Anastazja 9 - Rytuały miłości.Filmyprawdy na chomikuj.pl.pdf

(701 KB) Pobierz
Tom VIII cz. 2
«Nowa cywilizacja»,
Rytuały miłości
SPIS TREŚCI
MIŁOŚĆ JEST KOSMICZNĄ ISTOTĄ ……………………………….. 2
CZY NASZE ŻYCIE ZGODNE JEST Z BOSKIM PROGRAMEM? … 7
DLACZEGO MIŁOŚĆ PRZYCHODZI I ODCHODZI………………….. 9
CZY TRZEBA SZUKAĆ SWOJEJ DRUGIEJ POŁÓWKI………….. 10
FAŁSZYWY OBRAZ……………………………………………………. 11
OBRZĘDY WESELNE……………………………………………………. 14
W POCZĘCIU BIERZE UDZIAŁ NIE TYLKO CIAŁO…………………. 16
W GŁĄB HISTORII……………………………………………………….. 20
ARKAIM- AKADEMIA GUŚLARZY…………………………………… 20
O CZYM CHCIAŁ POWIEDZIEĆ SUNGIR…………………………... 25
USTRÓJ RODOWY……………………………………………………… 32
ZAGADKOWY MANEWR……………………………………………….. 34
MIŁOŚĆ A ZDOLNOŚĆ BOJOWA PAŃSTWA………………………. 41
WYMAZANA ROSJA…………………………………………………….. 42
BŁĄD STARSZYCH……………………………………………………… 45
Z LOKAJÓW NA KNIAZIÓW…………………………………………… 45
NIE POWIELIĆ BŁĘDU…………………………………………………. 47
WIELKI DAR STWÓRCY………………………………………………… 49
DZIECIĘCA MIŁOŚĆ……………………………………………………. 49
MIŁOŚĆ TO PEŁNOPRAWNY CZŁONEK RODZINY……………….. 52
PRAWDZIWA MIŁOŚĆ WYWALCZY WZAJEMNOŚĆ……………… 55
W SZKOLE WEDRUSKIEJ I MIŁOŚCI UCZONO…………………… 58
ZABAWY PRZEDMAŁŻEŃSKIE……………………………………….. 62
„STRUMYK”……………………………………………………………… 62
„CZASTUSZKA -GAWROSZKA”…………………………………… 62
RYTUAŁ ZAŚLUBIN…………………………………………………….. 64
POCZĘCIE……………………………………………………………….. 71
TELEGONIĘ MOŻNA POKONAĆ……………………………………… 74
PSYCHOLOGIA POCZĘCIA I PRZYJŚCIA NA ŚWIAT…………….. 76
KIEDY MĘŻCZYZNA RODZI DZIECKO……………………………. 79
RYTUAŁ DLA KOBIETY RODZĄCEJ BEZ MĘŻA………………….. 83
ZATEM – GDZIE MAMY RODZIĆ DZIECI…………………………… 86
WEDRUSKI PORÓD……………………………………………………. 87
BÓJ NIE OSTATNI RADOMIRA……………………………………… 90
ONI WRÓCĄ Z GWIAZD NA ZIEMIĘ………………………………… 94
I W CHAOSIE JEST SENS……………………………………………. 100
ZJAZDY MAŁŻEŃSKIE………………………………………………… 101
1
RYTUAŁ ZAŚLUBIN DLA KOBIET Z DZIEĆMI………………………. 105
KOBIETY Z WYŻSZYCH SFER………………………………………… 108
SPOTKANIE PO TYSIĄCACH LAT……………………………………. 113
ZAŚLUBINY ANASTAZJI……………………………………………….. 117
MIŁOŚĆ JEST KOSMICZNĄ ISTOTĄ
Człowiek ten stanął na drodze jakoś nagle. Stał prawie po środku pasa drogi
plecami do zbliżającego się do niego jeepa. Natychmiast zacząłem hamować, żeby
ostrożnie objechać dziwnego siwowłosego człowieka. Kiedy do niego pozostało 10
metrów staruszek spokojnie obrócił się w moją stronę i wtedy odruchowo znów
wcisnąłem pedał hamulca.
Przede mną na drodze stał dziadek Anastazji. Natychmiast poznałem go. Siwe
włosy i broda w żaden sposób nie szły w parze z niezwykle iskrzącymi się młodymi
oczami, taka niezgodność natychmiast wyróżniała staruszka wśród ludzi w
podeszłym wieku. I długi szary płaszcz z nieznanej tkaniny, nieokreślonego fasonu
też był dobrze znajomy. Tym nie mniej nie wierzyłem własnym oczom. No jak mógł
trafić ten starzec z syberyjskiej tajgi tu, w centrum Rosji, na drogę, czołową z miasta
Władimir do miasta Suzdal. Jak? Jak z lekkością może orientować się syberyjski
pustelnik w perypetiach naszych transportowych umowności? Przecież on nie ma
absolutnie żadnych dokumentów.
Pieniądze, oczywiście, on zdobyć mógł, sprzedając suszone grzyby, cedrowe
orzechy, jak to robiła jego wnuczka Anastazja. Ale bez dokumentów …
Oczywiście, u nas wielu bezdomnych nie ma dokumentów i milicja z tym niczego
zrobić nie może. Ale dziadek Anastazji nie wygląda na bezdomnego.
Ubrany w stareńką podniszczoną odzież, jednakże ona jest zawsze czysta i wygląd
jego wystarczająco zadbany, twarz jest jasna, na policzkach lekki rumieniec.
Ja struchlałem siedząc i zamierając za kierownicą jeepa. On sam podszedł do
samochodu a ja otworzyłem mu drzwi.
- Dzień dobry, Władimirze, jedziesz do Suzdala? Podwieziesz mnie? - Zapytał
staruszek.
- Oczywiście, podwiozę, siadajcie. Jak zjawiliście się tu? Jak dotarliście tu z tajgi?
- Jak dotarłem, znaczenia nie ma, ważne po co?
- No, po co?
- Żeby na wycieczkę w prawdziwą historię Rosji z tobą wejść i obrazę twoją na
mnie rozproszyć. Tak wnuczka Anastazja kazała. Ona powiedziała: «To ty,
2
dziadeczku, w obrazie winny». Oto ja i jadę z tobą na wycieczkę. Przecież do
Suzdala kierujesz się?
- Chcę zwiedzić muzeum. A obraza rzeczywiście była, tylko już przeszła.
Jechaliśmy jakiś czas w milczeniu. Przypominałem sobie jak zimno rozstaliśmy się
z dziadkiem Anastazji w tajdze. Nawet nie pożegnaliśmy się. A zdarzyło się tak.
Dziadek Anastazji poradził mi założyć partię i zaproponował ją nazwać «partia
rodzinna».
W ogóle propozycja o stworzeniu partii, założonej na ideach Anastazji, pojawiała
się już dawno od różnych ludzi. Liczni twierdzili: Partia jest niezbędna, w tym celu,
aby ułatwić ludziom otrzymanie ziemi dla budownictwa rodowych posiadłości i w
przyszłości odgrodzić ich od przeróżnych urzędniczych zamachów. Ani jedna z
istniejących partii, z żalem trzeba stwierdzić, tymi pytaniami nie zajmuje się.
Obliczając to, co niejakie siły okazują przeciwdziałanie ideom Anastazji, próbują
wszelkimi sposobami dyskredytować samą ideę. Ludzi, którzy przyszli kierując się
sercem mnie i Anastazji, proponowali stworzyć partię, nie robiąc akcentu w jej
regulaminie, w rozdziale «Celu i zadania», na pytania stworzenia sprzyjających
warunków dla budownictwa rodowych posiadłości. I w ogóle proponowało się nie
wspominać o ideach Anastazji, o książkach serii «Dzwoniące cedry Rosji».
Mnie przekonywano, że w przeciwnym razie partii nie zarejestrują. Ja
zdecydowałem się poradzić dziadka Anastazji w tej kwestii, a także poradzić się o
przedmiot struktury, najpilniejszych celów i zadań partii. Pomyślałem: Raz on dobrze
zna dzieje kapłanów, którzy cały czas tworzyli przeróżne społeczne struktury i religie
nie jedno tysiąclecie, to on, prawdopodobnie, wie i o tajnych organizacyjnych
zasadach, dzięki którym te formowania okazały się tak żywotne.
Do tego sam nie jest byle jakim kapłanem. Może nawet potężniejszym od tych,
którzy teraz rządzą światem. A jeśli tak, to jemu powinny być znane zasady, na
których oparta jest organizacja struktury kapłańskiej, która jest bardziej żywotna niż
religia.
Faktycznie organizacja kapłańska - nadreligijna struktura, była i jest teraz. Kapłani
brali bezpośredni udział w tworzeniu pewnych religii i struktur świeckich. To wiadomo
z historii dawnego Egiptu i innych krajów.
Więc, dziadek Anastazji mógłby założyć niejakie zasady partii rodzinnej, zrobiwszy
ją najpotężniejszą organizacją.
Szczerze chciałem usłyszeć jego rady, dlatego, znalazłszy moment, kiedy, jak mi
wydawało się, on nie był pogrążony w myślach, przemówiłem do niego:
- Oto o partii mówiliście. Czytelnicy też o niej dawno mówią. Ale proponują nie
wspominać w jej regulaminie o Anastazji, jej ideach, o książkach. Żeby rejestracja
bez zakłócenia przeszła.
Siwy staruszek stał przed mną, opierając się o ojcowski kij i milczał. On nie po
prostu milczał, on krytycznie patrzył na mnie, jakby widział mnie po raz pierwszy.
Spojrzenie było nie bardzo dobre, szybciej karzące.
I kiedy, wytrzymawszy długą pauzę, on przemówił, w głosie jego zabrzmiały nutki
lekceważenia:
3
- Rejestracja, mówisz. Rady, znaczy, przyszedł pytać? Zdradzać czy nie zdradzać?
- Przy czym tu jest zdrada? Przyszedłem poradzić się, jak postąpić, żeby
rejestracja partii przeszła bez zakłócenia.
- Rejestracja przecież nie cel i i partia też nie cel. Bez idei, mówisz, bez
wspomnień, a jak że wtedy czytelnicy dowiedzą się, że to ich bliska partia? A nie
partia merkantylistycznych zdrajców? Tobie zaproponowali zrobić bezsensowną
strukturę bez podstawy, bez idei, bez symboli, przy pomocy których już z góry
ustalona pozycja lidera na wieki. I przyszedłeś zapytać mnie, czy nie warto pójść za
ich radą. Nie byłeś w stanie zorientować się sam w najprymitywniejszym podstępie?
Rozumiałem, że znalazłem się w trochę głupkowatym położeniu i starając się jakoś
wyjść z niego, zadałem inne pytanie:
- Chciałem w ogóle -to poznać, moglibyście wy poradzić jakie założyć zasady przy
formowaniu struktury partii, jej celów i zadań?
To, co wydarzyło się dalej po prostu wyprowadziło mnie z równowagi. Jak mi wtedy
wydało się, starzec nie zaczął odpowiadać na moje pytania, on zaczął ze mnie
wyniośle szydzić. Najpierw zdziwiony popatrzył na mnie, chrząknął jakoś z
rozdrażnieniem, odwrócił się. Nawet krok w bok od mnie zrobił. Potem obrócił się i
powiedział:
- Czyż nie rozumiesz, Władimirzeze, wszystkie odpowiedzi na zadane przez ciebie
pytania w tobie samym powinny rodzić się i w każdym, kto z tobą zdecyduje strukturę
budować. Podpowiedzieć ci mogę, oczywiście. A jutro ktoś inny podpowie i śladem
trzeci, nie działać będziecie, a tylko słuchać podpowiedzi. Iść w prawo, potem w lewo,
naprzód posunąwszy się, wstecz wrócicie znów albo w krąg nagle przestępować
będziecie z nogi na nogę od lenistwa rozumu.
Oto to wyrażenie «od lenistwa rozumu» mnie mocno obraziło. Po pierwszym
spotkaniu z Anastasją oto już nie jeden rok ja ten rozum swój napinam i dniem i kiedy
spać kładę się. Może, on się zaczyna przegrzewać od nieprzerwanej napiętej pracy.
Napisałem osiem książek, nad powiedzianym w nich sam się zastanawiam. Czasami
po wiele razy sprawdzałem wierność i sens oddzielnych fraz. I staruszkowi wszystko
to przecież wiadomo.
Obraza zaczynała rozpalać się, powstrzymawszy się jednak, objaśniłem:
- Tak też pewnie wszyscy myślą, zastanawiają się, różne organizacje powstają:
Komunistyczne, demokratyczne, liberalne. Ale jak jeden człowiek powiedział: «Jaką
by my partię tworzyli, wszystko jedno w końcowym wyniku KC KOMUNISTYCZNA
PARTIA ZWIĄZKU RADZIECKIEGO staje się».
- Dobrze powiedział. Oto i tobie mówię: W krąg przestępujecie z nogi na nogę od
lenistwa umysłowego.
- I gdzie tu jest lenistwo rozumu? Może, informacji po prostu nie wystarcza?
- Znaczy, nie wystarcza informacji i przyszedł do mnie otrzymać ją. A będziesz w
stanie uświadomić sobie rozleniwionym rozumem?
Obraza narastała we mnie ale, powstrzymując rozdrażnienie, odpowiedziałem:
- I już spróbuję, wytężę mózg.
4
- Wtedy słuchaj. Struktura być powinna podobna do wiecu Nowogrodzkiego w jego
okresie wczesnym. A resztę uświadomicie sobie potem.
Taka odpowiedź mnie rozzłościła. Staruszek pięknie wiedział: Historycznych
dokumentów o Rosji przedchrześcijańskiego okresu nigdzie nie ma, one są
zniszczone. Więc, jak pracował ten Nowogrodzki wiec i jeszcze we wczesnym swoim
okresie, nikt nigdy nie powie. Znaczy, on ze mnie szydzi. Ale dlaczego? Co zrobiłem
takiego, żeby oto tak … Starając się mówić spokojnym tonem z szacunku do niego
powiedziałem:
- Wybaczycie, że przeszkodziłem, wy, prawdopodobnie, sprawą jakąś ważną
zajmowali się.
Odwróciłem się żeby odejść, a on mi w ślad:
- A celem albo zadaniem «partii rodzinnej» ma być stworzenie warunków dla
zwrotu w rodziny energii Miłości. Koniecznie trzeba jest zwrócić obrzędy i święta,
zdolne pomóc swoją drugą połowę odszukać.
- Co? - Obróciłem się znów do staruszka. - Miłość? W rodziny? Rozumiem, nie
chcecie mówić o najważniejszym ze mną. Ale szydzić-to po co?
- Nie szydzę, Władimirze. To ty zrozumieć nie jesteś w stanie. Jeżeli nie nauczysz
się sam zastanawiać to na opamiętanie będą potrzebne lata.
- Jakie opamiętanie się? Czy chociaż mniej więcej wiecie, jakie w swoich
regulaminach partie piszą cele i zadania?
- Mniej więcej wiem.
- To proszę powiedzieć, jeśli wiecie, no proszę powiedzieć.
- Oni upewniają, jak dobrobyt wszystkich obowiązkowo podwyższyć, wolności
więcej ludziom przynieść.
- Oto właśnie. A konkretnie: Przemysł rozwiną, mieszkania wybudują, inflacji
zapobiegną.
- Durnota niestworzona - chrząknął staruszek.
- Durnota? Tak, durnota będzie, jeśli według waszej rady wniosę w regulamin partii
w charakterze podstawowego zadania punkt: «Partia będzie decydować jak
odszukać swoją połowę każdemu człowiekowi».
- I jeszcze dodaj: «Partia zwróci narodowi sposób życia i obrzędy, zdolnye na
zawsze w rodzinach zachowywać miłość».
- I wy co?! Wy … Chcecie na pośmiewisko mnie przed narodem wystawić? Tymi
pytaniami, poszukiwaniami połówek zajmują się różne małżeńskie agencje na
komercyjnej podstawie. I nie partia wyjdzie z takimi celami i zadaniami, a małżeńska
agencja. A miłość w rodzinach - osobiste sprawy rodziny i nikt w rodzinne sprawy
mieszać się nie ma prawa, żadna partia. Nie państwowa ta sprawa.
- A państwo twoje czy nie z rodzin się składa? Czy rodziny nie są podstawą
każdego państwa?
- Są, są, oto państwo i należy podnosić dobrobyt rodzin i oddzielnych obywateli.
- I co że, dobrobyt w kraju podniesiecie, miłość zwrócicie mnóstwu rodzin?
- Nie wiem. Ale przecież przyjęte jest, że troszczyć się winny wszystkie państwa o
dobrobyt swoich obywateli.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin