JÓZEF Któż to taki idzie do nas ciemną nocą?
Jakaś postać, która oświeca sobie drogę zapałkami
ANIOŁ To dziewczynka z zapałkami dpo ans idzie
W jednym bucie zgrzebnej chuście ja ujrzycie
Zuch dziewczynka biedna dziecina z miasteczka
Nikt nie kupił od niej zapałki
W te noc w domach lśniły choinki
Ona na mrozie i chłodzie zamarzła
D ZIEWCZYNKA Z ZAPAŁAKMI Choć to była noc Twych narodzin święta
Nikt o głodnych, biednych dzieciach nie pamiętał
Zimna i mroźna wtedy noc była
Gdy pod oknem skulna siedziałam
zapałką ogrzałam zziębnięte ręce
Tobie Jezu oddam zapałki wszystkie
Bo chłód zimno w lichej stajence
Niech Święty Józef ognisko rozpali
Aby się wszyscy przy nim ogrzali
lecz jak zapalić zimne ludzkie serce?
M Biedna Dziewczynko z zapałkami
Wejdź i zostań tu z nami
Tu wiatr huka i miejsca wiele
Najedz się, ogrzej maleńki aniele
Pan Jezus wie, czego biednym dzieciom trzeba
Kto je pokocha i nakarmi, ten pójdzie do nieba
JÓZEF A tym razem dwoje dzieci idzie naraz
ANIOŁ Jaś z Małgosią do nas idą borem lasem drogą
Baba Jaga zjeść ich chciała, lecz w piecu spłonęła
Powrócili, więc do domu, do swojego taty
Są radośni i szczęśliwi, bo to siostra z bratem
JAŚ Ja jestem Jaś a to Małgosia
Chcę podziękować Bogu z ojcowską troskę
Za mojego tatę i kochana siostrę
Spotkaliśmy w lesie straszna Babę Jagę
Lecz wspólnie z Małgosia daliśmy jej radę
Bardzo zła była i piecu spłonęła
Chociaż nas schrupać bardzo pragnęła
MAŁGOSIA Jass to mój brat wspaniały, jest dobry serdeczny i bardzo jest śmiały
Z chaty Baby Jagi te smaczne pierniki, stamtąd też korale i cenne kamyki
Tobie to Jezu z radością składamy, Ty daj najbiedniejszym, bardzo ci ufamy
MARYJA Cóż za hojne dary, cóż za dzieci dzielne Tu przy Jezusie jesteście bezpieczne
Bo Jezus umacnia każde trwożne serce, pomoże, zaradzi w życia poniewierce
On też będzie dzielny, pokona szatana, by była zbawiona każda dziecina kochana
JÓZEF O jakiś chłopiec biegnie tu w podskokach
To Pinokio chłopczyk z drewna przez Gepetto wystrugany
Nos ma długi to od kłamstwa, ośle uszy od nieuctwa
Niemało nabroił niemało, ale się poprawił, wrócił do swego Ojca, którego zostawił.
PINIKIO Panie Jezu już nie kłamię i do szkoły chętnie chodzę
Choć to może nie do wiary już nie chodzę na wagary
Tu zostawiam mój no s długi i te brzydkie ośle uszy
Niechaj będzie wam przestroga słuchaj matki ojca Boga
Bo dobrego życia skutki małe uszy i nos krótki
Złota rada przyjaciele kłamstwa wcale pracy wiele
MARYJA My Cię Pinokio serdecznie witamy i za te przemianę bardzo podziwiamy
Dla mojego Syna także będziesz drogi, bo porzuciłeś grzeszne nałogi
Kłamstwo, lenistwo to brzydkie przywary Pamiętasz, jaki smutny był Gepetto stary?
Dzisiaj jest radosny boć ten syn jedyny Niesłuch koleżków, lecz Bożej Dzieciny.
Cos niebieskiego ku nam się zbliża, pędzi ku nam niebieski obłoczek, kto to taki?
To smerfetka biegnie lasem, i Klakiera gubi czasem
Od niebieskiej gromadki darów niesie moc, pójdzie nawet w ciemna noc
Jagód kosze niesie dwa i butelkę soku,
SMERFETKA Maryjo Józefie czy wiecie, że małe smerfy są na świecie
Więc od całej smerfnej rodziny składam życzenia dla Bożej Dzieciny
Jezus to Zbawiciel tak wieść niesie głośno o tym na całym świecie
Nawet Klakier na wieść o tym stał się bardzo grzecznym kotem
MARYJA Zobacz Smerfetko Jezus się uśmiecha i widzi przemianę każdego człowieka
I zgodne życie go bardzo raduje, wtedy swoje łaski ludziom obiecuje
Dla zebranych tu dzieci to Dobra Nowina: Bóg tam przebywa, gdzie zgodna rodzina
Maryj o zobacz! Dziewczynka do nas idzie w czerwonej czapeczce
ANIOŁ To czerwony kapturek Przyjaciółka ptaków i leśnych wiewiórek
Niosła w koszyku dla chorej babuni Ciasto mleko i konfitury
Choć złe wilczysko zjadło ja i babcię
CZERWONY KAPTUREK
Mam tu w koszyku same smakołyki ciasta z kruszonka, złote rogaliki,
I pączki i strucle i sok malinowy, każdemu w chorobie pomóc jest gotowy
Mam mnie posyła gdzie ludzie w potrzebie, za to będę miała nagrodę tam w niebie
MARYJA Józefie zobacz, co jest w tym koszyku Same dobre rzeczy, jest ich tu bez liku
Mój Syn, gdy urośnie To chorych uleczy Pocieszy, umocni i z pomocą pospieszy
A tych, co chorym pomogą jak trzeba Za dobre uczynki przyjmie wprost do nieba
JÓZEF Jakieś dziwne odgłosy, od strony lasu słychać
Choć droga jest pusta Nikogo nie widać
To do Bożej stajenki mknie pszczółka Maja
Ona miód zbiera z kielichów i kwiatów Stokrotek, kaczeńców, z lipy no i z maków
Dzielna i pracowita, pszcola, co dziennie pracuje w ulu w pocie czoła
PSZCZÓŁKA MAJA
Pozdrowienia dla was od zielonej łąki pokłon oddaja motyle, wazki i baki
Koniki polne, świerszcze i małe pająki I koncert dla was grają błękitne polne dzwonki
Wszyscy boga wychwalamy, zaświat piękny dla nas dany
A najbardziej za Boga – Człowieka, na którego przez tyle wieków czekał
Plater miodu ozłocony słońcem składam ochoczo, i gorącym sercem życzę, by Bożej Dziecinie
Żyło się na ziemi słodko jak w pszczelej rodzinie
MARYJA o ileż radości maju nam przyniosłaś wejdź tu na chwilę i z nami pozostań
Za owoc twej pracy przyjmij od nas dzięki od Jezusa, Józefa i świętej Panienki
Mój Syn tez będzie bardzo uczciwie pracował i w swym ziemskim życiu nie będzie próżnował
Jesteś maju dla dzieci dobrym przykładem
JÓZEF Cóż za dziwna rzecz Maryjo, jest zima a kwiaty pachną
ANIOŁ To Calineczka do szopki się zbliża mów Calineczko skąd do nas przybywasz?
Ty kochasz ludzi, ptaki i kwiaty, słońcem i życiem wciąż się zachwycasz.
CALINECZKA moim domem są piękne kwiaty, mlecze stokrotki róże i bławaty
A twoja stajenka smutna Jezu mały chcę by w tej biedzie, choć kwiaty pachniały
Postawię bukiet przy twoim żłóbeczku byś cieszył się nim codzień po troszeczku
I ptaszki zaproszę niech ci zaśpiewają jako aniołowie bo Ciebie kochają
MARYJA ty masz dobre serce Calineczko miła tyś jaskółce życie przywróciła
Jezus nie zniszczy żadnej rośliny, radość Mu tez sprawi śpiew każdej ptaszyny
Niech wszystkie dzieci Ciebie naśladują, i całą przyrodę bardzo niech szanują
JÓZEF co ja widzę? Puchatą pierzynkę, a za nią małą dziewczynkę.
ANIOŁ Sierotka Marysia, co gąski pasała idzie do Jezusa, chociaż taka mała
Kocha swoje gąski, przed wrogiem je broni, pasie, strzeże, karmi, trzyma w swojej dłoni
Oto tę poduszkę dla Jezusa małego z drobnych piórek zrobiłam i puchu gęsiego
Ja jestem sierota i wiem, co to bieda wy tez niebogaci, więc się wam to przyda
otul go Maryjo jak to robi mama ja wiem, co to zimno bom na świecie sama
Gąski na ma prośbę puszek wyskubały, żeby miał cieplutko nasz Jezusek mały.
MARYJA Marysiu, sierotko wejdź do stajeneczki. Radość będzie wielka z twojej poduszeczki
Na dworze jest zimno, chustą Go okryłam tuliłam do siebie sercem ogrzewałam
Nie będziesz już sama Marysiu sierotko teraz to ja będę twoją dobrą Matką
Teraz nie dziecko się zbliża, o to jakiś spracowany człowiek
Idzie tu rybak ze złotą rybką , zachłanna zona zniszczyła wszystko
miała tak dużo pałac, komnaty, przepiękne futra no i brokaty
Lecz ciągle mało, mało i mało rybaka żonie tak się zdawało.
RYBAK Maryjo, Józefie i Ty Boże Dziecię może wy te złota rybkę do siebie weźmiecie
One spełni każde wasze pragnienie, lecz musi to być dobre życzenie
Moja zona bardzo chciwa była i dlatego wszystko utraciła
Siedzi znowu w starej, biednej chacie ze zło9ści jęczy i płacze
Złota rybka niech tu z wami będzie i pomoże wam w każdej biedzie
MARYJA rybaku staruszku mądry i uczciwy zły jest człowiek, kiedy bywa chciwy
Umiar we wszytkim, to jest wielka cnota cenniejsza od pereł i srebra i złota
JÓZEF któż to idzie tak niesmiało w stronę betlejemskiej szopki?
To Kopciuszek idzie miły, co go siostry nie lubiły prała myła i sprzątała a złe słowa za to miała
Dobra wróżka w to wkroczyła i królewnę z niej zrobiła
I choć teraz jest królową wielką staje tutaj przed uboga stajenką
KOPCIUSZEKja posprzątam tu w stajence bo do racuy mam skore ręce
Mogę wyprać tez pieluszki i pozmywać wam dzbanuszki
Dam też złoty pantofelek niech Mu da radości wiele
Dzięki ci Kopciuszku za Twe odwiedziny to radość wielka dla Bożej Dzieciny
A gdy Syn mój będzie duży wiele razy to powtórzy
Pracowity i pokorny wstęp do nieba mają wolny
6
rowerek27