0:00:01:Napisy konwertowane za pomocš: ASS subs Converter. 0:05:55:Miłoć 0:05:56:P 0:05:56:O 0:05:56:W 0:05:56: A 0:05:56:G 0:05:56:A 0:12:08:Witaj w 0:12:08:kolorowej krainie 0:12:08:Saitama. 0:12:08:Baw się dobrze! 0:14:02:Chwila... 0:00:41:Cze... 0:00:43:Czekajcie! 0:00:50:Ojć, to tylko sen? 0:00:52:Co ci się niło, Nino-san? 0:00:00:-opening song- 0:01:04:No dalej, wszyscy oglšdajš walkę obcego z kosmosem. 0:01:07:Ich potyczki - zawsze wspaniałe. 0:01:09:On dowodzi flotš, ale był kosmitš jeszcze nim się narodził. 0:01:15:Rozbieżnoć między mikro i makro jest ważna. 0:01:19:Przynajmniej w kwestii kosmicznych niecisłoci. 0:01:21:Uważaj, bo czeka nas kolejna wizyta Adama i Ewy. 0:01:25:Choć przynajmniej wszyscy będš lepsi niż dzi. 0:01:30:No dalej, przyjrzyj się lepiej. 0:01:33:No dalej, bšd ciut bardziej zachłanny. 0:01:36:No dalej, złap mnie za rękę. 0:01:40:No dalej, pokaż mi swój umiech. 0:01:49:Gadaj, gadaj, wykracz burzę. 0:01:51:Ale za chwilę to już nie będš żarty. 0:01:53:Przeskocz góry, przekrocz doliny. 0:01:54:Traf na planetę, na której go znajdziesz. 0:01:56:No dalej, wszyscy oglšdajš kapitana, księżnš i asa. 0:01:59:Tak, pocisk gotowy do odpalenia, 0:02:01:ale kontrolujšcy jego lot był kosmitš jeszcze przed narodzeniem. 0:02:04:Teraz kosmos to przestrzeń. 0:02:08:Przestrzeń stworzona z kosmicznym rozmachem. 0:02:11:Jej słodkawy smak. 0:02:14:Słodki niczym cukierek. 0:02:17:Starczy tylko szczypta magii, 0:02:19:kiedy z niš jeste. 0:02:21:Tylko szczypta cukru 0:02:22:i możesz jš mieć. 0:02:26:Częć 0:02:26:109 0:02:26:Wymiana 0:02:29:Bez pierdół... 0:02:30:Co noc lunatykujesz do mojego pokoju. 0:02:33:Przez ciebie znów się nie wyspałem. 0:02:35:Jak tak dalej pójdzie, długo nie pocišgnę... 0:02:41:P-płacze! 0:02:43:Emm... Znaczy... Jest okej! 0:02:44:Możesz wpadać, kiedy chcesz! 0:02:46:Nie chciałem cię zasmucić! 0:02:49:Czemu płakałam? 0:02:51:Przez ten sen? 0:02:53:Sen? 0:02:55:Ach, krzyczała co... Chyba "czekajcie"... 0:02:58:Miała koszmar? 0:02:59:Był straszny, ale... 0:03:01:Chciałam, żeby trwał. 0:03:03:Męczšcy sen. 0:03:07:Nino-san... 0:03:10:Mniejsza, większoć i tak już zapomniałam. 0:03:15:W sumie to przecież oczywiste - Nino-san jest dziewczynš. 0:03:17:Musiało jš spotkać kilka strasznych rzeczy, kiedy mieszkała pod mostem. 0:03:24:Ach, racja... 0:03:25:Skoro tak, pomogę jej zaznać spokoju. 0:03:28:Powinienem jš zapytać, czy chce ze mnš mieszkać? 0:03:32:Czy to nie najlepsze, co mogę dla niej zrobić? 0:03:35:Co jest, Ric? 0:03:37:Wyglšdasz na szczęliwego. 0:03:40:Skšd, nawet się nie umiecham. 0:03:42:Serio? Wyglšdasz jak Gwiazda... 0:03:45:Nie wyglšdam! Tylko sobie co przypomniałem! 0:03:48:Nie! Nie mogę się zachowywać jak Gwiazda... 0:03:51:A co, jeli nasze szczoteczki się zetknš? Albo... 0:03:54:Jeli pójdziemy do łani trzymajšc się za ręce? Albo... 0:03:57:Jeli po pocałunku wkroczymy wreszcie do niesamowitego wiata dorosłych? 0:04:01:Co jest?! Nie o to przecież chodzi! 0:04:04:Tak czy siak... 0:04:05:Nie może poznać moich zamiarów. 0:04:08:Muszę zachowywać się normalnie! 0:04:09:N-Nino-san... Emm... Jeli mógłbym zaproponować... 0:04:14:Skoro lunatykujšc zawsze trafiasz do mojego pokoju, 0:04:17:czemu po prostu tu nie zamieszkasz? 0:04:28:Przepraszam! Powinienem był pohamować swoje fantazje! 0:04:30:Mogę? 0:04:32:Jeli się zgodzisz, wprowadzę się jeszcze dzisiaj. 0:04:35:O-oczywicie! Przecież jestemy razem, 0:04:39:więc to nic wielkiego. 0:04:42:Dzięki. 0:04:44:W porzšdku. 0:04:46:Od dzi staniemy się sobie bliżsi. 0:04:51:Huh? 0:04:52:Och... Lepiej, żeby to ze sobš zabrał, nie? 0:04:55:A, racja. Dziękuję, że o mnie dbasz. 0:04:59:Zamienilimy się... 0:05:01:Częć 0:05:01:110 0:05:01:Dom Nino 0:05:05:Więc koniec końców jestem tylko workiem do ćwiczeń, narzędziem Nino-san. 0:05:11:Cóż, rzeczywicie - odrzuciła mojš propozycję, 0:05:16:ale jak się zastanowić, 0:05:18:możemy to uznać za postęp. 0:05:26:Dawno tu nie byłem... 0:05:28:Luksusowe łóżko jak dawniej. 0:05:34:Ko-ko-ko-kocham cię. 0:05:38:Kocham, po prostu kocham cię. 0:05:42:Mimo że długie włosy wolę, 0:05:46:nawet, jeli twa głowa wyłysieje, 0:05:49:nadal z serca miłować będę cię. 0:05:51:OlĂŠ! 0:05:54:Miłoć! 0:05:55:Powaga! 0:05:57:Ja kocham ciiiiię! 0:05:58:Ja kocham ciiiiię! 0:06:00:Ja kocham ciiiiię! 0:06:01:Ja kocham ciiiiię! 0:06:02:Ja kocham ciiiiię! 0:06:03:Ja kocham ciiiiię! 0:06:03:Ja kocham ciiiiię! 0:06:05:Brawa! 0:06:06:I obdarzę cię szczęciem bez granic! 0:06:09:Morda! 0:06:12:Rekrut! A ty tu, do cholery, czego? 0:06:14:Ciebie też się to tyczy! Codziennie odstawiasz takš szopkę?! 0:06:17:Oczywicie! 0:06:18:Moje serce może eksplodować z miłoci w każdej chwili! 0:06:21:Więc muszę jš w co przelać! 0:06:23:Huh? 0:06:24:Piko. 0:06:25:A gdzie Nino? 0:06:26:Nino-san jest w moim domu. 0:06:28:Zamienilimy się. 0:06:30:Zamienilicie? 0:06:31:Och, pomidory? Dla Nino-san? 0:06:34:T-to... 0:06:35:Eee? Nadal zielone. 0:06:37:Nie... To nie dla... Nie... 0:06:42:Co mi to przypomina... 0:06:46:Czyżby Piko powiedziała Nino-san, że podkochuje się w Szefie? 0:06:50:Ejże, pajacu. 0:06:51:Mam gdzie, czy się zamienilicie, 0:06:54:ale to teraz twój dom, nie? 0:06:58:Raczej... 0:07:00:Nie wiem na jak długo, 0:07:02:ale póki co... 0:07:03:Tak więc, Ric... 0:07:04:Wybacz na chwilkę. 0:07:06:Co? 0:07:10:Ła... Ła... 0:07:17:Ładnie pachnie! 0:07:21:Więc nigdy wczeniej nie był w domu Nino-san. 0:07:25:A taki był chojrak, jak do niej przyszedł. 0:07:31:W sumie ja mam podobnie. 0:07:34:Ej, Nino, wchodzę. 0:07:35:Ten głos... 0:07:36:Och... Nawet Szef przyszedł. 0:07:38:Kurczę, Siostra zrobił za dużo ciastek i kazał je rozdać. 0:07:45:Widzę, że twojš skorupę można wykorzystać na wiele sposobów... 0:07:48:Całkiem użyteczne. 0:07:50:Ta, ta. 0:07:52:Iluzoryczna Technika Demonów - wydaje ci się, że Kappa może zdjšć skorupę. 0:07:57:Peszek. 0:07:59:Suwak też ci się rozpišł! 0:08:01:Byłem nieostrożny. 0:08:03:Częć 0:08:03:111 0:08:03:Wenusjanka 0:08:07:Ech, już ciemno. 0:08:09:Bez kitu, pchali się tu jedno za drugim. Co za męczšcy dzień. 0:08:13:Nino-san wczenie się kładzie. Pewnie już pi. 0:08:17:Jak się zastanowić, to nie widziałem Nino-san po tej sprawie z mieszkaniem... 0:08:21:W sumie... Zawsze było tak - 0:08:23:Kiedy wstanę rano, Nino-san będzie na kanapie. 0:08:26:Wpadnie wypić czarnš herbatę o 15. 0:08:28:Ostatnio nawet piekła ryby w kuchni. 0:08:31:A to znaczy... 0:08:33:Że jest jak kot, który wybiera sobie dom, a nie właciciela? 0:08:38:Nie może tak być. 0:08:40:Jeli nie wyremontuję tego domu tak, żeby był lepszy od mojego... 0:08:45:Zanim wprowadzi się na dobre! 0:08:47:Racja! Muszę zmienić go w wygodniejszy! 0:08:49:Jeli mi się uda... 0:08:51:Poza tym, skoro ma takie luksusowe łóżko, to czemu pi w szufladzie? 0:08:57:Chwila... Huh? 0:08:58:Lewa szuflada jest zajęta. 0:09:01:Och, wysokiej klasy materiał. 0:09:03:Ech, wspomnienia. Sukienka, którš dałem jej na pierwszš randkę... 0:09:09:To nie ta? 0:09:10:Co to? Tej nigdy nie widziałem. 0:09:12:Jest stara, ale tkanina i wykonanie sš pierwsza klasa. 0:09:15:Ubranka dziecięce? 0:09:24:Nino-san?! 0:09:25:To... Ja... To nie tak... Przepraszam! 0:09:27:To przypadek! 0:09:30:Nie mógłbym szpiegować twojej przeszłoci czy co... 0:09:43:Przyszła tu we nie? 0:09:48:No proszę cię, Nino-san... 0:09:52:Tutaj jest zimno... 0:09:59:Nino-sa- 0:10:05:Nino-san! 0:10:08:W rzeczywistoci spanie w szufladzie jest okropne. Nie próbujcie tego w domu. 0:10:12:Częć 0:10:12:112 0:10:12:Przekraczanie granicy 0:10:17:Kometa jak Halleya. 0:10:20:Home run za boisko jak w mordę strzelił. 0:10:22:Który idiota chciał, żeby Siostra był pałkarzem? 0:10:25:Trener kazał przyłożyć z całej siły. 0:10:28:Dobrze było? 0:10:29:Ach... Więc to czuje trener, gdy jest przytłoczony zwycięstwem. 0:10:37:To była jedyna na wiecie piłka z podpisem... 0:10:40: Lennona?! 0:10:41:Lennona?! 0:10:40:Lennona... 0:10:42:Zaiste, straszne to! 0:10:44:Co? To co ważnego? 0:10:46:Tak, to skarb, na który wymieniłem mojš kolekcjonerskš kartę bejsbolistów. 0:10:46:[Chodzi o kolekcjonerskie karty z informacjami na temat danego gracza] 0:10:52:Odnalezienie jej należy chyba do obowišzków trenera, nie? 0:10:56:Taa, wyglšda na to, że nie mogę bez niej wrócić... 0:11:00:Prawda, trenerze? 0:11:04:Piłka, piłka, piłka... 0:11:08:Chwila... Czy w ogóle istnieje piłka z podpisem Lennona?! 0:11:11:Jaki miał numer na boisku?! 0:11:12:Co ta cholerna rozgwiazda mi wkręca?! 0:11:17:Cholera. 0:11:18:Nie ma bata, znajdę jš. 0:11:20:A jak wrócę, rzucę niš w tę żółtš japę. 0:11:25:No ale kurczę... 0:11:27:Wiedziałem, że to bez sensu, a i tak polazłem jej szukać. 0:11:29:To awykonalne znaleć małš piłkę w takich chaszczach... 0:11:35:Pojęcia nie mam, gdzie spadła... 0:11:39:Poszedłem za daleko? Krajobraz jest inny i nurt rzeki się zmienił. 0:11:43:Powinienem wracać? 0:11:46:Wracaj. 0:11:47:W sumie racja, 0:11:49:nawet Siostra nie uderzyłby tak daleko. 0:11:56:Obcy! 0:11:58:Tu zaczyna się ziemia matrony! 0:12:01:Amazonek! 0:12:02:Wyjazd stšd, 0:12:05:zanim rozsierdzisz duchy! 0:12:08:Przeszedłem przez równik! 0:12:10:Wtedy, 0:12:12:nawet w najmielszych snach, nie mogłem sobie wyobrazić, 0:12:15:jak wielkš tragedię przyniesie spotkanie z niš. 0:12:17:Cišg dalszy w częci 116. 0:12:21:Częć 0:12:21:113 0:12:21:Arakawa - One-shot 0:12:21:Maraton 0:12:24:Okej, Ric, 0:12:25:będę na ciebie czekać przy mecie. 0:12:28:Nino-san... 0:12:29:Będę czekać. 0:12:31:Wyglšdasz jak krowa, która zaraz pójdzie na sprzedaż. 0:12:33:Ach, to znaczy, że kto cię kupił... 0:12:36:Czas ruszać. 0:12:39:Ric, wracaj na start. 0:12:43:Nagrodš dla zwycięzcy będ...
konsul