Czy państwo polskie zdało egzamin - Smoleńsk w punktach.rtf

(2402 KB) Pobierz

Czy państwo polskie zdało egzamin? - Smoleńsk w punktach. http://obserwator.com/opinie-ekspertow/czy-panstwo-polskie-zdalo-egzamin---smolensk-w-punktach

.Wrak umyty i bezprawnie przetrzymywany w Rosji, czarne skrzynki oddane przez Jerzego Millera prokuraturze rosyjskiej, kamizelki kuloodporne i broń oficerów BOR-u wciąż w Rosji przetrzymywana przez nie wiadomo kogo bo ostatni raz Polska się o nie upominała w kwietniu 2010 roku. Tak wygląda zdany egzamin" przez państwo polskie za rządów Donalda TUSKA.

Czy wiesz że...?

1. Nastąpiło rozdzielenie wizyt delegacji polskiej na oddzielną wizytę premiera (7 kwietnia 2010) i prezydenta (10 kwietnia 2010) i dyplomatyczne obniżenie przez polskie MSZ podległe premierowi rangi wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego pomimo tego, że to on miał stać na czele oficjalnej polskiej delegacji.

2. Obniżenie rangi skutkowało zaniżonym stopniem zabezpieczenia wizyty prezydenta o czym nie poinformowano urzędników kancelarii prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

3. Bez podania klarownej przyczyny zrezygnowano z dotychczasowej firmy remontowej i remont Tu-154m odbywał się w zakładach podległych mającemu zakaz wjazdu do USA Olegowi Deripraska i nie był we właściwy sposób zabezpieczany przez polskie służby o czym świadczą filmy pokazujące osoby postronne mające dostęp do remontowanego samolotu.

4. Na dwa miesiące przed tragedią w lutym 2010 minister Spraw Zagranicznych Radosław Sikorski przywrócił do służby dyplomatycznej i wysłał do Moskwy w celu ogranizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego jednego z najgrozniejszych agentów komunistycznych służb specjalnych, który za czasów PRL wstąpił do zakonu jezuitów aby dostać się do bliskiego otoczenia papieża. Tomasz Turowski- agent komunistycznych służb przebywał w Watykanie w chwili zamachu na Jana Pawła II. Przebywał on również na lotnisku w Smoleńsku w chwili tragedii w której zginął prezydent Lech Kaczyński i 95 osób.

5. Urzędnicy rządu premiera Tuska odpowiedzialni za organizację wizyt ograniczali dostęp do informacji dotyczących przygotowywania wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

6. Służby podległe premierowi, odpowiedzialne za zabezpieczanie wizyt nie przeprowadziły żadnego rekonenesansu lotniska i okolic oraz tras planowanego przejazdu Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Nie zrobiono także rozpoznania pirotechnicznego. O tym fakcie nie zaostała poinformowana kancelaria Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

7. Służby rządowe podległe premierowi zdecydowały się na wylot Prezydenta pomimo braku właściwego przygotowania samolotów zapasowych i lotnisk zapasowych.  Braku oficerów BOR na lotnisku w Smoleńsku.

8. W chwili katastrofy na terenie lotniska nie było żadnych polskich służb, które mogłyby zająć się zabezpieczaniem miejsca tragedii i nadzorowaniem przebiegu akcji ratunkowej.

9. Akcja ratowniczo-gaśnicza została przeprowadzona w sposób skandaliczny. Straż pożarna została zawiadomiona z dużym opóznienieniem i przybyła na miejsce tragedii dopiero po kilkunastu minutach choć do miejsca tragedii miała kilkaset metrów.

10. Służby rosyjskie przejąły  wszystkie urządzenia elektroniczne (telefony, aparaty fotograficzne ofiar) i jak się okazało przez wiele tygodni dokonywały ingerencji w zapisach - przeglądanie, kopiowanie, kasowania plików.

11. Rząd rosyjski do tej pory nie zwrócił kamizelek kuloodpornych i broni oficerów Biura Ochrony Rządu, którzy znajdowali się na poładzie samolotu i zginęli w tragedii.

12. Minister rządu Donalda Tuska, Jerzy Miller stanął na czele komisji utworzonej do badania tragedii. W maju 2010 roku wbrew woli części polskich ekspertów badających katastrofę podpisał dokument oddający czarne skrzynki polskiego rządowego samolotu Rosjanom do nieograniczonej czasowo dyspozycji.

13. Na mocy tego dokumentu rząd rosyjski do tej pory przetrzymuje czarne skrzynki samolotu. Wrak i urządzenia samolotu przetrzymywane są przez rząd rosyjski bezprawnie. Nie przekazano żadnych ekspertyz technicznych. Nie umożliwiono zrobienia własnych.

14. Ciała ofiar przywieziono do Polski w zalutowanych trumnach i rząd Donalda Tuska okłamał rodziny, że istnieje prawny zakaz ich otwierania. Nie przeprowadzono większości sekcji zwłok i fałszowano dokumenty sekcyjne.

15. Pomimo oczywistych fałszerstw dokumentacji sekcyjnych opóżniono pierwszą ekshumację o ponad rok. Pozostałe są również opózniane.

16. Mimo tego, że do Polski przyjechał jeden z najwybitniejszych patologów sądowych, prof. Michael Baden (USA), to prokuratura w marcu 2012 roku nie zgodziła się na to by zbadał zwłoki Przemysława Gosiewskiego. Przed ekshumacją zwłok prof. Janusza Kurtyki, Zuzanna Kurtyka, wdowa po prezesie IPN, napisała, że "w obecnych warunkach jest przeciwna badaniom sekcyjnym męża i że dwie jej prośby o zaniechanie tej procedury oraz o udział w niej dwóch patomorfologów - jednego z Zakładu Medycyny Sadowej UJ z Krakowa, drugiego z Nowego Jorku - spotkały się z odmową".

17. Do Polski do tej pory nie wpłynęły żadne rosyjskie wyniki badań balistycznych, pirotechnicznych rzekomo przeprowadzonych przez Rosjan.

18. Kierowana przez ministra Jerzego Millera polska komisja zleciła badania na obecność materiałów wybuchowych instytutowi, który nie ma akredytacji do badania materiałów wybuchowych. Przeprowadzono badania tylku na wykrycie kilku środków wybuchowych i w wnioskach końcowych dochodzi do takich absurdów, że myli się Oktogen (HMX) z Oktogonem (placem w Budapeszcie). Badano tylko nieokreślone precyzyjnie części ubrań i przedmioty osobiste dostarczone przez Rosjan kilka tygodni po tragedii.

19. Polska  prokuratura do tej pory odmawia dostępu pełnomocnikom ofiar do ważnych danych technicznych (min. kopii zapisu parametrów lotu) oraz możliwości ich sprawdzenia przez ekspertów wyznaczonych przez Rodziny.

20. Przez długi czas na podstawie jak się okazało kłamliwych fałszerstw i bezpodstawnych pomówień oskarżano pilotów i gen. A. Błasika o spowodowania tragedii.

21. Jednocześnie urzędnicy i politycy rosyjscy wywarli naciski polityczne. które miały na celu na spowodowanie, że opinie końcowe polskich instytucji badających tragedię będa się pokrywały z opiniami rosyjskimi. W grudniu 2010 polscy eksperci stworzyli dokument zwany "Polskie uwagi do projektu raportu MAK". Końcowy wniosek skierowany do strony rosyjskiej brzmi: „strona polska wnosi o ponowne sformułowania przyczyn i okoliczności wypadku samolotu Tu-154m”. Na podstawie lektury „Polskich uwag” można zgodzić się ze stwierdzeniem, że tylko wyegzekwowanie od Rosjan informacji i materiałów dowodowych pozwoliłoby polskim ekspertom dokończyć badanie tragedii smoleńskiej i opublikować raport. Niestety tak się nie stało. Na przełomie grudnia 2010 i stycznia 2011 doszło do nacisków politycznych ze strony Rosjan, które spowodowały, że bez dostępu do kluczowych dowodów raport polskiej komisji został opublikowany w formie będącej można powiedzieć rozwiniętą kopią rosyjskiego raportu.

W grudniu 2010 roku wizytujący Polskę Prezydent Federacji Rosyjskiej powiedział, że „nie wyobraża sobie by polskie i rosyjskie ustalenia w śledztwie po katastrofie smoleńskiej się różniły”. W podobnym stylu w styczniu 2011 roku już po publikacji rosyjskiego raportu wypowiadał się minister Spraw Zagranicznych Federacji Rosyjskiej. Odnosząc się  do krytyki raportu MAK  Siergiej Ławrow powiedział, że „Spekulowanie ws. katastrofy polskiego Tu-154M pod Smoleńskiem jest nieetyczne i bluźniercze. Siegriej Ławrow wyraził też nadzieję, że kurs ustalony podczas wizyty Prezydenta Rosji w Warszawie będzie kontynuowany.

Dwa dni później rosyjska agencja Intertass powołując się na rosyjskich ekspertów sugeruje, że doszło do rozmowy telefonicznej pomiędzy Prezydentem Rosji a prezydentem Polski Bronisławem Komorowskim i ,że sprawa dyskusji nad raportem komisji MAK jest zamknięta, nie może być już żadnej polemiki i że komisja MAK przekazała absolutnie wszystkie dokumenty i materiały. Najprawdopodobniej pod wpływem tych nacisków kilka tygodni później, minister rządu Donalda Tuska a zarazem przewodniczący Państwowej komisji badającej tragedię smoleńską (dla przypomnienia tej samej komisji, która stworzyła dokument „Uwagi Rzeczypospolitej Polskiej do projektu raportu końcowego komisji MAK”) stwierdził, że dokument jego komisji będzie dla Polski „bardzo gorzki”.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin