Świątynia wzbudziły na Zachodzie.

Będziemy starali się nie tylko dowiedzieć, co się działo z Arką, ale również poznać związane z nią wierzenia. Robert Runcie, który przez wiele lat był arcybi­skupem Canterbury, powiedział niedawno, że prawda to nie to samo, co brak wątpliwości. Arka przekracza granice między mitem a historią, pustynią a mia­stem, Izraelem a Kanaanem, życiem a śmiercią, niebem a ziemią. Jest to nie tylko tajemnica Arki, ale wręcz cel jej powstania. Ma ona istnieć równocześnie w dwóch światach.

Co spodziewamy się znaleźć, rozpoczynając nasze poszukiwania? Jak po­winna wyglądać Arka i dlaczego jest to ważne? Nawet w najbardziej lakonicz­nych relacjach Arka jest moralnym sercem wszechświata, ponieważ zawiera Pra­wo dane przez Boga. W bardziej mistycznych jej opisach Arka jest pępkiem świata, mikrokosmosem, czyli wszechświatem w miniaturze. Stanowi drzwi do wyższe­go świata, gwarancję obecności bóstwa. Daje królom prawo sprawowania władzy tak, jakby byli synami bożymi. Uważano, że nawet jej wymiary kryły w sobie sekret początku i końca czasu. Kiedy zaginęła, przedstawiano co najmniej pięć różnych wyjaśnień tego faktu: Arka przestała być ważna, a zatem jej zaginięcie nie ma żadnego znaczenia; została ukryta pod ziemią i zostanie kiedyś odnalezio­na; przetrwała w niebiańskim Jeruzalem; przekształciła się w ognisty rydwan; znaj­duje się w Nowym Izraelu. Rozważymy wszystkie te możliwości. Ale ponieważ zaczęliśmy od Etiopii, szczególną uwagę zwrócimy na ostatnie wyjaśnienie.

Biblia była studiowana nieprzerwanie przez tysiące lat. Wydaje się, że zgłę­biono każdą możliwą interpretację każdego wersetu i oparto na nich rozsądne, choć często zaprzeczające sobie stwierdzenia. Może się to wydać paradoksalne, ale im dokładniej badamy biblijne relacje na temat Arki, tym mniej niezwykłe wydają się przekazy etiopskie. Etiopska wersja tej opowieści jest nie tylko zrozu­miała; może być również wiarygodna.

 


Rozdział 2

Góra Boga

 

Biblia mówi, że największy król starożytnego świata został upokorzony przez Boga, którego nie znał i nie rozumiał. W Egipcie faraon panował jako bóg i zabronił Dzieciom Izraela opuszczenia ziemi, na której pracowali dla niego jako niewolnicy. Lecz szereg plag złamało jego opór i prorok Mojżesz poprowadził Izraelitów przez Morze Czerwone. Wody rozstąpiły się, aby umożliwić im przejście, po czym zalały rydwany, wysłane przez faraona za nimi w pogoń. Mojżesz i towarzyszący mu ludzie szli przez pustynię, prowadzeni przez słup ognia i karmieni manną z nieba....

Zgłoś jeśli naruszono regulamin