Bolesław Leśmian - Usta i oczy.docx

(15 KB) Pobierz

BOLESŁA LEŚMIAN - USTA I OCZY

 

 

Długo się usta moje karmiły twym ciałem,

Aż głodu ust mych doznałem -

 

Boś ujęła im pieszczot w ostatniej godzinie,

Co przemijając, nie minie.

 

I odtąd, odrzucone w świat, słońcem rozbłysły,

Straciły rozum i zmysły -

 

I całują te głazy i te martwe rzeczy,

Które duch zdeptał człowieczy.

 

Całują księżyc w studni, słońce wśród alkierzy -

I wiatr, gdy na wprost uderzy,

 

I gniazda, które burza strąciła przedwcześnie,

I kwiaty w polu i we śnie -

 

I całują u źródeł szemrzącego losu

Wszystko, co kwitnie bez głosu,

 

Wszystko, co pocałunków złożonych w pokorze,

Oddać im nigdy nie może.

 

Jeno musi w to słońce zapatrzyć się złote

I, milcząc, przyjąć pieszczotę.

 

I radują się usta, że całować mogą

Wszystko, nie mając - nikogo!

 

I że wolno im teraz na kwiatach oniemieć

I mając wszystko - nic nie mieć!

 

Zaś oczy, gdy się usta do kwiatów zbliżały,

Odbiły nagle - świat cały.

 

I radują się oczy, że nad ust szkarłatem

Z całym spotkały się światem!

 

Pierwodruk: Myśl Polska, 1/2 1918;

Dziejba Leśna, 1938

Zgłoś jeśli naruszono regulamin