Santee (1973).txt

(25 KB) Pobierz
00:00:01:Movie info: XVID  640x480  23.976 fps  1.3 GB
00:04:09:Jak się masz. - Dobrze.|- Tutaj, proszę.
00:04:13:To wszystko co przyszło?|-  Propozycja pracy.
00:04:17:Już po raz drugi.
00:04:21:- Dostaję to już następny raz.
00:04:23:Nie wiem dlaczego. | - To jest czyste, małe miasteczko.
00:04:27:Z pewnociš jest. | I kobiety sš tu piękne.
00:04:42:Czy jeste pewien, że nie ma |nic dla mnie? - Nic.
00:04:44:Może nie dzisiaj, ale zanim przyjechałem.
00:04:47:Może, błędnie umieszczono w skrytce?
00:04:49:- Ja się nie mylę.
00:04:51:Być może była twoja żona lub ... | - Nie jestem żonaty.
00:04:55:Jeste pewien, że nic nie zgubiono?| - Jak długo czekasz...
00:04:58:...ten list to od ojca? | - Dzi mija trzy tygodnie.
00:05:03:Potrzeba trochę czasu.
00:05:07:- Wiem, ale nie mam pracy. Duże ranczo ...
00:05:11:Być może. W żadnym kraju | nie przeżyjesz z pustymi kieszeniami.
00:05:18:Wiem.
00:06:22:Jody! - Tata!
00:06:24:Miło cię widzieć, chłopcze. | - Ciebie też, tato!
00:06:27:Poznaj JC.| - JC ...Grayson.
00:06:30:To Horn. | Jak się masz? - Dobrze.
00:06:34:Wyglšdasz dobrze | - Ty też.. - Jedmy.
00:09:04:Masz pięknego konia. | Kto ci go kupił. - Ja.
00:09:08:Opłaciło się ? - Tak.
00:09:11:Siodło, uzda i nowe buty.
00:09:14:Twoja mama zawsze miała oko, | na dobrego konia. Tak samo jak na mnie.
00:09:19:Czy wiesz, co powiedziała na koniec? | - Nie.
00:09:25:Nie wiem.
00:09:27:Miała ciężkš mierć.
00:09:31:Trudno jest żyć i ciężko umierać. | Tak na to wychodzi.
00:09:35:Z pewnociš wiesz, że miłoci się| nie zapomina. Nigdy.
00:09:40:Mama była dobrš kobietš. | I o tobie zawsze dobrze mówiła.
00:09:45:19 lat? - Tak.
00:09:48:JC, mówiłam ci, że wróci do nas. |- To normalne, Deaks.
00:09:52:To twój syn, czy nie?
00:09:54:- Groził, że wróci, a zamiast| tego udał się z rzekę.
00:09:57:- Zamknij się. Jedziemy.
00:10:26:Co jest nie tak? - 0bawiam się, |że braknie nam tygodnia.
00:10:30:lady sš zatarte. | Ale widać tam jaki ruch.
00:10:36:Mówisz o tym w dole?
00:10:41:Mylisz, że to on? | - 0n.
00:10:46:Kto to jest? | - Myliwy. Najlepszy w branży.
00:10:51:Lepiej, na niego uważać. | Poluje na nasze głowy.
00:10:58:Znalazł nas po ladach, które zostawilimy.
00:11:00:Czy kiedykolwiek przedtem słyszałe, że zrezygnował?| - Jest człowiek, trzeba się tym zajšć.
00:11:05:Rozdzielimy się. Wy dwaj jedziecie ze mnš. | Spróbujemy go zgubić.
00:11:09:Ucieczka? Pięciu mężczyzn, jeden człowiek? |- Jeden człowiek.
00:13:11:Widziałe gdzie pojechał? - Nie, ale | nie jestemy w bezpiecznej odległoci.
00:13:15:Może nas usunšć jednego po drugim. | - Daj spokój, przekroczymy rzekę,
00:13:18:zanim dogoni nas ponownie.
00:13:58:Zyskalimy na czasie. | - Będziemy musieli się ukryć.
00:14:02:Jak zwierzęta przde nocš. |- Nie mamy innego wyjcia.
00:14:05:- Na tej drodze stanowimy |najlepszš przynętę dla niego.
00:14:09:Zaraz zobaczymy, |jak dobrš. Jedmy.
00:15:48:Jest chyba dobrze.
00:16:10:To jest dobre miejsce.| Widzimy stšd rzekę, a on nas nie zauważy.
00:16:14:Daj mi broń, tato. | - Po co ci broń.
00:16:17:Mam prawo się bronić.
00:16:20:Chcesz być takim jak ja? | - Nie mam wyboru.
00:16:24:Wiem do kogo należę.| - Jeli tak, zrobisz to co mówię.
00:16:28:We konie i ukryjcie się. Zachowuj się cicho.|Nie mogę ci nic innego powiedzieć,
00:16:31:ale kiedy strzelanina się skończy, |odjed i nie oglšdaj się za siebie.
00:16:34:A ty i J.C.?|- Nie martw się o nas.
00:16:37:A kim ja jestem? - Zrozum. | Każdy mężczyzna musi kiedy dorosnšć.
00:16:42:Rozumiesz.
00:16:44:Będzie dobrze, słyszysz.
00:16:47:Teraz id już, bo kłopoty już się zaczynajš.
00:17:24:Mylę, że mu powiedziała, Deaks ... | Mały jest w porzšdku.
00:17:30:Bardziej niż mylałem.
00:17:34:Mógł zostać z nami.
00:17:37:Widział jak ludzie umierajš.
00:17:40:Nie zawracaj mi głowy.
00:17:43:Ale mój syn...
00:17:54:Nie igraj z losem,| role zostały podzielone.
00:18:36:Ten typek myli, że dobrze mu idzie.
00:18:39:Takie jest życie.
00:18:43:Nigdy nie pamiętam ile jestemy warci?| - Ty 3.000,
00:18:47:a ja 5.000.
00:18:51:To znaczy, że mamy sukces? | - Jeszcze nie.
00:18:56:Jeszcze nie jestemy martwi.
00:19:13:Deaks?
00:19:16:Nie.
00:19:25:Nigdy nie miałam dzieci | i chyba wiem dlaczego.
00:19:29:Mężczyni nie majš dzieci, tylko kobiety.
00:19:33:Jakbym to już gdzie słyszał.
00:19:47:Żywy czy martwy.
00:20:17:Nie mogę ci powiedzieć, | witaj Santee. - Nie.
00:20:22:Starałem się schodzić ci z drogi. | - Przychodzi czas, że się spotykamy, Deaks.
00:20:26:Tak się dzieje. | - Kim jest ten chłopak?
00:20:31:Mój syn.
00:20:34:Potrzebuję konia. | Zawołaj go. - Pozwól mu odejć.
00:20:38:Tak jak ty puciłe tego chłopca | przed bankiem w Lawrensvill?
00:20:42:Włanie dzisiaj przyjechał. |- Wiem.
00:20:46:Słuchaj, to dobry chłopak. |- Oczywicie.
00:20:52:Zawołaj go. - Cholera, Santee! | To mój syn! Rozumiesz?
00:20:57:Nie ma z tym nic wspólnego. | - Zawołaj go, albo ja pójdę po niego.
00:21:06:I co? - Id.
00:21:14:Jody!
00:21:29:Przyprowad dwa konie!
00:21:32:Jeli jedziesz z nami, przyprowad trzy.
00:21:36:Zrób co ci kazał, synu.
00:21:42:W porzšdku, tato.|- Mogę cię zabrać ze sobš.
00:23:08:Rzuć to, chłopcze.
00:23:14:Już raz ci mówiłem.
00:23:27:Dobrze, teraz może pożyjesz dłużej.
00:23:31:Wystarczajšco długo, aby cię zabić.
00:23:55:Jedziesz czy chcesz| dochodzić swoich praw?
00:23:59:Wolisz pogrzeb z kapłanem| w pięknej trumnie.
00:24:03:Wszystko na koszt okręgu, | jeli to co dla ciebie znaczy.
00:24:23:"Jody, co teraz zrobisz?"
00:24:29:"Jody, dokšd pojedziesz?"
00:24:35:"Dokšd pójdziesz?" |"Jak dasz sobie radę? "
00:24:43:"Jody, teraz jeste sam."
00:24:49:"Musisz znaleć swojš drogę."
00:24:55:"Znajdziesz miejsce, | gdzie będziesz mógł się zatrzymać."
00:25:03:"Posłuchaj ... | Spójrz na słońce."
00:25:08:"Kiedy zobaczysz wiatło, zrozumiesz."
00:25:16:"Co jest najważniejsze | dla każdego człowieka."
00:25:24:"I jak jest teraz."
00:25:29:"Jody, życie trwa dalej."
00:25:36:Jody, nie masz dokšd uciec.
00:25:41:"Staraj się być silny, | a wytrwasz."
00:25:50:"Jody, musisz przetrwać ten dzień."
00:25:56:Nie można zmienić przeznaczenia."
00:26:01:"Daleka droga przed tobš, | ale wiesz, kim jeste."
00:26:10:"Posłuchaj ... | Spójrz na słońce."
00:26:15:"Kiedy zobaczysz wiatło...
00:26:20:...zrozumiesz."
00:26:23:"Co jest najważniejsze...
00:26:29:...dla każdego człowieka."
00:26:37:"Jody, co zrobisz?"
00:26:44:"Jody, dokšd pojedziesz?"
00:26:49:"Dokšd pójdziesz?" |"Jak dasz sobie radę?"
00:27:02:Chod, chłopcze. | Ogrzej się.
00:27:39:Dziękuję.
00:27:43:Miałe szczęcie, przyjacielu. | - Niezupełnie.
00:27:46:Nie bardzo.
00:27:51:Co zamierzasz z małym Jody Deaks'em?
00:27:56:Puszczę go. | Jak chcesz.
00:28:00:Strzał z 6 calowego jest miertelny | nawet z ponad 6 metrów.
00:28:04:Mały nie jest za bardzo miły.
00:28:06:Ma powody. | - Można go zamknšć na kilka dni.
00:28:10:Nie, nie. | Muszę sam rozwišzać ten problem.
00:28:16:W ten czy inny sposób. | - Jak sobie życzysz.
00:28:20:Chcesz może ... | - Tak.
00:28:29:Wiek robi swoje. Tylko rok ...| - Chwileczkę.
00:28:34:Mów za siebie, Stu.
00:28:38:Czy wiesz, ile minęło czasu |jak oddałe odznakę? - Tak, już ...
00:28:44:0d kiedy ty nosisz swojš.
00:28:47:Rezygnuję. | Po najbliższych wyborach.
00:28:49:Polityka? - Nie.
00:28:52:Dlaczego?
00:28:55:Zajmę się hodowlš bydła. | Mylistwo, rybołówstwo...
00:28:59:Zmieniam styl życia. | - Powodzenia.
00:29:03:Dlaczego nie? |Czas zrobić to samo.
00:29:08:Jeszcze nie teraz. | - Cholera, Santee. Jak długo jeszcze?
00:29:13:Pomyl o tym.
00:29:17:Wiem...
00:29:20:Mylałem o Val. | - Ja też.
00:29:25:Ostatnimi dniami często o niej mylę.
00:29:32:Nadszedł czas, by wrócić do domu. | - No widzisz. Ale kiedy?
00:29:36:Wiesz, ale nie szalej tak | z tym wyjazdem.
00:29:40:To zamknięty rozdział.
00:29:43:Nie jestem jak ksišżka. | Trzymaj się.
00:29:48:Tak...
00:29:50:Osiodłasz mi konia?
00:30:09:Dlatego taki wielki? | - Sš większe.
00:30:14:Wystarczajšco duży? | - Na razie. Nie mogę czekać.
00:30:20:Skšd miałe pienišdze? | - Za konia.
00:30:25:Mylę, że mam prawo to zrobić.
00:30:29:Wiesz, że wielu nie zgodziłoby się z tobš. |- Ty nie masz do tego prawa.
00:30:34:Pienišdze sš przynajmniej czyste.
00:30:40:Nie wchod mi w drogę, chłopcze. | - O co chodzi? Boisz się?
00:30:47:Po prostu cię ostrzegam, chłopcze.
00:30:50:Czy kiedykolwiek | przeczytałe ten nakaz?
00:30:56:Tak. - Czy to znaczy, | że naprawdę czytałe?
00:31:00:Piszš, że nawet po najwyższej cenie, | " Żywy lub martwy."
00:31:04:Ale nie dałe im szansy. | - Jak twojemu ojcu?
00:31:11:Więc zrobię to za ciebie,| kiedy nadejdzie czas.
00:31:14:Nie będziesz miał szansy.
00:31:18:Trochę masz rację.
00:31:21:0jciec nie miał szansy.
00:31:25:Ale miał wybór. |Mógłby żyć, gdyby tego chciał.
00:31:30:Wszystko zależało od nich.
00:31:34:Nawet tchórz woli umrzeć w walce, | niż zawisnšć na szubienicy.
00:31:40:A twój ojciec nie był tchórzem.
00:31:45:Teraz ty masz wybór. | Możesz zostać ze mnš.
00:31:51:Trzeba patrzeć w przyszłoć i przewidywać.
00:31:56:Jeli pojedziesz ze mnš, | to możesz...
00:31:59:...zostawić mnie bardzo daleko. | Bardzo daleko.
00:32:04:Martwego? | - I o to ci chodzi.
00:33:33:Tutaj.
00:33:37:Nie bšd nerwowy, |chcę się w spokoju wykšpać.
00:33:44:To piekny, czysty kraj, | więc człowiek musi się...
00:33:48:...do tego dostosować. | Rozumiesz?
00:33:53:To jest dobre dla duszy.
00:33:58: - Co ci się stało?
00:34:02:Lepiej nie pytaj.
00:34:08:Chcę wiedzieć. | Kto cię tak urzšdził?
00:34:18:Masz prawo wiedzieć.
00:34:25:Wiesz, kiedy... | byłem szeryfem na cały okręg.
00:34:31:Ty? Poszedłe do policji. | - Co powiesz na to?
00:34:36:1 0 lat. 1 0 ...
00:34:40:...dobrych lat. | - Popatrz na te...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin