Obudzic Szczescie Ebook.pdf

(597 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
838151097.006.png
SUSAN WIGGS
Przełożyła
Anna Bieńkowska
838151097.007.png 838151097.008.png 838151097.009.png 838151097.001.png 838151097.002.png
Tytuł oryginału:
Just Breathe
Pierwsze wydanie:
MIRA Books, 2008
Redaktor prowadzący:
Gra˙yna Ordęga
Opracowanie graficzne okładki:
Kuba Magierowski
Opracowanie redakcyjne:
Maria Nowicka
Korekta:
Ewa Popławska, Maria Nowicka
2008 by Susan Wiggs
for the Polish edition by Arlekin – Wydawnictwo Harlequin
Enterprises sp. z o.o., Warszawa 2011
Wszystkie prawa zastrze˙one, łącznie z prawem reprodukcji
części lub całości dzieła w jakiejkolwiek formie.
Wydanie niniejsze zostało opublikowane
w porozumieniu z Harlequin Enterprises II B.V.
Wszystkie postacie w tej ksią˙ce są fikcyjne.
Jakiekolwiek podobieństwo do osób rzeczywistych
–˙ywych lub umarłych – jest całkowicie przypadkowe.
Arlekin – Wydawnictwo Harlequin Enterprises sp. z o.o.
00-975 Warszawa, ul. Starościńska 1B lokal 24-25
Skład i łamanie: COMPTEXT , Warszawa
ISBN 978-83-238-8201-5
CZĘŚĆ PIERWSZA
838151097.003.png 838151097.004.png
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Sarah przychodziła tu od dobrego roku i wystrój
kliniki zaczynał coraz bardziej działać jej na nerwy.
Mo ˙e fachowcy od wnętrz uwa ˙ali, ˙e stonowane barwy
ziemi wyciszają emocje zalęknionych przyszłych rodzi-
ców. Albo liczyli, ˙e delikatny szum ściennej fontanny
sprawi, ˙e bezpłodna kobieta, jak kwoka nioska, spon-
tanicznie wyprodukuje jajeczko. A mo ˙e mieli nadzieję,
˙e subtelne pobrzękiwanie mosię ˙nych dzwoneczków
skutecznie wska ˙e właściwą drogę błądzącym po omac-
ku plemnikom.
Była ju ˙ po zabiegu, lecz na wszelki wypadek wolała
jeszcze chwilę pole ˙eć z uniesionymi biodrami, choć ta
chwila była niemo ˙liwie długa. Ju ˙ dawno odstąpiono od
tej procedury, lecz Sarah, jak zresztą wiele kobiet
poddających się inseminacji, była przesądna. Trzeba
wykorzystać wszystkie mo ˙liwości, równie ˙siłęcią ˙enia.
Ktoś lekko zapukał, drzwi otworzyły się cicho.
– Jak się mamy? – usłyszała głos Franka, dyplomo-
wanego pielęgniarza. Frank był ogolony na łyso, miał
tylko kępkę włosów nad brodą, kolczyk w uchu i ró ˙owy
fartuch w króliczki. Fajny gość.
7
 
838151097.005.png
Zgłoś jeśli naruszono regulamin