Wiercipiętek i odlatujące jesienią ptaki – opowiadanie M. Galicy
Pewnego wrześniowego dnia Wiercipiętek razem z zajączkiem biegali po łące na skraju lasu.
Szukali kogoś kto pobawi się z nimi w chowanego. Nad strumykiem spotkali Bociana, który zamyślony stał na jednej nodze.
- Bawisz się z nami? _zawołał Zając.
Ty szukasz, a my się chowamy _ dodał Wiercipiętek.
- Co? Gdzie? Przepraszam, zamyśliłem się - odpowiedział Bociek. - Właśnie
Miałem do was lecieć i pożegnać się.
- Pożegnać ? - zdziwił się Wiercipiętek.
- Czemu chcesz się pożegnać ?
- Pora już na mnie, muszę odlecieć.
- Ale dokąd? I kiedy wrócisz? dopytywał się Zając.
- Lecę do ciepłych krajów, bo nadchodzi jesień, wrócę do was dopiero wiosną.
- Ojej - zmartwił się Wiercipiętek - zostań jeszcze trochę, do jesieni daleko.
- Przede mną długa droga, muszę się już pożegnać – zaklekotał Bocian
i rozłożył skrzydła - Do widzenia, do zobaczenia,
Wiercipiętek z Zającem zadarli głowy i długo machali Bocianowi, który krążył nad łąką.
- Chodź, nie martw się – mówił Zając. - Poszukamy Jaskółki z nią można bawić
się w berka.
Pobiegli więc pod dom, gdzie pod dachem mieszkała Jaskółka.
- Hej, jesteś tam? Wołał Wiercipiętek.
Bawimy się w berka popiskiwał Zając.
Nie mam czasu, nie mam ani chwili czasu - odpowiedziała Jaskółka. - muszę
się pakować i ruszam w drogę.
To ty tez wybierasz się w podróż? – dopytywał się Wiercipiętek.
- Tak, tak, lecę do ciepłych krajów - odrzekła Jaskółka - muszę się spieszyć na
jaskółki nie będą czekać. Do widzenia, przypilnuj mojego domku do wiosny- i odleciały.
Wiercipiętek z Zającem usiedli pod płotem i patrzyli na szare gęsi, które gęgały
z wysoka.
- Do zobaczenia, do wiosny!
- One też odlatują mruknął Wiercipiętek.
-Tylko my zostajemy – dodał zasmucony Zając.
- Co robicie, co tu robicie?- zaćwierkał Wróbel, przysiadając na płocie.
- Żegnamy się ze wszystkimi - powiedział Wiercipiętek. – Do widzenia wróblu,
do zobaczenia na wiosnę.
- To ty wyjeżdżasz, Wiercipiętku ? –Spytał zdziwiony Wróbel. - Nic mi nie
mówiłeś, jedziesz gdzieś z Zającem?
- Ja nie, ale przecież ty lecisz do ciepłych krajów.
- Co ty opowiadasz?!- oburzył się Wróbel - Wróble nie odlatują, zostają tu przez całą zimę.
- Myślałem, że wszystkie ptaki odlatują -dziwił się Zając.
- I nie będzie ci zimno? - dopytywał się Wiercipiętek.
- Wróble nigdy nie odlatują - zaćwierkał Wróbel, strosząc piórka. - A gdy zrobi się zimno, to…
- To co? Co wtedy będzie? _ martwił się Zając.
_ Mam nadzieję, ze ktoś zbuduje dla mnie karmnik - odrzekł Wróbel - i że nie zapomni wysypać mi czasem okruszków do jedzenia.
_ Hura! Wróbel zostaje z nami! - ucieszył się Wiercipiętek i razem z Zjącem zabrali się do budowania karmnika.
Lim0nka