00:00:15:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:19:Oglšdaj legalnie, polecaj i zarabiaj Vodeon.pl 00:00:21:Czeć, Norm! 00:00:23:Witaj, Margie.|Dobra pieczeń? 00:00:26:- Niezła. Chcesz?|- Nie. 00:00:29:Norm! Miałe jechać na ryby? 00:00:33:Po lunchu. 00:00:36:- Co masz?|- Numery, o które prosiła. 00:00:39:Telefony z automatu|w Blue Ox. 00:00:42:2 do Minneapolis. 00:00:44:Jeden do firmy przewozowej,|drugi do Shepa Proudfoota. 00:00:50:Dokšd? 00:00:52:Shep Proudfoot to nazwisko. 00:01:00:Chyba się tam przejadę. 00:01:03:Do Minneapolis? 00:01:07:Serio? 00:01:22:Chcę być przy tym. 00:01:25:Nie! Mówili wyrażnie. 00:01:27:Zadzwoniš jutro z instrukcjami.|A forsę mam dostarczyć sam. 00:01:31:To moja forsa. Ja jš dostarczę.|Co za różnica? 00:01:36:Wade ma rację.|Mogę odebrać telefon. 00:01:38:Nie! 00:01:39:Będš gadać tylko ze mnš. 00:01:42:Wyczuwam nerwowoć przez telefon.|Oni sš niebezpieczni. 00:01:48:Tym bardziej nie chcę -|z całym szacunkiem - 00:01:51:żeby się tym zajmował. 00:01:54:Jak to? 00:01:55:Będš gadać ze mnš,|albo dzwonię na policję. 00:01:59:Chodzi o milion dolarów! 00:02:01:Nie sprzedajesz mi samochodu!|To moja sprawa i kropka. 00:02:08:Wolimy tak to załatwić. 00:02:18:- Jak się pani miewa?|- Dobrze. A pani? 00:02:21:wietnie. 00:02:22:Dzięki. 00:02:23:Nazywam się Gunderson.|Mam rezerwację. 00:02:27:Zgadza się, pani Gunderson. 00:02:30:Czy jest tu jaki telefon? 00:02:35:Detektyw Silbert?|Marge Gunderson z Brainerd. 00:02:41:Jestem w Minneapolis.|Miałam tu co do załatwienia, 00:02:46:więc dzwonię, żeby zapytać,|czy znależlicie Shepa Proudfoota. 00:02:54:Może go odwiedzę, jeli... 00:02:57:Znajdę. 00:03:00:Wielkie dzięki. 00:03:03:Gdzie można zjeć|dobry lunch w ródmieciu? 00:03:08:The Radison? 00:03:11:Ceny do przyjęcia? 00:04:30:Dzień dobry. 00:04:31:Postanowiłem tu nie parkować. 00:04:35:Jak to? 00:04:37:Wjechałem i rozmyliłem się,|więc... 00:04:42:Przykro mi... 00:04:43:Rozmyliłem się. 00:04:46:Zrezygnowałem z podróży. 00:04:49:Musi pan zapłacić 4 dolary. 00:04:54:Dopiero co tu wjechałem. 00:04:57:Obowišzuje minimalna opłata|w wysokoci 4 dolarów. 00:05:01:Na takich parkingach|płaci się za cały dzień. 00:05:08:Chyba uważasz się za ważniaka 00:05:11:w tym głupim mundurze. 00:05:14:Służbowy krawat,|ważna figura. 00:05:18:Oto cały twój wiat.|Jeste królem tego szlabanu. 00:05:22:Masz tu swoje zasrane|4 dolary. 00:05:27:- Gdzie jest Shep?|- Gada z policjantkš. 00:05:30:- Z policjantkš?|- Tak powiedział. 00:05:36:Kto dzwonił do pana|w rodę wieczorem? 00:05:39:Nie. 00:05:40:Mieszka pan przy|Freemount Terrace 1425? 00:05:44:Tak. 00:05:45:Kto mieszka z panem? 00:05:47:Nie. 00:05:48:Kto zadzwonił|o trzeciej nad ranem. 00:05:52:Nie mogę uwierzyć,|że pan nie pamięta. 00:05:57:Wiem, że miał pan problemy 00:05:59:z narkotykami, i wiem|o zwolnieniu warunkowym. 00:06:05:Co z tego? 00:06:06:Kontakty z przestępcami,|jeli dzwonili do pana, 00:06:09:stanowiłyby naruszenie|warunków zwolnienia. 00:06:12:Może pan wrócić za kratki. 00:06:15:Ma pan na sumieniu różne|grzeszki, ale nie zabójstwa. 00:06:19:Chyba nie chce pan|odpowiadać za współudział? 00:06:25:Przypomni pan sobie,|kto do pana dzwonił? 00:06:37:Pan Lundegaard? 00:06:39:Tak. 00:06:40:Mogę zajšć panu chwilę? 00:06:42:A o co chodzi? 00:06:44:Mogę usišć?|Dżwigam słodki ciężar. 00:06:48:- Jest pan włacicielem?|- Nie. Szefem działu sprzedaży. 00:06:52:- Pan też może mi pomóc.|- Włacicielem jest mój teć. 00:06:57:Jestem policjantkš z Brainerd.|Prowadzę ledztwo. 00:07:01:Czy ostatnio skradziono tu|z parkingu jakie pojazdy? 00:07:08:Konkretnie bršzowš cierę? 00:07:15:Panie Lundegaard?... 00:07:19:Brainerd? 00:07:21:Tak. 00:07:23:Paul Bunyan i niebieski wół. 00:07:25:Niebieski wół... 00:07:31:Mamy tam nawet duży pomnik. 00:07:38:- Nie zginęły wam żadne pojazdy?|- Nie. 00:07:43:Wielkie dzięki. Może pan|wrócić do papierkowej roboty. 00:08:02:Daj Shepa. 00:08:05:Jak to? 00:08:07:Dokšd poszedł? 00:08:09:Nie, nie potrzebuję mechanika. 00:08:15:Muszę pogadać z jego znajomym. 00:08:20:Powiedz mu... 00:08:25:O rany... 00:08:47:Mike? 00:08:49:Marge! 00:08:54:- wietnie wyglšdasz!|- Ty też. 00:08:56:Ostrożnie! 00:08:59:Ty też. Jestem w cišży. 00:09:02:Widzę, to cudownie. 00:09:05:- Co zamawiasz?|- Dietetycznš colę. 00:09:10:- Fajny lokal.|- The Radison. Całkiem niezły. 00:09:22:- Mieszkasz w Edina?|- Tak. 00:09:25:Już od lat. 00:09:27:Właciwie w Eden Prarie,|dzielnicy uniwersyteckiej. 00:09:30:Pani szeryf Gunderson... 00:09:33:Wyszła za Norma Gundersona? 00:09:37:Tak. Dawno temu. 00:09:41:Co cię tu sprowadza? 00:09:44:Chodzi o to zabójstwo?|Możesz o tym rozmawiać? 00:09:47:Tak, ale jeszcze|nie ma o czym mówić. 00:09:53:A ty? Jeste żonaty? 00:09:56:Masz dzieci? 00:10:00:Byłem żonaty. 00:10:02:Mogę tu usišć? 00:10:05:- Ożeniłem się z Lindš Cooksey.|- Wolałabym, żeby usiadł tam. 00:10:17:Wybacz. 00:10:19:Chcę cię mieć na wprost. 00:10:21:Jasne. Rozumiem. 00:10:24:Nie chciałem... 00:10:28:W porzšdku. 00:10:32:Wybacz. 00:10:36:Ożeniłem się z Lindš Cooksey.|Pamiętasz jš? Rocznik po nas. 00:10:40:Chyba pamiętam. 00:10:45:Rozstalicie się? 00:10:48:- Pracuję w firmie Honeywell.|- To dobra firma. 00:10:51:Jako inżynier mogłem|trafić gorzej. 00:10:55:Ale to nic przy twoich|osišgnięciach. 00:10:59:Widzę, że dobrze sobie radzisz. 00:11:02:Nie chodzi o to,|że się rozstalimy. 00:11:08:Linda chorowała na białaczkę. 00:11:12:Zmarła. 00:11:14:Nie... 00:11:18:To był trudny okres. 00:11:21:Długo walczyła o życie... 00:11:29:Sama rozumiesz. 00:11:35:- Za lepsze czasy?|- Za lepsze czasy. 00:11:40:Potem zobaczyłem cię|w telewizji. 00:11:44:Pamiętam, że zawsze cię lubiłem. 00:11:47:Ja ciebie też. 00:11:49:Zawsze bardzo cię lubiłem. 00:11:55:Może przełożymy to spotkanie? 00:11:58:Nie. 00:12:03:Wybacz. 00:12:06:Nie powinienem był tego robić. 00:12:09:- Liczyłem na miły wieczór.|- W porzšdku. 00:12:13:Była wspaniałš dziewczynš. 00:12:18:A ja jestem taki samotny. 00:12:22:Już dobrze, Mike. 00:12:51:Jeste stšd? 00:12:53:Przyjechałem w interesach. 00:12:56:Na krótko. 00:12:59:Wpadłem tylko na chwilę. 00:13:03:Czym się zajmujesz? 00:13:11:Była już tutaj|z innymi klientami? 00:13:15:Chyba nie. Przyjemnie tu. 00:13:19:To zależy od artysty. 00:13:21:Jose Feliciano jest niezły. 00:13:24:Kelner! 00:13:28:Głuchy?... 00:13:32:Od jak dawna pracujesz|w agencji? 00:13:35:Od kilku miesięcy. 00:13:38:Podoba ci się ta praca? 00:13:42:O czym ty mówisz? 00:13:46:No chodż.|Słyszę dzwony. 00:13:52:Na co czekasz? 00:13:58:Co robisz, Shep?!|Dymam tę dziewczynę! 00:14:02:Chodż tu, ty dupku! 00:14:06:Przez ciebie wrócę|do pierdla, ty gnoju! 00:14:09:Niech cię szlag! 00:14:13:Ciszej trochę!|Próbuję się zdrzemnšć! 00:14:17:Pieprz się! 00:14:30:Nie zbliżaj się!|Nie jestemy na ringu! 00:14:34:Nie bij mnie! 00:14:43:Ty mierdzielu! 00:14:45:Niech cię szlag,|ty sukinsynu! 00:15:00:Doć tego, Jerry. 00:15:01:- Masz pienišdze?|- Mam, ale... 00:15:04:Żadnych ''ale''. 00:15:06:Bšdż z forsš w Dayton Radison.|Ostatnie piętro, za pół godziny. 00:15:11:Dobrze, ale... 00:15:12:Jeli nie przyjedziesz,|znajdę cię i zastrzelę. 00:15:16:Rozwalę ciebie, twojš żonę|i dzieci. Jasne? 00:15:19:Nie tykaj Scotty'ego. 00:15:22:- Jasne?|- Tak. 00:15:49:Tato? 00:15:51:- Wszystko porzšdku.|- Dokšd jedziesz? 00:15:55:Niedługo wrócę. 00:15:57:Gdyby dzwonił Stan, powiedz,|że pojechałem do Embers. 00:16:05:Oto pienišdze. 00:16:09:Gdzie moja córka? 00:16:13:Ja ci pokażę, ty gnoju! 00:16:32:A ty kto? 00:16:36:Co ty za jeden? 00:16:38:Mam pienišdze.|Gdzie moja córka? 00:16:42:Mam tego doć.|Postaw walizkę! 00:16:46:Gdzie moja córka? 00:16:47:Pieprz się! A gdzie Jerry?|Dałem jasne instrukcje! 00:16:52:Gdzie Jean? 00:16:54:Nie ma Jean,|nie ma forsy. 00:16:55:Postaw ten szmal! 00:16:57:Bez Jean nie ma forsy. 00:17:01:To jaki żart? 00:17:13:Zadowolony?|Co się z wami dzieje? 00:17:16:Banda kretynów... 00:17:26:Postrzeliłe mnie. 00:18:46:Mogę prosić o bilet? 00:18:48:Podnie szlaban! 00:19:29:O rany... 00:20:01:Tato? 00:20:03:Dzwonił Stan Grossman. 00:20:07:2 razy. 00:20:11:- Wszystko w porzšdku?|- Tak. 00:20:16:Zadzwonisz do Stana? 00:20:23:Teraz idę do łóżka. 00:21:03:- Pan Mohra?|- Tak. 00:21:05:- Posterunkowy Olson.|- Dzień dobry. 00:21:10:Prowadzę bar. W rodę|pił tam niski facet. 00:21:15:Pytał, gdzie można się zabawić,|bo głupieje nad jeziorem. 00:21:20:Miał na myli|zabawę z dziewczynami. 00:21:23:Powiedziałem, że nie poredniczę|w tych sprawach, 00:21:27:a on, że głupieje|nad tym jeziorem. 00:21:30:Powiedziałem, że żle trafił. 00:21:33:Spytał, czy mam go za dupka,|choć nie użył tego słowa. 00:21:38:Rozumiem. 00:21:39:Potem powiedział, że poprzedni|klient, który miał go za dupka, 00:21:44:już nie żyje, i co ja na to?|Odparłem, że ubił kiepski interes. 00:21:50:Racja. 00:21:51:A on znów, że tamten|nie umarł ze staroci, 00:21:54:i że on głupieje nad jeziorem. 00:21:58:White Bear Lake? 00:21:59:Od nas jest bliżej do Moose Lake,|więc raczej tam. 00:22:04:Facet pił w barze,|więc się nie przejšłem, 00:22:08:ale żona słyszała o zabójstwach|i uznała, 00:22:12:że trzeba to zgłosić,|więc zgłosiłem. 00:22:17:To wszystko. 00:22:19:Jak on wyglšdał? 00:22:22:Niski i mieszny z wyglšdu. 00:22:25:- W jakim sensie?|- Ogólnie. 00:22:29:Dziękuję, panie Mohra. 00:22:31:To pewnie nic poważnego,|ale dzięki za zgłoszenie. 00:22:35:Jutro chyba zrobi się zimno. 00:22:39:- Nadcišga zimny front.|- Ma pan rację. 00:23:02:Chryste... 00:25:21:- Rano wracam do Brainerd.|- Szkoda, że się nie zobaczymy. 00:25:26:- Rozmawiałam wczoraj z Mike'iem.|- Co powiedział? 00:25:30:Nic konkretnego, ...
klaud