Niemcewicz Julian Ursyn - Powrót posła.pdf

(359 KB) Pobierz
914370186.001.png
Ta lektura , podobnie jak tysiące innych, jest dostępna on-line na stronie
Utwór opracowany został w ramach projektu Wolne Lektury przez fun-
JULIAN URSYN NIEMCEWICZ
Powrót posła
   
:
• Pan Podkomorzy
• Pani Podkomorzyna
• Starosta Gadulski, koligat¹Podkomorzyny
• Starościna, żona jego z powtórnego małżeństwa
• Teresa, córka Starosty z pierwszego małżeństwa, wychowana u Podkomorstwa
• Walery, syn Podkomorstwa, amant Teresy
• Szarmancki, kawaler modny zalecający się do Teresy
• Agatka, pokojowa Podkomorzyny
• Jakub, lokaj
• Kozak ² Szarmanckiego
a a ws Pooorstwa
po ³ s r s oprawa poas t pr ra s owo wor
posłów a ro
¹ oat (z łac.) — daleki krewny a. powinowaty.
² oa — tu: służący Ukrainiec, lokaj.
³ spoowa (z łac.) — przypuszczać, przyjmować.
ta a. taa (daw.) — zakończenie, skrócenie a. odroczenie sesji sejmowej a. sądowej.
914370186.002.png 914370186.003.png
 
AKT I
 
a ata

arwa sto
Imość panna Agatka niech się trochę krząta,
Już to będzie podobno godzina dziesiąta,
Śniadanie czy gotowe?

Od samego ranka
Kłócę się; zwarzyła się dwa razy śmietanka.

Żal mi ciebie, Agatko… Jakże się masz, zdrowa?

Dziękuję ci: herbata i kawa gotowa,
Lecz cóż, imość ⁵ śpi, pan się dopiero przebudził.

Pan Starosta ich wczoraj tak do późna nudził,
Jak zaczął to o sejmie, to o wojnach bajać,
Ze wszystkimi się sprzeczać, wszystkich kłócić, łajać,
Gęba się nie zamknęła przez całą wieczerzę,
Powywracał butelki, szklanki i talerze;
Na ostatek, chociaż mu nikt nie odpowiadał,
On jednak zapyrzony⁶ jak gadał, tak gadał,
I dopiero jak postrzegł, że już wszyscy spali,
Że świece gasły, przecież mrucząc, wyszedł z sali,
I na schodach dokończył ostatka swej mowy;
Prawdziwyż to gaduła!

Potrzeba zajść w głowy
Z takimi natrętami, czyli boska kara!
Prawda, że się wybornie dobrała ta para.
Bo i żona Starosty przednia w swym gatunku,
Kobieta, Żona, Melancholia
Wszystkich znudziła, wzdycha w ustawnym asunku,
Zawsze narzeka; nie wiem co siedzi w tej głowie!
Bóg dał piękny majątek, honory i zdrowie,
A zawsze nieszczęśliwa, we dnie spać się kładzie,
A całą noc się tłucze w dzikiej promenadzie;
Płacze, patrzy na miesiąc⁷, gada do obłoków,
Wzywa jakichściś cieniów, jakichściś wyroków.
Starosta się z nią żeniąc musiał być szalony,
Ach co to za różnica od nieboszczki żony!
Już teraz takich nie ma: to to pani rzadka,
Co to za gospodyni, jaka dobra matka!
Jak córkę swą kochała.
o (daw.) — skrót od: jej miłość pani.
apro — dziś: zaperzony.
s (daw.) — księżyc.
  Powrót posła

Pewnie, że dzisiejsza,
Mniej od pierwszej rozsądna, lecz za to modniejsza.
Byłaby z niej zrobiła pocieszne stworzenie.
ła a s tr ws

Ale co to za hałas, co to za trąbienie?

To zapewne Szarmancki wyjeżdża na łowy.

Ten sowizdrzał dom cały przewrócić gotowy,
Co też on nie wyrabia! gada bez pamięci,
Moda, Flirt
Lata z kąta do kąta, wierci się i kręci,
Każdą zaczepi; ja mu nie mogę darować,
Wczoraj na schodach chciał mię gwałtem pocałować;
Jam się od tej napaści jak mogła broniła,
Nareszciem go ze złości za włosy chwyciła,
Lecz śmiech mię jeszcze bierze, uciekł przelękniony;
A w ręku mym się został warkocz przyprawiony,
Chcesz? to ci podaruję tę zdobycz ogromną.

Nie chcę, ja mu kawałka tego nie zapomnę.

Nie wiem dla czego trzpiot ten u nas przesiaduje,
Widzę, że Starościnie bardzo nadskakuje,
I samemu Staroście; jeśli nie mylę się,
To podobno zamyśla o pannie Teresie.

Kto? on? niechże Bóg broni: takowe zamęście,
Przyniosłoby tej pannie ostatnie nieszczęście:
Któż by ją znowu oddał trzpiotowi takiemu?

Co jej nigdy nie godzien.

Dajmy pokój temu.
Mówmy raczej o sobie: Agatko kochana!
Oświadczyny, Małżeństwo,
Mąż
Ja cię kocham, tyś do mnie trochę przywiązana,
Znasz mię już od lat kilku; jestem państwu wierny,
Pilny w swych powinnościach, a choć zbiorek mierny,
To go pomnoży praca, staranie, a zatem
Będzie człowiek szczęśliwym, będzie i bogatym:
Prawda, że się w podległym stanie urodziłem,
Zawsze jednak poczciwym, rządnym, wiernym byłem.

Nie łudziłam się nigdy chciwością majątku,
Chcę słuchać mego serca, i mego rozsądku,
Miałam znaczne dość partie; wszak wiesz, z tej tu włości
Starał się o mnie długo ów pan Podstarości,
  Powrót posła
Człek hoży, mający się wcale należycie;
Lecz jakiż los mię czekał, jakie smutne życie?
Mieć męża, co z urzędu daje ludziom plagi,
I na znak dostojeństwa, i silnej powagi,
Widzieć nad mojem łóżkiem kańczug⁸ zawieszony:
Nie chcę, by kto od męża mego był dręczony.
Nie przypadł mi do serca urząd ni osoba,
Ten będzie moim mężem kto mi się podoba;
r o po ro
A tak wiesz, jeśli do mej ręki masz już prawo,
oa s
Państwo nadchodzi, czas już pospieszyć się z kawą,
Bądź zdrów.
 
Pa Pooora Pa Pooor tarosta

prowa Pooor po r
Com mówił wczoraj, powtarzam dziś rano,
Cóż, waćpani nie jesteś jeszcze przekonaną?

to sprro
Jestem prawdziwie, milczę, i wszystkiemu wierzę.

Nie dosyć na tem, bo to zapewne nieszczerze:
Trzeba wchodzić w uwagi, przyczyny, powody,
Tym sposobem przyjdziemy do zupełnej zgody.
Otóż tak, powiedziałem wczoraj na wieczerzy,
Że ta wojna, która się wokoło nas szerzy,
Potrwa, może się mylę, może mniej lub więcej,
Potrwa lat osiemnaście i dziewięć miesięcy;
Potem zgodzą się, jak się każdy już zmorduje.
Bo zwyczajnie po wojnie pokój następuje.

Tak dotychczas bywało, lecz siadajmy, proszę.
aa Pooora awa aw wss p tarosta tra w r a
r po os a o
Ach! jakie ja też nudy z tym człekiem ponoszę.

Waćpani nie pamiętasz wojny siedmioletniej.
Właśnie wtenczas, gdy umarł syn mój małoletni.
Pamiętam, że trybunał sądziłem w Piotrkowie.
Kasztelan był Marszałkiem, niech mu Bóg da zdrowie:
Pani wojewodziny sądziliśmy sprawę,
Nie wiem, o dożywocie, czyli⁹ o zastawę:
Kiedy przyszła wiadomość, że pokój zawarty.
Ja właśnie u marszałka grałem wtenczas w karty,
Kazaliśmy dać wina, walnieśmy się spili
Za zdrowie Niemców, co się w owych bitwach bili;
a — bicz z plecionego rzemienia na krótkim kiju.
(daw.) — tu: czy też.
  Powrót posła
Zgłoś jeśli naruszono regulamin