Victor Sanchez - Nauki Don Carlosa - Przewodnik po świecie Carlosa Castanedy.pdf

(1469 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
VICTOR SANCHEZ
NAUKI DON CARLOSA. PRZEWODNIK PO ŚWIECIE CARLOSA CASTANEDY
(The Teachings of Don Carlos: Practical Applications of the Works of Carlos Castaneda / wyd. orygin.
1995)
"Czarownicy powiadają, iż nie trzeba nikogo
przekonywać o tym, że świat jest nieskończenie
bardziej złożony, niż to dopuszczamy w swych
najśmielszych marzeniach. Więc dlaczego
jesteśmy zależni? Dlaczego chcemy, aby ktoś
nami pokierował, jeśli możemy to zrobić sami?..."
Carlos Castaneda
*
Trudność, jaką sprawia nam proste dążenie drogą
wiedzy i "powrotu do ducha" wynika stąd, ze na
ogół nie chcemy pogodzić się z tym, iż tak niewiele
potrzeba, aby ruszyć w drogę. Nasze
uwarunkowania każą nam wypatrywać instrukcji,
nauk, przewodników, mistrzów. Kiedy
dowiadujemy się, że nikogo nie potrzebujemy, nie
dowierzamy...
Carlos Castaneda
SPIS TREŚCI:
Specjalna uwaga do Czytelnika
Podziękowania
Prace Carlosa Castanedy cytowane w tekście
CZĘŚĆ PIERWSZA: RZECZYWISTOŚĆ WEDŁUG DON JUANA
CZĘŚĆ DRUGA: NIEZWYKŁE METODY PANOWANIA NAD ZWYKŁĄ
RZECZYWISTOŚCIĄ
(ćwiczenia dla prawej strony)
CZĘŚC TRZECIA: JAK WNIKNĄĆ W ODRĘBNĄ RZECZYWISTOŚĆ
(ćwiczenia dla lewej strony)
ROZDZIAŁ SZÓSTY: Przerwanie wewnętrznego dialogu – klucz otwierający przejście
841805962.006.png 841805962.007.png 841805962.008.png 841805962.009.png
Specjalna uwaga do Czytelnika
Książka ta ma charakter informacyjny i jako taka z założenia służyć może wyłącznie za źródło
wiadomości ogólnych i nie może być odnoszona do każdego pojedynczego przypadku. Ćwiczenia tu
zamieszczone zostały zastosowane przez autora podczas zajęć warsztatowych. Niektóre z nich wiążą
się z potencjalnym zagrożeniem, na przykład "Wspinaczka po drzewach" (nr 73) czy "Pogrzeb
wojownika" (nr 75), dlatego zostały przeznaczone do wykonywania w grupach pod nadzorem
doświadczonych osób. Ćwiczenia trudniejsze, jak te wymienione wyżej, wymagają dobrego stanu
zdrowia, co określa lekarz. Za wszelkie komplikacje i obrażenia powstałe w wyniku praktycznego
zastosowania niniejszego materiału odpowiedzialny jest sam wykonawca albo osoba kierująca
zespołem, która włączyła te ćwiczenia do prowadzonych przez siebie zajęć.
Podziękowania
Dane mi było zaznać w życiu miłości wielu ludzi, na którą być może nie zasłużyłem. Jest wiele
osób, którym chciałbym wyrazić swoją wdzięczność. Gdybym miał sporządzić listę tych, którzy w jakiś
sposób przyczynili się do doświadczeń będących zalążkiem tej pracy, zabrakłoby pewnie tu kartek,
aby wszystkich wymienić.
Mimo to chciałbym oficjalnie podziękować tym istotom, które wywarły największy wpływ na ten
aspekt mojej działalności:
Górom, drzewom i wielorybom, które wyjawiły mi tajemnice harmonii i mocy oraz przekazały mi
język, któremu obce są wszelkie spory i ugody świata ludzi.
Rdzennym mieszkańcom Ameryki, którzy uznali mnie za swego brata.
Kobiecie, która dała mi życie i nauczyła pierwszej piosenki miłosnej, której melodia nieustannie
upiększa dla mnie świat.
Uczestnikom mych zajęć zespołowych, dzięki którym mogło zaistnieć tyle wspólnie przeżywanej
magii.
Terę, za lata miłości i wzrostu.
Ojcu, za nieustępliwe przeciwstawianie się miernocie przez całe swoje życie.
I, rzecz jasna, Carlosowi Castanedzie, za wskazanie nam drogi i wręczenie przewodnika w postaci
najbardziej zadziwiających książek naszych czasów.
Victor Sanchez
Prace Carlosa Castanedy cytowane w tekście:
(I) The Teachings of don Juan (wyd. pol. Nauki don Juana)
(II) A Separate Reality (wyd. pol. Odrębna rzeczywistość)
(III) Journey to Ixtlan (wyd. poi. Podróż do Ixtlan)
(IV) Tales of Power (wyd. poi. Opowieści o mocy)
(V) The Second Ring of Power (wyd. poi. Drugi krąg mocy)
(VI) The EagleS Gift (wyd. pol. Dar orla)
(VII) The Fire From Within (wyd. poi. Wewnętrzny ogień)
(VIII) The Power of Silence (wyd. pol. Potęga milczenia)
841805962.002.png 841805962.003.png
Wstęp
O autorze
Książka, którą trzymasz w ręku, to wynik mych licznych wędrówek po Ziemi, którą przemierzyłem
gnany ciekawością i chęcią zasmakowania innego życia niż to, z jakim stykałem się na co dzień od
czasów dzieciństwa, życia, którego szarość i nijakość odzwierciedlały smutny krąg powtórzeń, będący
losem przeciętnych ludzi. Odkrywcza pasja przywiodła mnie do wielu zaskakujących zakątków Ziemi,
doprowadziła do stopienia z naturą w wyniku niezwykłych przedsięwzięć i prostej radości. Przesądziła
o porzuceniu przeze mnie skostniałej struktury dawnego życia za sprawą innych, którzy stanęli na
mojej drodze: plemion Nahua i Huicholów oraz badaczy szaleństwa; uczestników moich warsztatów;
wiernych psów towarzyszących mi w życiu; wielorybów, które otworzyły przede mną swój świat; oraz
najbliższych ukochanych osób.
Kiedy spoglądam wstecz, każdy krok, każda chwila budzi we mnie wspomnienie uczucia
zrodzonego w ogniu poszukiwań wolności i mego nieznanego oblicza.
Moje poszukiwania wpierw zaprowadziły mnie do ojczystej ziemi; wiele ścieżek wydeptałem na
meksykańskiej ziemi, która chroniła mnie i żywiła w swoim łonie. Przyjęła mnie serdecznie, kiedy po
niej wędrowałem, i dopuściła do wielu sekretów. Skierowała moje kroki ku tym, którzy obcowali z nią
najbliżej: Indian zamieszkujących góry środkowego Meksyku, powierników wiedzy, która mogłaby
wybawić nas pospołu z odwiecznych kłopotów albo uratować pojedynczego człowieka, jeśli o to
chodzi. Wśród Indian Nahua pozostawiłem swoje imię i przeszłość, uwolniłem się od starego "ja" i
narodziłem na nowo w konfrontacji z "innością".
Jako nieodrodny syn swoich czasów, postanowiłem studiować antropologię, aby z pomocą
zdobytej wiedzy zbudować pomost łączący moje społeczeństwo z magicznym światem Indian. Jednak
przestając z antropologami, przekonałem się, że za bardzo zależy im na ucywilizowaniu Indian,
którym zaszczepiali takie zrodzone z etnocentryzmu idee, jak postęp, narodowość, świadomość
klasowa, aby łatwiej nam było się z nimi porozumieć. Przypominają oni szesnastowiecznych
konkwistadorów z ich żądzą podboju oraz kler, pałający chęcią nawrócenia tubylców na
chrześcijaństwo.
Doznane rozczarowanie skłoniło mnie do ustanowienia anty-antropologii, na wzór psychiatrów,
którzy wymyślili anty-psychiatrię, aby uporać się z ograniczeniami psychiatrii, maskującymi lęk przed
odmiennością ludzi uznanych za umysłowo chorych. Dokonałem w antropologii przewrotu, postawiłem
ją na głowie, można by rzec. Zwróciłem się ku inności Indian nie po to, aby ich zmieniać, lecz aby
przemienić siebie; aby poznać me nieznane oblicze przez zanurzenie się w obcej dla mnie
rzeczywistości. Rzeczywistość ta wciąż kryje w sobie wiele tajników wiedzy, które Toltekowie posiedli
bezpośrednio ze świata.
Później – około trzynaście lat temu – natknąłem się na książki Carlosa Castanedy. Zdumiały mnie
w nich zbieżności z doświadczeniami, jakie wyniosłem z własnej dziedziny, ich nie spotykany nigdzie
wcześniej stopień złożoności i usystematyzowania. Śniące ciało, droga wojownika, świadomość Ziemi,
prawidłowy chód, dostęp do niecodziennej rzeczywistości, znaki, wróżby, tonal i na-guał – z wątkami
tymi zetknąłem się u różnych etnicznych grup, u Huicholów, Mazateków, Mixteków, a przede
wszystkim u Indian Nahua. W Naukach don Juana znalazłem nie tylko systematyczny układ znanych
mi już pojęć, ale również bogactwo tematów, wskazówek i rozwiązań, stanowiących dla mnie zupełną
nowość. Najbardziej jednak trafiła mi do przekonania występująca w dziełach Castanedy ogromna
ilość propozycji konkretnego działania.
Nawrócony antropolog i powstały wokół niego spór
Nie wszyscy czytelnicy wiedzą, że na początku lat sześćdziesiątych Carlos Castaneda był
studentem antropologii. Pod koniec studiów poznał on starego Indianina z plemienia Yaqui, niejakiego
Juana Matusa, i w oparciu o uzyskane od niego informacje podjął badania nad rytualnym
spożywaniem pejotlu przez Indian z plemion południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych i
północnego Meksyku. Stary Indianin okazał się potężnym czarownikiem, człowiekiem wiedzy i przyjął
Carlosa za swego ucznia. Stopniowo młody antropolog utożsamił się z rolą adepta tajemnej wiedzy i w
ośmiu opublikowanych do tej pory książkach [zobacz: Bibliografia prac Castanedy na początku
książki] opisał kolejne etapy swego terminowania u don Juana – wywołując spore zainteresowanie
841805962.004.png
czytelników na całym świecie.
Prace Castanedy wzbudziły wiele kontrowersji, szczególnie wśród antropologów. Być może
zazdroszcząc mu odniesionego sukcesu, usposobili się do jego pism bardzo krytycznie, zarzucając
mu brak oparcia w rzeczywistości; zarzut ten dotyczył szczególnie osoby don Juana. Nie miałem
okazji poznać don Juana, ale znam don Carlosa, przeczytałem jego prace i zrobiłem z nich użytek.
Pytanie o istnienie don Juana jest dla mnie bez znaczenia w porównaniu z ideami, jakie wyłożone są
w tych książkach. Co do mnie, jest mi obojętne, czy pochodzą one od don Juana, czy od samego
Castanedy. Liczy się to, że są dostępne i – co najważniejsze – sprawdzają się. Zastosowanie tych
nauk w praktyce wydobywa na jaw ukrytą w każdym z nas odmienną świadomość – świadomość innej
jaźni – dającą nieograniczone możliwości percepcji i doświadczenia. Reszta jest bez znaczenia.
Dlatego będę w dalszej części powoływał się zamiennie na Carlosa Castanedę i don Juana jako
twórców czy też powierników złożonego systemu wiedzy. Tak bowiem się nam ukazują: wspólnie, w
tej samej pracy, dwuimienny don Carlos/don Juan zapraszający nas do wyprawy w swój nieznany
fascynujący świat. Toteż powstrzymam się od wydawania sądu w sprawie, która przerasta moje siły –
ani nie potwierdzę, ani nie zaneguję istnienia kogoś, z kim nigdy się nie spotkałem; wydaje się to
zresztą zupełnie nieistotne.
Czytelnicy
Być może najszybciej podziałał na mnie czar przedstawionych tam idei. Odwieczne dążenie do
wolności, tajemnica spowijająca świat wojownika, wszystko to odbija utajone marzenia całej ludzkości.
Ale mniejsza o ich urok i opiewanie wolności. Co się tyczy treści, wydaje się, że większość
czytelników jego dzieł raczej nie potrafiła jej wykorzystać. Wśród odbiorców znaleźć można takich,
którzy traktują książki Castanedy jak zajmującą fikcję, dostarczającą im jedynie rozrywki. Zagorzały
intelektualista postawi na nich krzyżyk jako na prostej beletrystyce i odmówi im wszelkiej literackiej
wartości. Z powodów, które nietrudno odgadnąć, są i tacy nieprzejednani myśliciele, których drażnią
książki Castanedy, a zwłaszcza obrazoburczy don Juan, wykpiwający intelektualne dociekania. Czy
dlatego odrzucają oni dorobek Castanedy? Nie wiadomo. W każdym razie, prawdą jest, że
intelektualiści Castanedy nie czytują albo się do tego nie przyznają.
Z drugiej strony mamy zapaleńców, którzy bez żadnych własnych doświadczeń w stosowaniu tych
nauk, biorą wszystko za prawdę i starają się ją zrozumieć dosłownie. Tego rodzaju osoby na każdym
kroku "widzą" sprzymierzeńców i miejsca naładowane mocą. Jest to, oczywiście, wytwór wyobraźni.
Zasługują na to określenie nie z powodu swego uwielbienia książek Castanedy, lecz dlatego, że nie
chcą albo nie są w stanie zadać sobie trudu i wprowadzić w czyn propozycji w nich przedstawionych –
co wymaga żelaznej konsekwencji. Fantazjami wypełniają to, czego doświadczyć wprost nie pozwala
im ich lenistwo.
Zbliżeni do zapaleńców są miłośnicy marihuany i innych narkotyków, którzy przy pomocy dzieł
Castanedy usprawiedliwiają swoje uzależnienie. Wierzą, że odurzając się pod przykrywką
"poszukiwania wiedzy" nadadzą swym poczynaniom "powagi". Podobnie jak zapaleniec, narkoman
zastępuje konkretne działanie rojeniami i słownym roztrząsaniem zagadnienia, ale w tym przypadku
sprawa wygląda o tyle gorzej, że dzięki narkotykom fantazje nabierają bardzo wyrazistego kształtu.
Samo ich Przyjmowanie bez odpowiedniej zmiany postępowania w żaden sposób nie zmieni ego ani
codziennego życia. Nawet jeśli narkoman ma dostęp do roślin spożywanych w indiańskich rytuałach,
pejotlu czy grzybków halucynogennych, uzyska jedynie efekt zbliżony do zwykłego upojenia. Takie
postępowanie umacnia strukturalne ograniczenia i świadczy o uciekaniu od rzeczywistości. Inaczej
rzecz się ma z Indianami, którzy przyjmują magiczne rośliny w celu pobudzenia wiedzy odziedziczonej
po przodkach, z zachowaniem surowej dyscypliny i po odpowiednim przygotowaniu. Te dwa przypadki
nie mają ze sobą nic wspólnego.
Są też czytelnicy, którzy nie należą do żadnej z wymienionych wyżej grup, których urzekły idee
Castanedy, ale nie wiedzą, jak obrócić w czyn zawarte w nich propozycje.
Tak więc, cykl Castanedy, mimo swej wartości i popularności u czytelników nie został należycie
wykorzystany. W rzeczywistości większość czytelników można zaliczyć do powyższych trzech
kategorii.
Powierzchowne odczytanie tych książek w połączeniu z głęboko zakorzenionym roztargnieniem
współczesnego człowieka sprawiają, że prawdziwy skarb, jaki kryją w sobie nauki don Juana, jest w
zasadzie nieosiągalny. Dlatego podjąłem się zadania przedstawienia metody, dzięki której można się
zbliżyć do tajemniczego świata ukazanego nam przez Carlosa Castanedę.
Wcielanie w życie dorobku Castanedy
841805962.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin