Jedna łza - Luana.pdf

(1062 KB) Pobierz
– .1. –
922910256.003.png
Wszelkie prawa zastrzeżone.
Rozpowszechnianie i kopiowanie całości lub części niniejszej
publikacji jest zabronione bez pisemnej zgody autora.
Również podawanie się za autora opowiadania, którym jest
Luana, jest zakazane.
Plik jest przeznaczony wyłącznie do użytku prywatnego.
Ostrzeżenie:
Opowiadanie wyłącznie dla osób pełnoletnich. Zawiera ono
szczegółowe opisy seksu męsko męskiego.
Opowiadanie betowała Ay.
Poza rozdziałami 10, 11, 12, które są niesprawdzone.
– .2. –
922910256.004.png 922910256.005.png 922910256.006.png 922910256.001.png
Czasami oceany łez nie poruszą serca, a ta jedna, właściwa, może wzburzyć sztorm.
SPIS TREŚCI
Postacie........................................................................................4
Rozdział 1.....................................................................................5
Rozdział 2.....................................................................................13
Rozdział 3.....................................................................................23
Rozdział 4.....................................................................................33
Rozdział 5.....................................................................................42
Rozdział 6.....................................................................................53
Rozdział 7.....................................................................................61
Rozdział 8.....................................................................................73
Rozdział 9.....................................................................................83
Rozdział 10...................................................................................92
Rozdział 11...................................................................................100
Rozdział 12...................................................................................108
Rozdział 13...................................................................................117
Rozdział 14...................................................................................125
– .3. –
– .4. –
922910256.002.png
Ł
ROZDZIA 1
Może jeszcze śniadanka do łóżka będę robił?”
- Mamo, ja nie chcę - jęknął Alain. - Mam zamieszkać z obcymi ludźmi? - nie wierzył, że ta
kobieta, która zawsze mu powtarzała, jak bardzo go kocha, robi mu coś takiego. Przecież mógłby
sam mieszkać przez te dwa miesiące.
- Podjęłam decyzję - Beatrice zaczęła przyglądać się dwóm mrożonkom, które wyjęła z
zamrażalki. - My z tatą musimy wyjechać. Tata dostał pracę za granicą u swego kolegi ze studiów, a
ja muszę mu pomóc się tam urządzić. Nie będzie mnie tylko sześćdziesiąt dni - wyjęła garnek, nie
przestając mówić. - Nie chcę, byś mieszkał sam. Znasz moją przyjaciółkę, zamieszkasz u niej.
- Nie chcę - wziął do chrupania obraną marchewkę.
- Będziesz się świetnie bawił. Zobaczysz. Zrobię kalafiorową, co ty na to? - chwyciła za worek z
warzywami trzymany w lewej ręce, a drugi wrzuciła do zamrażarki. Nie miała czasu gotować, więc
często korzystała z gotowych mrożonek.
- Może być kalafiorowa, ale nie przeprowadzę się.
- Alain, ja rozumiem twoje obawy. Boisz się zamieszkać z obcymi ludźmi. Jesteś
zakompleksionym chłopakiem, chociaż nie rozumiem, czemu. Popatrz na siebie, wyglądasz
ślicznie, po prostu jesteś trochę nieśmiały i boisz się tego, co cię tam czeka. Ale nie musisz. Na
pewno zaprzyjaźnisz się z jej synem. Nie znasz go, ja też, ale to podobno fajny chłopak -
poczochrała go po głowie.
Wiedział, że na nic zdadzą się dyskusje z nią. Pamiętał, jak rok temu postanowiła wysłać go na
przeklęty obóz, do tego w środku lasu. Nie, żeby coś miał do przyrody. Lubił ją, ale wolał
kontemplować roślinność pięknej Francji w domowym zaciszu lub sam na spacerach, na które
wybierał się do parku wczesnymi rankami. Udało jej się to, a on spędził samotnie dwa tygodnie.
Nie potrafił nawiązywać znajomości, rozmawiać z obcymi... Odsuwał się od innych, co nie
przysparzało mu wielbicieli. W szkole uważali go za dziwaka i odludka. Zawsze był sam. Nikt nie
garnął się do bliższych kontaktów z nim. Mimo że na zewnątrz nie pokazywał tego, to w duszy
pragnął przyjaźni, lecz nie potrafił jej poszukać. Miał Cedrica, jedynego przyjaciela, który wiedział
o nim wszystko. Znał go od dziecka, ale chłopak utrzymywał kontakty też ze swoimi znajomymi,
których poznał w liceum. Nie chciał się mu narzucać i przeszkadzać. Udawał sam przed sobą, że
nie czuje się samotny, ale ile można siebie okłamywać? Jednak nie próbował z nikim nawiązać
więzi po doświadczeniach z młodszych klas. Zdarzyło mu się kogoś polubić, porozmawiać, spotkać
się kilka razy, aby zaraz dostać kopniaka. Dla tamtych stawał się nudny, a oni woleli utrzymywać
znajomości z bardziej przebojowymi osobami. Wtedy jego nadwrażliwe serce łamało się pod tymi
drobnymi ciosami odrzucenia. Domyślał się, że on jest temu winny. Nie był kimś, kto chodzi na
imprezy... w ogóle nigdzie nie chodził. Lepiej się czuł, siedząc w domu. Bardziej od imprez wolał
wybierać spacer w świetle gwiazd i czytanie książek. Jego romantyczna dusza pragnęła spokoju.
- Nie rób takiej miny, synku. To tylko drugi koniec miasta. Będziesz mógł tutaj przyjeżdżać.
Teraz są wakacje, to może poznasz znajomych syna mojej przyjaciółki, zabiorą cię na imprezy.
Zakochasz się - puściła mu oczko.
- Mamo - ukrył twarz w dłoniach.
- No co? Może poznasz jakiegoś miłego chłopaka...
- Mamo...
– .5. –
Zgłoś jeśli naruszono regulamin