KH_2005_03.pdf

(540 KB) Pobierz
I
22.09.2005 r.
botników. Są to komunikaty, oświadczenia,
stenogramy z procesu robotników, w którym
obrońcą był mecenas Jan Olszewski.
Z tego samego roku pochodzą dokumenty
Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela
oraz Ruchu Młodej Polski, protestujące prze-
ciwko łamaniu praw i swobód obywatelskich
przez peerelowskich władców.
Kolejne materiały i pisma związane są
z Konfederacją Polski Niepodległej, m.in.
autorstwa Leszka Moczulskiego i Romualda
Szeremietiewa.
- Materiały bardzo wymownie wskazują na
pewne kierunki działania wobec panującego
wtedy w naszym kraju systemu - mówi Marek
Wojtylak, przypominając tym, którzy tego nie
pamiętają, jakie były realia połowy lat 70.: -
System ten kazał obywatelowi bezwzględnie
podporządkować się poleceniom partii - PZPR.
„Jedynie słuszna ideologia” wtłaczana była do
głów w szkołach, wylewała się z radia, telewi-
zji oraz prasy. Dokumenty są świadectwem
Sprzedaż łącznie z Nowym Łowiczaninem
i Wieściami z Głowna i Strykowa
Rok III, nr 3 (11) ISSN 1730-9581
Wrzesień 2005
Okruchy historii Solidarności
O wystawie zorganizowanej na 25-lecie NSZZ „Solidarność” w łowickim muzeum pisze Mirosława Wolska-Kobierecka.
P rzez miesiąc, od 25 września do 24
października w łowickim muzeum
dostępna będzie wystawa przygoto-
wana z okazji 25. rocznicy powsta-
nia Niezależnego Samorządnego
Związku Zawodowego „Solidarność”.
Organizatorem wystawy jest zarząd
oddziału NSZZ Solidarność Ziemi
Łowickiej, komisarzami wystawy są:
Marek Wojtylak - kierownik Oddzia-
łu Archiwum Państwowego m. st.
Warszawy w Łowiczu oraz Walerian
Warchałowski - dyrektor Muzeum
w Łowiczu.
też na obszarze Lublina, Gdańska i War-
szawy. Stykał się tam z różnymi ludźmi.
Podarowane przez niego materiały do pew-
nego stopnia odzwierciedlają to, czym się
zajmował. Archiwalia te przekazał Wysocki
do archiwum w Łowiczu w dwóch walizkach.
Tam bardzo oględnie i nie wdając się zbytnio
w szczegóły opowiedział, jaka jest zawartość
obu walizek. Kustosz archiwum nie do końca
wiedział, co w nich jest, bo do złożonych
materiałów nie było żadnego spisu. Nie-
mniej zobowiązał się je zinwentaryzować i
wstępnie opracować. Już pierwsze wejrzenie
w treść tych materiałów uzmysłowiło Wojtyla-
kowi ich rangę i znaczenie.
Z przekazanych materiałów powstał zbiór
archiwalny, który nazwany został „Zbiór
Wiesława Wysockiego (druki i materiały
opozycji politycznej)”. Liczy on 142 jednostki,
ale kustosz archiwum jest przekonany, iż po
wystawie zbiór jeszcze się powiększy i będzie
służył opracowaniom naukowym.
Najstarsze archiwalia pochodzą z roku
1976 i związane są w wydarzeniami radom-
skimi, kiedy powstał Komitet Obrony Ro-
odwagi ludzi, którzy potraili powiedzieć „nie”
łamaniu praw obywatelskich i swobód demo-
kratycznych oraz powszechnemu zakłamaniu.
Dziś już niewielu pamięta, jak strasznie zostali
potraktowani strajkujący robotnicy w 1976
roku, by przypomnieć słynne milicyjne „ścieżki
zdrowia” czy procesy sądowe. W obronie
strajkujących wystąpili tylko nieliczni.
Dlaczego dzisiaj, 29 lat od tamtych wy-
darzeń, a 25 lat od rejestracji i legalizacji
Solidarności mówimy o tym? Bo gdyby nie
tamte wydarzenia, nie byłoby sierpnia 1980
roku, nie byłoby Solidarności i tego, co ona
nam dała - poczucia, że coś można zmienić,
że nie musimy tak dalej żyć, że możemy być
wolni. Wiara w zmianę spowodowała to, że już
nic - nawet ogłoszenie stanu wojennego - nie
mogło Polakom tej nadziei odebrać.
P odczas naszych rozmów z osobami
zaangażowanymi w przygotowanie tej
- mamy nadzieję - nietuzinkowej i
interesującej wystawy na pierwszy plan wy-
suwają się dwa nazwiska - Wojciecha Gędka
i prof. Wiesława Jana Wysockiego. Jak
mówi szefowa łowickiej Solidarności Teresa
Kowalska, to właśnie Wojciech Gędek pod-
sunął pomysł zrobienia wystawy na jednym
ze spotkań zarządu oddziału i sam również
przekazał materiały związane z Łowiczem.
W sukurs pomysłodawcy projektu poszedł
prof. Wysocki, który w maju tego roku prze-
kazał do zasobów archiwum swoje cenne
materiały dotyczące opozycji politycznej w
latach 1976-1989. W ten sposób wyłonił się
zasadniczy trzon przyszłej ekspozycji. Mate-
riały i swoje pamiątki związane z działalnością
opozycyjną przekazali ponadto lub udostępnili
na wystawę: Wanda i Edward Lebiodowie,
Zdzisław Mazurkiewicz, Ewa Zbudniewek,
Krzysztof Faiński, Andrzej Jankowski, Sta-
nisław Bieguszewski, Leokadia Podrażka,
Marek Wojtylak, Łukasz Kazłowski, Eugeniusz
Rybus, Hieronim Pietrzak, Zoia Kujawiak,
Katarzyna Guzek, Wojciech Waligórski.
Rok 1980
Kolejną część zbioru prof. Wysockiego sta-
nowią materiały ze Stoczni Gdańskiej z sierp-
nia 1980 roku. Formalnie był Wysocki w sto-
czni fotografem ks. Janowskiego.
Plakat z głośnej w 1981 roku sprawy aresz-
towania w Łodzi Lindy Winsh, Czeszki
zaangażowanej w strajk studentów.
Byłem żołnierzem Armii Poznań
Swój wrzesień 1939 roku wspomina Henryk Krzeszewski.
Z głasza się podoficer służbowy
3. komp. 7 Batalionu Telegraficznego
w Poznaniu. Mówi oficer służbowy
7. Batalionu Telegraicznego ppor. Ciupak.
Nadaję telefonogram: Zarządzam alarm
7. Batalionu Telegraficznego w Poznaniu.
Podpisał dowódca Batalionu ppłk. Jamke.
Było to 27 sierpnia 1939 r. o godz. 0.30.
W takich okolicznościach zakończył się okres
mojej dwuletniej służby zasadniczej w 7. Bata-
lionie Telegraicznym w Poznaniu. Rozpocząć
się miała wojna obronna 1939 r.
Było to dla mnie nerwowe przeżycie. Jako
żołnierz funkcyjny (telemechanik) nie znałem
dobrze instrukcji alarmowej. Nie wiedziałem
co czynić w takich okolicznościach. Moje
zdenerwowanie nie trwało długo. Wkrótce po
odebraniu telefonogramu, do kompanii przyje-
chał d-ca kompanii por. Baranowski, dowódcy
plutonowi i szef kompanii st. sierż. Łuczak. W
tej sytuacji d-ca kompanii przejął obowiązki
związane z telefonogramem.
Co było w walizkach
profesora
Prof. Wiesław Wysocki działał w opozycji
demokratycznej na terenie Łowickiego, ale
Dokończenie tekstu pt. „Rzemio-
sło łowickie w okresie międzywojen-
nym”z poprzedniego numeru Kwar-
talnika Historycznego ukaże się
w następnym numerze kwartalni-
ka.
Przemarsz ulicami Poznania do kościoła III kompanii telegraicznej 7. Bat. Telegr.
dok. na str. IV
Poznań, październik 1938 r.
1004232716.023.png 1004232716.024.png 1004232716.025.png 1004232716.026.png 1004232716.001.png 1004232716.002.png 1004232716.003.png
II
22.09.2005 r.
Poczta internowanych w łowickim więzie-
niu miała bardzo wiele wzorów pieczęci. Ich
treść jest wyrazem patriotyzmu, niechęci
do cenzury, tęsknoty do wolności.
Makatka wykonana przez Wandę Lebiodę
z wykorzystaniem motywu zaprojektowa-
nego przez inżyniera z Opoczna interno-
wanego w łowickim więzieniu.
Ta patriotyczna kamizelka była własnością
córki państwa Wysockich, Asi.
Mały napis na dole tego plakatu sugeruje,
że jest on z Wielkopolski.
Zrobione przez siebie zdjęcia prze-
kazywał do Episkopatu Polski.
Dzięki temu na wystawę łowicką
i do zasobów archiwalnych traiły zdjęcia
ze strajku, ale również biało-czerwona
opaska Międzyzakładowego Komitetu
Strajkowego. Komitet ten miał w nazwie
„międzyzakładowy”, bo strajk w stoczni
gdańskiej rozpoczął się na fali strajków
w całym kraju, a kierował nim komitet
międzyzakładowy, grupujący przed-
stawicieli kilkuset zakładów pracy i
instytucji.
Pamiątkami z Gdańska są oświad-
czenia, komunikaty komitetu strajko-
wego, biuletyny informacyjne przygoto-
wane na powielaczach spirytusowych,
a także oryginalny stempel Komitetu
Strajkowego Stoczni Remontowej
w Gdańsku, podpisy stoczniowców
biorących udział w strajku, wśród
nich oczywiście podpis Lecha Wałęsy
(podpisy te Wysocki zabezpieczył
przed zniszczeniem umieszczając je
za szkłem, oprawione w ramce). Wy-
socki był obecny na sali BHP, gdzie 31
sierpnia 1980 roku podpisywane było
porozumienie. Robił zdjęcia, które nie
są jedynymi pamiątkami przywieziony-
mi do Łowicza. Inne to przepustka na teren
stoczni oraz tekst słynnych 21 postulatów.
wydawnictw ponad 1700. Przykładów
tego typu wydawnictw organizatorzy wy-
stawy mają do dyspozycji ponad 200.
Do organizatorów wystawy nie traiły
zakładowe wydawnictwa łowickie, nie
ma też pewności, czy takowe były.
- Widoczna jest w nich wielka fala
entuzjazmu, nadziei na poprawę życia
w kraju - mówi o zakładowych wydaw-
nictwach kustosz archiwum.
Nie tylko NZS
w 1981 roku
Ciekawy materiał przygotowywany na
wystawę związany jest ze strajkiem stu-
dentów łódzkich w styczniu i lutym 1981
r., mającym na celu skłonienie władz do
wyrażenia zgody na autonomię uczelni
i rejestrację Niezależnego Zrzeszenia
Studentów. Jest np. oryginalny tekst
porozumienia z ówczesnym ministrem
edukacji Januszem Górskim - który
notabene był autorem podręczników
akademickich, z epoki odróżniających
ekonomię polityczną kapitalizmu od tzw.
ekonomii politycznej socjalizmu. Są też
zdjęcia ze strajku, mającego miejsce
w Instytucie Filologii Polskiej i Angielskiej
UŁ, jednak nie wiadomo dokładnie, kto był ich
autorem.
Kolejne materiały przekazane na wystawę
pochodzą z największego wydawnictwa tzw.
„drugiego obiegu” - Niezależnej Oicyny Wy-
dawniczej „NOWA”. Wydawnictwo to poruszało
tzw. zakazane tematy: zbrodni katyńskiej, gu-
Plakat domagający się wolności środków masowego przekazu. Tym razem chodzi o telewizję,
w której „Solidarność” nie istniała.
ogólnopolski związek zawodowy o strukturze
federacji pod nazwą NSZZ Solidarność .
Tydzień później złożone zostały dokumenty
do rejestracji w sądzie. Władza „ludowa” wy-
raziła zgodę, bo było to przecież przedmiotem
jednego z 21 postulatów - choć nie bez prób
manipulacji, od których odstąpiła w obliczu
ostrzegawczych strajków z początku paź-
dziernika 1980. Od tego momentu wszystkie
biuletyny i komunikaty opatrzone są nazwą
NSZZ Solidarność. Od tego czasu datuje się
bardzo duża ilość różnego typu gazetek i biu-
letynów wydawanych w cyklu tygodniowym,
miesięcznym lub jednorazowo przez komisje
zakładowe Solidarności. Znawcy szacują, że
na przełomie lat 1980/1981 pojawiło się takich
Solidarność po raz pierwszy
Po długich naradach 17 września 1980
roku ustalono, iż zostanie utworzony jeden
Stanisław Brzózka, Ignacy Skorupka. św. Maksymilian Kolbe i Jerzy Popiełuszko.
Jedna z serii znaczków Poczty Solidarności przedstawiała polskich męczenników
i bohaterów duchownych.
Propagandowy, antyamerykański plakat rządowy. Oprócz treści od plakatów Solidar-
ności różni się ilością kolorów i jakością papieru.
1004232716.004.png 1004232716.005.png 1004232716.006.png 1004232716.007.png 1004232716.008.png 1004232716.009.png 1004232716.010.png 1004232716.011.png 1004232716.012.png 1004232716.013.png
III
22.09.2005 r.
Jeden z rysunków Jacka Fedorowicza, który nie został kupiony podczas pobytu satyryka
w kościele o.o. pijarów w Łowiczu.
Boże Ciało w Łowiczu w 1982 roku. Na pierwszym planie bp Władysław Miziołek, za nim
charakterystyczny napis „NADZIEJA”.
łagów na Wschodzie, wydarzeń grudnia
70., rewolucji węgierskiej, powstania
warszawskiego, strajków w Poznaniu,
Ursusie i Radomiu. Publikacje te do-
starczały prawdziwej,niezafałszowanej
wiedzy historycznej. Oferowały też
dziesiątki tytułów literatury pięknej i pu-
blicystyki politycznej, które nie mogłyby
się ukazać oicjalnie.
Nie zabraknie też na wystawie zdjęć
z odsłonięcia pomników w Gdańsku
i Gdyni, wykonanych przez prof. Wy-
sockiego, a także zdjęć zrobionych w
Łowiczu 3 maja 1981 roku, gdy miesz-
kańcy miasta spontanicznie przyszli
pod pomnik Artura Zawiszy Czarnego.
Będą kadry z procesji Bożego Ciała w
1982 roku, jakże innej niż wszystkie
poprzednie.
Być może pokazane również zostaną
materiały do pierwszego numeru pisma
łowickiej Solidarności pt. „Antykwa”,
które przygotowywał Wiesław Wysocki.
Pismo nie ukazało się na rynku wydaw-
niczym z powodu ogłoszenia stanu
wojennego.
czeniem, że kupili te obrazki. Chciano
w ten sposób oskarżyć Fedorowicza
o nielegalny handel. Nie udało się to, bo
nikt oświadczenia nie podpisał.
Aż do współczesności
Łowicka wystawa, choć przygoto-
wywana z okazji 25-lecia związku, tak
naprawdę zamyka się w latach 80.,
a dokładnie w 1989, kiedy po rozmo-
wach przy Okrągłym Stole doszło do
pierwszych pół-wolnych wyborów.
Podsumowaniem tego okresu są książki
wydane przed grudniem 1981 roku,
jak choćby wydane w serii Express
Reporterów „Osiemnaście długich lat”
czy „Gdańsk Sierpień 1980”. Z póź-
niejszych lat warto wspomnieć o wyda-
nym 5 lat temu albumie „Solidarność
- XX lat historii”, czy wydanym w Łodzi
w 2001 roku tytule „Internowani z regio-
nu łódzkiego”, aż po ostatnią, jeszcze
pachnącą farbą drukarską, książkę M.
Wyrwicha „Kapelani Solidarności”.
Na co warto zwrócić uwagę oglądając
wystawę? Jej twórcy mają nadzieję, że
jej wyjątkowość skłoni nas do releksji,
że wolność nie jest nam dana raz na za-
wsze i dlatego warto o tym wciąż przy-
pominać. To, co będzie pokazane w łowickim
muzeum ocalało dzięki ludziom, którzy nie bali
się przechować tych rzeczy przez okres stanu
wojennego. Pamiętać warto, że UB rewidowa-
ło wtedy wiele mieszkań, a znalezienie takich
materiałów, jak na wystawie miało zawsze
przykre konsekwencje. Ci, którzy pamiętają
stan wojenny, pamiętają też na pewno uczucia,
jakie wtedy przeżywali - strach, bezsilność
i bezradność. Podziwiać można więc tych,
którzy mieli wystarczająco dużo odwagi, aby
nie zaprzestać działania.
Wystawa z założenia nie będzie przeglądem
wydarzeń historycznych, ale próbą wskazania
na niektóre z licznych świadectw dokumentów
i pamiątek, które są świadectwem wielkiego
ruchu społecznego, jakim była Solidarność.
Bo nie można inaczej nazwać struktury, do
której w pewnym momencie należało blisko
10 milionów Polaków, niezależnie od tego,
jakimi pobudkami kierowali się, wstępując
do związku. A siła tego ruchu tkwiła w tym,
że choć nikt do końca nie wierzył, że zmiana
systemu w Polsce była możliwa, to nosił w
sercu nadzieję na jego poprawę, uzyskanie
prawa do głoszenia wolnego słowa, odmianę
warunków życia.
Skorzystajmy więc z zaproszenia organi-
zatorów i obejrzyjmy tę wystawę, która jest
swoistą podróżą w czasie. Niech to będzie
podróż ze szczęśliwym powrotem do realiów
dzisiejszej Polski.
Mirosława Wolska-Kobierecka
Jeden z wielu plakatów domagających się uwolnienia więźniów politycznych. Ten pochodzi z marca
1981 roku z Łodzi.
Plakaty, aisze
związkowe i rządowe
dzieja” stylizowanym w sposób tak charaktery-
styczny, jak nazwa związku NSZZ Solidarność.
Na zdjęciach z procesji widzimy sprawującego
mszę bp. Władysława Miziołka.
Kolejne paczki przygotowanych na wy-
stawę pamiątek zawierają m.in. kamizelkę
z włóczki z czerwonym napisem Solidarność,
w której chodziła kilkuletnia Asia Wysocka,
makatkę z napisem Solidarność i symbolem
Polski walczącej zrobioną z wełny, na dru-
tach, przez Wandę Lebiodę według projektu
internowanego w łowickim więzieniu inż.
Ireneusza Prędkiego z Opoczna. Maka-
tek takich powstało więcej, a jedną z nich
w 1986 roku Wiesław Wysocki zawiózł do
Rzymu i oiarował Janowi Pawłowi II.
Przygotowane zostały do pokazania na
wystawie okolicznościowe medale, znaczki,
plakietki i żałobna biżuteria stylizowana na
tę, którą Polacy nosili po upadku Powstania
Styczniowego.
Prawdopodobnie na wystawie nie będą
eksponowane wszystkie z 15 kalendarzy
podziemnej „Solidarności”, lecz część z nich.
Nie zabraknie na pewno graik Jacka Fedoro-
wicza, który odwiedził Łowicz w czasie stanu
wojennego. Wystawa i możliwość nabycia
tych rycin była w kościele o.o. pijarów. Kopie
rysunków mógł otrzymać każdy, a pieniądze
w formie oiary każdy dawał według uznania.
Podobno po tej wystawie ówczesny szef SB
w Łowiczu wzywał obecnych tam wówczas
urzędników do siebie na przesłuchanie,
chcąc wymusić na nich popis pod oświad-
Ciekawym uzupełnieniem zdjęć
i dokumentów będą z pewnością afisze i
plakaty związku z lat 1980-1981, a nawet
późniejsze oraz wydawnictwa rządowe. Wśród
tych ostatnich nie może na wystawie zabrak-
nąć obwieszczenia o wprowadzeniu stanu
wojennego, które zostało najpierw rozklejone,
następnie zdjęte, wreszcie przez 24 lata prze-
chowywane przez jednego internowanych z
Łowicza, Andrzeja Jankowskiego.
Plakaty Solidarności, wykonane często na
papierze kiepskiego gatunku, np. pakowym
były formą wyrażenia protestu, ukazania spo-
łecznych oczekiwań lub artykułowania konkret-
nych żądań. Mowa w nich o zakłamaniu radia i
telewizji, dwuznacznym sposobie prowadzenia
przez władze dialogu ze społeczeństwem albo
też żądające rejestracji NSZZ Solidarność.
Bardzo ciekawy jest rządowy plakat propagan-
dowy z 1982 r. pokazujący paczkę, jaką naród
polski otrzymuje w prezencie od prezydenta
USA Ronalda Reagana. Upominkiem tym
miało być wstrzymanie dostaw pasz do Polski,
podniesienie ceł na polskie towary, odmowa
otrzymania kredytów.
Kolejne eksponaty dotyczą już stanu wojen-
nego. Jest więc bardzo dużo opieczętowanych
kopert poczty internowanych w Łowiczu,
znaczki „Poczty Podziemnej Solidarności”,
pieczęcie, medale, komunikat Konferencji
Episkopatu Polski, teksty homilii bp. Włady-
sława Miziołka i prymasa Józefa Glempa,
decyzja o internowaniu Andrzeja Jankowskie-
Gazeta plakatowa wydana przez KC PZPR
na temat stanu wojennego w Polsce była
dodatkiem do tytułu „Fakty i komentarze”.
Nic dodać, nic ująć.
go z Łowicza, oryginalny więzienny gryps,
projekt łowickiego ołtarza na Boże Ciało
w 1982 r. i brzozowym krzyżem i napisem „Na-
1004232716.014.png 1004232716.015.png 1004232716.016.png 1004232716.017.png
IV
22.09.2005 r.
dok. ze str. I
Byłem żołnierzem Armii Poznań
na 18 września trzech żołnierzy 10. Kompanii
Łączności przeprawia się na wschodni brzeg
Bzury. Dołączamy do organizującej się grupy
rozbitków w celu przebicia do Warszawy. Do
wieczora 18 września marsz odbywał się bez
przeszkód. Nocujemy w Puszczy Kampino-
skiej. Rano 19 września maszerujemy dalej na
wchód. Około godz. 14.00 zostaliśmy zaatako-
wani i okrążeni przez oddziały niemieckie. Po
nierównej bitwie zostajemy rozbici, są zabici i
ranni. Niektórzy ratują się ucieczką. Pozostali
zostają wzięci do niewoli. Trzech żołnierzy
10. Kompanii Łączności AP zostaje jeńcami.
Zostałem jeńcem.
J a zostałem zwolniony ze służby podoi-
Dywizje Armii Poznań wycofują się z zaj-
mowanych stanowisk i przenoszą do wyzna-
czonych rozkazami miejscowości w kierunku
wschodnim. Dziesiąta kompania łączności
przenosi się do Izbicy z zadaniem wykonania
ośrodka łączności. W Izbicy i drogach prowa-
dzących do Izbicy jest duże skupisko ludności
cywilnej. Uciekinierzy z terenów przygranicz-
nych idą do Warszawy. Izbica jest bombardo-
wana. Spadają bomby zapalające, samoloty
atakują uciekinierów z broni maszynowej. Jest
dużo zabitych i rannych. Postój dowództwa
Armii Poznań w Mchówku nie trwa długo.
W dniu 6 września 10. Kompania otrzymuje
w ludziach i sprzęcie. Są również straty po
stronie polskiej.
W dniach 11-12 września oddziały AP na-
cierają dalej, zdobywają tereny na południe
od drogi Łęczyca - Piątek - Bielawy, nacierają
w kierunku Ozorkowa - Strykowa - Głowna.
Zwycięstwa Armii Poznań poprawiają samo-
poczucie żołnierzy. Wszyscy się cieszą, że
skończyła się ucieczka. Mój dowódca kom-
panii por. Gil powiada mi, że Francja i Anglia
wypowiedziały Niemcom wojnę. Francja bę-
dzie atakować Niemców od zachodu. Anglia
bombarduje tereny niemieckie. Na pewno
wojnę wygramy.
cera służbowego kompanii i odesłany
do swojej drużyny. W drużynie żołnierze
są przygnębieni. Widzą, że nie jest to alarm
ćwiczebny. Jeżeli będzie wojna, to 20 wrze-
śnia nie będzie zwolnień do cywila. W dniu
27.08. rano zgłaszają się pierwsi rezerwiści
w ramach mobilizacji. Przed bramą wejścio-
wą do batalionu duże zgrupowanie ludności;
matki, żony, dzieci, przyjaciele żegnają swych
najbliższych. Jest trochę płaczu. Ja w tym
samym dniu rano dostaję rozkaz zgłoszenia
do magazynu mobilizacyjnego. Sprawdzam
aparaty telefoniczne pod względem spraw-
ności technicznej. Wieczorem, gdy wróciłem
do kompanii, miałem już przydział do 10.
kompanii bojowej jako d-ca drużyny łączno-
ści. Dowódcą 10. kompanii został kpt. Gil,
szefem kompanii st. sierż. Łuczak. Z dowódcy
i szefa kompanii byłem zadowolony. Dobrze
ich znałem. W batalionie mieli dobrą opinię
wśród żołnierzy.
Moja drużyna składała się z rezerwy i żoł-
nierzy służby cywilnej. Do drużyny dostał przy-
dział żołnierz służby zasadniczej, mieszkaniec
Głowna Jan Gibka. Cieszyłem się z tego
przydziału, co dwóch głownian to nie jeden.
Dzień 28 sierpnia poświęcony był na wyposa-
żenie kompanii w sprzęt bojowy. Pobieraliśmy
z magazynu mobilizacyjnego nowe karabiny,
ostrą amunicję, telefony, centrale, mundury,
tabliczki tożsamości (medale śmierci), środki
czystości.
Wieczorem 28 sierpnia 10. bojowa kom-
pania łączności gotowa była do wymarszu.
Rano 29 sierpnia wyruszyliśmy z Poznania
na wschód - kierunek Gniezno. Była piękna
pogoda. Witające nas po drodze społeczeń-
stwo częstowało owocami i mlekiem. Do
Gniezna doszliśmy 30 sierpnia około godz.
14.00. W dniu 31 sierpnia kompania otrzy-
mała rozkaz wykonania ośrodka łączności
w dworze znajdującym się 2 km od Gniezna.
W pałacu znajdowało się już kilku wyższych
oicerów. Wśród oicerów i żołnierzy na temat
wojny były różne zdania. Niektórzy mieli na-
Henryk Krzeszewski
Henryk Krzeszewski ma obecnie 88 lat.
Jest rodowitym głownianinem. Urodził się
8 stycznia 1916 roku w Osinach. W dzieciń-
stwie i przez część dorosłego życia mieszkał
na terenie ówczesnych zakładów Norblina,
później WZM-ot. Obecnie mieszka przy ul. Si-
korskiego. Pochodzi z rodziny rzemieślniczej.
Jego ojciec Karol był ślusarzem, a matka We-
ronika - kucharką. Od wczesnych lat dzieciń-
stwa życie ciężko go doświadczyło. Kiedy miał
dwa lata zmarł mu ojciec. Ciężar utrzymania
rodziny spadł na matkę, której wraz ze swoją
siostrą i trzema braćmi pomagał od najmłod-
szych lat. W 1938 roku Henryk Krzeszewski
powołany został do czynnej służby wojskowej
w 7. Batalionie Łączności w Poznaniu. Po
wybuchu wojny został przydzielony do Armii
Poznań, w której szeregach przeszedł szlak
bojowy od Gniezna do Puszczy Kampinoskiej
służąc jako telemechanik. W Puszczy Kampi-
noskiej dostał się do niewoli, gdzie przebywał
do 1943 roku.
Za swe zasługi w walce z okupantem
otrzymał szereg odznaczeń i medali. Najważ-
niejsze to: medal za udział w wojnie obronnej
1939 roku, medal za udział w walkach o
Berlin w 1945 roku oraz Krzyż Kawalerski
Odrodzenia Polski. Po wojnie Henryk Krze-
szewski pracował w głowieńskim WZM-ocie.
W 1965 roku ukończył zaocznie Technikum
Energetyczne w Łodzi. W 1978 roku nabył
prawo do emerytury. Od tego czasu poświęca
się głównie życiu rodzinnemu oraz swojemu
hobby, jakim jest naprawa starych zegarów
oraz zbieranie nagrań starych przedwojennych
piosenek w wykonaniu różnych artystów. Za
namową najbliższych, ale przede wszystkim z
własnej chęci pozostawienia po sobie czegoś
potomności, kilka lat temu zaczął spisywać
swoje wojenne dzieje. Część z nich możecie
Państwo przeczytać w tym wydaniu Kwartal-
nika Historycznego „Łowiczanin”.
Przysięga wojskowa. Na pierwszym miejscu od lewej strony dowódca 3. kompanii por.
Baranowski. Poznań, 12 kwietnia 1938 r.
N iestety, optymistyczne prognozy i en-
rozkaz przeniesienia się do dworu Leszcze k.
Łęczycy. Do dworu Leszcze przemieszcza się
sztab Armii Poznań.
W rejon Łęczycy, Piątka, Bielaw, Łowicza
przemieszczają się dywizje Armii Poznań.
Zajmują pozycje na północnym brzegu Bzury.
W dniu 8 września dowództwo Armii Poznań
i 10. Kompania Łączności przemieszcza się
do miejscowości Głogowiec k. Kutna. Do
czasu odwrotu w rejon Łęczycy 10. Kompania
tuzjazm nie trwały długo. Niemiecka
armia wzmacnia siłę uderzenia i
przystępuje do ofensywy. Następuje odwrót
na północny brzeg Bzury. Dowództwo AP
przemieszcza się do miejscowości śleszyn
na wschód od żychlina.
W dniu 15 września 10. Kompania Łącz-
ności znajduje się w okolicach żychlina. Jest
duże zgrupowanie jednostek wojskowych AP.
Następuje zmasowany nalot lotniczy. Samo-
loty niemieckie bezkarnie bombardują i koszą
z broni maszynowej. Po nalocie trwającym
około półtorej godziny 10. Kompania traci
sprawność bojową. Są zabici, ranni, zagu-
bieni. Nie mogę odnaleźć swego dowódcy.
Jest koło mnie drugi mieszkaniec Głowna
Jan Gibka. Przez wszystkie ciężkie chwile
trzymaliśmy się razem. Był jeszcze żołnierz
z mojej drużyny, porucznik Zygmunt Witkow-
ski. Staliśmy się rozbitkami, postanawiamy
maszerować na wschód w kierunku Warsza-
wy. Dołączamy się do dużej grupy żołnierzy
dzielącej nasz los. Jak się okazało, byli to
żołnierze 29. p.p. z 25. dywizji. Wieczorem
w dniu 16 września jesteśmy na zachodnim
brzegu Bzury w miejscowości Witkowie mię-
dzy Sochaczewem a Wyszogrodem. Do tego
rejonu przybywają wszystkie rozbite jednostki
AP. Następuje duże zgrupowanie jednostek
wojska na niedużym terenie.
W nocy z 16 na 17 września chcieliśmy
się przeprawić na wschodni brzeg Bzury. Nie
udało się, był duży tłok w miejscach przeprawy
i mocny ogień artyleryjski. O świcie w dniu
17 września zaczęło się piekło. Eskadry Luft-
waffe bez przerwy bombardują. „Nurkowce”
sieją śmierć z karabinów maszynowych.
Artyleria uderzyła zmasowanym ogniem. Był
to mord tysięcy żołnierzy, cmentarzysko ludzi,
koni i sprzętu. Rozproszone ciała ludzkie
i szczątki końskie znajdowały się na drzewach,
samochodach i działach armatnich. Zgrozy,
jaką tam przeżyłem, nie da się opisać.
W dniu 17 września dowiadujemy się, że
dowódca Armii Poznań gen. Kutrzeba wydał
rozkaz zaprzestania walk i wycofywania się
oddziałów do Warszawy. Forsując Bzurę,
gdzie kto może i jak kto może, w nocy z 17
Pierwsza drużyna 3. kompanii 7. Batalionu Łączności w Poznaniu, kwiecień 1938 r.
dzieję, że wojny nie będzie, do optymistów
należałem i ja. Niestety, 1 września lotnictwo
niemieckie bombarduje Gniezno. Samoloty
zrzucają bomby z dużych wysokości. Sztab AP
osłaniają 4 działka przeciwlotnicze. W czasie
nalotów zestrzelili 1 samolot. Wszystko się
wyjaśnia, nikt nie ma wątpliwości, że wojna
z Niemcami się rozpoczęła. Już w pierwszych
dniach wojny przychodzą meldunki z jednostek
przygranicznych do sztabu AP - niepomyślne.
Nieprzyjaciel naciera dużymi siłami. Powyższa
sytuacja potwierdza fakt, że w nocy z 3 na 4
września sztab Armii Poznań przenosi się do
Mchowka k. Jabicy.
Łączności nie miała bezpośredniej styczno-
ści z oddziałem (z wojskami) niemieckimi.
Widziałem dużo samolotów, przeżyłem kilka
bombardowań lotniczych. Uwierzyłem, że
nawet w marszu można zasnąć.
W dniu 9 września około godz. 17 słychać
huk dział artyleryjskich. To artyleria AP rozpo-
częła natarcie na pozycje niemieckie. Poszły
do natarcia oddziały pancerne i piechota.
Rozpoczęła się bitwa zwana obecnie „Bitwą
nad Bzurą”. Po ciężkich walkach jednostki
AP forsują Bzurę. Zdobywają drogę Bielawy
- Piątek - Łęczyca. Zostaje zdobyta Łęczyca,
Piątek, Bielawy. Niemcy ponoszą duże straty
Henryk Krzeszewski, 7. Batalion Łączności
Poznań - Cytadela, 15 czerwca 1938 r.
ŁOWICZANIN - kwartalnik historyczny. Dodatek
do Nowego Łowiczanina, sprzedaż wraz z tym ty-
godnikiem. Wydawca: Oicyna Wydawnicza Nowy
Łowiczanin s.c., 99-400 Łowicz, ul. Pijarska 3A,
tel./fax 837-46-57, e-mail: redakcja@nowlow.pl
Redaktor naczelny: Wojciech Waligórski
1004232716.018.png 1004232716.019.png 1004232716.020.png 1004232716.021.png 1004232716.022.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin