00:00:36:NELL 00:03:17:Pani Kelty? 00:03:40:Pani Kelty? 00:04:17:Nie jestem panu potrzebny. 00:04:22:W razie czego wie pan, gdzie mnie szukać.|Tylko żadnych tańców. 00:04:27:Powinnam go oddać do szpitala? 00:04:29:Trzymaj się od szpitali z daleka, 00:04:33:chyba że ci zapłacš. 00:04:37:Twój ojciec ma 87 lat.|Bšd przy nim. 00:04:40:Nie martw się, nie zostawię go. 00:04:44:Wszędzie cię szukam, Jerry. 00:04:47:- Trzymaj się.|- Czeć. 00:04:49:- Dziękuję.|- Nie ma sprawy. 00:04:57:Znalazł jš Billy Fisher.|Woził jej zakupy. 00:05:01:Żyła jak pustelnica. 00:05:05:Dziwnie mówiła: 00:05:08:"Durr murr muh..." 00:05:10:Miała sparaliżowanš częć twarzy.|Spróbuj mówić tylko jednš stronš. 00:05:15:- Widziałe jš.|- Raz, kiedy tu przyjechałem. 00:05:19:Niele sobie radziła. 00:05:21:Żyła swoim życiem. 00:05:35:Nie wiedziałem, że tu mieszkajš ludzie. 00:05:37:Już nie. Tylko ona tu mieszkała. 00:05:47:Boże, jak tu pięknie. 00:05:53:Spójrz. Położyła się,|złożyła ręce i umarła. 00:05:58:Chyba całkiem niedawno. 00:06:02:Przy tym upale, poczulibymy|gdyby leżała dłużej niż dzień. 00:06:07:Widzisz co niepokojšcego? 00:06:10:Nie. 00:06:12:Chyba dawno stšd nie wychodziła. 00:06:16:Ostatnio widziałem jš w miecie|ponad rok temu. 00:06:24:Jak można tak żyć? 00:06:26:Bez elektrycznoci, telefonu.|Bieżšcej wody. 00:06:42:Mieszkała sama? 00:06:44:Pustelnicy żyjš i umierajš samotnie. 00:06:52:Peterson do bazy. 00:06:59:Jedziemy! 00:07:02:Wracamy do cywilizacji! 00:07:08:Znalazł jš Billy Fisher|kiedy przywiózł zakupy? 00:07:11:- Tak.|- Zaraz cię dogonię. 00:08:18:Czeć. 00:08:27:Nie bój się. 00:08:36:- Stój!|- Co to? 00:08:40:- Nie podchod!|- Co jest grane? 00:08:42:- Odłóż broń.|- Odkładam broń! 00:08:44:Co tu się dzieje? 00:08:46:- Wyjd stšd. Ona się boi.|- Ona się boi? Cholera! 00:08:49:Co to...? Boże wszechmogšcy. 00:08:59:- Wiedziałe, że tu jeszcze kto mieszka?|- Nie miałem pojęcia. 00:09:03:- Nic ci nie jest?|- Nie. 00:09:08:- Jezu.|- Spokojnie. 00:09:10:Zostań tutaj. Ja wejdę spowrotem. 00:09:12:Nie mogę ci na to pozwolić.|Nawet nie wiemy, co to jest. 00:09:15:To kobieta.|Jest przerażona. 00:09:19:- Co chcesz zrobić?|- Porozmawiam z niš. 00:09:22:Spróbuję. 00:09:44:Proszę, nie bój się. 00:10:08:"Bóg cię tu przyprowadził, nieznajomy.|Opiekuj się mojš Nell." 00:10:12:Nell. 00:10:14:"To dobre dziecka. Bóg czuwa." 00:10:18:Połowa tych lasów,|należała do tej starej wariatki. 00:10:23:Ten kto jš znalazł|ma się niš opiekować? 00:10:26:- Czyli ty, Jerry.|- Tego mi tylko brakowało. 00:10:29:- Bóg cię tu przyprowadził.|- Nie Bóg, tylko ty. 00:10:34:Chcesz żeby Bóg|nad tobš czuwał? 00:10:38:Ostatni raz widziałem Boga|na swoim lubie, 00:10:40:i co z tego wyszło. 00:10:45:Jest dorosła, 00:10:48:musimy zawiadomić opiekę społecznš. 00:10:50:Albo szpital psychiatryczny. 00:10:55:Jest poważnie zaburzona. 00:10:58:Więc to twoje zmartwienie. 00:11:01:Dzięki. 00:11:03:Bóg cię tu przyprowadził, nieznajomy. 00:11:15:W porzšdku.|Spokojnie. 00:11:20:Już dobrze. Uspokój się. 00:11:23:Spokojnie. 00:11:27:- Uspokój się.|- Nie! 00:11:29:Już dobrze. 00:11:31:Proszę. 00:11:35:Doktor Olsen? 00:11:36:Może pan zamknšć drzwi?|Dzięki. 00:11:40:Przysłali mnie do pani. 00:11:42:Jestem Jerry Lovell.|Lekarz rodzinny z Robbinsvill. 00:11:46:Moja asystentka, Dian. 00:11:49:Czym mogę służyć? 00:11:51:Przyszedłem po poradę. 00:12:00:Już dobrze. 00:12:03:W porzšdku. Spokojnie. 00:12:05:Czekaj, Nicol. 00:12:06:Ta kobieta mówi nieznanym językiem? 00:12:11:Jej matka była jednostronnie sparaliżowana.|Prawdopodobnie po kilku wylewach. 00:12:15:Możliwe, że dziewczyna przejęła jej|zaburzenia mowy. 00:12:18:Zaburzenia mowy|to nie nieznany język. 00:12:21:Wiem. Ale to co więcej. 00:12:27:Chcę jš zobaczyć. 00:12:29:Może jutro rano?|O dziewištej? 00:12:31:Jeli nie jest pani zbyt zajęta... 00:13:37:Żadnych krewnych. 00:13:39:Violet Kelty była najbardziej|samotnš kobietš na wiecie. 00:13:42:A jednak nie. 00:13:45:Oficjalnie to stworzenie|nie istnieje. 00:13:48:Todd. 00:13:51:Spójrz. 00:13:56:Peterson. 00:13:58:/Kobieta zaatakowana po mszy.|Oburzajšcy gwałt. 00:14:06:Gdzie ona jest? 00:14:09:Zaraz przyjadę. 00:14:11:Dziękuję, Sally. 00:14:14:Mylisz, że wtedy zaszła w cišżę?|Gwałt? 00:14:16:Muszę jechać. 00:14:18:- Mary?|- Tak. Moja Mary. 00:14:34:Wszystko będzie dobrze.|Już idzie. 00:14:40:Dziękuję, Sally. 00:14:43:Już dobrze, kochanie. 00:14:46:Jestem przy tobie. 00:14:51:Pojedziemy do domu.|Chcesz, żebym cię zabrał do domu? 00:14:59:No dalej. 00:15:03:Koniec przedstawienia. 00:15:05:- Poradzicie sobie?|- Tak. 00:15:08:Mamy dowiadczenie. 00:15:13:Dzień dobry. 00:15:17:Znalazła mnie pani. 00:15:19:- Wczenie.|- Zawsze przychodzę za wczenie. 00:15:21:Ładny dzien. 00:15:23:- Co jej się stało?|- Wszystko i nic. 00:15:27:Czasem jš to dopada. 00:15:29:- Jest jaka przyczyna?|- Całe mnóstwo. 00:15:32:Życie jest ciężkie. 00:15:34:Ale i tak ma szczęcie.|Trafiła na dobrego męża. 00:15:39:Możemy ruszać do lasu? 00:16:21:Boże, co ludzie|robiš własnym dzieciom. 00:16:23:Kiedy jest sama|zachowuje się inaczej. 00:16:26:- Boi się obcych.|- Skšd pan wie? 00:16:29:Obserwowałem jš. 00:16:35:Żyje w całkowitym odosobnieniu.|Prawie na pewno opóniona w rozwoju. 00:16:39:Badanie krwi wykaże choroby wieku dziecięcego|i inne nieprawidłowoci. 00:16:44:Ma pan zestaw do pobierania krwi? 00:16:48:Myli pani, że pozwoli się kłuć? 00:16:53:Przytrzymam jš. 00:16:56:W porzšdku, kochanie. 00:17:01:Szybko! 00:17:18:Teraz! 00:17:28:Jeli masz rację - w co wštpię - 00:17:30:ta kobieta nigdy nie opuciła lasu, 00:17:33:znała tylko swojš matkę,|nie zetknęła się z nowoczesnociš, 00:17:37:nie widziała samochodu, telewizji,|broni palnej, czekoladek, 00:17:41:nie słyszała rock 'n' rolla... 00:17:43:- Wspomniała, że umie mówić.|- Tak, ale jakim własnym językiem. 00:17:47:Od 60-ciu lat nie mielimy w kraju|dzikiego dziecka. 00:17:51:Ona nie jest dzikim dzieckiem. 00:17:53:- To tylko roboczy termin.|- Nie jest już dzieckiem. 00:17:56:Dlatego to wyjštkowy przypadek. 00:17:59:To nie pana dziedzina, 00:18:01:ale w grę wchodzš|podstawowe zagadnienia. 00:18:05:Jak kształtowanie się osobowoci?|Nie wiemy. 00:18:08:Co jest wrodzone?|A co nabyte? Też nie wiemy. 00:18:11:Skšd się biorš różnice płci?|Nie wiemy. 00:18:13:Bo nie możemy wzišć dziecka|wychować go w laboratorium, monitorować 00:18:16:i kontrolować wszelkich wpływów... 00:18:18:Chcecie jš wzišć do laboratorium? 00:18:20:Nie. 00:18:23:Doktor Lovell myli,|że chcesz z niej zrobić Frankensteina. 00:18:27:Zadam panu jedno pytanie: 00:18:32:Czy ona da sobie radę sama? 00:18:35:- Nie wiem.|- Załóżmy, że nie. 00:18:40:Kto się niš zajmie? Pan? 00:18:43:Ja? Dlaczego ja? 00:18:45:Sš ochotnicy? 00:18:47:Jeli kto się znajdzie,|będzie musiał mieć z tego korzyć. 00:18:51:Każdy komu na czym zależy|ma z tego jakš korzyć. 00:18:55:Nawet Matka Teresa. Chce wiedzieć,|że powięciła życie czemu co się przyda blinim. 00:19:00:Ja też. Przepraszam. 00:19:20:/Witamy w katalogu Uniwersytetu w Charlot. 00:19:27:/Dzikie dzieci. 00:20:36:Cholera. 00:20:40:Już jadę. 00:20:42:Obudziłem cię? 00:20:44:W porzšdku. Zaspałem.|Co słychać? 00:20:49:Mam nakaz sšdowy dla Nell. 00:20:54:Co to oznacza? 00:20:56:Że jš zabiorš. 00:20:59:Muszę się podporzšdkować woli sšdu. 00:21:02:- Natychmiast?|- Tak tu napisali. 00:21:06:- Możesz dać mi trochę czasu?|- Dobra, pojadę tam po lunchu... 00:21:11:Niech to będzie długi lunch. 00:21:34:Co słychać, Don?|Nie na rybach? 00:21:38:Todd. 00:21:40:Przykro mi, Jerry. 00:21:44:Czeć. 00:21:46:Przyjechalimy po Nell. 00:21:49:Słyszałem. 00:21:52:Mam nakaz sšdowy. 00:21:58:Tak będzie dla niej najlepiej. 00:22:01:- Pytała jš pani?|- Wie pan, że to niemożliwe. 00:22:06:Mów, Don. 00:22:08:Z mojego nakazu sšdowego wynika,|że jeli Nell nie wyrazi wiadomej zgody, 00:22:14:pogwałcicie jej prawa,|a wtedy wytoczę wam proces. 00:22:23:Jak może wyrazić zgodę? 00:22:26:Nawet nie mówi po angielsku. 00:22:29:Musicie znaleć tłumacza. 00:22:34:Jakiego tłumacza?|To jaki obłęd. 00:22:37:Nikt nie mówi jej językiem! 00:22:40:Więc kto będzie musiał|się go nauczyć. 00:22:59:Doktor Lovell jest zdania,|że naturalnym rodowiskiem tej kobiety 00:23:03:jest prymitywna chata|w rodku lasu. 00:23:06:Ja jestem innego zdania. 00:23:08:Nell została wykorzystana i porzucona. 00:23:12:Jest dojrzałš kobietš,|którš okradziono z połowy życia. 00:23:16:Matka nie dała jej wyboru.|Czy Doktor Lovell nie robi tego samego? 00:23:20:Ukrywa jš w lasach jak psa. 00:23:23:Wszyscy znamy losy takich dziwolšgów. 00:23:26:Przez rok sš sławne, 00:23:28:sš na pierwszych stronach|naukowych czasopism, 00:23:31:potem spędzajš resztę życia|w zakładach zamkniętych, 00:23:35:opuszczone przez lekarzy|i naukowców, 00:23:38:którzy twierdzili, że im pomagajš. 00:23:40:Nell ma dom. Ma własne życie.|Nie prosi o pomoc. 00:23:46:Musimy być pewni, że potrzebuje opieki,|zanim zaopiekujemy się niš na mierć. 00:23:50:Jeli będzie chciała wyjechać z lasu,|musi posišć podstawowe umiejętnoci... 00:23:54:Dlaczego miałaby wyjeżdżać? 00:23:55:- Nie powinnimy zapewnić jej lepszego życia?|- Jakim prawem? 00:23:59:Ludzie sobie pomagajš,|nie musimy wszystkiego robić sami. 00:24:02:To mi narazie wystarczy. 00:24:05:Daję wam 3 miesišce.|Proszę je wykorzystać, 00:24:09:na obserwacje i badania. 00:24:13:Mam nadzieję, że po tym czasie|będę mógł liczyć na więcej informacji. 00:24:46:Czeć. 00:24:47:Mylisz, że dasz sobie radę? 00:24:52:Tu nie ma klimatyzacji.|wieże powietrze ci nie szkodzi? 00:25:01:Kto zapłacił za ten pływajšcy pałac? 00:25:06:Mój wydział.|To dla nas ważny eksperyment. 00:25:09:Nie wštpię. 00:25:13:Na jak długo przyjechała? 00:25:15:Na trzy ...
rolvik