Collins Joan - Czas dla gwiazdy.pdf

(1542 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Collins Joan
Czas dla gwiazdy
Przekład MARIA KOWALSKA
Część pierwsza
I
Chloe Carriere szła żwawo przez poczekalnię odlotów lotniska
Heathrow, z niewielkim powodzeniem usiłując umknąć
wszędobylskim obiektywom dobrze z jej znanego tłumu
dziennikarzy. Gdy fotografowie i reporterzy brzęczeli dookoła jak
pszczoły, kilku businessmenów czekających na odlot oderwało
wzrok od porannych gazet, by przyjrzeć się jednej z
najsławniejszych i najbardziej seksownych piosenkarek.
— Jak długo zostanie pani w Hollywood? — dopytywał się
pryszczaty pismak z „Sun".
Chloe uśmiechnęła się, zaczęła iść szybciej. Oblamowany
sobolami płaszcz falował dookoła jej pełnej gracji i znów
szczuplejszej sylwetki. Spędziła tydzień męczarni na farmie
odnowy biologicznej w Walii, usiłując naprawić spustoszenia
wyrządzone przez Josha, sześciomiesięczne mordercze tournee
prowincjonalne i pierwszą rolę dramatyczną w fabularyzowanym
dokumencie BBC o kobietach przebywających w więzieniu.
Schudła bardzo, wyglądała i czuła się teraz świetnie — od wielu
lat tak nie wyglądała.
— Jakiego rodzaju roli spodziewa się pani po zdjęciach
próbnych? — szczerzył zielone zęby facet z „Mirror".
— Czy to będzie nowy serial telewizyjny?
— Naprawdę jeszcze niewiele wiem — asekurowała się.
— Podobno będzie tylko nieco oparty na bardzo popularnej
noweli „Saga".
— Czy zależy pani na roli? — pytał ktoś z Reutera, z naroślą
na twarzy i wystającym jabłkiem Adama.
Czy zależy jej na roli? Co za głupie pytanie! Oczywiście,
pragnęła tej cholernej roli. Po dwudziestu latach śpiewania w
Wielkiej Brytanii, Europie i Stanach bardzo jej pragnęła, ale
odpowiedziała na pytanie zdawkowo: że jeśli będzie miała tyle
szczęścia, by dostać rolę Mirandy Hamilton, może to być punktem
zwrotnym w jej karierze, może nawet zapracować na sławę
supergwiazdy.
Nie chciała rozmawiać z tymi maluczkimi łobuzami — ani z
większymi łobuzami — czekającymi w Hollywood, żeby przyjrzeć
się dokładnie, czy naprawdę zależy jej na roli, czy z desperacją na
nią czeka, szczególnie że była jedną z czterech czy pięciu aktorek,
którym zaproponowano zdjęcia próbne.
Test próbny! Co za głupie wyrażenie, ale co u licha!
Wiedziała, że ten business to nie bajka. Całymi latami miewała
wzloty i upadki, i znów wzloty i upadki. Siedem płyt z przebojami
w ciągu dwudziestu pięciu lat. Stałe miejsce w dziesiątce
przebojów Top Ten, a potem nagle nie mogła nawet zmieścić się w
setce przebojów Billboardu.
Dwadzieścia pięć lat na scenie a nadal musi walczyć o
przetrwanie; cud boski, że pozostała przy zdrowych zmysłach.
Podchodząc do bramki kontrolnej odlotów, posłała reporterom
uśmiech i przyjaźnie pomachała ręką. Znów trzaskali aparatami,
chcąc mieć jak najlepsze ujęcie; miała nadzieję, że zdjęcia w
jutrzejszych dziennikach będą udane.
Zrelaksowała się dopiero w wygodnej kabinie pierwszej klasy
British Airways. Od uśmiechającego się stewarda wzięła
szklaneczkę Buck's Fizz, jednak zmieniła zdanie — wiedziała, że
w studiu będzie ją czekało szczegółowe badanie „grubych ryb",
więc zamiast alkoholu poprosiła o wodę Evian. Odsunęła orzeszki
cashew i kawior, sięgnęła po „Herald Tribune" i „Daily Express".
Zdjęła kremowe młodzieżowe botki i pasek, odchyliła siedzenie do
jego maksymalnej pozycji i pomyślała o roli charakterystycznej.
Miranda Hamilton w „Sadze". Historia intrygi, korupcji,
zdrady, ambicji i żądzy, osadzona w realiach wielkiej zamożności,
pośród bogatych posiadłości, luksusowych jachtów i
nowoczesnych biur w wieżowcach Newport Beach, w Kaliforni.
Opowieść o kobiecie i mężczyźnie, którzy kochali się i
nienawidzili z namiętnością większą niż życie.
Ta książka znajdowała się na listach bestsellerów „New York
Timesa" przez sześć miesięcy, teraz mieli zrobić z niej serial
telewizyjny. Jak mówił agent Chloe, Jasper Swanson, do różnych
ról wypróbowali już wielu znanych aktorów, ale do tej pory nie
znaleźli Mirandy — czarnego charakteru o wyglądzie bogini.
Właściciele kanału chcieli, by była to urzekająca władcza
ladacznica, zepsuta do szczętu i bez serca, niezwykle ambitna, ale
seksowna i elegancka kobieta światowa.
Miała to być kobieta złośliwa, ale tak wspaniała, żeby każdy
mężczyzna chciał uprawiać z nią miłość lub... poczęstować ją jej
własną bronią. Miała to być kobieta wzbudzająca zazdrość lub
pragnienie rywalizacji, oczywiście jeśli serial będzie cieszył się
powodzeniem. Aktorka, która ją zagra, może być wyniesiona na
wyżyny telewizyjnej sławy i zarobić wielkie pieniądze, może
osiągnąć sukces.
Miranda Hamilton nie mogła być zwykłą hollywoodzką
blondyneczką. Powinna mieć co najmniej czterdzieści lat, nawet
bliżej czterdziestu pięciu. Powinna zaliczać już trzecie lub czwarte
małżeństwo, mieć trzy czy cztery tuziny przygód, urodzić troje czy
czworo dzieci. Powinna być właścicielką trzech czy czterech
posiadłości rozrzuconych po świecie, mieć biżuterię wartości
trzech czy czterech milionów dolarów, już nie wspominając o
dwustu lub trzystu milionach dolarów na koncie w banku.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin