Fatalne dane GUS. Polska podąża za Grecją.rtf

(1430 KB) Pobierz

Fatalne dane GUS. Polska podąża za Grecją   30 sierpnia 2012 http://obserwator.com/top-opinie/fatalne-dane-gus-polska-podaza-za-grecja

                       Można się spodziewać wzrostu podatków, przede wszystkim VAT i akcyzy, ale zapewne także podatku PIT. Co oznacza możliwy powrót do trzech stawek, w tym najwyższej 40 proc., a nawet 45 proc. Jeśli nic się nie zmieni, Polaków czekają chude lata. I to nie dwa, trzy, lecz nawet pięć, siedem.

Polska gospodarka wchodzi w fazę recesji i to szybciej niż przewidywali ekonomiści i analitycy. Świadczą o tym złe dane o wzroście PKB w II kwartale 2012 roku. Wzrost wyniósł tylko 2,4 procent w skali roku wobec 3,5 procent w poprzednim kwartale. Słabnie konsumpcja, a generalnie popyt krajowy (w II kwartale 2012 r., w porównaniu z analogicznym okresem 2011 roku, był niższy o 0,2 procent). Polacy już zużywają oszczędności na bieżącą konsumpcję, ale i to zostanie wkrótce ograniczone. Konsumpcja będzie zatem nadal spadać.

     Eksport netto wzrósł tylko dlatego, że spada import. Ale wskaźniki eksportu będą się wkrótce obniżać wskutek spadku zamówień po stronie głównych odbiorców naszych produktów. Eksport będzie też spadać dlatego, że mamy fatalną jego strukturę, czyli sprzedajemy o wiele za mało produktów wysokich technologii, a proste towary taniej wytwarzają już nie tylko Chiny czy Indie, ale też np. Wietnam, Indonezja, Turcja czy Ukraina.

     Polska wykorzystała proste rezerwy wzrostu, a innych pomysłów obecny rząd nie ma. Inwestycje, które przez ostatnie lata ciągnęły wzrost, praktycznie wyhamowały, bo brakuje w budżecie pieniędzy na polski wkład, przez co niewykorzystywane są też środki unijne. Wskutek utrudnienia kredytów budownictwo nie będzie wpływać pozytywnie na wzrost, a wręcz przeciwnie.

       Recesja oznacza wzrost bezrobocia – wkrótce można się spodziewać, że bez pracy będzie 15-17 proc. zdolnych do pracy Polaków. A wzrost bezrobocia to mniej podatków w budżecie, w tym mniej składek do NFZ, czyli jeszcze głębszy kryzys w służbie zdrowia. Generalnie recesja to zwijanie się gospodarki, niższe płace realne, zablokowanie wzrostu rent i emerytur.

       Czymś trzeba będzie zrekompensować niższe dochody budżetu, można się więc spodziewać wzrostu podatków, przede wszystkim VAT i akcyzy, ale zapewne także podatku PIT. Co oznacza możliwy powrót do trzech stawek, w tym najwyższej 40 proc., a nawet 45 proc. Jeśli nic się nie zmieni, Polaków czekają chude lata. I to nie dwa, trzy, lecz nawet pięć, siedem.

     Nic dziwnego, że informacje GUS o gospodarce osłabiły złotego. Wcześniej polską walutę osłabiły informacje prezesa NBP Marka Belki o możliwej obniżce stóp procentowych przez RPP. Słabnięcie złotego zmusi Ministerstwo Finansów i NBP do interwencji w obronie kursu, bo słaby złoty zwiększa polski dług. Zadziała to na krótko i osłabi polskie rezerwy.

    Po przekroczeniu konstytucyjnych progów bezpieczeństwa, co jest bardzo realne, rząd musiałby wdrożyć drastyczny program oszczędnościowy, podobny do tego, jaki wdraża obecnie Grecja. To jeszcze spowolniłoby wzrost i pogłębiłoby recesję. Konsekwencje mogą być tak drastyczne, że lepiej nimi nie straszyć. Choć warto wiedzieć, co nam grozi.

                                                                                ***

  

Zgłoś jeśli naruszono regulamin