Bruno Schulz - Sklepy cynamonowe - wstęp BN.doc

(155 KB) Pobierz
Bruno Schulz, „Sklepy cynamonowe” ( na podstawie wstępu BN autorstwa Jerzego Jarzębskiego;

Bruno Schulz, „Sklepy cynamonowe” ( na podstawie wstępu BN autorstwa Jerzego Jarzębskiego )

 

1.Kilka słów o biografii…

 

Uwagi ogólne. Jerzy Jarzębski stwierdza, że „ życie drohobyckiego pisarza łączy        z jego twórczością związek paradoksalnej natury. Biografię miał monotonną i mało urozmaiconą – tak jak szary może być żywot prowincjonalnego nauczyciela rysunków, borykającego się wciąż z trudnościami finansowymi i administracyjnymi, nieskorego też z natury do zdobywania wielkiego świata. Z drugiej strony jego pisarstwo jest powiązane ściśle z losami i przeżyciami autora. Barwna, fantasmagoryczna akcja utworów wywodzi się wprost z przypadków życiowych twórcy, przebijających zawsze spod feerii poetyckich fraz i obrazów. A przecież baśniowość czy zgoła sensacyjność Schulzowskich fabuł nie wynikają bynajmniej ze skłonności do jałowego zdobnictwa. Autor jest architektem swojego świata, rekonstruuje go w oparciu o pojmowane głęboko zasady filozofii życia i sztuki. Nie jest więc tak, by pisarstwo Schulza można było interpretować, rozpoznając jego życiowe źródła, próby takie denerwowały zresztą twórcę.

(* W swoich wspomnieniach o Drohobyczu lat międzywojennych Andrzej Chciuk poświęca wiele miejsca Schulzowi i wkłada mu w usta następujące słowa: „ Rzeczywistość właściwie nie istnieje. Jest tylko jedna prawda i rzeczywistość, ta stworzona przez artystę, powstała z wymieszania sprawdzalnych realiów i w których każdy czytelnik czy widz może poznać takie czy inne rysy, dane i fragmenty, w sumie jednak artysta sprzeniewierzając się prawdzie, osiąga jakąś inną, większą prawdę ogólnoludzką, prawdę wizji w powieści czy obrazie. O ile ta prawda stworzona przez artystę zawładnie wyobraźnią czytelnika, staje się prawdą niewzruszalną”.)

·         Biografię Schulza traktuje się podczas interpretowania jego dzieł jako syntezę losów pewnej formacji społecznej bądź jako zespół uwarunkowań kształtujących osobowość i psychikę pisarza.

·         Schulz należy do najwybitniejszych pisarzy polskich XX wieku, jest klasykiem współczesności, choć całość jego dorobku znanego badaczom niewiele przekracza 700 stron tekstu. Żyd z kresowego miasteczka – już w latach 30 atakowany był przez endeckich krytyków za rasową obcość swego języka i metaforyki, w państwie Stalina stał się pisarzem zbędnym, nie przystawał bowiem do kanonów sztuki oficjalnej, w państwie Hitlera stał się jednym z podludzi i w wieku 50 lat został zamordowany przez zwyrodniałego funkcjonariusza okupacyjnej władzy, rękopisy jego prawie bez wyjątku zaginęły, a dziś nie został nawet ślad po jego grobie.

 

Schulz urodził się w Drohobyczu, koło Lwowa, 12 lipca 1892 r. w rodzinie zasymilowanych galicyjskich Żydów. Był trzecim, najmłodszym dzieckiem 46-letniego Jakuba Schulza, kupca bławatnego, i Henrietty, z domu Kuhmärker, córki zamożnego handlarza drewnem. W rodzinie Schulza nie kultywowano tradycji żydowskich i mówiono tylko po polsku.

* Ojciec, królujący w sklepie i zajęty tyle sprawami kupieckimi, ile wycieczkami w sferę metafizyki, przeciwstawiany jest w wizjach dzieciństwa matce – trzeźwej, praktycznej, która czuwała nad materialnymi stronami egzystencji

·         Wychowywał się w jednopiętrowym domu nr 12 przy Rynku w Drohobyczu: rodzina mieszkała na piętrze, na parterze znajdował się sklep towarów łokciowych. Dom ten – mityczny, bo nieistniejący już od dziesięcioleci – musiał być swego czasu zasobny i ludny: mieszkali w nim sklepowi subiekci i służące, a także starsze rodzeństwo Schulza, które w jego twórczości zajmuje zadziwiająco mało miejsca.

·         Drohobycz lat młodości Schulza był oczywiście prowincjonalnym miastem, ale nie aż tak, jak mogło to wynikać ze stereotypowego określenia „kresowej dziury”. Docierały tam nowości wydawnicze z kosmopolitycznego Wiednia, a i pobliski Lwów rzucał poblask bardzo żywego wówczas życia kulturalnego. Na tamte czasy przypada też okres gwałtownego rozwoju zagłębia naftowego w Borysławiu, co spowodowało wzrost zainteresowania miastem i zwiększony ruch przyjezdnych. Atmosferę tę oddają po trosze opisy „ulicy Krokodyli” wraz z jej „piętnem dzikiego Klondajku”

W latach 19021910 Schulz był uczniem gimnazjum w Drohobyczu; maturę zdał z odznaczeniem. W 1910 r. zaczął studiować architekturę na Politechnice Lwowskiej. W tym samym roku z powodu choroby ojca zlikwidowano sklep, a rodzina Schulzów przeniosła się do domu zamężnej siostry Brunona, Hanny Hoffmanowej na ulicę Bednarską (wtedy Floriańską 10). * Już w szkole Bruno jest outsiderem, ma problemy z nawiązaniem koleżeńskich stosunków, nęka go poczucie wyobcowania i samotności. W tym okresie ujawniają się zdolności S. do rysunków.

Schulz przerwał studia w 1913 r. z powodu choroby ( serce i płuca) i wrócił do Drohobycza. W czerwcu 1915 r. zmarł ojciec Brunona Schulza.

Schulz przebywa w Wiedniu prawie nieprzerwanie przez całą I wojnę światową.

* Następne 9 lat życia wypełnia Schulzowi dość chaotyczne samokształcenie i prace malarsko – graficzne. Miał dostęp ( dzięki znajomości j. niem. ) do fascynującej literatury kręgu wiedeńsko – praskiego, do niemieckiego ekspresjonizmu, do dzieł klasyków psychoanalizy. Wciąż wydawało się, że dominować w jego twórczości będą grafiki i rysunek, z których czerpał dochody. Najpoważniejszym przedsięwzięciem z początku lat 20. był cykl grafik        pt. „Xięga Bałwochwalcza” – stworzona techniką „cliche – verre ( rysunek wydrapywany na porytej czarną żelatyną płytce szklanej, a następnie odbijany na papierze światłoczułym ). Grafiki te odsłaniały otwarcie erotyczny kompleks Schulza, były masochistycznym hymnem na rzecz kobiecości, tryumfującej nad brzydotą i pokracznością rodzaju męskiego.

W latach 1924–41 Schulz pracował jako nauczyciel rysunków i kierownik wydziału robót ręcznych w państwowym gimnazjum im. króla Władysława Jagiełły. Nie lubił tej pracy i często skarżył się na nią w listach do przyjaciół (a korespondował m.in. z Gombrowiczem, Witkacym i Sandauerem). Z jego wykładów korzystali głównie zdolni i wrażliwi uczniowie, a bardziej „urwisowaci” byli jednak zafascynowani szczególnym nauczycielem. Schulz zmagał się w tym czasie z kłopotami finansowymi, musiał utrzymywać rodzinę. W 1931 r. zmarła bowiem matka Brunona Schulza, cztery lata później jego starszy brat, Izydor.

·         Początki literackiej twórczości S. zbiegają się z jego praktyką szkolną. W latach 1925 – 27 nawiązał bliski kontakt intelektualny z młodym zdolnym studentem polonistyki i kandydatem na pisarza, Władysławem Riffem. Mieszkał on w Zakopanem, przez trzy niemal lata korespondował z Schulzem, chorował na gruźlicę. Właśnie, podobno, wtedy zaczęły się pojawiać pierwsze próby pisarskie S.

·         Częste wyjazdy do Zakopanego zaowocowały znajomością z Witkiewiczem, a także            z wrażliwą, inteligentną kobietą o ambicjach literackich  - Deborą Vogel. Korespondencja z nią miała dla Schulza wielkie znaczenie, zawsze szukał on kontaktu z osobami wrażliwymi i uzdolnionymi.

·         W 1933 r. Schulz zadebiutował w „Wiadomościach Literackich” opowiadaniem Ptaki. W tym samym roku dzięki pomocy Zofii Nałkowskiej wydał w wydawnictwie „Rój” Sklepy cynamonowe. Pierwszy znany utwór — Noc Lipcowa z 1928 r. — został opublikowany dopiero w 1936 r. w tomie Sanatorium pod Klepsydrą. Wielką rolę                 w odkryciu talentu S. odegrała właśnie D. Vogel. Nigdy jednak nie stał się Schulz osobą światową, choć był znany, za życia sława go omijała.

·         Jego debiut został dobrze przyjęty przez krytykę i pisarzy: Leona Piwińskiego, Tadeusza Brezę, Witkacego, Nałkowską, Tuwima, Słonimskiego, Adolfa Nowaczyńskiego; nie brakło jednak głosów krytycznych ze względu na awangardową i indywidualistyczną koncepcję świata.

·         W 1931 r. S. poznał swą przyszłą narzeczoną, Józefinę Szelińską, z którą snuli plany przeprowadzki do Warszawy i ślubu, w czym przeszkodziły trudności natury formalnej ( konieczność przyjęcia chrztu przez Witkacego itp. ), co zaowocowało rozstaniem w 1937r., ku rozpaczy S.

·         Schulz nie zrobił kariery europ., choć po miłosnych niepowodzeniach, podróżował           do Sztokholmu, Paryża itp. Drukowano go jednak dość systematycznie w Polsce. Sensację zaś wywołała wymiana listów z Gombrowiczem na łamach „ Studia”. Gombrowicz zaatakował Schulza za jego pozerstwo lub zboczenie ( do wyboru),                co odebrał on jako aluzję do ciemnych stron swego autodegradującego erotyzmu. Rozbieżność między tymi pisarzami polegała na tym, że G. chciał ujawniać w swych utworach to, co bezforemne i wstydliwe, by niedojrzałość przekuć w oręż przeciw ugniatającej go konwencji. U Schulza niższość naprawdę zagrażała sferze ducha, trzeba więc ją było rozbrajać przez mitologizację.

W latach 1941–42 Schulz znalazł się w żydowskim getcie w Drohobyczu. Dostał się wtedy „pod opiekę” gestapowca Feliksa Landaua, który wykorzystywał go do wykonywania licznych prac malarskich.

Zginął zamordowany na skrzyżowaniu ulic Mickiewicza i Czackiego w czwartek 19 listopada 1942 r., około południa, w czasie tzw. „dzikiej akcji” Gestapo. Prawdopodobnie Schulz szedł właśnie do Judenratu po chleb na drogę — miał najbliższej nocy uciekać z getta                            do Warszawy. Według innej wersji wydarzeń związanych ze śmiercią Schulza nie cierpiał              on głodu w getcie, ani nie musiał iść po chleb. Stał jedynie na ulicy i karmił gołębie. Został zastrzelony celowo - a nie jak twierdzono przypadkowo - dwoma strzałami w tył głowy przez gestapowca Karla Günthera, któremu Landau zastrzelił protegowanego, dentystę Löwa. Miał być to akt zemsty, gdyż Landau pochodził z żydowskiej rodziny i przyjaźnił się z Schulzem. Ciało pisarza cały dzień leżało na ulicy, gdyż nie pozwolono go pochować. Przypuszcza się, że został pochowany we wspólnej mogile, której po wojnie nie udało się odnaleźć.                    Do grzebania zwłok Brunona przyznaje się kilka osób - każda podaje inną lokalizację              i okoliczności.

2. Twórczość podsumowanie.

Dorobek pisarski Schulza jest skromny ilościowo — to raptem dwa tomy opowiadań: Sklepy cynamonowe oraz Sanatorium pod Klepsydrą, a także kilka utworów, których pisarz nie włączył do pierwodruków wspomnianych zbiorów. Warto wspomnieć także o zbiorze listów Księdze listów wydanych w 1975 r. oraz o szkicach krytycznych, które Schulz publikował na łamach prasy. Część utworów Schulza zaginęła: opowiadania z początku lat 40. wysłane przez pisarza do kilku pism oraz szkice powieści Mesjasz.

Sam Schulz cenił sobie twórczość Rilkego, Kafki i Tomasza Manna.

Schulzowi przypisuje się także przekład Procesu Kafki, lecz obecnie większość badaczy twierdzi, iż przekładu dokonała jego narzeczona Józefina Szelińska (postać znana czytelnikom z dedykacji do Sanatorium pod Klepsydrą), a Schulz jedynie użyczył dziełu swojego nazwiska.

3. Tematy i gatunki twórczości:

ü      Na ocalałą spuściznę pisarza składają się 2 tomy opowiadań i 4 opowieści drukowane osobno w czasopismach, razem 30 tekstów – albo 32, jeśli „ Traktat o manekinach” traktujemy jako 3 osobne .

ü      Niektóre spośród nich mają charakter stricte fabularny ( „ Wiosna”, „ Sanatorium pod Klepsydrą”, „Emeryt” czy „ Kometa”; w innych nad fabułą góruje opis ( „Nemrod”, „Pan”, „Noc lipcowa”, „ Dodo”, „Edzio”); czasem zaś w narracji przeważają formy eseju lub traktatu ( „ Traktat o manekinach”, „ Druga jesień” )

ü      Miejscem akcji jest zawsze miasteczko, w którym dopatrzeć się łatwo idealnej wizji Drohobycza, narratorem zaś i bohaterem ( czasem głównym, czasem tylko obserwatorem zdarzeń ) jest postać o cechach samego autora. Oczywiście w niektórych wypadkach ten narrator- bohater, przemieniając się np. w staruszka, wykracza poza zespół doświadczeń egzystencjalnych dostępnych autorowi bezpośrednio, jednolitość psychologiczna tej postaci i jej punktu widzenia nie ulega żadnej wątpliwości.

ü      Narrator opisuje wszystko – z równym zapałem rzuca się na tematy pozornie błahe i na sprawy wagi najważniejszej, eschatologicznej ( wizja końca świata w „Komecie”). To bohater nadaje subiektywne znaczenie faktom, nie opowiada bowiem o zdarzeniach samych w sobie, ale o własnej inicjacji, która zresztą jest wieloaspektowa: w erotyczne namiętności, w symbolikę, demiurgiczne eksperymenty ojca, w tajemnicę życia i rozrodu, ale też rozpadu i śmierci, w ezoteryczne dziedziny metafizyki, w życie społeczne czy rodzinne, w tajniki działalności kupieckiej, w artystyczną twórczość, w politykę…

ü      Bohater S. reaguje namiętnie na wszystko, co nowe i olśniewające w jego przeżyciach, z dziecinną ciekawością obserwuje dorosłych i ich dewiacje ( wujostwo i Tłuja w „ Sierpniu”, pan Karol, Adela i subiekci, Edzio, a przede wszystkim ojciec ); całym sobą odczuwa zjawiska przyrodnicze i kosmiczne ( „Wichura”, „Wiosna”, „Noc lipcowa”, „Jesień”), angażuje się też w zdarzenia poruszające społeczność, w której żyje ( „Noc wielkiego sezonu”, spisek dynastyczny w „Wiośnie”, zapowiedź końca świata w „Komecie”).

ü      Bohater w tej samej mierze swój świat kreuje, co opisuje, a fabuły opowiadań nie zawsze pozwalają odróżnić fakty wobec świadomości bohatera zewnętrzne – marzenia i rojenia.

ü      Obydwa tomy opowiadań poza historiami cząstkowymi , zawartymi w poszczególnych utworach, prezentują jeszcze fabuły wyższego rzędu o charakterze mitologicznym. Oto fragment odautorskiego expose do „ Sklepów cynamonowych”:

                            „W książce tej podjęto próbę wydobycia dziejów pewnej rodziny, pewnego domu na prowincji nie z ich realnych elementów, zdarzeń, charakterów czy prawdziwych losów, lecz poszukując ponad nimi mitycznej treści, sensu ostatecznego owej historii.

                            Autor odnosi wrażenie , że nie sposób dosięgnąć najgłębszego dna biografii, ostatecznego kształtu losu poprzez opisywanie zewnętrznego życiorysu, ani poprzez analizę psychologiczną, choćby nawet docierała jak najgłębiej. Życiorys wszakże, który zmierza do wyjaśnienia swego własnego sensu, wyostrzony na własne wrażenie duchowe, jest niczym innym jak mitem. Ta mroczna, pełna przeczuć atmosfera, owa aura, która zagęszcza się wokół każdej historii rodzinnej i mitycznie niejako rozświetla ją błyskawicą – jak gdyby zawarta tam była ostateczna tajemnica krwi i rodu – otwiera poecie dostęp do tego drugiego oblicza, do tej alternatywy, głębszej wersji historii.

                            Tu autor czuje się bliski odczuciom Antyku, sądzi, że swą kreację, swe fantazjowanie wywiódł z pogańskiego pojmowania życia, jak to już dla starożytnych genealogia własnego rodu pogrążała się w micie po odejściu 2. czy 3. generacji, a wzrok obrócony wstecz dostrzegał historię rodziny znajdującą swe rozwiązanie w mitologii.

                            Jednakże to, co zostało przedstawione w tej książce, to bynajmniej nie żadna kulturowo utwierdzona w dziejach, historycznie przypieczętowana mitologia. Elementy tego mitologicznego idiomu wypływają z owej mrocznej krainy wczesnych fantazji dziecięcych, przeczuć, lęków, antycypacji owego zarania życia, które stanowi właściwą kolebkę mitycznego myślenia. Warto było tę mityczną mgłę zgęścić do spójnego, pełnego sensu świata legend, pozwolić, by dojrzewała do pewnego rodzaju osobistej i prywatnej mitologii, nie zatracając przy tym autentycznego podłoża.

                            W centrum akcji widzimy ojca, zagadkową postać, kupca z profesji, który przewodząc gromadzie ciemnych i ryżowłosych subiektów, stoi na czele sklepu materiałów bławatnych. Widzimy go dręczącego się w wiecznej gonitwie, z głębokim niepokojem w sercu o wieczną tajemnicę, bezustannie atakującego i molestującego przy pomocy najryzykowniejszych eksperymentów istotę rzeczy. Pisane było temu srodze doświadczonemu prześladowanemu przez los mężowi pielęgnować samotnie swe medytacje o zbawieniu świata pośród tępego i obojętnego otoczenia, nieczułego na jego troski metafizyczne.”   [ Schulz, „Expose o Sklepach cynamonowych” ]

ü      Centralną postacią „Sklepów…” jest zatem ojciec. Józef jest tu jeszcze dzieckiem, dla którego hieroglifem może być każda, najprostsza rzecz lub czynność. W „Sanatorium…”akcenty zostały nieco przesunięte, na plan 1. wysuwa się Józef jako bohater dramatu dojrzewania. Tom rozpoczyna programowe niejako opow. „ Księga”, dalej idą utwory poświęcone inicjacji: twórczej ( „Genialna epoka”) i erotyczno – społecznej ( „Wiosna”). W tym ostatnim opow. zaznacza się – obok rewolucyjnych natchnień - nuta sceptycyzmu i autoironii, obecna w kolejnych tekstach, na przestrzeni których bohater stopniowo dojrzewa i wreszcie starzeje się, nabywając doświadczeń i tracąc złudzenia. Szczególną rolę pełni w tym cyklu opow. tytułowe, w którym Józef schodzi w królestwo zmarłych, by spotkać się tam ze swoim Ojcem i jednocześnie rozpoznać własny los. Trzy ostatnie opowieści pokazują schyłek Schulzowskiego świata: w „Emerycie” i „Samotności” bohater jest już starcem.      „ Ostatnia ucieczka ojca” daje nam obraz degradacji domu i sklepu – wraz z jego duchem, Ojcem, jawiącym się już w ostatnim swym wcieleniu.

ü      Dość różnorodne są w stylu i tematyce 4 opow, które nie weszły do żadnego tomu. „ Jesień” mogłaby wejść do tomu „ Sanatorium…” i stanąć obok innych utworów charakteryzujących kosmiczny cykl pór roku. „Republika marzeń” i „Ojczyzna” to opisy światów szczęśliwych, mikroutopie, w których trudno nie dostrzec funkcji kompensacyjnej, równoważącej lęki i słabości samego autora.           „ Kometa” wreszcie jest jakby powrotem do ojcowskich eksperymentów, dokonywanym jednak przy udziale spotęgowanej świadomości historycznej i sceptycznego dystansu  czynników charakterystycznych bardziej dla „Sanatorium…” Subtelnie ironiczna historia komety, która miała spowodować zagładę Ziemi, nie zdążyła jednak, bo wcześniej wyszła z mody, jest być może zalążkiem jakiegoś nowego cyklu opowieści, którego nie było dane pisarzowi dokończyć.

4. Twórczość krytyczna i listy.

Na cudze pisarstwo patrzył S. przez pryzmat własnych lęków, obsesji, oczarowań.

ü      W 2. poł. lat 30. S. dość regularnie omawiał nowości wydawnicze, gł. na łamach „ Wiadomości Literackich” i „Tygodnika Ilustrowanego”.

ü      Pisał często, chętnie o: Nałkowskiej, Kuncewiczowej, Gombrowiczu,               T. Brezie; była to grupa „odnowicieli” lit. pol. w latach 30. z patronką – Nałkowską.

ü      Szkice i recenzje S. pozwalają zaliczyć go do nurtu personalistycznego w krytyce. Niewiele w tych tekstach rozważań nad strukturą utworów- więcej natomiast nad sytuacją egzystencjalną bohaterów, rysunkiem ich postaci, osobowości itp.

ü      Największym uznaniem cieszą się szkice mające charakter programowy lub autointerpretacyjny: „ Mityzacja rzeczywistości” i list otwarty do Witkacego.

ü      B. ważna jest też epistolografia Schulza ( listy do Riffa, D. Vogel ).

ü      Dużo listów uległo zniszczeniu, część udało się „odzyskać” dzięki pracom Jerzego Ficowskiego.

5. Twórczość plastyczna.

ü      Rysunek był dla Schulza pierwotną formą ekspresji, motywy do swych prac czerpał z rzeczywistości Drohobycza.

ü      Przeważają kompozycje o treści masochistycznej – od tak dosłownej jak scena biczowania przez dziewczynę, klęczącego u jej stóp, nagiego mężczyzny, po liczne obrazy, na których wyniosłym, eleganckim kobietom przeciwstawia rytownik pokracznych, karzełkowatych mężczyzn z wielkimi głowami , przycupniętych w pokorze u stóp swych ziemskich bogiń. Często pojawia się wśród nich człowiek o rysach Schulza. Narzędziem rozkosznej tortury jest w tym świecie noga; kobieca nagość, choć często się pojawia, istnieje raczej jako coś nieosiągalnego, mężczyzna ośmiela się jedynie zamarzyć o stopie obutej w damski pantofelek.

ü      Witkacy wpisywał ten rodzaj twórczości S. w tradycję demonologiczną.

6. ŚWIATOPOGLĄD PROZY SCHULZA.

 

·         Język: stylistyka. Już pierwsi krytycy „Sklepów…” podkreślali bogactwo i ekscentryczność słownictwa, swoistą, manieryczną nieco poezję Schulzowskich „indyferencji” ( bezideowość ) , konglomeratów         ...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin