Halm Friedrich - SZERMIERZ Z RAWANNY.doc

(387 KB) Pobierz

 

Halm Friedrich

SZERMIERZ

Z

RAWENNY

 

 

 

PRZEMOWA TŁOMACZA.

 

Hr. Fryderyk v. MünchBelinghausen (Synowiec, długo piastującego urząd, Prezesa Rzeszy Niemieckiej w Frankfurcie) zaszczytnie znany w Literaturze kraju swego pod pseudonimem: Halma, napisał tą Tragedyą; a z powodów, jemu tylko zapewne znanych, pseudonim swój, ukrywał długo jeszcze pod bezimiennością; udzielając tylko rękopismu rzeczonej sztuki celniejszym Teatrom Niemiec, jakoto: Wiedeńskiemu, Drezdeńskiemu, i Monachskiemu. —

Sztuka ta, wielkie sprawiła wrażenie; częścią, przez wartość swoją wewnętrzną, częścią, przez polityczne owoczesne położenie różnobarwnej Niemieckiej ojczyzny, od której świat miał prawo stanowczego jakiegoś słowa oczekiwać, w zażartej rozprawie Zachodu z Północą — częścią nakoniec, przez doskonałość wystawy, na Drezdeńskim zwłaszcza Teatrze, gdzie rodak nasz Bogumił Dawison, tak wybornie oddawał rolę rozbestwionego w samej pieszczocie Kaliguli! Bezimienność też Autora w tak pełnej ży 

wego interesu sztuce, niemało wpływała na podniesienie znaczenia, jakie temu literackiemu objawowi, przypisywano. —

Zrazu, ożywiona patryotyczna Niemców wyobraźnia, wyszukiwała znakomitych pośród siebie ludzi (równem, jeźli nie większem politycznem znaczeniem, jak i artystycznym talentem sławionych) którym rada była, tę starannie (blizko dwóch lat) ukrywającą się bezimienność, przypisywać!

Posądzano najprzód o Autorstwo Szermierza z Rawenny, bywszego, pełnego liberalizmu Ministra Królestwa Saskiego, Pana v. Karlowitz. — Rzucano później pomysły, na pewną znakomitą Niewiastę, znaną ze swoich literackich zatrudnień. — Byli i tacy, którzy, nie bez powodów prawdopodobieństwa, przypisywali tę pracę dzisiejszemu Królowi JGM. Saskiemu, Janowi; tak ze względu prawości charakteru Jego, jako i z należnego hołdu jego uczoności, oraz pięknego tłomaczenia Dantego, którem już był Niemiecką ojczyznę swoją od lat kilku obdarzył —

Po domysłach, w tych wysokich sferach towarzystwa bujających, nastąpiła polemika niższego rzędu, pomiędzy Gazeciarzami — feuilletonistami. Rzucono się trochę 

zjadliwie na Dyrektora cesarsko  wiedeńskiego dworskiego Teatru, JMPana Laube, oskarżając go o wykradzenie jakoby i wysnucie później sztuki swojej, pod nazwą: Szermierza, z przysłanego mu do Teatru rękopismu, niejakiego Bawarskiego wiejskiej szkółki Nauczyciela, JMPana Bacherl; (p.t. Heruski w Rzymie) — który on, jako niezdatny na Scenę, po kilkomiesięcznem zatrzymaniu, odesłał? — A gdy w tych zarzutach, długo po Niemieckich dziennikach pro i contra drukowano, zniecierpliwiony nareszcie prawdziwy Autor, Pan Halm, chcąc położyć tamę tym czczym rozprawom, a bardziej jeszcze, zasłonić Pana Laube od krzywdzących go podejrzeń, dnia . Marca  r. w gazecie Austryackiej, objaśnił: "iż on jest autorem Tragedyi p.t. Szermierz z Rawenny. Że pierwszy pomysł do utworzenia tej sztuki, winien był książce Göttlinga, wydanej w Halli  r.p.t. Gesammelte Abhandlungen aus dem classischen Alterthume — w której ustęp p.t. Thusnelda, żona Arminiusza i Syn jej Thumelikus podał mu natychmiast (przez wybitność charakterów wyżwzmiankowanych historycznych osób i reszty innych) cały plan, do jego Tragedyi? — 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

i w tem tylko pozwolił sobie od opowiadań Göttlinga odstąpić, że nie jak on, smierć Thumelika w ostatnich dniach Tyberyusza, ale Kaliguli panowania, umieścił." —

Zdało mi się, przebywając chwilowo w tem mieście*, że pewną uczynię rodakom przysługę, gdy ów piękny historyczny Dramat na język Ojczysty przełożę. — Gdyby mną sama miłość własna powodowała, lękałbym się pospiechu, z jakim tę pracę, dla niestracenia stosowności czasu, wygotować musiałem; a umiejący po Niemiecku, nierównie lepiej zrobią, gdy rzeczoną sztukę (skoro z druku wyjdzie) w oryginale, a nie w tłomaczeniu mojem przeczytają; ale o szczerości dobrych moich chęci, nikt przynajmniej wątpić nie potrafi, zwłaszcza, gdy ujrzy w późniejszych może kiedyś wydaniach, imiona tych znanych Osób, obszernego dawniej kraju, którym tę pracę, w duchu poświęciłem.

 

Niegodny Tłomacz, bardzo piękniej, a zajmującej Tragedyi

 

F. A.

 

 

* Drezno. 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

 

SZERMIERZ Z RAWENNY.

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

OSOBY.

 

KAJUS, CEZAR, KALIGULA.

CAESONIA jego małżonka

KASSIUSZ CHAEREA, Prefekt, przyboczna straż Pretoryańska.

KORNELIUSZ SABINUS, Trybun, przyboczna straż Pretoryańska.

THUSNELDA, uwięziona w Rzymie.

RAMIS, jej krewna, uwięziona w Rzymie.

MEROWIG, German.

GLABBIO, Naczelnik szkoły szermierskiej w Rawennie

LYCISKA, kwieciarka, córka tegoż.

KAJUS PIZO, Senator.

TITUS MARCIUS, Senator.

FLAVIUS ARMINIUS, Stan Rycerski.

GALLUS, Stan Rycerski.

VALERIUS, Stan Rycerski.

THUMELIKUS, Szermierz.

KEJX, Szermierz.

GUIPHO, Szermierz.

APER, Szermierz.

CAELIUS odźwierny.

SENATOROWIE.

RYCERSTWO.

WYZWOLENI.

SZERMIERZE.

NIEWOLNIKI.

NIEWOLNICE.

STRAŻE.

 

Scena w Rzymie.

NB. Prawa i Lewa, wzięte od sceny. 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

OSOBY.

 

KAJUS, CEZAR, KALIGULA.

CAESONIA jego małżonka

KASSIUSZ CHAEREA, Prefekt, przyboczna straż Pretoryańska.

KORNELIUSZ SABINUS, Trybun, przyboczna straż Pretoryańska.

THUSNELDA, uwięziona w Rzymie.

RAMIS, jej krewna, uwięziona w Rzymie.

MEROWIG, German.

GLABBIO, Naczelnik szkoły szermierskiej w Rawennie

LYCISKA, kwieciarka, córka tegoż.

KAJUS PIZO, Senator.

TITUS MARCIUS, Senator.

FLAVIUS ARMINIUS, Stan Rycerski.

GALLUS, Stan Rycerski.

VALERIUS, Stan Rycerski.

THUMELIKUS, Szermierz.

KEJX, Szermierz.

GUIPHO, Szermierz.

APER, Szermierz.

CAELIUS odźwierny.

SENATOROWIE.

RYCERSTWO.

WYZWOLENI.

SZERMIERZE.

NIEWOLNIKI.

NIEWOLNICE.

STRAŻE.

 

Scena w Rzymie.

NB. Prawa i Lewa, wzięte od sceny. 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

AKT I

 

Teatr wystawia galeryą w ogrodzie Marka Antoniusza; w głębi arkady, z których środkowa, zakryta zasłoną, główne wejście stanowi, i ukrywa widok na ogrody. — Na lewo i prawo drzwi.

W ścianach galeryi framugi z posągami na wysokich podstawach. — Na schodach galeryi, jako i między arkadami obozuje w malowniczych grupach wielu szermierzy. — Przy pierwszym posągu po prawej Thumelikus, a przy na przeciw stojącym po lewej Kejx, Aper i Guipho.

 

 

Scena I.

 

CAELIUS. — GLABRIO.

 

CAELIUS.

Nie idź tam, mówięć —

 

GLABRIO.

Opamięlajże się,

 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

I spojrzyj na mnie! wszak to ja ten Glabrio,

Naczelnik szkoły szermierskiej w Rawennie;

Kajus zaś Cezar rozkaz mi nadesłał,

Na te igrzyska z zapaśników moich

Dzielnych, walniejszyeh mianowicie młodzian

Do Rzymu wysłać! — i tum ich sprowadził

W ogrody, jak wprzód, Marka Antonina,

Gdzie też wygodę i przytułek najdą;

A Ty mi rzeczesz: "nie idź tam!" Za prawdę

Tego nie znoszę —

 

CAELIUS.

Posłuchaj mię tylko !

Nie wchodź tu, w one lewe skrzydło, które

Więzieniem stanu. — Dla ciebie te drugie

Przygotowane, prawe stoi skrzydło;

I tu się znajdzie, jeźli toć potrzebne,

Skromna dla ciebie izdebka.

 

GLABRIO.

Takli to?

Na prawem skrzydle? więc się pomyliłem,

A tu po lewej, jak mówisz, w istocie........

Dziwne więzienie, z otwartemi wroty,

I nigdzie straży? a może też próżne? 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

CAELIUS.

(Wskazując na drzwi boczne po prawej.)

Tutaj Germańskie dwie siedzą niewiasty,

Od lat już wielu — w łagodnej niewoli

Bo mogą w domu, mogą po ogrodzie

Chodzić bez straży, jak się im podoba;

Ztem wszystkiem, pojmiesz...

 

GLABRIO.

Pojmuję, rozumiem;

Na prawo z mojemi udam się chłopaki, —

Lecz patrzaj, patrz tu, pomiędzy arkady

I na te schody, gdzie jak im wskazano

Każdy znużone wyciąga swe członki!

A jakie członki! Patrzno — Kejx! wstawajże —

Wyciągnij ramię — patrzaj, co za składy,

A piersi jakie,

(głaszcząc dłonią )

a tusza, sprężystość,

Jakoby drugi Herkules, prawdziwie,

Król mych szeregów, który wszystkich innych

Jak sokół, lotem, stado wron prześcignie!

 

THUMELIKUS

(do siebie).

Kłamał i kłamie i przydusi potem! 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

GLABRIO

A ówże, ot tam — Thumelikus powstań!

Tego mi, proszęć, opatrzno młodzieńca !

Sztuczka nielada? Naprzód, lat dwadzieścia,

Piękny jak Apoll, — gdyby róża świeży

Oj, ten zakole i nie jednej, w oczy —

A jaki połysk, jakiej to okrasy

Doda, do bójki gdy wystąpi!

 

KEJX

(do siebie).

Podły!

 

GLABRIO,

(wziąwszy się pod boki).

Co mówisz? tęgich wykarmiłem przecie

Chłopców dla Cezara?

 

CAELIUS.

Istotnie, dobrany,

Piękny masz towar — ale wejdź już teraz

Jaw się Trybunowi, by o twem przybyciu

I Cezar już wiedział. —

 

GLABRIO.

Dobrze, wprzódy jednak 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

Nim przegląd Pana odbędę, rad byłbym

Chłopiętom kąpiel i karm ranną podać. —

 

CAELIUS.

Zajmę się tem, bądź spokojny. —

(Wychodzą.)

 

 

Scena II.

 

(Szermierze między sobą.)

 

THUMELIKUS.

O! Bogi!

Cierpliwość dajcie, lub siłę !.. On królem!

Król naszych szranków? a to śmiechu warte!

Najjaśniejszy Kejx! — Guipho! hej!

 

GUIPHO.

No, cóż tam?

 

THUMELIKUS.

Ty z nim dobrze?

 

GUIPHO.

Z kimże? 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

THUMELIKUS.

A z Kejxem?

Z tym naszym królem? Spytaj go odemnie

Czy ród swój wiedzie od Midasa króla ?

 

KEJX.

Cóż to jest chłopie — szukasz bójki może!

 

THUMELIKUS,

(zapalając się coraz bardziej).

A tak, zmyślony Herkulesie! — królu

Niczego, z niskąd?

 

GUIPHO.

Czyś od zmysłów odszedł?

 

APER

(który zcicha ku stronie Thdmelika podstąpił).

Dobrze tak, kuksa daj mu — i coś przytem!

 

THUMELIKUS.

Ty istna sowo, a nie sokole, tak!

Szukam rozprawy

 

KEJX.

To szukaj gdzie indziej,

Nie mam ja czasu rózgą cię ochłostać! 

 

 

   

 

 

 

  

 

 

 

 

 

 

THUMELIKUS.

Przebóg! Zuchwalcze!

 

GUIPHO.

Nazad — mówie, nazad!

Opamiętać się — przyjdźcież do rozsądku!

 

KEJX.

Ja go wyniosę, i dam mu lekarza. —

Ztąd się to puszy to chłopie szalone,Że go do róży Glabrio porównywał;

I że zacnego ojca zacna córa,

Lyciska, dziś go w próżniackich godzinach

W swoich, trefiąc się, objęciach kołysze!

 

...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin