Sparks Kerrelyn - Miłość na kołku 08 - Moje wielkie wampirze wesele.pdf

(1076 KB) Pobierz
1
902086853.001.png
K ERRELYN S PARKS
MOJE WIELKIE
WAMPIRZE
WESELE
2
Różnice kulturowe? To nic wobec uczucia.
Zakochanych nie poróżni nawet to, że jedno pije do kolacji
greckie wino, a drugie syntetyczną krew…
Psycholożka FBI Olivia Sotiris szukała chłodnej
morskiej bryzy, piasku pod stopami i przerwy od
wariackiego i czasami aż nazbyt niebezpiecznego życia. Ale
kiedy uciekła na małą grecką wyspę, znalazła tylko
wścibskie babcie, które usiłują wydać ją za mąż. Czy nie
widzą, że nie interesuje jej żaden facet - z wyjątkiem
Robby’ego MacKaya?
Robby też potrzebuje ochłonąć, bo może myśleć
tylko o jednym: o zemście na tych, którzy trzymali go w
niewoli. Ale poznaje Olivię, piękność z burzą czarnych
włosów i kuszącym uśmiechem. Nie wie jeszcze, że będzie
musiał ratować jej życie - i dać jej ten pierwszy raz,
którego ona nigdy nie zapomni…
3
Rozdział 1
Robby MacKay, zbliżając się do miejsca spotkania
w Central Parku, miał mordercze myśli. Spokojny
krajobraz nie był w stanie rozproszyć jego wściekłości.
Światło księżyca migotało na nieruchomej tafli jeziora i
połyskiwało na aluminiowych kadłubach łódek leżących
rzędem na brzegu. Stojąca nieopodal szopa na łodzie była
pusta i cicha. Robby zwrócił na to uwagę tylko dlatego, że
spodziewał się zasadzki.
On i jego towarzysze zatrzymali się przy schodach
prowadzących w dół, w głąb niewielkiego, mrocznego
wąwozu. Na jego dnie znajdował się tunel, w którym
czekał Malkontent. Gdyby wszystko poszło po myśli
Robby'ego, to można by powiedzieć, że czekał na własną
śmierć.
Ruszył schodami z Zoltanem i Phineasem. Angus
MacKay i jego żona Emma popędzili za wzgórze z
wampirzą prędkością, by sprawdzić drugi koniec tunelu.
- Mówiłem ci... przyjdź sam - szepnął głos z
rosyjskim akcentem z czarnego wnętrza tunelu.
Phineas zatrzymał się na podeście w połowie
schodów, trzymając dłoń na rękojeści miecza.
- Od miesięcy próbujesz mnie zabić, Stan. To
oczywiste, że przyprowadziłem ze sobą paru wrednych i
wściekłych gości. Jeden fałszywy ruch, a postarają się,
żebyś wyglądał jak boeuf Stroganow.
Robby, który od niemal trzystu lat żywił się
wyłącznie krwią, nie bardzo wiedział, jak wygląda boeuf
Stroganow, ale fakt, że został nazwany wrednym i
wściekłym gościem, sprawił mu ponurą satysfakcję.
4
Niestety w tej chwili był raczej niezdarnym
słabeuszem. Przy każdym kroku miał wrażenie, że zapada
się w mokry, ruchomy piach. Gips i bandaże już wczoraj w
nocy zostały usunięte z jego stóp i dłoni, więc dzisiaj
obwieścił, że jest gotów do akcji. To był jednak blef, który
mógł się udać tylko pod warunkiem, że nie spadnie ze
schodów.
Tymczasem inny wredny i wściekły gość, Zoltan
Czakvar, śmignął w dół po schodach z nadnaturalną
prędkością i ustawił się pod ceglaną ścianą na prawo od
wejścia do tunelu.
Podczas wcześniejszej rozmowy telefonicznej
Rosjanin zaklinał się, że na spotkanie z Phineasem
przyjdzie sam. Robby i jego przyjaciele podejrzewali
pułapkę, ale pytanie brzmiało: gdzie? Malkontenci musieli
sobie zdawać sprawę, że Phineas przyjdzie do Central
Parku z grupą wampirów. Czy planowali zaatakować w
parku, czy może mieli nadzieję, że wampiry zostawią swoją
bazę w Romatech Industries bez zabezpieczenia, ze
zmniejszoną ochroną? Tak czy inaczej, wampiry wiedziały,
że nie mają innego wyjścia, jak podzielić się, by chronić i
Phineasa, i Romatech.
Robby prosił o pozwolenie, by mógł dołączyć do
grupy udającej się do Central Parku, zakładając, że dzięki
temu będzie miał większą szansę zabić Malkontenta.
Wprawdzie jeden Malkontent to oczywiście za mało, ale
zawsze jakiś początek. Zszedł w dół schodami i ustawił się
na lewo od wejścia.
- Jo, Stan - zawołał Phineas do Rosjanina. - Płacisz
czynsz za ten tunel czy jak? - Wyciągnął miecz i dodał
„gangsterskim” głosem: - Chodź, przywitaj się z moim
małym przyjacielem.
5
Zgłoś jeśli naruszono regulamin