00:00:09:Wzywam Green Goblina,|wzywam pana Green Goblina. 00:00:12:Nie cierpię|gdy bandzior ucieka. 00:00:14:Pomocy, policja!|Oni kradnš samochody! 00:00:18:Udało się! 00:00:21:- Spider-Man!|- Spider-Man! 00:00:22:Nie wariuj, zgubię go. 00:00:24:- Serio? To wasz cały plan?|- Spadam stšd. 00:00:35:Zostajšc tu, możesz równie|dobrze spowolnić to maleństwo. 00:00:39:- Nie zatrzyma się, przysięgam.|- Kole załatwił hamulce. 00:00:43:Rozbijemy się! 00:01:12:Podziękujesz mi póniej. 00:01:18:Zrzucę go, zrzucę! 00:01:20:Teraz ja wkraczam do akcji. 00:01:23:Albo raczej wypadam z akcji. 00:02:19:Tłumaczenie - KamiL7891 00:02:30:/REAKCJA 00:02:39:I po sprawie. 00:02:41:Nie jest to najlepszy widok. 00:03:00:/Midtown musi odrobić straty,|/jest 0 do 40 i 6 sekund do końca. 00:03:05:Czeć, tygrysie.|Dopiero przyszedłe? 00:03:07:Tak, ale...|Co tutaj robisz? 00:03:10:- Flash mnie zaprosił.|- Flash? 00:03:12:/Thompson rozpoczyna, cofa się,|/Thompson zalicza glebę. 00:03:22:/Przyłożenie! 00:03:27:/Harry Osborn niesamowitym|/chwytem wygrywa mecz! 00:03:32:M.J., mylałem, że tańce...|że ty i ja... że my... 00:03:37:Przyhamuj, tygrysie, przecież nie|chodzimy ze sobš na stałe. 00:03:42:- Jestemy przyjaciółmi.|- Jasne, ale... 00:03:45:Idę pogratulować Flashowi. 00:03:48:- Czeć, Petey.|- Hej, Liz. 00:03:51:Słyszałe, wszyscy jutro idš|na Coney Island. 00:03:54:No wiesz,|uczcić zwycięstwo. 00:03:56:- Może by przyszedł.|- Na pewno przyjdę. 00:04:01:Osborn, idziemy|na hamburgera, idziesz? 00:04:04:Dogonię was. 00:04:16:- Rand, Harry jeszcze jest w rodku?|- Powinien zaraz wyjć. 00:04:20:Patrzcie,|Osborn ma grupie. 00:04:47:- Przepraszam, tam jest mój kolega.|- Raczej nie, przykro mi. 00:04:57:A co z Spider-Manem?|To on pokonał Sandmana i Rhino. 00:05:02:Może trafić do OsCorp,|do mnie. 00:05:05:Doć,|jęczysz jak mój syn. 00:05:08:Nie toleruję słabeuszy w mojej|organizacji, Otto. 00:05:12:Nie zmuszaj mnie... 00:05:15:/Octavius, jeste tam? 00:05:19:Tak, przepraszam,|zrobię co pan każe. 00:05:23:Tylko o to proszę. 00:05:24:A teraz kontynuuj swoje eksperymenty|jak poczciwy Doctor Octopus. 00:05:28:Proszę, panie Osborn, mówiłem,|że to imię jest strasznie... 00:05:31:poniżajšce. 00:05:37:/Usunięto klucz bezpieczeństwa. 00:05:39:/Eksperyment zostanie rozpoczęty|/dopiero po umieszczeniu klucza. 00:05:55:/Klucz bezpieczeństwa umieszczony.|/Rozpoczynam eksperyment. 00:05:58:/Uwaga, klucz bezpieczeństwa uruchomiony,|/rozpoczęto procedury bezpieczeństwa. 00:06:02:/Rozpoczęcie eksperymentu|/za 30 sekund. 00:06:05:/Uwaga, elektromagnetyczne emitery|/sš powyżej dopuszczalnych norm. 00:06:15:Kto tam jest?|Kto przekręcił ten klucz? 00:06:17:Proszę, przestań!|Jestem w rodku! 00:06:20:/Rozpoczęcie eksperymentu|/za 5 sekund. 00:06:22:/4... 00:06:23:/3... 00:06:24:To nie sprawiedliwe!|To jest nie sprawiedliwe! 00:06:27:/0... 00:06:32:Byłem grzeczny. 00:07:04:To OsCorp! Tata Harry'ego|może być w tarapatach. 00:07:07:Hutanie na pajęczynie|zajmie mi wieki by tam dotrzeć. 00:07:13:Warto spróbować. 00:07:28:- Co tu się dzieje?|- To Doktor O, sir. 00:07:30:Jest nieprzytomny,|ale drzwi sš zablokowane. 00:07:32:Z drogi! 00:07:33:/Uruchomiono kod bezpieczeństwa,|/NO 1 włšczony. 00:07:41:Octavius?|Doktorze, gdzie jeste? 00:07:45:- Otto!|- Zajmę się tym. 00:07:54:- Czy on...|- Wyczuwam puls, 00:07:56:ale chyba jego przyżady|połšczyły się z jego skórš. 00:08:02:Otto, nic ci nie jest? 00:08:04:/Nie toleruję słabeuszy w mojej|/organizacji, Otto. 00:08:08:/Nie toleruję słabeuszy...|/Słabeuszy... 00:08:13:Ja nie będę słaby. 00:08:17:Wstawaj, Otto. 00:08:20:Milcz, ty despotyczny kretynie! 00:08:24:Wyluzuj, cwaniaczku,|pan Osborn pomógł cię uratować. 00:08:27:Ty! 00:08:34:Do twojej informacji,|ja też pomagałem cię uratować. 00:08:37:Nie obrażaj mojej inteligencji,|bohaterze. 00:08:40:Namierzyłe mnie i próbowałe zniszczyć.|Wiedziałem, że to zrobisz. 00:08:45:Zniszczyć cię?|Kole, nawet cię nie znam. 00:08:48:Ale przetrwałem, i co więcej,|zostałem ulepszony. 00:08:54:Stałem się jednociš z moimi ramionami.|Nie udało ci się, Spider-Manie. 00:08:58:A twoja porażka dała|mi nowe życie. 00:09:07:Otto... 00:09:10:Otto Octavius był słaby.|Nazywaj mnie Doctor Octopus! 00:09:19:Gdy inny Spider-Man znajdzie cię|przygniecionego gruzem może nie być tak miły. 00:09:26:Zuchwałoć nie jest równa sprytowi,|Spider-Manie! 00:09:32:Cóż, doprowadzić swoje ramiona|za szaleństwo też nie. 00:09:36:Czy ty się kiedy|zamkniesz?! 00:09:42:Wybacz, nie. Fani oczekujš|ciętej riposty podczas każdej walki. 00:09:48:Panie Osborn,|nie powinnimy pomóc Spider-Manowi? 00:09:50:Miłej zabawy. 00:09:53:No dalej, doktorku. Masz tyle dodatkowych kończyn.|Nie możemy się uciskać? 00:10:05:Robisz się powolny, pajęczaku. 00:10:07:Ale moje ramiona nigdy się|nie męczš. I wkrótce zmiażdżš... 00:10:13:Masz też budzik?|Po prostu ramiona ful wypas. 00:10:17:Moje przeprosiny, Spider-Manie,|ale muszę gdzie ić i podbić wiat! 00:10:25:Twoje zniszczenie|muszę przełożyć na inny dzień. 00:10:38:Wzywam Doctora Octopusa.|Jakby Goblin nie wystarczył. 00:10:50:Harry!|Nic ci nie jest? 00:10:54:- Gwen?!|- Co się stało? 00:10:56:Zmęczyłem|się po meczu. I tyle. 00:10:58:Więc zdrzemnšłe się|na cemencie? 00:11:01:Wiesz, że nie potrzebuję|luksusowego łóżka. 00:11:04:- Spoważniej, Harry.|- Jestem na to za młody, 00:11:07:ale chod z nami jutro na Coney Island.|Minęły wieki odkšd się spotykalimy. 00:11:12:- I pogadamy na poważnie?|- Jasne. Na razie. 00:11:18:Ned, już zajmujesz się Spider-Manem,|przynajmniej powiniene. 00:11:23:Zajmuję się, ale szefie, mylę,|że sprawa Goblina to ta sama historia. 00:11:27:- Czuję to w kociach.|- Mylisz, czujesz? 00:11:30:To wystarczajšcy powód by przekazać|Goblina Foswellowi. 00:11:33:Foswell, Lee,|płacę wam za chowanie się tu? 00:11:36:Nie ważne. Co sšdzicie o moim|synu, płk Johnie Jamesonie? 00:11:39:To amerykański bohater|naszych czasów. 00:11:41:To w tobie lubię, Foswell.|Jeste obiektywnym dziennikarzem. 00:11:44:Wskakuj w samolot i leć na przylšdek|by opisać start wahadłowca mojego syna. 00:11:49:Zasuwaj, już! 00:11:53:Dobra,|Green Goblin i Spidey. 00:12:03:Nie mogę uwierzyć, że mieszkałem|w tej żałosnej kawalerce. 00:12:08:Koniec z tym! 00:12:11:Koniec z: "Tak, panie Osborn", "Przepraszam,|panie Osborn", "Proszę, panie Osborn"! 00:12:16:Jak mogłem tak płaszczyć się|przed tym człowiekiem. 00:12:18:Lecz wkrótce cały wiat będzie|płaszczył się przed geniuszem, 00:12:23:którym jest Doctor Octopus! 00:12:26:Ale najpierw potrzebuję ródła mocy,|której nie zabraknie mi podczas walki. 00:12:34:Ten może wystarczyć|na jaki czas. 00:12:37:Ale potrzebuję bardziej trwałego|rozwišzania aby zapewnić 00:12:40:zniszczenie Spider-Mana. 00:12:52:- Tak!|- Skšd ty wzišłe te muły? 00:12:55:- Harry.|- Gwen, fajnie, że przyszła. 00:12:58:Chcecie corn doga, chłopaki?|Ja stawiam. 00:13:00:- Harry, zaczekaj...|- Czeć, Gwen. 00:13:02:Dobrze, że przyszedłe, Peter.|Z Harry'm dzieje się co dziwnego. 00:13:06:I to cię niepokoi? 00:13:09:Już dobrze,|tylko nie spojrzenie. 00:13:11:Jasne, że football uderzył mu|do głowy, ale spójrz na niego. 00:13:15:To chodzšca reklama szczęcia. 00:13:18:- Nie o to chodzi.|- Czeć, Gwen, mogę pożyczyć Pete'a? 00:13:21:Nie martw się,|Harry'emu nic nie jest. 00:14:10:Widać mam lepkie palce. 00:14:15:Wydaje mi się,|czy robi się tłoczno. 00:14:18:Co to? 00:14:27:Przepraszam, cały ten cukier...|Mój brzuch. Muszę lecieć, nie id za mnš. 00:14:32:Typowy daremny Parker,|zostawia mnie do pokrycia tyłów. 00:14:36:Bez urazy, dziewczyny. 00:14:49:- Ach, stare mieci.|- Otto, to ty? 00:14:54:Dr Swocky,|miło znów pana widzieć. 00:14:58:Może pamiętasz, gdy ostatnio tu pracowałem|budowałem prototyp długotrwałego ródła mocy. 00:15:06:- Metal Pack, ale...|- Moje dzieło! 00:15:09:A gdy zwolniono mnie weszłe w|jego posiadanie. 00:15:13:- To nie do końca sprawiedliwe.|- Jest w laboratorium, sejf 8! 00:15:19:Mój szczęliwy numer. 00:15:27:Niczym stary znajomy. 00:15:30:Zrobić przejcie, nadchodzę! 00:15:33:- Spider-Man!|- Doktorku, wspaniały wizerunek. 00:15:37:- Oddaj urzšdzenie.|- Lepiej nie. 00:15:41:Więc to twój koniec.|Jeste w zamkniętej przestrzeni, pajęczaku. 00:15:47:Gdzie się teraz ukryjesz? 00:15:58:Będziesz cierpiał za|tę zniewagę, Spider-Manie! 00:16:04:Czeć, w wielkim skrócie, ciga mnie|kilku ramienny goć, chce tego, co to jest? 00:16:09:Metal Pack, ródło mocy,|które może działać latami. 00:16:13:Ach, tak. Dzięki.|Możesz już się ukryć. 00:16:15:Spider-Man!!! 00:16:18:Jego mechaniczne nogi|potrzebujš zasilania. 00:16:21:To tłumaczy sygnał ostrzegawczy w OsCorp|i dlaczego tak szybko uciekł. 00:16:24:Więc muszę tylko grać na|zwłokę aż się wyczerpie. 00:16:28:Żaden problem. 00:16:34:No dobra,|może to jednak problem. 00:16:40:Cisza!|Nareszcie zaczynajš. 00:16:42:Po godzinach opónienia|doczekalimy się startu. 00:16:46:Ruszaj, Johnny!|To mój syn! 00:16:49:Proszę przestać, panno Brant.|Jestem żonaty. 00:16:56:Rany! W nogi! 00:16:59:No i wracamy do planowo|przewidzianego chaosu. 00:17:16:Mógłbym do tego przywyknšć. 00:17:19:Dzięki za towarzystwo, chciałbym zostać,|ale mam wizytę u doktora. 00:17:25:Doktorku,|twoje maniery sš do kitu. 00:17:39:Oddawaj urzšdzenie, ty żałosna,|durna wymówko dla pajška. 00:17:44:Ale z ciebie krasomówca. 00:18:16:Bez obaw, Spidey!|Osłaniam cię. 00:18:17:Nie! 00:18:21:Doceniam pomoc, fanboju, ale zmykaj.|Jeste za brzydki na drugš odsiecz. 00:18:25:Jasne, jasne...|Przyłóż mu ode mnie. 00:18:31:Liz! 00:18:34:Powinienem to zauważyć wczeniej,|Spider-Manie. Jeste słaby! 00:18:37:- Nie potrafisz znieć czyjej krzywdy.|- Mogę zrobić wyjštek. 00:18:41:A twój proces mylowy jest|do bólu przewidywalny. 00:18:45:Ukrać, aż mu m...
szajkan