QFant - 18.pdf

(5669 KB) Pobierz
962575159.050.png
962575159.061.png
WSTĘPNIAK
WSTĘPNIAK
Wszystkie opowiadania, teks-
ty publicystyczne, recenzje i gra-
fiki czekają grzecznie w folderze
na wysłanie do składu pisma. Na
co, a może raczej na kogo czekają?
Oczywiście na redaktora naczel-
nego, który jak zwykle zapom… był
bardzo zajęty (m.in. studiowaniem
fizyki) i nie znalazł wcześniej ani gra-
ma czasu na napisanie wstępniaka.
Na szczęście wszystkie opowia-
dania przeczytał jeszcze na etapie
wyboru prac, z niektórymi autorami korespondował i doradzał
zmiany. Tak, krok po kroczku, grzejąc jeszcze nowy fotel, będzie się
starał sukcesywnie zwiększać poziom publikowanych tekstów. I nie
tylko ich. Po raz kolejny powitała Was okładka „z nowej ery”. Auto-
rem świetnego „Tea Time’a” jest Daniel Kordek. Jeśli jesteś graikiem
i uważasz, że Twoje ilustracje nadają się do opublikowania w na-
szym czasopiśmie, pisz na redakcja@qfant.pl, a być może właśnie
Twoja praca zostanie opatrzona qfantowym nieśmiertelnikiem.
Wracając do aktualnego wydania, jestem skłonny
stwierdzić, że każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Zarów-
no w publicystyce, recenzjach, jak i opowiadaniach, które
postaram się Wam krótko przedstawić.
Na początek „Boży Wysłannik” Kamila Kwiecińskiego,
który idealnie wpasował się w moje poczucie humoru
dzięki odpowiedniej dawce absurdu oraz genialnemu
pomysłowi na piekło – IMO opowiadanie numeru. Da-
lej trochę cięższe klimaty – „Pestka” Jana Morysa, które-
go specjalnie poprosiłem o przysłanie tego opowiadania.
Brało bowiem udział w zeszłorocznej edycji Otulonych
Natchnieniem na WeryikatoriuM i najbardziej przypadło
mi do gustu. Redakcyjni recenzenci również ocenili je
bardzo wysoko i tak mogę poniekąd powiedzieć, że jest to
moja spóźniona nagroda specjalna dla tego opowiadania.
Wielbicieli hard sf przede wszystkim zadowoli opowia-
danie Jana Maszczyszyna „Posłańcy Opętania”. Jest to praca
szczególnie polecana przez Magdę Kałużyńską i więcej chy-
ba mówić nie trzeba. W jej imieniu serdecznie zachęcam
do lektury! „Na Brąksie” Krzysztofa Wrońskiego jest bar-
dzo klimatycznym horrorem, który w pełni zrozumiałem
dopiero po dwukrotnej lekturze, a więc również dwa razy:
polecam, polecam! Klimatu nie brakuje także tekstowi Mo-
niki Olszewskiej („Pogranicze”). Autorka zabierze Was na
wycieczkę po miasteczku z bardzo wyjątkowym przewod-
nikiem… Gdy już z niej wrócicie, Karolina Jagnyziak, po-
przez pracę „Gdy wrócę do domu, otoczy mnie cisza” spra-
wi, że w Waszych sercach zagoszczą spokój i melancholia,
które będą trwać jeszcze długi czas po skończonej lekturze.
Na koniec chciałbym poinformować, że tegoroczna Gala
Konkursu Horyzonty Wyobraźni była znakomita oraz jesz-
cze raz pogratulować wszystkim, którzy się zakwaliikowali,
przede wszystkim – laureatom. Zapraszam do obejrzenia
fotorelacji na stronie 13. Warto śledzić portal Qfant oraz
stronę konkursu, bo w każdej chwili może się pojawić de-
cyzja dotycząca organizowania (lub nie) kolejnej edycji.
A tymczasem przyjemnej lektury!
Redakcja QFaNT
ZaRZĄd
Redaktor naczelny: Jarosław Makowiecki / rednacz@qfant.pl /
Z-ca redaktora naczelnego: Łukasz Kuc
/ lukasz.kuc@qfant.pl /
Sekretarz redakcji: Anna Celska-Palutkiewicz
/ anna.celska@gmail.com /
Mail: redakcja@qfant.pl
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych, zastrzega
sobie prawo do redagowania nadsyłanych tekstów i nie od-
powiada za treść reklam.
Redaktorzy prozy: Kornel Grunwald, Magdalena Kałużyńska,
Jarosław Makowiecki, Iga Pączek, Beata Tomaszewska, Alek-
sandra Żurek
dZIaŁ RedakcjI jĘZYkOWej
Anna Perzyńska / aperzynska.lan@gmail.com /
dZIaŁ GRaFIcZNY
Magdalena Mińko / minkomaga@gmail.com /
dZIaŁ PUBLIcYSTYcZNY
Łukasz Szatkowski / lukaszszatkowski@qfant.pl /
Redakcja PORTaLU QFaNT.PL
Marta Konopko / martakonopko@qfant.pl /
dTP: Agata Sienkiewicz
Projekt okładki: Daniel Kordek & Agata Sienkiewicz
Ilustracja na okładce: Daniel Kordek
Ilustracje: Tomasz Bełzowski, Kornel Kwieciński, Magdalena
Mińko, Krzysztof Trzaska, Konstanty Wolny
Opracowanie językowe: Agnieszka Łobik-Przejsz, Paulina
Koźbiał, Iga Pączek, Katarzyna Tatomir, Ewa Wojdyńska,
Aleksandra Żurek
Jarosław Makowiecki
3
Wstępniak
962575159.062.png 962575159.063.png 962575159.001.png 962575159.002.png 962575159.003.png 962575159.004.png 962575159.005.png 962575159.006.png 962575159.007.png 962575159.008.png 962575159.009.png 962575159.010.png
SPIS TREŚCI
SPIS TREŚCI
PUBLICYSTYKA
Dariusz Barczewski – W 80 sekund dookoła wszechświata
Ewa Szumowicz – O zamkach
Krzysztof Dworakowski – Krytyka kontrolowana
Izabela Grzelak-Barczewska –Wywiad z Sarą Blaedel
Gala konkursu Horyzonty Wyobraźni 2012 – relacja
5
9
11
12
13
OPOWIADANIA
20
16
20
28
44
48
Kamil Kwieciński – Boży Wysłannik
Jan Morys – Pestka
Jan Maszczyszyn – Posłańcy opętania
Krzysztof Wroński – Na Brąksie
Monika Olszewska – Pogranicze
Karolina Jagnyziak – Gdy wrócę do domu, otoczy
mnie cisza
55
GALERIA
86
58
Daniel Kordek
INNE
66
Konkurs
RECENZJE
Chuck Palahniuk Powiedz wszystko (Jacek Orlicz)
Andrzej Ziemiański Za progiem grobu (Ewelina Kozik)
Alafair Burke Dziewczyna, która zniknęła (Kinga Król)
Darynda Jones Pierwszy grób po prawej (Katarzyna Tatomir)
David Downing Dworzec ZOO (Lucyna Markowska)
Lynsay Sands Miłość kąsa (Katarzyna Tatomir)
Philip José Farmer Czarodziejski labirynt (Łukasz
Szatkowski)
Cornelia Funke Atramentowe serce (Maryla Kowalska)
Graham Masterton Czerwony Hotel (Ewelina Kozik)
Juraj Červenák Czarnoksiężnik: Władca wilków
(Dawid Bastek)
Stephen King Danse Macabre (Maryla Kowalska)
Neal Stephenson Reamde (Łukasz Szatkowski)
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
4
SPIS TREŚCI
962575159.011.png 962575159.012.png 962575159.013.png 962575159.014.png 962575159.015.png 962575159.016.png 962575159.017.png 962575159.018.png 962575159.019.png 962575159.020.png 962575159.021.png 962575159.022.png 962575159.023.png 962575159.024.png 962575159.025.png 962575159.026.png 962575159.027.png 962575159.028.png 962575159.029.png 962575159.030.png 962575159.031.png 962575159.032.png 962575159.033.png 962575159.034.png 962575159.035.png 962575159.036.png 962575159.037.png 962575159.038.png 962575159.039.png 962575159.040.png 962575159.041.png 962575159.042.png 962575159.043.png 962575159.044.png 962575159.045.png 962575159.046.png 962575159.047.png 962575159.048.png
 
PUBLICYSTYKA
Dariusz Barczewski
W 80 sekund dookoła wszechświata, czyli słów parę o warpach ,
nadprzestrzeni i innych przypadkach specjalnych
Pomyśl, w rakiecie człowiek może pęknąć jak bąbel albo
skrzepnąć, albo rozgotować się, albo tak prędko wybuchnąć
krwią, że ani krzyknie, a potem tylko kosteczki stukają
w blachę, kręcą się po orbitach Newtona z poprawką
einsteinowską, te nasze grzechotki postępu! A my ochoczo, bo
to piękna droga, aż doszliśmy, i w tych komórkach, nad tymi
talerzami, wśród nieśmiertelnych pomywaczek, z hufcem
wiernych szaf, klozetów oddanych, tu jest nasze ziszczenie...
popatrz Kelvin.
czy ilmu wskazuje, iż mamy do czynienia z erotyką. Jeśli
jednak przemieszczanie przytraia się zaledwie w ramach
wypełniacza pomiędzy akcją właściwą, skurczone do nie-
godnych, parosekundowych intruzji, to… cóż, wszystko
jasne, prawda? Proste i genialne. Podobnie, acz odrobinę
inaczej (z uwagi na inny rodzaj akcji, rzecz jasna) ma się
sprawa z literaturą science iction . Możemy przyjąć, że
jakość literackiego wojażowania determinuje rodzaj litera-
tury, a teraz postarajmy się to udowodnić na przykładzie
podróży najszybszych z szybkich, natychmiastowych wręcz,
pozwalających bohaterom dzieła przemieścić się w trybie
instant gdzie bądź, w sytuacjach skrajnych zaś − nigdzie
bądź. Jeśli mamy rację, to skróty koncepcyjne wiązać się
będą z nieco lżejszym kalibrem science iction , podczas kie-
dy, dla odmiany, bardzo naukowo rozumiane wojaże byłyby
papierkiem lakmusowym hard science iction . Nim jednak
przejdziemy do rzeczy, obejrzyjmy teren z lotu ptaka.
Każdy, komu zdarzyło się trochę pozwiedzać świat, wie, że
po pierwsze: jest piękny, po drugie: ogromny; aby należycie go
obejrzeć zabrakłoby życia, o pieniądzach i biurach podróży nie
wspominając (gwoli ścisłości: nie wiadomo, który z tych za-
sobów skończyłby się pierwszy…). Każda wyprawa wiąże
się z podróżą i im dalszy rejon sobie upatrzymy, tym dłuższa
podróż, sprawa oczywista, wyjaśnień dalszych niewyma-
gająca. Drzewiej, parę wieków wstecz, podróżowanie było
czynnością daleko bardziej skomplikowaną niż dzisiaj.
Weźmy takie Imperium Brytyjskie, które rozciągało się od
Australii, przez Indie, aż po Kanadę. Wobec braku telefonów
i samolotów (Facebooka też nie mieli – nie śmiejcie się,
Wasze dzieci mogą tego naprawdę nie zrozumieć), wszel-
ka komunikacja (ale i przekazywanie informacji, rozkazów
itd.) opierała się na męczących i monotonnych podróżach
lądowych lub morskich. Juliusz Verne pozwolił swojemu
bohaterowi dokonać prawdziwego cudu i przebyć Ziemię
wszerz w ciągu dni osiemdziesięciu, ale nie oszukujmy się:
stary, dobry Julek miał skłonność do fantazjowania. Co,
nawiasem mówiąc, jest bardzo odpowiednie, jeśli chcemy
ująć w karby wyobraźni podróże znacznie dalsze niż na taką
Kamczatkę, mianowicie − podróże kosmiczne.
Wrogiem człowieka numer jeden jest odległość. Byle
Księżyc, odległy o około sekundę świetlną, przez tysiące
lat stanowił cel tak niedosiężny, że równie dobrze mógłby
znajdować się milion jednostek astronomicznych dalej. Mat-
ka Ziemia bardzo długo trzymała w czułych, grawitacyjnych
objęciach dziecię ludzkości, choć przecież pisarze przewi-
dzieli, że ta granica musi paść. Co jednak dalej? Mars? Toż
rzut kamieniem. Alfa Centauri? Lepiej, dużo lepiej. Może
nawet zbyt dobrze. Z prędkością światła podróżować nie
potraimy, a einsteinowska izyka jest nieugięta: żadne ciało
Stanisław Lem, „Solaris”
Czy zastanawialiście się kiedyś, czym jest podróż?
Gdybyśmy chcieli odpowiedzieć na to pytanie, mając na
uwadze przede wszystkim oszczędność słów (takie czasy,
oszczędzać należy na wszystkim…), wskazalibyśmy w dei-
nicji na główny cel podróży, tj. zmianę lokacji. Podchodząc
do tematu czysto teoretycznie (brudnym teoriom powiedz-
my stanowcze „niet”!), możemy przyjąć, że proces prze-
mieszczania się jest absolutnie drugorzędny wobec jego
„docelowości”. Zapewne nie zgodziliby się z tym ilozofowie,
którzy jednak jako rzadko godzący się sami z sobą, w pełni
kwaliikują się do pominięcia w niniejszych rozważaniach.
Dodajmy do tego doświadczenia – tak zwane – własne
– któż z nas nie telepał się nigdy słynnym „ogórkiem” po
szwajcarsko-serowych drogach Rzeczypospolitej Dowolne-
go Numerka? Któż z nas nie stał wciśnięty niczym szprot-
ka pomiędzy sardynki w środkach komunikacji publicznej,
narażony na krew, pot i łzy braci w procederze? Kto z nas,
wreszcie, nie odmierzał nieskończoności w niekończących
się korkach, objazdach, zatorach i remontach? No właśnie.
Aż chciałoby się rzec, że podróż to coś, co należałoby
wykreślić z tablicy umysłu.
Są jednak przypadki, w których podróż, jako trwający
proces, nabiera znaczenia. A nawet staje się ciekawa. Istotną
rolę motyw ten pełni w literaturze. Można wręcz powiedzieć,
że sposób przedstawienia podróży determinuje gatunkową
lub subgatunkową przynależność książki (ale i ilmu).
Dla przykładu, Umberto Eco wykazał ponad wszelką
wątpliwość, iż (teraz będzie niegrzecznie) pornograię od
erotyki odróżnić można właśnie poprzez precyzyjną analizę
problematyki komunikacyjnej! Wedle słynnego Włocha
i zarazem jednego z czołowych intelektualistów rodzaju
ludzkiego (to, wbrew pozorom, nie wyklucza się z byciem
Włochem, nawet jeśli obywateli tego państwa kojarzymy ra-
czej ze skłonnością do chianti i nadużywania klaksonów),
dominacja podróży nad wszystkimi tymi zajmującymi, acz
niedającymi się opisać w tzw. języku wyższym wydarzeniami,
które odbywają się po dotarciu na miejsce bohatera książki
W 80 sekund dookoła wszechświata...
5
962575159.049.png 962575159.051.png 962575159.052.png 962575159.053.png 962575159.054.png 962575159.055.png 962575159.056.png 962575159.057.png 962575159.058.png 962575159.059.png 962575159.060.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin