00:00:03:Nie Julian, nie możesz opuszczać miasta. 00:00:08:Jeste nam tu potrzebny. 00:00:10:Wiesz, że nie wyjeżdżałem z miasta od 7 lat. 00:00:13:Jeli nie pojadę, | stracę jš. 00:00:15:Brujah będš skakać sobie do gardeł. 00:00:17:Ksišże musi przebywać w miecie by zachować pokój. 00:00:19:Ty przypilnujesz pokoju. 00:00:21:Sam mnie tego uczyłe. 00:00:24:Nie będzie mnie tylko przez dwa dni, | nawet nie będš wiedzieli, że wyjechałem. 00:00:27:Wyczujš to. 00:00:29:Dowiedzš się. 00:00:31:Potrzebuję jej. 00:00:35:Nie puszcze jej samej. 00:00:44:www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 00:00:48:Bez ochroniarzy wydajesz się spięty. 00:00:51:Bez obaw. 00:00:52:Ochronię cię. 00:00:54:Wiem, że potrafisz. 00:00:56:Widziałem cię w akcji. 00:01:00:Wiem tylko jak tam dojechać. 00:01:03:Nie co dzień mam okazję prowadzić taki wóz. 00:01:05:Może powiesz mi dokšd jedziemy? 00:01:08:Nie możesz się doczekać? 00:01:10:Jestem tylko ciekaw. 00:01:13:Jestemy na miejscu. 00:01:26:- Czemu wybrała to miejsce? | - Twoja rodzina mieszkała tu nieopodal, zgadza się?. 00:01:30:- Kto ci to powiedział? | - dowiedziałam się tego wertujšc dane o tobie. 00:01:35:Więc to nie przypadek, | że tu przyjechalimy. 00:01:38:Julian spotykamy sie od dwóch miesięcy. 00:01:41:A cišgle odnoszę wrażenie, | że ledwo cię znam. 00:01:44:Dlatego prosiłam cię by pojechał ze mnš. 00:01:46:Dlatego wybrałam to miejsce. 00:01:53:Obraziłe się na mnie? 00:01:57:Nie. 00:01:59:Po prostu dawno tu nie byłem. 00:02:04:Bardzo dawno. 00:02:34:[STARA WINIARNIA] 00:02:53:To Cameron. 00:02:56:Hej Sorrel | Cameron wrócił. 00:02:58:Spójrz na siebie | Pan miastowy Brujah. 00:03:05:- Kogo zabiłe za garnitur? | - Robiłem to co mi kazano, głupcze! 00:03:09:Stałem się jednym z nich. 00:03:12:Oby przyszedł powiedzieć mi, | że jeste nowym Księciem San Francisco. 00:03:16:Jeszcze nie. 00:03:17:Ventrue zamordowali połowę twojego klanu. 00:03:22:Jeste jedynym Brujah, | którego nie spalili. 00:03:24:Mylisz, że zapomniałem? 00:03:27:Julian Luna wybił nas. 00:03:30:Na rozkaz Archona. 00:03:32:Powiedziałem ci żeby nigdy nie wracał do domu | dopóki oni żyjš. 00:03:34:Inaczej zamienisz się z nimi miejscami. 00:03:36:Kazałe mi się nauczyć ich zwyczajów, | tak też zrobiłem. 00:03:38:Księciem nie staje się od tak. 00:03:40:Pierw trzeba uzyskać szacunek | wszystkich klanów i ich przywódców. 00:03:44:Trzeba im udowodnić, | że potrafi się wykorzystać władzę, jakš ci dajš. 00:03:48:Jak ma do tego dojć? 00:03:50:Kiedy ty jeste tutaj. | A oni w miecie. 00:03:53:Bo Julian przyjeżdża tutaj. 00:03:55:Nie wiem kiedy,| ale przyjedzie. 00:03:58:Jest z kobietš. 00:03:59:Człowiekiem. 00:04:00:Wypytywała o Winiarnie. 00:04:03:Może już tu sš. 00:04:08:Wróc do San Francisco. | Wykończ Archona. 00:04:12:My się rozdzielimy i wytropimy Lune. 00:04:18:Znajdziemy tego zabójcę Ventrue. 00:04:22:Najwyższa pora, by kto zapełnił te groby zwłokami. 00:04:27:Tym kim będę ja. 00:04:42:[WIĘZY KRWI] 00:04:47:[Występujš] 00:05:16:Otaczamy cię. 00:05:31:["CHATKA W LESIE"] 00:06:21:To miejscowe wino, | takie mi polecono. 00:06:28:To chyba jedno z ostatnich. | Przed zamknięciem winiarni. 00:06:33:Co o tym wiem. 00:06:35:Za 00:06:37:wspólny weekend. 00:06:45:Powiedz mi Julian. 00:06:47:Co o sobie co jeszcze nie wiem. 00:06:50:- Co chcesz wiedzieć? | - Cokolwiek. 00:06:53:Wszystko. 00:06:55:Zaskocz mnie. 00:07:02:W całkiem schludnej chatce w lesie | przy kominku. 00:07:10:Nawet w takim miejscu nie dajesz za wygranš. 00:07:33:Niczym mnie nie zaskoczyłe. 00:08:25:Ksišże nigdy nie powinien opuszczać miasta, | to zbyt niebezpieczne. 00:08:28:Miasto jest bezpieczne| Julian powiedział mi, że wyjeżdża. 00:08:32:pozostawił miasto w moich rękach. 00:08:33:Po co pojechał do Mansanity? 00:08:36:Pojechał do Mansanity? 00:08:38:Tyle dowiedziałem się od sekretarki Caitlin. 00:08:41:Może powinienem tam pojechać, | może mnie potrzebować. 00:08:43:Czy Brujah nadal tam urzędujš? 00:08:46:Winiarnia została zburzona. 00:08:49:Jeli jakikolwiek Brujah przeżył, | wiedzielibymy o tym. 00:08:55:Julian potrzebuje nas na miejscu | do ochrony miasta. 00:08:59:Skšd wiesz, że miasto jest bezpieczne. 00:09:02:Julian potrzebuje nas tutaj,| bo każdy wie, że wyjechał. 00:09:06:Brujah wyłamujš się, | prowadzš walki ze sobš. 00:09:09:To było wliczone w koszta. 00:09:12:Eddie umiera. | Brujah walczš o stołek przy tym stole. 00:09:19:To nie ma nic wspólnego z Julianem. 00:09:21:Julian może nam rozkazywać | ty nie. 00:09:30:Byłem Księciem tego miasta przez długi czas | Gangrerze. 00:09:36:Uwazam, ze potrafię kontrolować klany. 00:09:39:Ale już nim nie jeste. 00:09:43:Wystarczy tego. 00:09:46:Julian powinien trzymać klany w ryzach, | nie ma go na chwile i zobacz co się dzieje. 00:09:50:Nawet w tym pokoju. 00:09:58:Mój Boże, przespalimy całe popołudnie. 00:10:02:- Jak się czujesz? | - Szczęliwy. 00:10:07:Wcale się nie zmęczyłe. 00:10:10:Mogłbym tak leżeć wiecznie. 00:10:25:chcesz się przejć? 00:10:31:na stary cmentarz 00:10:36:jest tam pochowana połowa historii Kalifornii. 00:10:39:poszukiwacze złota, | wyjęci spod prawa i szaleńcy. 00:10:45:- Co nie tak? | - Nie nic. 00:10:50:nie musimy ić jak nie chcesz. 00:10:53:jeżeli chcesz mogę ić. 00:10:57:Chodmy. 00:11:17:Żadnych ciał, | zawsze ich nie ma. 00:11:19:Jak to możliwe. 00:11:22:Dziury po kulach i krew, | ale nigdy nie ma ciał. 00:11:24:Może krwawišc poszli do domu. 00:11:26:Co chcesz usłyszeć ode mnie. | Ja nie potrafię tego wyjanić, a ty? 00:11:30:Fakty sš następujšce. | To wampiry. 00:11:39:Wysłuchaj mnie Frank. | To sš niebezpieczni ludzie. 00:11:42:Nie chcesz się w to ładować. 00:11:47:Chcesz mi co powiedzieć? 00:11:50:Mówie ci tylko by zachował ostrożnoć. 00:11:52:Za każdym razem, gdy wspominam o wampirach. 00:11:54:Masz mnie za wariata. 00:11:55:Sš dwie możliwoci.| Pierwsza: 00:11:58:Nie wierzysz, że istniejš. 00:12:00:Druga: 00:12:02:Wiesz o nich. 00:12:05:To w końcu jak Sony?. | Jestem twoim partnerem, jeste mi dłużny. 00:12:08:Teraz rozumiesz, | dlaczego mam cię za wariata. 00:12:10:Cokolwiek by się nie zdarzyło, | nie chcesz odpucić. 00:12:21:Twoi dziadkowie? 00:12:23:Pradziadkowie. 00:12:24:Odwiedzasz ich czasem? 00:12:26:Nie. 00:12:29:To le, że poznaje twojš przeszłoć? 00:12:35:Tamten grób. 00:12:40:Pracował przez 15lat i nie znalazł ani bryłki złota. 00:12:44:Do czasu gdy 10 funtowy samorodek | spadł mu na głowę, zabijajšc go. 00:12:48:Mowisz tak jak by go znał. 00:12:49:To było w 1849. 00:12:52:nie miałem przyjemnoci go poznać, | za to mój pradziadek tak. 00:12:57:To chyba Stara Winiarnia | zobaczymy jš. 00:13:04:Zlikwidowano jš dawno temu. 00:13:05:Zajrzyjmy tylko. 00:13:16:Wolałbym nie. 00:13:17:Przeczytam ci co z przewodnika. 00:13:21:"Stara Winiarnia była mniej znana z wytwarzania wina, 00:13:24:bardziej z nie wyjanionej zbrodni popełnionej w 1985, 00:13:28:tej nocy słyszano strzały i krzyki, 00:13:31:wszystko płonęło, 00:13:33:Ostatecznie ofiary zmarły w pożarze. 00:13:36:Zagaszywszy ogień, | pozostały tylko, 00:13:38:w cianach dziury po kulach, | i krew. 00:13:41:nie znaleziono ani jednego ciała". 00:13:44:Czy groby twoich krewnych | nie leżš po drugiej stronie Winiarni? 00:13:50:Po to mnie tu cišgnęła? 00:13:52:Uznała, że mam co z tym wspólnego? 00:13:54:A masz? 00:13:56:Dlaczego tak mylisz? 00:14:00:Powiedziałe mi raz, | że niegdy byłe bezwzględnym człowiekiem. 00:14:04:Jeste tak tajemniczy, | że nie wiem co myleć. 00:14:08:Co jest tak ważnego w mojej przeszłoci, | że chcesz wszystko wiedzieć. 00:14:10:Dlaczego nie możesz zaakceptować człowieka, | którego widzisz przed sobš. 00:14:14:Chyba zakochałam się w tobie. 00:14:17:Nie pro mnie bym zakochała się w mężczynie, | którego nie znam, 00:14:19:To nie sprawiedliwe. 00:14:29:Dawo temu nadużywałem przemocy. 00:14:34:Byłem na usługach potężnego człowieka, | który czasem bywał zbyt brutalny. 00:14:47:Teraz jestem innš osobš. 00:14:48:Przy tobie, 00:14:51:ukazuje swoje najlepsze cechy, | nie chcesz tych gorszych. 00:14:55:Czy miałe co z tym wspólnego? 00:14:58:Nie odpowiem ci na to. 00:15:02:Nie odpowiem ci na nic więcej. 00:15:04:To za mało. 00:15:06:Chce całej prawdy, | nie wiem jak zła by nie była. 00:15:10:Przykro mi. 00:15:14:Mi też. 00:15:21:Przejdę się. 00:15:55:Zawołaj swojego chłopaka. 00:15:59:- Wołaj! | - Nie! 00:16:27:Uciekaj Caitlin, | wracaj do samochodu. 00:17:40:Mój Boże. 00:17:46:Do samochodu nie daleko. | Zawiozę cię do szpitala. 00:17:49:Nie. 00:17:50:Inaczej się wykrwawisz. 00:17:52:Jeli ludzie dowiedzš się o nas, | Wybijš nas. 00:17:54:Ludzie?| Mówisz jak by nie był człowiekiem. 00:18:01:Co mam robić? 00:18:04:Co mam robić? 00:18:06:Wnie mnie do chatki. 00:18:08:Ukryj mnie, 00:18:33:Wciskałe nos do interesów Eddiego Fiori. 00:18:38:A ty kim jeste? 00:18:39:Niech odpoczywa w spokoju. 00:18:41:Ale jego przyjaciele wyjaniajš | jego sprawy według swojego uznania. 00:18:44:Odsuń się. 00:18:46:Nazywam się Cameron. 00:18:49:Jestem nowym Naczelnym Brujah. 00:18:51:Rozumiem, że wiesz co to znaczy? 00:18:53:Troche nie nadšżam w tych sprawach. 00:18:56:Proszę wyjanij mi Cameron. 00:18:58:Od dłuższego czasu polowałe na Eddiego Fiori, 00:19:01:Normalnie, 00:19:03:by był trupem. 00:19:04:Żyłe tylko dlatego, bo Julian Luna cię ochraniał. 00:19:07:Do czego zmierzasz? 00:19:09:Zmierzam do tego. 00:19:10:Julian nie żyje. 00:19:12:co oznacza otwarcie sezonu na ciebie, 00:19:14:mój przyjacielu, 00:19:16:Detektywie. 00:19:18:Kohanek. 00:19:21:- Luna nie żyje? | - Zgadza się. 00:19:23:Eddie Fiori był brutalem i idiotš. 00:19:25:Ja nie jestem żadn...
koyteck