Andrzejewski J., Popiół i diament (opracowanie).doc

(83 KB) Pobierz
Jerzy Andrzejewski ,,Popiół i diament”

Jerzy Andrzejewski ,,Popiół i diament”

OPRACOWANIE:

   Powieść Jerzego Andrzejewskiego ukazała się drukiem w roku 1948. Jej akcja rozgrywa się w ważnym historycznie momencie: w dniach od 6 do 9 maja 1945 roku, a więc w chwili ostatecznej klęski i kapitulacji Niemiec. Celem "Popiołu i diamentu" stało się przedstawienie moralnej i historyczno-społecznej świadomości narodu polskiego po latach panowania zbrodni i faszystowskiego bezprawia. Powieść prezentuje różne środowiska społeczne i pokoleniowe. W jej centrum znajduje się bohater, którego losy najgłębiej wyznaczają dramat generacji "Kolumbów". Maciek Chełmicki, żołnierz Armii Krajowej, wierny wojskowej przysiędze nie może złożyć broni; ceną jego uwolnienia się od zobowiązań wobec organizacji podziemnej staje się dokonanie zamachu na sekretarza komitetu wojewódzkiego partii - Stefana Szczukę. Chełmicki, po latach bezkompromisowej, uczciwej, mężnej walki o Polskę, zostaje wplątany w grę sprzecznych racji politycznych odradzającego się państwa. Losy Maćka kreślą tragiczny obraz dziejów pokolenia, które wierne romantycznym ideom narodowego, patriotycznego czynu, poświęcenia, ofiarnictwa, zostało boleśnie przez historię oszukane. W obliczu wielkiej polityki, przeobrażeń ustrojowych i społecznych dramat indywidualnych, jednostkowych wyborów przestawał być istotny. Diagnoza społeczna "Popiołu i diamentu" w swym całościowym obrazie jest głęboko pesymistyczna. Dramat w obliczu bezwzględnych praw historii przeżywa nie tylko Chełmicki i jego pokolenie. Młodsi, wstępujący dopiero w samodzielne życie bohaterowie powieści, naznaczeni są okupacyjnym militaryzmem, ich świadomość moralna ulega zwyrodnieniu (grupa Alka Kosseckiego i Jerzego Szrettera). Również i starsze pokolenie naznaczone jest poczuciem rozbicia, niemocą powrotu do normalnego życia. Ojciec Andrzeja i Alka Kosseckich bezskutecznie próbuje zapomnieć o rzeczywistości świata obozowego, w którym spędził ostatnie lata wojny. Piętno kolaboranta nie pozwala sędziemu Kosseckiemu powrócić do normalnego, pokojowego i ustabilizowanego życia.

  Moralnie i intelektualnie kontrowersyjne jest także w "Popiele i diamencie" środowisko kształtującego się dopiero w młodym państwie aparatu władzy. Postacią złożoną okazuje się również Stefan Szczuka. Komunista i ideowiec w pełni przekonany o słuszności i konieczności podjętych działań, na skutek osobistych doświadczeń (między innymi śmierć żony zamęczonej przez hitlerowców), pozbawiony jest jednak zdecydowania i energii niezbędnej do tworzenia nowych struktur władzy społeczno-politycznej. Wydarzenia powieści rozgrywają się w ciągu trzech dni, 6-9 maja 1945, w mieście wojewódzkim Ostrowcu. Trwają niepokoje związane z tworzeniem się nowej władzy, ruchem ludności wracającej z wojennej tułaczki, a przede wszystkim z działalnością organizacji podziemnych, przeciwnych nowemu porządkowi społecznemu. Grupa młodych, wśród nich Maciek Chełmicki, główny bohater książki, i Andrzej Kossecki, jego bezpośredni zwierzchnik, przygotowuje zamachy na działaczy PPR. Zamach na inżyniera Stefana Szczukę, sekretarza komitetu wojewódzkiego partii, tworzy węzeł dramatyczny powieści. Zastrzelenie Szczuki ma być ceną uwolnienia się Maćka od zobowiązań wobec organizacji, Maciek postanawia mianowicie pod wpływem obudzonych uczuć do Krysi Rozbickiej porzucić konspiracyjną działalność. Zabójstwo zostaje dokonane, Maciek ginie jednak wkrótce przypadkowo, zastrzelony przez patrol milicji. Równocześnie inna grupa kilkunastolatków (m.in. Alek Kossecki, młodszy brat Andrzeja) tworzy własną organizację, rozpoczynając od mordu jednego z uczestników, podejrzanego o zamierzoną zdradę. Jako całość powieść rysuje nastroje społeczeństwa, które rozbite i zmęczone, porażone nieszczęściami okupacji, przeżywa rewolucyjne zwroty historii i związane z tym zwrotem dramatyczne antagonizmy i rewizje ideowo-moralne. Szczuka, ideowy komunista, żyje wciąż pamięcią o zamęczonej przez hitlerowców żonie, co odbiera mu energię potrzebną w działaniu politycznym. Ojciec Andrzeja, sędzia Kossecki wraca z obozu koncentracyjnego z piętnem hańby kolaboranta, teraz pragnie być znów przyzwoitym człowiekiem, ale powrót do dawnego życia okazuje się niemożliwy. Młode pokolenia, zdziesiątkowane przez wojnę, żyje nadal pojęciami wytworzonymi w ciężkich latach okupacji i walki podziemnej, wierne ideałom żołnierskiego koleżeństwa, honoru i subordynacji, a zarazem świadome ich dewaluacji w nowych warunkach i przeświadczone, że dalszy opór pozbawiony jest sensu i szans powodzenia (Andrzej Kossecki); wśród najmłodszych etos konspiracyjny przybiera formy zwyrodniałe, grożąc moralnym nihilizmem (grupa Alka Kosseckiego i Jurka Szrettera). Do pracy w aparacie młodego państwa garną się karierowicze i oportuniści (scena nocnego bankietu w hotelu "Monopol", zakończona widmowo-pijackim polonezem). Jak więc budować nowe społeczeństwo, jak ocalić czy ukształtować wartości tak potrzebne do stworzenia nowej więzi społecznej - oto główne pytanie, które stawia autor, pytanie przywołane już przez tytuł i motto powieści, wzięte z dramatu C. K. Norwida "Za kulisami". Tragiczna śmierć Maćka Chełmickiego staje się w intencji pisarza wyrazem zagubienia ideowego młodego pokolenia związanego z AK, pokolenia oszukanego niejako przez historię. Bogate treści poznawcze, dramatyczny rysunek wydarzeń, tragiczne rozwiązania osadzone w materiale bieżącej historii dały powieści - mimo pewnych uproszczeń w ocenie i obrazie ówczesnej rzeczywistości - wartość wyjątkową, potwierdzoną adaptacją filmową Andrzeja Wajdy z kreacją Z. Cybulskiego w roli Maćka (1959).

  "Popiół i diament" Jerzego Andrzejewskiego otwiera w prozie powojennej nurt literatury zaangażowanej we współczesność, w bieżące przemiany historyczne, polityczne i społeczne, literatury towarzyszącej trudnym i skomplikowanym dziejom najnowszym ludowej Polski.

 

STRESZCZENIE:

   Motto z ,,Za kulisami” Norwida.

   Podgórski jechał wraz z sekretarzem Komitetu Wojewódzkiego Szczuką na zebranie partii, na której miał przemawiać Szczuka. Byli już spóźnieni. Podgórski zauważył starą znajomą, Kossecką. Zatrzymał auto, aby się z nią przywitać. Pani Alicja Kossecka była żoną sędziego, Antoniego Kosseckiego, człowieka niezwykle sprawiedliwego i solidnego. Antoni przebywał podczas wojny w obozie w Gross-Rosen. Podgórski dowiedział się jednak, że właśnie powrócił. Zapowiedział pani Alicji, że niebawem ich odwiedzi. Podgórski wraz z towarzyszami pojechali dalej. Zauważyli przy moście wywróconego jeepa i wielu ludzi zgromadzonych wokół. Okazało się, że zastrzelono dwóch towarzyszy: Smolarskiego i Gawlika. Szczuka domyślił się, że kule były przeznaczone dla niego i Podgórskiego. Ktoś popełnił błąd. Kiedy wracali do samochodu Podgórski przypomniał sobie fałszywe nazwisko Kosseckiego, którym posługiwał się w obozie: Rybicki. Widać było, że to nazwisko jest Szczuce znane, on też przebywał (krótko) w Gross-Rosen.

   Kossecki był od kilku dni w domu. Był nieswój, z nikim nie rozmawiał, siedział samotnie w swoim gabinecie rozmyślając. Takie zachowanie niepokoiło jego żonę. Wiedziała, że Antoni wiele przeszedł w obozie, ale jej, w Ostrowcu, także nie było lepiej. Borykała się z ciągłą biedą, musiała walczyć o przetrwanie. Antoni wywodził się z wielodzietnej, ubogiej rodziny. Wkrótce ojciec wysłał go jako subiekta do sklepu swego przyjaciela. Antoni nie lubił protekcji. W sklepie pracował ,,za życie.” Młodzieńcy z którymi zajmował pokój nie pozwolili mu się uczyć. Mógł to robić tylko raz w tygodniu, kiedy chłopcy urządzali imprezy spraszając dziewczyny. Kiedy zmarł jeden ze subiektów, Antoni miał zająć jego miejsce. Zrezygnował. Zdał pomyślnie egzamin, zaczął się uczyć. Chciał studiować prawo. Mimo ogromnej biedy udało mu się założyć własną kancelarię. Nie był człowiekiem zdolnym czy bystrym, był zupełnie przeciętny. Cechował go jednak upór, ambicja i determinacja. Z rodziną nie utrzymywał kontaktu. Wkrótce poznał Alicję, młodą repatriantkę z Ukrainy. Była zupełnie sama, bez rodziny i środków do życia. Poślubił ją. Byli zwykłym małżeństwem. Mieli dwóch synów: Alka (młodszy) i Andrzeja. W czasie wojny Andrzej przebywał z ojcem w Warszawie, dla bezpieczeństwa. Pozostał tam kilka lat. Gdy wrócił do rodzinnego domu w Ostrowcu był zmieniony, nie był już tym samym chłopcem. Podczas wojny Niemcy zabrali ich willę wybudowaną na Osiedlu urządzając na swoją modłę. Po opanowaniu Ostrowca przez wojsko rosyjskie Alicja mogła powrócić do swego domu. Nie miała funduszy na jego remont, nie mogła się też pozbyć niemieckich mebli, bo nie stać ją było na nowe. Nie czuła się swobodnie we własnym domu. A jednak wszystko znosiła dzielnie. W domu mieszkała z nimi ponad sześćdziesięcioletnia służąca Rozalia. Pani Alicja z powodów zarobkowych zajmowała się tkactwem. Pewnego razu chcąc wysłać Rozalię po wełnę otworzyła szafę, gdzie trzymała pieniądze. Pieniędzy nie było. Wiedziała, że tylko Alek mógł wziąć. Nie chcąc się zdradzać przed Rozalią pożyczyła pieniądze od Andrzeja. Zdziwiło ją skąd syn ma tyle pieniędzy. Kiedy zeszła do kuchni wszedł Antoni. Był jak zwykle małomówny. Zaproponowała herbatę, którą zaniosła mu do gabinetu. Na próżno inicjowała rozmowę. Początkowo nie chciał przyjąć Podgórskiego, w tych dniach chciał pozostać sam. Alicja chciała go przekonać, że nie tylko on cierpi, że i jej było ciężko. Zaczęła płakać. Uspokoił ją, ale nie było w jego gestach nic z dawnej czułości.

   Podgórski odwiózł Szczukę pod ,,Monopol” (hotel). Szczuka miał wkrótce odwiedzić siostrę żony, Staniewiczową. Poprosił Podgórskiego, aby przekazał Kosseckiemu, że  chciałby się z nim zobaczyć. Szczuka wszedł do hotelu. Portier rozmawiał z młodym mężczyzną, Maciejem Chełmickim. Szczuka kupił papierosy, poczęstował mężczyzn i poszedł do swego pokoju (nr 17). Początkowo dla Chełmickiego nie było miejsca. Kiedy jednak okazało się, że tak jak portier jest z Warszawy znalazł się wolny pokój (18, obok Szczuki!). Maciek walczył w Warszawie, ukrywał się w kanałach. Chłopak miał ok. 23 lata. Maciek poszedł do pokoju, nadsłuchiwał, co robi Szczuka. Szczuka myślał o żonie, która zginęła w obozie. Wiedział, że Maria była chora, że cierpiała. Ale nic więcej nie mógł się dowiedzieć. Jedna z kobiet powiedziała mu, że widziała Marię wracająca od kopania ziemniaków, była podtrzymywana przez swoje towarzyszki. Szczuka czuł smutek i cierpienie kiedy myślał o żonie. Była jedyną kobietą, która kochał, dzieliła jego aspiracje, poglądy.

   U Staniewiczowej byli jak zwykle arystokratyczni goście, kobieta uwielbiała się obracać w tych kręgach. Byli to Puciatyccy i Fred Telżyński. Puciatyccy chcieli wyjechać z Ostrowca, nie widzieli tu dla siebie żadnej przyszłości. W sąsiednim pokoju rozmawiał Andrzej Kossecki (porucznik) z Waga. Usprawiedliwiał się przed swym przełożonym z niepowodzenia. Nastąpiła pomyłka, nie zabili wyznaczonych ludzi. Andrzej miał wątpliwości, czy dobrze czyni. Waga uświadomił mu, że za tydzień skończy się wojna, a jej koniec nie jest taki jakiego się spodziewali. Polacy podzielili się na dwie grupy: tych, którzy zdradzili wolność Polski i tych, którzy nie chcieli tego uczynić. ,,Tamci chcą się Rosji podporządkować, my tego nie chcemy.” Dlatego zabijali działaczy partyjnych (np. PPR). Andrzej (21 lat) zaczął pracować w konspiracji w 1941 roku, w wieku 17 lat. Waga tłumaczył Kosseckiemu, że nie mogą się cofnąć w połowie drogi, że już w czasie wojny zginęło spośród nich wielu. Taka jest bowiem cena za walkę o wolność Polski. A ponieważ Szczuka jest komunistą, ideowcem, dlatego też musi zginąć. Do Staniewiczowej przybył Szczuka. Była zaskoczona jego wizytą. Nie lubiła go. Szczuka przybył z zamiarem powiedzenia jej o śmierci Marii, jednak tego nie uczynił. Wywołał złe wrażenie jawnie przyznając się do przynależności do partii komunistycznej. Wszyscy zgromadzeni byli bowiem negatywnie usposobieni do państwa rosyjskiego. Wkrótce Szczuka wyszedł, a całe towarzystwo (oprócz Wagi) udało się do ,,Monopolu”. Na zewnątrz brzmiał głośny komunikat zapowiadający kapitulację Niemiec, a tym samym koniec wojny.

   Był już wieczór. Alek szedł na umówione spotkanie. Zobaczył idącego z naprzeciwka brata, udało mu się jednak w porę uciec. Wkrótce dołączył do niego Felek Szymański. Doszli do jamy, weszli do środka. Na miejscu czekał już Jurek Szretter, Janusz Kotowicz i Marcin Bogucki. Jurek był szefem. Kazał chłopakom dać pieniądze, które mieli zdobyć (po 3 tysiące) i wyjawić skąd je wzięli. Pieniądze miały być przeznaczone za zakup broni. Chłopcy chcieli bowiem walczyć za Polskę w imię sprawiedliwości… Jurek przeznaczył na ten cel pieniądze za które miał kupić sobie motocykl. Janusz był bogaty, więc przyniesienie pieniędzy nie było dla niego problemem. Felek sprzedał zegarek, Alek ukradł matce. Marcin nie miał pieniędzy, powiedział, że musi zarabiać na siostrę i matkę. Jurek zarządził, że ten kto ma najwięcej pieniędzy założy za Marcina. Chodziło oczywiście o Janusza. Ale Kotowicz się nie zgodził. Jurek zaczął go bić. Zmasakrowany Janusz z trudem się podniósł. Wysypał na ziemię wszystkie pieniądze, które miał przy sobie. Chciał wyjść, nie chciał mieć z nimi nic wspólnego. Wtedy Jurek go zastrzelił. Alek i Marcin byli wstrząśnięci. Felek był pod wrażeniem jedynie rozsypanych na ziemi pieniędzy. Marcin postanowił odejść. Przeprosił ,,przyjaciół”, uważał, że Jurek źle postąpił.

   Podgórski odwiedził Kosseckiego. Mówił o partii, o nowym, lepszym systemie i o niezrozumieniu. Przyznał się sędziemu, że niejednokrotnie czuje się zrezygnowały, ale widząc wokół siebie towarzyszy wracają mu siły. Przekonywał, że choć za komunizmem opowiada się niewielu, to jednak z czasem ludzie zrozumieją, że to jedyne wyjście dla dobra Polski. Antoni zapytał dawnego znajomego czy znalazł się kiedyś, w czasie wojny, w sytuacji w której za cenę uratowania swojego życia musiał poświęcić cudze. Ale Podgórski nigdy nie był w takiej sytuacji. Przyznał jednak, że wybrałby czyjeś życie, nie chciałby nikogo skazywać na śmierć. Zdaje sobie jednak sprawę, że wojna czyniła z ludzi charaktery nieprzewidywalne. Ci, którzy uchodzili za bohaterów okazywali się tchórzami i na odwrót. Kossecki zaczął mówić o obozie, o namiętnościach, o chęci życia, która panowała w ludziach. Ci, którzy gardzili życiem tracili je. Ale wyjść cało z obozu to jeszcze nie wszystko, pozostaje bowiem życie na zewnątrz. Najważniejsze jednak jest to, aby ocalić swoje człowieczeństwo. Podgórski zapytał z kolei Kosseckiemu, czy gdyby był sędzią- to czy wybaczyłby takiemu człowiekowi, który żeby przeżyć zabił drugiego człowieka. Kossecki od razu przyznał, że skazałby takiego człowieka. Podgórski powiedział Antoniemu o Szczuce, umówił ich na wtorek. Kiedy Podgórski poszedł Alicja chciała porozmawiać z mężem, ale zamknął się w swoim gabinecie. Bezskutecznie pukała. Kossecki drżał na całym ciele, poczuł lęk słysząc nazwisko Szczuki.

   Prezydentem Ostrowca był Święcki, zaś jego sekretarzem Drewnowski. To do niego należało zorganizowanie przyjęcia w ,,Monopolu” na cześć Szczuki. Drewnowski miał ambicje, aby awansować. Niedawno dowiedział się, że Święcki może zostać ministrem i wyjechać do Warszawy. Zastanawiał się, czy przy takim obrocie sprawy weźmie go ze sobą. Dlatego chciał, aby przyjęcie wypadło idealnie. Matka Drewnowskiego była praczką, mężczyzna wstydził się swojej przeszłości. Przysiągł sobie jednocześnie, że już nigdy nie będzie biedny. Drewnowski natknął się na Pieniążka, dziennikarza-pijaczynę. Chciał go zbyć, ale Pieniążek powiedział mu, że wie coś o awansie prezydenta. Zaciekawiony tą informacją Drewnowski postanowił udać się z Pieniążkiem do baru, by nakłonić go do mówienia. Wypili kieliszek wódki, potem spirytusu. Pieniążek naigrywał się z poddańczości Drewnowskiego wobec Święckiego. Dziennikarz potwierdził, że Święcki zostanie wkrótce ministrem. Drewnowski czuł jak pod wpływem alkoholu traci nad sobą panowanie. Chełmicki zaczął podrywać barmankę Krysię, która bardzo mu się spodobała. Chełmicki jadł kolacje z Andrzejem, który nie był tego dnia w humorze. Maciek nie mógł oderwać wzroku od Krysi. Starał się umówić z dziewczyną, poprosił ją, aby zwolniła się z pracy i przyszła do niego do pokoju. We wszystkim co mówił był bardzo pewny siebie. Dziewczyna nie dała mu jednak jednoznacznej odpowiedzi. W końcu zjawił się Święcki wraz z wiceprezydentem Weychertem i przewodniczącym Miejskiej Rady Narodowej, Kalickim. Właściciel lokalu, Słomka od razu do nich podszedł. Święcki był niezadowolony, że przybyli do tej pory goście nie zajęli odpowiednich miejsc. Wiedział, że winę za to ponosi Drewnowski. Kiedy już odnalazł swojego sekretarza zdziwiło go jego nienaturalne zachowanie. Szczukę, idącego na przyjęcie, zastał po drodze deszcz. Schronił się pod drewnianą budą, wraz z nim schroniło się jakieś małżeństwo, które widocznie się kłóciło. Szczuka słyszał o czym mówili, kłócili się o siostrę mężczyzny, która schorowana wróciła z obozu i nie miała się gdzie podziać. Mężczyzna chciał ją wziąć do domu, ale kobieta tłumaczyła mu, że mieszkanie jest zbyt małe. Szczuka podszedł do nich i zapytał czy siostra mężczyzny była w obozie w Ravensbruck. Mężczyzna odpowiedział, że tak. Szczuka umówił się z kobietą na spotkanie, cieszył się, że być może dowie się czegoś nowego o Marii. Tym małżeństwem byli Szretterowie. Kiedy wszedł do ,,Monopolu” zastał Podgórskiego. Szczuka powiedział mu, że Kossakowski był sztubowym, czyli bił współwięźniów. Przez ludzi, którzy byli w jego rękach narzędziami zabijał innych. Podgórski był wstrząśnięty. Teraz zrozumiał o co chodziło Kossakowskiemu w ich rozmowie. Nie mógł uwierzyć, że człowiek, którego darzył takim szacunkiem okazał się potworem. Szczuka wiedział, że Antoni będzie się bał przyjść, a jednak przyjdzie. Bo tacy ludzie jak Kossecki mimo wszystko nie są tchórzami. Do ,,Monopolu” przybyła Staniewiczowa wraz ze swymi towarzyszami. Andrzej rozmawiał z Maćkiem o akcji, Maciek chciał ją wykonać sam, nie chciał pomocników przy zabijaniu Szczuki. Przyjęcie szło swoim torem. Szczuka siedział koło swego towarzysza z dzieciństwa, Kalickiego. Szybko się zorientował, że dzieli ich przepaść, różnice poglądów i wyznawanych ideologii. Kalicki był bowiem wrogo nastawiony do komunistów. Pieniążek, marny dziennikarz, zawadzał redaktorowi Pawlickiemu i Święckiemu, widać było, że dużo o nich wie. W końcu, po wielu  interwencjach Pawlicki zamknął Pieniążka w toalecie, wkrótce za nim znalazł się tam pijany Drewnowski. Wszystkich pilnowała Jurgeluszka, babka Felka.

   Jurek i Felek wrzucili ciało Janusza do wody, Alek wymiotował obok. W końcu udał się do domu.

   Tej nocy śpiewała o partyzantce Hanka Lewicka wprowadzając słuchaczy w zamyślenie. Mięli również tańczyć Lidia Kochańska i Seiffert, którzy pokłócili się przed występem. Krysia Rozbicka (barmanka) zachwyciła Puciatyckich. Znał ją osobiście Fred, który był bywalcem ,,Monopolu”. Fred pokłócił się z towarzyszami, którzy negatywnie odnieśli się do jego pomysłu zostania szoferem. Fred uważał jednak, że jest to jedyna rzecz, którą potrafi wykonywać. Udał się do Krysi, którą uważał za osobę rozważną. Kobieta uznała, że Fred ma rację.

   Na Alka czekała Rozalia, zrobiła chłopcu herbatę, była zła, że Alek wałęsa się o tak późnej porze. W hollu czekała na niego matka, oskarżyła go o kradzież pieniędzy. Alek jednak oddał jej wcześniej wzięte pieniądze mówiąc, że pożyczył Jurkowi, który zwrócił mu dług. Nie mógł przyjść później, ponieważ poszli na lody i do kina. Pani Alicja poczuła się podle zdając sobie sprawę, że jej oskarżenia były bezpodstawne. Płacząc przytuliła syna, który w tej sytuacji czuł dyskomfort.

   Słomka zaprosił do siebie praczkę Stefkę; czuł się tego wieczoru źle, dlatego chciał sobie poprawić humor…Stefka przyszła zapłakana, okazało się, że Gawlik był jej narzeczonym. Kobieta dowiedziała się o jego śmierci przypadkowo. Początkowo nie chciała się kochać ze Słomką, ale kiedy obiecał jej pończochy, od razu się zgodziła.

   Rozmowy na przyjęciu dotyczyły głównie sytuacji politycznej, komunizmu- jego zalet i wad, wreszcie postaw ludzkich podczas wojny.

   Andrzej wrócił do domu, był oschły. Alek siedział na parapecie. Andrzej poszedł do łazienki. Zobaczył w sąsiednim oknie zamyślonego, młodego żołnierza rosyjskiego. Poczuł do niego sympatię. Andrzej był bardzo niemiły dla Alka. Chłopak chciał mu się zwierzyć, chciał porozmawiać, ale Andrzej nie miał na to ochoty. Po pewnym czasie usłyszał płacz Alka. Podszedł do niego, przytulił go, jednak chłopiec odepchnął go gwałtownie.

   Antoni zbudził się oblany potem, miał jakiś koszmar, słyszał jakieś głosy. Usiadł na łóżku, zaczął rozmyślać. Nagle krzyknął. Alicja się obudziła. Antoniego irytowała jej dobroć. Chciał ją skrzywdzić swoimi słowami. W końcu zasugerował jej, że był sztubowym. Kobieta jednak nie zrozumiała aluzji. Antoni dał za wygraną.

   Krystyna spędziła noc z Maćkiem. Leżeli w łóżku, mężczyzna poczuł, że zakochał się w leżącej obok niego kobiecie. Wstydził się jednak swoich uczuć, chciał je wyrazić przez dotyk, pocałunki. Kobieta nie chciała angażować się w związek, wiedziała, że Maciek niedługo wyjeżdża. Ale nie mogła się oszukiwać, także coś do niego poczuła. Chciał z nią spędzić jutrzejszy dzień. Wreszcie powiedział do niej ,,kochanie”.

   W ,,Monopolu” pozostało już niewielu gości. Kotowicz zażądał od muzykantów, aby zagrali Poloneza Chopina. Wkrótce zaczął wymieniać nazwiska, które miały się łączyć w kolejne pary. Rozpoczęto Poloneza…Seiffert tańczył w pierwszej parze z Kotowiczem. (motyw tańca, wesela).

   Kotowicz przejął się zniknięciem Janusza, a właściwie pieniędzy, które chłopak miał przy sobie. Odwiedził w tym celu Jurka Szrettera. Chłopiec przyznał, że widział dzień wcześniej Janusza w towarzystwie dwóch mężczyzn. Chłopiec wydawał się ich jednak nie zauważyć. Kotowicz uwierzył Jurkowi. Podziękował za pomoc i wyszedł. Jurek czuł się upokorzony tym, że Kotowicz widząc ich małe, zatłoczone mieszkanie zaczął im współczuć.

   Jurek poszedł po Felka, a następnie chłopcy udali się do Marcina. Przywitała ich matka chłopca, która wyglądała na bardzo przygnębioną. Okazało się, że Marcin po powrocie miał krwotok i teraz leżał w łóżku. Felek i Jurek weszli do niego. Chłopak bardzo blady. Marcin za wszelką cenę chciał wiedzieć, co chłopcy zrobili z ciałem. Ale Jurek nie pozwolił nic mu mówić. Był przejęty stanem Marcina. Kiedy wychodzili Jurek dał matce Marcina pieniądze. Marcin jednak usłyszał. Wezwał Jurka i matkę, której kazał oddać ,,pożyczkę”. Nie chciał mieć z chłopcami nic wspólnego, nie pozwolił im przychodzić do swego domu. Chłopcy poszli po Alka, który był bardzo zmieniony. Był pewny siebie, miał świetne pomysły, myślał bardzo racjonalnie. Felek był pod wrażeniem postawy Alka, co drażniło Jurka. Chłopcy ustalili jedną wersję wypadków, a następnie udali się nad wodę popływać. Nad wodą minęli leżącą parę (Maciek i Krysia), Alek przywitał się ze znajomym brata. Jurek nie chciał pływać, leżał rozmyślając. Wtem podszedł do niego Alek, wraz z Jurkiem chciał być dowódcą. Mówił o zorganizowaniu dwóch oddziałów pod ich przewodnictwem. Alek żądał a nie prosił. Kazał się zastanowić Jurkowi.

  Maciek siedział z Krysią w restauracji. Wiedzieli już, że są w sobie zakochani, że się kochają. Maciek powiedział dziewczynie, że musi wyjechać i załatwić parę spraw. Obiecał, że wróci. Nakryła ich Lilii Hańska (koleżanka Krysi z baru), która obiecała zastąpić Krysię w pracy. Maciek powiedział Krysi, że już wie co to miłość, bo miłość to ona.

   Alek z Jurkiem przyszli do tej samej restauracji, byli umówieni z Klimczakiem (kolegą z gimnazjum; najlepszy w szkole z historii, uczeń prof. Szrettera) od którego mieli kupić broń. Wraz z nim był kolega, także ze szkoły. Dobili interes.

   Maciek odprowadził Krysię pod ,,Monopol”. Podjechał jeep z którego wysiadł Szczuka. Maciek zapatrzył się na niego, co zauważyła Krysia. Szybko jednak ją uspokoił wmawiając, że nie zna tego mężczyzny. Kobieta uwierzyła. Kiedy Krysia odeszła Maciek spotkał się z Andrzejem. Poszli do pokoju Maćka. Chełmicki powiedział mu, że poznał kobietę, którą pokochał z wzajemnością, dlatego chce się wycofać z akcji. Ale Andrzej mu na to nie pozwolił. Mówił o honorze, o zbiorowej odpowiedzialności. Maciek postanowił zabić Szczukę, ale potem chciał się wycofać. Poczuł smutek myśląc, że będzie musiał opuścić tych wszystkich z którymi tyle razy narażał życie. Pożegnał się z Andrzejem. Andrzej przyznał, że nawet on nie ma pewności, że dobrze czynią. Maciek napisał liścik do Krysi, mówił, że wyjeżdża, ale potem po nią wróci. Pytał, czy z nim wyjedzie. Odpisała, że tak.   

   Był dzień pogrzebu dwóch towarzyszu. Maciek na długo przed pogrzebem udał się na cmentarz, przyglądał się grobom i pomnikom. Zaciekawił go jeden napis:

,,Przechodniu

Byłem kim jesteś

Będziesz kim jestem

Módlmy się za siebie nawzajem.”

Drugi napis brzmiał:

,,Coraz to z Ciebie, jako z drzazgi smolnej,

Wokoło lecą szmaty zapalone;

Gorejąc nie wiesz, czy Stawasz się wolny,

Czy to, co Twoje, ma być zatracone?

Czy popiół tylko zostanie i zamęt, Co idzie w przepaść burzą?- Czy zostanie

Na dnie popiołu gwiaździsty dyjament,

Wiekuistego zwycięstwa zaranie…”

Te słowa w sposób niezwykły wpłynęły na Maćka, kierował je do siebie. Zaczął się zastanawiać nad sobą, nigdy wcześniej Krysia nie była mu tak obca jak teraz. Pogrzeb się rozpoczął. Ujrzał Szczukę. Szczuka wygłosił przemówienie. Po pogrzebie udał się samotnie do mieszkania Szretterów. Chełmicki go śledził. W domu nie było Szretterów. Drzwi otworzyły mu jego kuzynki, wprowadzono go do chorej. Kobieta poznała go. Wbrew jego oczekiwaniom znała Marię. Nie wiedział o co pytać. Powiedziała mu, że Maria była pocieszeniem dla cierpiących i wątpiących kobiet. Słowa te przyniosły mu ukojenie i spokój. Nie chciał już wiedzieć jak umierała. Chełmicki policzył do 60 i wszedł do mieszkania. Uwięził kobiety i wszedł do pokoju z rewolwerem…Chełmicki wyszedł z mieszkania. Wszedł do bramy, a następnie do ustępu. Załatwił się; tu zostawił broń. Poszedł dalej. Na rynku odczytywano komunikat. Dnia dzisiejszego (8 maja) Niemcy podpisały akt kapitulacji. Dzień jutrzejszy miał być pierwszym dniem pokoju w Europie. Rozległ się hymn. Chełmicki wrócił do pokoju, zniszczył swoje fałszywe dokumenty na nazwisko Cieszkowskiego i poszedł spać.

   Antoni wybierał się na spotkanie ze Szczuką. Był wesoły, interesował się zepsutym kranem, zniszczonym domem. Pani Alicja była zdziwiona zmianą męża. Rozmawiali o Andrzeju, który odszedł z domu, ponieważ pokłócił się z rodzinami. Chodziło o jego przyszłość. Pan Antoni pocieszył żonę mówiąc, że on w jego wieku był już samodzielny.

   Antoni myślał, że nie jest ważne kim człowiek był w czasie wojny, ważne kim jest teraz. To chciał powiedzieć Szczuce. Ludzie na ulicy kłaniali mu się z dawnym szacunkiem. Wszedł do ,,Monopolu”. Portier powiedział mu, że Szczukę zabito. W fotelu obok czekał na niego Podgórski. Poszli do Komitetu, aby porozmawiać. Kossecki od razu się domyślił, że Podgórski wie wszystko. Podgórski oznajmił Antoniemu, że odda jego sprawę Urzędowi Bezpieczeństwa. Kossecki był nieporuszony tymi słowami. Powiedział, że wojna zmusza ludzi do zmian zachowań. Ale koniec wojny jest szansą na życie uczciwe, życie sprzed wojny. Proces nie przyniesie nikomu korzyści. Co miało znaczenie w czasie wojny nie liczy się już w czasie pokoju- i na odwrót. ,,Wczorajszy wróg może być dzisiaj przyjacielem.” Podgórski zamyślił się; miał przed sobą potwora i człowieka uczciwego jednocześnie. Już chciał go puścić wolno, gdy nagle zdał sobie sprawę, że nie zamierza być wspólnikiem przestępcy. Zadzwonił do UB, odebrał Wrona. Podgórski umówił się z nim na spotkanie. Kossecki poczuł się przegrany.

   Chełmicki wymeldował się z hotelu. Szedł ulicą, wszędzie widział patrole policyjne. Nagle na widok jednego z nich zaczął uciekać. Jeden z żołnierzy obezwładnił go. Maciek runął na ziemię. Przeszukali go, nic nie znaleźli. Jeden z nich popatrzył na Chełmickiego i zapytał ,,Człowieku- zawołał z żalem- Człowieku, po coś uciekał?”.

                                                             

2

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin