Weatherfield Molly _ Safe Word _tlomaczenie nieoficjalne.pdf

(1088 KB) Pobierz
Safe Word
By
Molly Weatherfield
To my husband, with love
Tłumaczenie nieoficjalne - garus
Prolog
Droga Carrie,
Bądź nadal odważna i piękna, ja wiem
że
w tym roku, będziesz o wiele bardziej, niż
jesteś teraz.
Sprzedałem cię na tej aukcji, bo chciałem zobaczyć, czy ja i ty możemy to ciągnąć.
Zrobiłem to ponieważ dotąd tego nie robiłem, chciałbym zadzwonić i skończyć całą
grę, zobaczyć, czy możemy zostać przyjaciółmi. Lub kochankami. Czy coś. Iść razem
do kina i zobaczyć, czy podobało nam się to samo. Nadal tego chcę, co jest
zaskakujące i niepokojące.
Będę na Place d'Horloge w Awinionie za rok, 15 marca. To dwa tygodnie po twoim
okresie służby. Przyjdź, jeśli chcesz
do ....
Dzień pierwszy
Przed rewolucją francuską, rodzina markiza de Sade miała w posiadaniu
połowę Prowansji. Oni rozpoczęli bogacenie się w
średniowieczu.
Pierwszym
członkiem rodziny, którego nazwisko oficjalnie zarejestrowano, jest Louis de Sade,
provost w Awinionie, sfinansował budowę St-Benezet, słynnego most-pont
d'Avignon-w 1177, ich rodzinny herb można jeszcze zobaczyć na moście na
pierwszym łuku.
Sade się jego rodzina zrobiła pieniądze na tekstyliach, drewnie budowlanym,
warzelniach i wytwórstwie lin, a także zbieraniu opłat za przejazd przez Pont Saint-
Benezet. Było to możliwe, w tych dniach, dla bogatego kupca, bankiera lub armatora
aby uzyskać tytuł. Rodzina umocniła swoją pozycję przez szereg małżeństw z
najstarszą szlachtą regionu, a przez jej służbę w bogatym i zepsutym będącym na
wygnaniu dworze papieskim w Awinionie. Włoscy funkcjonariusze na dworze
nienawidzili Awinionu i tęsknili do Rzymu: błyskotliwy młody dworzanin Petrarka
napisał,
że
zimowy wiatr mistral obracał obszar w "szambo, gdzie zbiera się syf
wszechświata. "
Średniowieczne
mury Awinionu stoją do dziś, choć połowa mostu została
zmyta przez Rodan podczas powodzi w siedemnastym wieku.
Wnętrze ogromnego Pałacu Papieskiego zostało zniszczone i splądrowane, gdy
francuskie Zgromadzenie Narodowe w 1791 r., znacjonalizowało go - jest zaludniony
tylko przez echa wieku intryg, nadmiaru i rozpusty. Samo miasto jest silnie
turystyczne, jak wiele w Prowansji, i nieco drogie. W lato, centralny Place d'Horloge
jest zatłoczony.
Tego dnia w połowie marca, było jednak słonecznie i rześko bez nieznośnego
tłoku. Amerykanin siedział w jednej z kawiarni tej na rogu, pił kawę i marszcząc czoło
próbował czytać francuskie czasopismo architektoniczne. Modne, myślał, modne i
pretensjonalne. Nie dlatego,
że
był pewien tej oceny. Jego francuski nie był
najlepszy, i jego koncentracja, w porządku, całkiem słaba. On zajmował miejsce tak
aby mógł patrzeć w dół Rue Jean Jaures, w kierunku dworca kolejowego, a on zerkał
niecierpliwie w górę ilekroć szczupła młoda kobieta, zwłaszcza taka z krótko
przyciętymi włosami, nadchodziła z tego kierunku.
Dużo atrakcyjnych ludzi spacerowało przez Plac tego dnia, wiele kobiet na
które lubił patrzeć, jak prowansalskie
światło świeci
przez płaszczyzny drzew na ich
małe piersi i duże francuskie wykształcenie. A ponieważ był niezwykle przystojny
(tylko jego siwe włosy sygnalizowały w elegancki sposób
że
zbliża się do
czterdziestki), nic z tego co się dzieje nie zostało niezauważone. Jedna z młodych
kobiet na które był zapatrzony, zwróciła się do niego i uśmiechnęła się. "Gdybym",
powiedziała, "była nią." Zajęło mu chwilę, aby zbudować w głowie francuską
konstrukcję gramatyczną zanim odwzajemnił uśmiech, wzruszając ramionami
przepraszająco. Wstał i poszedł po tytoń. Moja pierwsza paczka w ciągu sześciu
miesięcy, pomyślał, niech ją szlag.
Było dziesięć gitanów zgaszonych w popielniczce, gdy wczesnym
popołudniem, szczupła młoda kobieta, z bardzo krótkimi brązowymi włosami, szła
szybko przez Plac. Była blada i ładna, miała na sobie skórzaną kurtkę, wielką białą
koszulę i małą czarną minispódniczkę, czarne pończochy i kowbojskie buty, ciemne
okulary w drucianych oprawkach. Miała plecak wykonany z miękkiej czerwonej skóry
przewieszony przez ramię, i niosła jeden z tych małych notesów, które sprzedają w
papeteriach, z satynowymi stronami ze słabym nadrukiem fioletowej kratki.
Nareszcie, pomyślał o kobiecie która uśmiechnęła się do niego wcześniej. Nie
źle.
Nie tak fantastyczna, jak jest ona, ale dobre ciało, tak czy inaczej. I trochę
gamestyle w bardzo drogiej skórze. Fryzura jest dobra, nie całkiem ogolona, ale
wystarczająco blisko. To sprawia,
że
jej wygląd jest wzruszający, wrażliwy. Jak
młoda Jean Seberg sprzedająca Herald Tribune na Champs-Elysees. Oh, ale ona
jest młoda, widzę,
że
teraz, kiedy odwróciła trochę głowę. Jest bardzo młoda, nie ma
dwudziestu trzech, dwadzieścia cztery, może? Tiens, Monsieur, nie jesteś bardzo
oryginalny.
Pociągnęła nosem z dezaprobatą, gotowi zapłacić kelnerowi i ruszyć się. Ale
było coś w tym
żywym
obrazie, co przyciągnęło jej uwagę. Ona patrzyła na
mężczyznę który wyprostował się na swoim krześle, jego nerwowość kapiąca z niego
jak paciorki wody, Jego twarz znamionująca pewność, autorytatywne rysy. I w
odpowiedzi dziewczyna zwolniła tempo, kiedy podeszła do niego, wciąż delikatna,
ale z rosnącą wiedzą i celowością w ruchach.
Kobieta poczuła,
że
jej twarz się rozgrzewa, jakby podglądała przez dziurkę od
klucza.
Wystarczy, zbeształa się, dość tej pary i ich lekko nieprzyzwoitej gry. I jak ona
oddaliła się z placu, mruknęła do siebie (w języku angielskim, bo podziwiany kino
amerykańskie), zapiąć pasy. To będzie ostra jazda.
Mężczyzna uśmiechnął się z uznaniem, kiedy dziewczyna w butach opadła na
fotel oparcie trzcinowego fotela obok niego.
"Dobrze," powiedział.
Zachichotała trochę. "Dobrze."
Wydawało się,
że żadne
z nich nie przygotowało
żadnego
innego otwarcia.
Zgasił papierosa, a ona zdjęła okulary przeciwsłoneczne ze swoich zmiennych
szarych oczu, otoczonych przez cienie i włożyła swój notatnik do paczki. Wymienili
oszołomione, nieco ironiczne uśmiechy: Jak możemy wyjść poza tą
śmieszną
chwilę? Kelner przyszedł i odwróciła się do niego z wdzięcznością, natychmiast
zamawiając Kir, biegle po francusku. A Kir, i tak, on skiną, jeszcze kawa dla
Monsieur.
"Zapomniałem," Monsieur sumiennie rozbił jej drugą linię otwarcia, "jak dobry
jest twój francuski. Mieszkałaś tutaj, kiedy byłaś dzieckiem, prawda?"
"Bardzo blisko", skinęła głową, "Montpellier. Miałam dwanaście lat. Moja cała
rodzina. Nie chciałam wracać do domu na koniec roku. Płakałam tydzień i chodziłam
osowiała jak rok później. I byłam zdeterminowana, aby nie zapomnieć francuskiego.
Zabawne jest to,
że
tego nie zrobiłam. "
"Cóż, to bardzo silny rodzaj energii, dorastanie," powiedział. "Kiedy byłem
nastolatkiem, rodzina Kate pojechała do Wenezueli na rok. Mówiąc o energii – było
prosto kiedy, byłem prezydentem mojej klasy, kapitanem drużyny piłki nożnej. Moi
rodzice byli w ekstazie. Siedemdziesiąt sześć modeli samolotów zbudowałem z
balsy. I dzień przed powrotem Kate, spaliłem je wszystkie. To był imponujący ogień.
A dwa dni po tym, jak wiesz, było nasze pierwsze spotkanie. "
Jej oczy zachmurzyły się. Ostrzeżenie sztormowe. Przyglądał się jej uważnie.
Musi przyzwyczaić się do słuchania tego rodzaju rzeczy, pomyślał, przyjemność z
rytualnej surowości zalewa jego ciało jak bardzo mocna kawa. Ona wzdrygnęła się
lekko, ale zaskoczyła go uspokajając się kilka nierównych uderzeń później,
wzruszając ramionami, gwałtownie wydychając powietrze, ze smutnym uśmiechem
grającym w kącikach jej ust. Wyjęła papierosa z paczki na stole, gmerając niezdarnie
przy plastikowej zapalniczce.
"Tutaj", powiedział, robią coś tajemniczego z boku zapalniczki, "one mają
teraz te przełączniki zabezpieczające przed dziećmi."
"Ale ty nie palisz," dodał, nieco z wyrzutem, kiedy nieśmiało zaciągnęła się.
Ona zgasiła papierosa, rozrzucając popiół na stole.
"Przykro mi." Słabo się uśmiechnęła delikatnie wydychając dym. "Jestem
zdenerwowana."
Był cierpliwy, kochający. "Oboje jesteśmy zdenerwowani." Uśmiechnął się,
kiwając głową na przepełnione popielniczki, a on oceniał jej ostrożnie jej wyraz
twarzy. Faktycznie, jest dużo bardziej opanowana niż sobie wyobrażałem,
że
będzie.
Mniej też czytelna. Mniej jak dziecko. A ona, jest oceniana moją miarą tak ostrożnie
jak byłem przy niej. Zwolnij, powiedział sobie.
Zwrócił się do niej: "Spójrz, mam rezerwacje na lunch. Ładne miejsce,
możemy tam iść, jeśli się pośpieszymy." Wybrał przyćmione, komfortowe warunki do
Zgłoś jeśli naruszono regulamin