AIDS a wychowanie.doc

(44 KB) Pobierz
Ks

Ks. dr Marek Dziewiecki (Radom)

AIDS A WYCHOWANIE

 

1. AIDS i ucieczka od realistycznego myślenia

Dwa lata temu – 1 grudnia 1999 r. w „Wiadomościach” TVP przekazała z Paryża relację z marszu solidarności na rzecz ludzi chorych na AIDS. Dziennikarz skupił się na informacji o tym, że w czasie tamtego marszu rozdano sto tysięcy prezerwatyw jako wyraz troski o to, by nie było kolejnych ofiar tej śmiertelnej choroby. Owego dziennikarza – podobnie jak i uczestników marszu - nie stać było na minimum krytycznego myślenia. Przecież jeśli rozdane prezerwatywy posłużą do współżycia z osobami chorymi na AIDS, aby „chronić” ich przed zarażeniem, to statystycznie rzecz biorąc taka akcja „solidarności” przyniesie co najmniej kilka tysięcy nowych ofiar AIDS!

Jak to jest możliwe, że w odniesieniu do AIDS propagowane są akcje, które w rzeczywistością przyczyniają się do zwiększenia ilości ofiar tej choroby? Jak to jest możliwe, że wielu - nawet wykształconych - ludzi w tej akurat dziedzinie traci zdolność logicznego myślenia. Oczywistym jest przecież faktem, że żadna prezerwatywa nie gwarantuje ochrony przed wirusem HIV i że czystość przedmałżeńska oraz wierność małżeńska jest jedynym stuprocentowym sposobem zabezpieczenia się przed chorobą AIDS. Jak to możliwe, że nawet w dniu solidarności z ofiarami wirusa HIV laickie środki społecznego przekazu w ogóle o tym fakcie nie wspominają? Otóż dzieje się tak dlatego, że wielu ludzi nie chce w tej dziedzinie myśleć w sposób realistyczny. Ta niechęć do logicznego myślenia wynika z dwóch powodów. Pierwszy z nich to powód finansowy. Otóż na chorobie AIDS można dobrze zarobić. Zwłaszcza jeśli ktoś jest producentem prezerwatyw i potrafi wmówić potencjalnym klientom, że jego wyrób gwarantuje ludziom „bezpieczny” seks. Drugi powód ucieczki od rzeczywistości to słabość i naiwność człowieka. Ludzie – zwłaszcza ci niedojrzali – mają skłonność do uciekania od tych wszystkich prawd, które stawiają im wymagania. Jeśli ktoś nie chce lub nie potrafi zachować czystości przedmałżeńskiej i wierności małżeńskiej, łatwo zrezygnuje z realistycznego myślenia o sposobach ochrony przed wirusem HIV.

2. AIDS i mentalność przegranych

W czasie któregoś z moich spotkań z maturzystami jedna z dziewcząt postawiła następujący problem: „jeśli mój przyszły mąż zachoruje na AIDS, a ja mimo to będę go kochała i chciała z nim współżyć, to chyba rozsądną rzeczą będzie wtedy stosowanie prezerwatywy”. W reakcji na ten typowy obecnie sposób myślenia wyjaśniłem najpierw mojej rozmówczyni, że takie postawienie sprawy oznacza uleganie mentalności przegranych. Człowiek o takiej mentalności z góry zakłada, że w jego życiu pojawią się dramatyczne komplikacje. Jest wtedy wysoce prawdopodobne, że rzeczywiście tak właśnie się stanie, gdyż działa tu dobrze znana w psychologii zasada samorealizującej się przepowiedni. Tymczasem prawidłowe wychowanie i rozwój prowadzi do tego, że młody człowiek pyta siebie i innych ludzi o to, w jaki sposób wygrać życie i być szczęśliwym. Dojrzały człowiek ma mentalność zwycięzcy. Oznacza to, że koncentruje się on na szukaniu optymalnej drogi życia oraz na zdobyciu pozytywnych kompetencji, gdyż wie, że jest to najlepszy sposób, by chronić przed krzywdą siebie i innych ludzi. Człowiek z mentalnością zwycięzcy pyta przede wszystkim o to, co zrobić, by założyć szczęśliwą i trwałą rodzinę, a nie o to, w jaki sposób ratować się w obliczu bolesnych konfliktów i komplikacji.

Po tym wyjaśnieniu zachęciłem młodzież do szczegółowej analizy sytuacji przedstawionej przez ich koleżankę. Tylko w ten bowiem sposób można uwolnić się od odpowiedzi naiwnych czy dyktowanych jakąś ideologią. Szczegółowa analiza przedstawionej sytuacji pozwala, po pierwsze, stwierdzić, że jeśli jeden z małżonków okazuje się chory na AIDS, to w ogromnej większości przypadków oznacza to, iż dopuścił się on zdrady małżeńskiej. W takiej sytuacji jest prawdopodobne, iż współmałżonek nie będzie chciał z nim odtąd współżyć. Ale nawet jeśli choroba AIDS okaże się niezawiniona (np. pojawia się jako skutek transfuzji zakażonej krwi) lub współmałżonek jest skłonny wybaczyć ewentualną zdradę małżeńską, to i tak nie powinno dojść do współżycia seksualnego. Jeśli bowiem chory na AIDS naprawdę kocha swego współmałżonka to – właśnie dlatego, że kocha – on sam nie zgodzi się na współżycie! Nie będzie bowiem chciał narażać kochaną przez siebie osobę na zarażenie wirusem HIV i na śmiertelną chorobę. Jeśli ktoś kocha, to nie wmawia ani sobie samemu, ani współmałżonkowi, że prezerwatywa gwarantuje bezpieczne współżycie seksualne z nosicielem wirusa HIV.

3. AIDS i więzi międzyludzkie

Analiza powyższego przykładu ukazuje podstawowy fakt, iż jedną z konsekwencji choroby AIDS jest obowiązek zachowania do śmierci wstrzemięźliwości seksualnej. Jest to nie tylko obowiązek moralny, ale coraz częściej praktyka sądownicza uznaje taką postawę za obowiązek prawny. Jeśli bowiem dochodzi do współżycia, to chory może być oskarżony o spowodowanie śmierci osoby, z którą współżył i którą zaraził wirusem HIV. Stosowanie prezerwatywy nie wyklucza bowiem zarażenia drugiej osoby.

Pamiętam dramatyczną rozmowę na ten właśnie temat w pewnej grupie narkomanów, nosicieli wirusa HIV. Jeden z nich powiedział, że zaraził się wirusem HIV używając wspólnej strzykawki z innymi narkomanami. Odkąd odkrył, że jest zarażony, stosuje zawsze prezerwatywę wtedy, gdy współżyje ze swoją żoną. Mówiąc o tym sprawiał wrażenie kogoś przekonanego, że postępuje w sposób właściwy. Wtedy inny z narkomanów opowiedział swoją historię. Nie sięgał nigdy po narkotyki stosowane dożylnie. Zaraził się wirusem HIV w czasie współżycia seksualnego mimo, że zawsze stosował prezerwatywę. Gdy badania wykazały, że jest chory na AIDS, postanowił zrezygnować ze współżycia seksualnego, gdyż wie, że teraz on z kolei może przekazać śmiertelną chorobę drugiej osobie. Po tym wyznaniu pierwszy z wypowiadających się narkomanów zaczął płakać, a po chwili powiedział: „ja też zdaję sobie sprawę, że współżyjąc z moją żoną, narażam ją na śmierć. Ale dotąd próbowałem o tym w ogóle nie myśleć, gdyż to strasznie trudne leżeć obok osoby, którą ogromnie kocham, dotykać jej ciała, a mimo to powstrzymać się od współżycia”. Oto współczesne tematy tabu. Oto codzienne dramaty ludzi dotkniętych chorobą AIDS. Dramaty skrzętnie skrywane przed młodzieżą przez większość osób i środowisk, które kierują się „poprawnymi” politycznie ideologiami, zamiast troszczyć się o dobro młodego pokolenia.

4. AIDS i filozofia życia

Kolejnym tematem tabu jest fakt, że im bardziej propaguje ktoś używanie prezerwatywy, tym bardziej propaguje nieodpowiedzialną postawę w sferze seksualnej, a przez to przyczynia się do wzrostu zachorowań na AIDS. Sięganie po prezerwatywę, by „zabezpieczyć się” przed AIDS jest nie tylko oszukiwaniem samego siebie. Jest także uczeniem się błędnej filozofii życia. Jest to filozofia życia oparta na szukaniu doraźnej przyjemności za wszelką cenę. Zwłaszcza za cenę wolności i odpowiedzialności w sferze seksualnej. Jest to zatem filozofia życia analogiczna do tej, jaką kieruje się alkoholik czy narkoman. Ludzie uzależnieni od danej substancji chemicznej szukają doraźnej przyjemności emocjonalnej za cenę wolności, a nawet za cenę życia. Dokładnie tak samo postępuje ktoś, kto kieruje się doraźną przyjemnością seksualną i liczy, że stosowanie prezerwatywy „zabezpiecza” go przed wszelkimi negatywnymi konsekwencjami takiego zachowania. W rzeczywistości „zysk” ze stosowania prezerwatywy jako sposobu na radzenie sobie z seksualnością czy z AIDS jest tak samo pozorny i krótkotrwały, jak „zysk” ze stosowania alkoholu czy narkotyku jako sposobu na radzenie sobie z własnymi emocjami czy niespokojnymi myślami.

5. Wnioski pedagogiczne

Uczenie wychowanka rozwagi i panowania nad sobą jest obecnie niemodną postawą w dominujących nurtach współczesnej pedagogiki. Rozwaga i panowanie nad sobą to jednak jedyny skuteczny sposób na rzeczywiste powstrzymanie epidemii AIDS. Niestety wielu wychowawców ucieka od tej podstawowej prawdy. Niektórzy zachowują się wręcz tak, jakby byli... dealerami prezerwatyw. Część z nich czyni tak z naiwności i braku kompetencji pedagogicznych. Część jednak wychowawców – trzeba to wreszcie wyraźnie powiedzieć – czyni tak dlatego, że otrzymują za to wysokie wynagrodzenia od producentów prezerwatyw oraz od środowisk promujących ideologię konsumizmu i rozrywkowych więzi międzyludzkich.

W tej sytuacji pierwszym zadaniem wychowawców, którzy nie kierują się żadną ideologią, lecz jedynie dobrem wychowanków, jest uczenie realistycznego myślenia o AIDS. Chodzi tu o uświadomienie zwłaszcza dwóch podstawowych faktów: że prezerwatywa nie chroni przed wirusem HIV oraz że ludzie zakażeni powinni do śmierci powstrzymać się od współżycia seksualnego.

Zadaniem drugim wychowawców jest promować u wychowanków aspirację do życia w wolności. Chodzi tu o uświadomienie młodzieży faktu, że człowiek jest tak wielki, iż nie musi sięgać po prezerwatywę czy tabletki antykoncepcyjne po to, by „radzić” sobie z własną seksualnością, tak jak nie musi sięgać po alkohol czy narkotyk, aby „radzić” sobie z własną emocjonalnością. Dzięki mądremu wychowaniu i pracy nad sobą może radzić sobie we wszystkich dziedzinach życia mocą własnej świadomości i wolności.

Trzecim wreszcie zadaniem wychowawców jest uczenie wychowanków dojrzałości we wszystkich dziedzinach życia, a nie tylko w odniesieniu do seksualności. Sfery seksualnej nie sposób bowiem wychowywać w izolacji od innych sfer człowieka. Co więcej, to właśnie seksualność okazuje się jednym z najczulszych „termometrów” sytuacji życiowej oraz jednym z głównych sprawdzianów dojrzałości danego wychowanka. Jeśli nie nauczy się on rozwagi i panowania nad sobą w jakiejkolwiek sferze ludzkiego życia, to będzie nękany konfliktami zewnętrznymi i wewnętrznymi, będzie cierpiał i czuł się coraz bardziej nieszczęśliwy. A dla takich ludzi seksualność staje się czymś patologicznie atrakcyjnym, gdyż jest doraźnym sposobem odreagowania bolesnych napięć oraz wydaje się łatwą drogą do szczęścia, za którym bardzo tęsknią ci, którzy są niedojrzali lub głodni miłości i czułości.

Skuteczne zapobieganie AIDS dokonuje się jedynie w kontekście odpowiedzialnego wychowania. Odwołując się do słynnego sformułowania Freuda, że człowiek dojrzały to ktoś, kto potrafi kochać i pracować, można powiedzieć, iż tylko wtedy, gdy nauczymy naszych wychowanków dojrzale kochać i pracować, możemy im rzeczywiście pomóc, by nie stali się kolejnymi ofiarami AIDS. Innymi słowy, to nie rozdawanie prezerwatyw, lecz wychowanie do miłości i pracowitości jest najlepszym sposobem na zabezpieczenie młodego pokolenia przed AIDS, a także najlepszym sposobem na świętowanie 1 grudnia jako dnia solidarności z ofiarami tej śmiertelnej choroby.

 

Ostatnia modyfikacja: czwartek, 08 listopada 2001 r.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin