Wolni Ciut Ludzie Proszynski I S Ka Ebook Fantastyka.pdf

(523 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
837714445.003.png 837714445.004.png 837714445.005.png
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj .
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu .
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym Nexto.pl .
Terry Pratchett
Wolni Ciut Ludzie
Świat Dysku
Fragment
Przełożył Piotr W. Cholewa
Wydawnictwo Prószyński i S-ka
837714445.006.png
Rozdział 1.
Brzdęk dobrze trafiony
837714445.001.png
4/42
Pewne rzeczy zaczynają się przed innymi rzeczami.
Pod nędzną osłoną, jaką oferował rzadki żywopłot, siedziała
panna Perspikacja Tyk i badała wszechświat. Nie zważała na
deszcz – czarownice szybko wysychają.
Badanie wszechświata prowadziła za pomocą dwóch
związanych sznurkiem gałązek, kamienia z dziurką, jajka,
pończochy, która też miała dziurkę, szpilki, kawałka papieru
i malutkiego ogryzka ołówka. W przeciwieństwie do magów,
czarownice nie potrzebują wiele.
Wszystkie te elementy zostały powiązane i skręcone razem,
tworząc… urządzenie. Poruszało się dziwnie, kiedy szturch-
nęła je palcem. Zdawało się na przykład, że jedna z gałązek
przechodzi prosto przez jajko i wysuwa się po drugiej stronie,
nie zostawiając śladu.
– Tak – powiedziała cicho, a woda ściekała z ronda jej
kapelusza. – Tam jest… Wyraźna zmarszczka na powłoce
świata. Bardzo niepokojąca. Prawdopodobnie jakiś inny świat
dokonał kontaktu. To nigdy nie wróży nic dobrego. Powinnam
tam wyruszyć. Ale… według mojego lewego łokcia mają tam
już czarownicę…
– No więc ona się tym zajmie – oświadczył cichy i na razie
tajemniczy głos, dochodzący z okolic jej stóp.
– Nie, to niemożliwe… Tam leży kraina kredy – stwierdziła
panna Tyk. – Dobra czarownica nie może wyrosnąć na kredzie.
To przecież tylko trochę twardsze od gliny. Żeby wyrosła
czarownica, potrzebna jest solidna, twarda skała, możesz mi
wierzyć. – Panna Tyk potrząsnęła głową i na wszystkie strony
837714445.002.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin