Magazyn Polska Siatkówka 47.pdf

(5257 KB) Pobierz
nr 47 kwiecień 2012
WYDARZENIE
PO RAZ TRZECI
W ŁODZI
str 4
ANALIZA
SAMI SWOI
CZY ZACIĘŻNE
WOJSKO
str 8
ROZMOWA
SEBASTIAN ŚWIDERSKI
ŚWIDER
TRENEREM
str 10
WYDARZENIE
FINAŁ LIGI MISTRZÓW 2012
PRAWIE
ZWYCIĘZCY str 6
SET14
MAGAZYN
Profesjonalnej Ligi
Piłki Siatkowej S.A.
906863838.231.png 906863838.242.png 906863838.251.png
MAGAZYN ILUSTROWANY
POLSKIEGO ZWIĄZKU PIŁKI SIATKOWEJ
nr 47 kwiecień 2012
SPIS TREŚCI
PZPS OD KUCHNI
13 MŁODZI
I SPRAWIEDLIWI
Przyszłość siatkówki zależy od młodzieży.
Czystość sportowej rywalizacji zależy
od arbitrów.
kurtka terrex feather
REPORTAŻ
14 TONY ROBOTY
Dla siatkarskiej widowni pozostają osobami
anonimowymi. Im mniej ich widać podczas
zawodów, tym dobitniejszy to dowód, że
swoją pracę wykonali perfekcyjnie. Z całą
odpowiedzialnością trzeba jednak stwierdzić:
bez nich żadne widowisko się nie odbędzie.
.GMMKOCVGTKCã)14'6': ® 2TQ5JGNNUVYQT\QPQYãCĤPKGPCVCMKGQMC\LG
1VQMWTVMCIQVQYCPCEKĂIJMKG\KOQYGYCTWPMKYIxTCEJ/KEJK.GTLGP
\FQD[YC/CVVGTJQTPQFUVTQP[ITCPK(WTIIGP
Szanowni Państwo!
CFKFCUEQOQWVFQQT
Miło mi poinformować, że kilka dni temu w Lo-
zannie, podczas posiedzenia Zarządu Między-
narodowej Federacji Piłki Siatkowej, została
zawarta umowa między FIVB a Polskim Związ-
kiem Piłki Siatkowej, organizatorem Mistrzostw
Świata Mężczyzn w Polsce 2014, określająca
szczegółowe prawa i obowiązki obydwu stron.
Dokument szczegółowo uzupełnia umowę pod-
pisaną cztery lata wcześniej w Warszawie mię-
dzy FIVB PZPS i telewizją Polsat na współorga-
nizację MŚ 2014. Przez ten czas podjęliśmy już
wiele działań, które pozwolą na perfekcyjne
przeprowadzenie turnieju i stworzenie niepo-
wtarzalnej atmosfery, niezmiennie towarzyszą-
cej siatkarskim widowiskom w Polsce. Przecho-
dzimy więc do kolejnego etapu przygotowań
do siatkarskiego mundialu w naszym kraju.
Do Polski przyjadą 23 najlepsze drużyny świata.
Podczas kuluarowych rozmów w Lozannie wie-
lokrotnie słyszałem od szefów innych federacji,
że marzą, aby ich zespoły narodowe zagrały
w Polsce, przed polskimi wspaniałymi kibicami.
Do historii przeszedł, trzeci polski i łódzki
jednocześnie finał Ligi Mistrzów.
Do historii przeszedł, trzeci polski i łódzki
jednocześnie finał Ligi Mistrzów. Moi koledzy
z CEV i FIVB zgodnie twierdzą, że PGE Skra Beł-
chatów przeprowadziła zawody na najwyższym
poziomie organizacyjnym, a kibice niezmiennie
tworzyli piękne, barwne widowisko. Jestem
bardzo rad, że Europa zaobaczyła po raz kolejny
fascynujących polskich kibiców i porywający
spektakl
w wielkim finale.
Mistrzom Polski niewiele zabrakło, aby sięgnąć
po główne trofeum, ale taki jest sport. Nie zaw-
sze sprawiedliwy. Gratuluję, że po dwóch meda-
lach brązowych siatkarze z Bełchatowa poszli
o krok dalej, zdobywając tym razem srebro.
Nie ukrywam, że moi przyjaciele z krajów eu-
ropejskich podczas ostatniego pobytu w centrali
światowej siatkówki mocno mi zazdrościli. Mieli
zresztą powody. To był niezwykle radosny
weekend dla polskiej siatkówki klubowej. Oka-
zało się bowiem, że Asseco Resovia Rzeszów
zagra w finale Pucharu CEV, a finałowa potycz-
ka Challenge Cup została zmonopolizowana
przez inne polskie kluby – AZS Politechnikę
Warszawską i Tytan AZS Częstochowę.
Takiego wyczynu – udziału czterech polskich
klubów w trzech finałach europejskich pucha-
rów – jeszcze w historii naszej siatkówki nie
było. I jak tu nie być dumnym z zaszczytu kie-
rowania polską federacją?
REPREZENTACJA
17 OLIMPIJSKIE
OTWARCIE
ANASTASIEGO…
Pod koniec marca selekcjoner reprezentacji
siatkarzy, Andrea Anastasi, ogłosił skład
25-osobowej kadry, która po zakończeniu
ligowych rozgrywek rozpocznie przygotowania
do występów w tegorocznej edycji Ligi Światowej.
KWALIFIKACJE OLIMPIJSKIE 2012
18 NOMINACJE
PRAWIE OLIMPIJSKIE?
Pierwszego maja rozpocznie się, a szóstego
maja zakończy się europejski turniej
kwalifikacyjny siatkarek do IO 2012. Dla Polek
będzie to pierwsza i jedyna okazja, by
wywalczyć prawo do gry w Londynie.
DOOKOŁA SIATKI
22 ATOM JEST
NIEBEZPIECZNY
Niewiele brakowało, by ten zespół, budowany
za niemałe jak na polskie warunki pieniądze,
rozsypał się z hukiem. Informacje napływające
znad morza nie były optymistyczne. Gwiazdy
Atomu Trefl Sopot, drużyny, która dwa lata
temu odkupiła miejsce w PlusLidze
od Piły, narzekały, że nie dostają pieniędzy
i zastanawiają się, czy grać dalej.
MIROSŁAW PRZEDPEŁSKI
Prezes PZPS
WYDAWCA: POLSKI ZWIĄZEK PIŁKI SIATKOWEJ
ul. Grażyny 13, 02-548 Warszawa
Tel. 22 440 83 44 Fax. 22 440 83 43
REDAKTOR NACZELNY – JANUSZ UZNAŃSKI
REDAGUJE KOLEGIUM
Na zlecenie Polskiego Związku Piłki Siatkowej
redaguje Grupa Codex
02-457 Warszawa, ul. Czereśniowa 19A
e-mail: biuro@grupacodex.pl
Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie
prawo skracania i redagowania nadsyłanych tekstów.
Wszelkie prawa zastrzeżone. ISSN 1897-8762
PROJEKT GRAFICZNY: MAREK WAJDA
906863838.262.png 906863838.001.png 906863838.012.png 906863838.023.png 906863838.034.png 906863838.045.png 906863838.056.png 906863838.067.png 906863838.078.png 906863838.089.png 906863838.100.png 906863838.111.png 906863838.122.png 906863838.133.png 906863838.144.png 906863838.155.png 906863838.166.png 906863838.177.png 906863838.187.png 906863838.198.png 906863838.200.png 906863838.201.png 906863838.202.png 906863838.203.png 906863838.204.png 906863838.205.png 906863838.206.png 906863838.207.png 906863838.208.png 906863838.209.png 906863838.210.png 906863838.211.png 906863838.212.png 906863838.213.png 906863838.214.png 906863838.215.png 906863838.216.png 906863838.217.png 906863838.218.png 906863838.219.png 906863838.220.png 906863838.221.png 906863838.222.png 906863838.223.png 906863838.224.png 906863838.225.png 906863838.226.png 906863838.227.png 906863838.228.png 906863838.229.png 906863838.230.png 906863838.232.png 906863838.233.png 906863838.234.png 906863838.235.png 906863838.236.png 906863838.237.png 906863838.238.png 906863838.239.png 906863838.240.png 906863838.241.png 906863838.243.png 906863838.244.png
 
Wydarzenie
FINAŁ LIGI MISTRZÓW 2012
Wydarzenie
FINAŁ LIGI MISTRZÓW 2012
PO RAZ TRZECI W ŁODZI
Niemal 50 000 widzów
oglądało w Atlas Arenie
cztery mecze Ligi Mistrzów.
MVP dla Mariusza
Wlazłego
4
5
TO BYŁO TRZECIE SPOTKANIE NAJLEPSZYCH DRUŻYN
KLUBOWYCH W CIĄGU CZTERECH LAT. ŁÓDŹ BYŁA PRZEZ
DWA DNI STOLICĄ KLUBOWEJ SIATKÓWKI NA STARYM
KONTYNENCIE. NIEZMIENNIE POLSKA KOJARZYĆ SIĘ BĘDZIE
POZYTYWNIE GOŚCIOM Z ZAGRANICY GŁÓWNIE ZA
SPRAWĄ FANTASTYCZNEJ PUBLICZNOŚCI – TYM RAZEM NIE
W BIAŁO-CZERWONYCH, ALE W ŻÓŁTO-CZARNYCH
BARWACH PGE SKRY BEŁCHATÓW. BŁĘKITNA BARWA
STROJÓW ZENITU KAZAŃ ZAMIENIŁA SIĘ W ŁODZI
W KOLOR ZŁOTA. TAKI BYŁ OBRAZ FINAŁU
LIGI MISTRZÓW ANNO DOMINI 2012.
Kibice manifestowali swoją
bezgraniczną miłość
do PGE Skry Bełchatów.
Świetna zabawa
w strefie kibica
przed Atlas Areną
Waga trenera na wagę
zwycięstwa – Władimir Alekno,
trener Zenit Kazań
Maksim Michjłow
poznaje smak Pucharu
Europy.
W górę serca
i nasi będą pier(w)si.
... i dęta fanów PGE Skry
Bełchatów
PATRON RADIOWY PZPS
906863838.245.png 906863838.246.png 906863838.247.png 906863838.248.png 906863838.249.png 906863838.250.png
 
906863838.252.png 906863838.253.png 906863838.254.png 906863838.255.png 906863838.256.png 906863838.257.png 906863838.258.png 906863838.259.png 906863838.260.png 906863838.261.png 906863838.263.png 906863838.264.png 906863838.265.png 906863838.266.png 906863838.267.png 906863838.268.png 906863838.269.png 906863838.270.png 906863838.271.png 906863838.272.png 906863838.002.png 906863838.003.png 906863838.004.png 906863838.005.png 906863838.006.png 906863838.007.png 906863838.008.png 906863838.009.png 906863838.010.png 906863838.011.png 906863838.013.png 906863838.014.png 906863838.015.png 906863838.016.png 906863838.017.png 906863838.018.png 906863838.019.png 906863838.020.png 906863838.021.png 906863838.022.png 906863838.024.png 906863838.025.png 906863838.026.png 906863838.027.png 906863838.028.png 906863838.029.png 906863838.030.png 906863838.031.png 906863838.032.png 906863838.033.png 906863838.035.png 906863838.036.png 906863838.037.png 906863838.038.png 906863838.039.png 906863838.040.png 906863838.041.png 906863838.042.png 906863838.043.png 906863838.044.png 906863838.046.png 906863838.047.png 906863838.048.png 906863838.049.png 906863838.050.png 906863838.051.png 906863838.052.png 906863838.053.png 906863838.054.png 906863838.055.png 906863838.057.png 906863838.058.png 906863838.059.png 906863838.060.png 906863838.061.png 906863838.062.png 906863838.063.png 906863838.064.png 906863838.065.png 906863838.066.png 906863838.068.png 906863838.069.png 906863838.070.png 906863838.071.png 906863838.072.png 906863838.073.png 906863838.074.png 906863838.075.png 906863838.076.png 906863838.077.png 906863838.079.png 906863838.080.png 906863838.081.png 906863838.082.png 906863838.083.png 906863838.084.png 906863838.085.png 906863838.086.png 906863838.087.png 906863838.088.png 906863838.090.png 906863838.091.png 906863838.092.png 906863838.093.png 906863838.094.png 906863838.095.png 906863838.096.png 906863838.097.png 906863838.098.png 906863838.099.png 906863838.101.png 906863838.102.png 906863838.103.png 906863838.104.png 906863838.105.png 906863838.106.png 906863838.107.png 906863838.108.png 906863838.109.png 906863838.110.png 906863838.112.png 906863838.113.png 906863838.114.png 906863838.115.png 906863838.116.png 906863838.117.png 906863838.118.png 906863838.119.png 906863838.120.png 906863838.121.png 906863838.123.png 906863838.124.png 906863838.125.png 906863838.126.png 906863838.127.png 906863838.128.png 906863838.129.png 906863838.130.png 906863838.131.png 906863838.132.png 906863838.134.png 906863838.135.png 906863838.136.png 906863838.137.png
Wydarzenie
Wydarzenie
FINAŁ LIGI MISTRZÓW 2012
Witold Stępień, prezydent Łodzi, Hanna Zda-
nowska i prezydent Bełchatowa, Marek Chrza-
nowski, prezes Polskiej Grupy Energetycznej
S.A., Krzysztof Kilian, prezes Profesjonalnej Ligi
Piłki Siatkowej i równocześnie wiceprezes Pol-
skiego Związku Piłki Siatkowej, Artur Popko –
te postacie nie wyczerpują jeszcze listy dostoj-
nych gości.
To nadzwyczajne zainteresowanie sprawiło,
że początek finałowego starcia w wykonaniu gra-
czy Jacka Nawrockiego wyglądał topornie. Wy-
soka porażka w secie otwarcia prawie przekonała
siatkarzy ze stolicy Tatarstanu o swojej wielkości.
W drugim secie siatkarze z PGE czerpali chyba
energię płynącą z trybun. Bełchatowianie dzięki
wsparciu fantastycznych kibiców sprawili, że u ry-
wali kompletnie „siadło” zasilanie i nim się zo-
rientowali, było już 1:1.
W secie trzecim rozpoczęło się wielkie wido-
wisko. Do stanu 19:19 trwała siatkarska wymia-
na ciosów. Akcje były krótkie, błędy powta-
rzalne i nie za częste. Kluczem do wyrównanej
gry ze strony Skry był najmłodszy uczestnik
finału, 22-letni Paweł Zatorski. Libero mistrzów
Polski uzyskał nieprawdopodobny wynik w przy-
jęciu – 90%. Na ostatniej prostej ważny punkt
z zagrywki zdobył Bartosz Kurek. 21:19 – taka
różnica punktowa utrzymała się na finiszu od-
słony numer trzy.
W czwartym secie na boisku pojawił się klu-
czowy gracz Zenita – amerykański mistrz olim-
pijski, William Priddy. Amerykanin uspokoił przy-
jęcie. Zresztą trener Alekno do zabezpieczania
przyjęcia od początku meczu zobowiązywał
nawet atakującego, Maksima Michajłowa. W tej
części Rosjanie tylko raz mieli dwa punkty nad-
wyżki (20:18). Natomiast przez cały czas było
punkt za punkt. Jednak to Polacy jako pierwsi
doprowadzili do meczbola. Ale już wcześniej
siatkarzom z Bełchatowa zaczęło brakować pre-
cyzji w polu zagrywki. Trener Nawrocki zdecy-
dował: zielone światło na posyłanie „bomb” ma
tylko Bartosz Kurek. Przy piłce meczowej (24:23)
Władimir Alekno dokonuje genialnego posu-
nięcia – bierze dwa czasy. Jeden po drugim. To
niekonwencjonalne posunięcie trenera rywali
przynosi skutek. Najpierw w polu zagrywki my-
li się Mariusz Wlazły, potem jego atak zostaje
podbity, a poprawka ląduje w aucie.
Na „mecie” tej części gry fortuna sprzyja Niko-
łajowi Apalikowi. Po jego zagrywce piłka po
taśmie „spływa” na stronę Skry.
Dla piękna widowiska i emocji tie break w siat-
kówce jest rozwiązaniem optymalnym. Dla uko-
jenia nerwów kilkutysięcznej widowni, która
jeszcze nie ochłonęła po porażce w poprzed-
nim secie, partię zamykającą finał siatkarze Jacka
Nawrockiego rozpoczęli bajecznie – 5:1.
W meczach o taką stawkę, z udziałem drużyn
o zbliżonym potencjale, taka zaliczka powinna
wystarczyć. Gracze PGE Skry zaczęli jednak
mieć własny pomysł na finał finału. Fantazja, i ow-
szem, jest potrzebna, ale powinna być poparta
wyrachowaniem i zimną krwią. Rywale doszli
naszych i wróciły nerwy. Emocje były po oby-
dwu stronach. PGE Skra otrzymała kolejną szan-
sę na zdobycie Pucharu Europy.
15:14 i dwa razy górą byli, niestety, coraz
bardziej zdeterminowani gracze Zenita. 15:16
– siatkarze Skry wili się raz po raz w obronie.
Wreszcie zaatakował trochę zapomniany przez
Miguela Falascę – Michał Winiarski. Blok? Aut?
TAK MOŻNA ZBILANSOWAĆ
WYSTĘP SIATKARZY PGE SKRY
W TEGOROCZNYM TURNIEJU
FINAŁOWYM LIGI MISTRZÓW.
PRAWIE CZYNI JEDNAK RÓŻNICĘ.
Od lewej: Valerio Vemiglio, Maksym Michjłow, Nikołaj Apakikow, Aleksiej Obmoczjew,
Michał Winiarski, Bartosz Kurek, Mariusz Wlazly
Sędzia Dejan Jovanović pokazał: AUT!
Koniec meczu. Autor ostatniego (?)
kontaktu z piłką popędził jeszcze do
sędziowskiego słupka, jego wzrok
mógłby zabić. Oczy Michała Winiar-
skiego jednak nie poraziły arbitrów.
Po drugiej stronie siatki w sponta-
nicznych pląsach szaleli już giganci
z Kazania, podrzucając wielkiego jak
niedźwiedź Aleknę i po raz drugi –
i to po raz drugi w Łodzi – świętując
zwycięstwo w Lidze Mistrzów.
Gracze Skry rozglądali się bezradnie,
szukając wytłumaczenia. Przegrali być
może nie na punkty, ale raczej o mi-
limetry. Te kilka milimetrów uczyniło
ich prawie zwycięzcami. Prawie czy-
ni różnicę.
NAGRODY INDYWIDUALNE:
MARIUSZ WLAZŁY (PGE SKRA BEŁCHATÓW) – MVP
BARTOSZ KUREK (PGE SKRA BEŁCHATÓW) – ATAKUJĄCY
MICHAŁ WINIARSKI (PGE SKRA BEŁCHATÓW) – PRZYJMUJĄCY
MAKSIM MICHAJŁOW (ZENIT KAZAŃ) – PUNKTUJĄCY
MAKSIM MICHAJŁOW (ZENIT KAZAŃ) – ZAGRYWAJĄCY
VALERIO VERMIGLIO (ZENIT KAZAŃ) – ROZGRYWAJĄCY
NIKOŁAJ APALIKOW (ZENIT KAZAŃ) – BLOKUJĄCY
ALEKSIEJ OBMOCZAJEW (ZENIT KAZAŃ) – LIBERO
PRAWIE
Historyczny
sukces najpraw-
dopodobniej był o mi-
limetry. Ostatni atak Michała Winiarskiego pra-
wie lub być może otarł się o blok, ale prawie
bezbłędni podczas finałowej potyczki sędzio-
ZWYCIĘZCY
6
7
Klub z Kazańia po raz drugi z Pucharem Europy
i po raz drugi w Łodzi
wie akurat podczas najważniejszej akcji meczu
okazali się prawie niedowidzący.
PRAWIE WSZYSTKO DLA SKRY
Mistrzowie Polski do skopiowania wyczynu
Płomienia Milowice – czyli zdobycia Pucharu
Europy (rok 1978) – podchodzili już po raz
trzeci, i to w ciągu zaledwie czterech lat, i zaw-
sze przed polską publicznością. W poprzednich
turniejach bełchatowianie mimo atutu własne-
go boiska kończyli rywalizację w zwycięskich,
ale małych finałach. Ten turniej miał być prze-
łomowy. Miał być wielki finał, z wielkim zwień-
czeniem. Na początku tego roku Europejska
Konfederacja Piłki Siatkowej w okolicznościach
niemal dramatycznych szukała organizatora
finału najważniejszego klubowego pucharu.
CEV, mając nóż na gardle, był gotów zgodzić
się prawie na wszystko. PGE Skra prawa do
trzeciego finału Ligi Mistrzów nabyła prawie za
symboliczną sumę. W zamian drużyna Jacka
Nawrockiego nie musiała przebijać się przez
dwie rundy play off, a polscy kibice mieli kolejną
okazję, by zobaczyć prawie wszystkie najlepsze
europejskie kluby. Mało tego, okazało się, że do
Łodzi zamiast piekielnie mocnego Dynama
Nowosybirsk przyjedzie Arkas Izmir – klub
mocny, ale na wielkie triumfy prawie niegoto-
wy. Klub z Turcji był pierwszym rywalem PGE
Skry. W drugim półfinale zagrały wielkie Tren-
tino Volley z prawie już gigantycznym Zenitem
Kazań. Może to nie miało kluczowego znacze-
nia, lecz w szeregach najlepszego klubowego
zespołu świata ostatnich trzech lat wywołało
JANUSZ UZNAŃSKI
TVP WARSZAWA
Daniel Pliński i Bartosz Kurek i ich
koledzy zagrali po raz pierwszy
w wielkim finale Ligi Mistrzów
wiele zamieszania – ich najlepszy gracz, Kubań-
czyk Osmany Juantorena, za prawie kosmiczne
pieniądze od przyszłego sezonu zagra w… Ka-
zaniu. To budowaniu morale w drużynie Rados-
tina Stojczewa sprzyjać nie mogło.
Na starcie trzeciego łódzkiego finału LM Skrze
sprzyjało prawie wszystko: prawie wymarzony ry-
wal półfinałowy, wszyscy gracze zdrowi, wszy-
scy z odpowiednim doświadczeniem, w lidze
porządne liderowanie, bilety wysprzedane, me-
dia nadzwyczajnie zainteresowane, czynniki mo-
tywacyjne na najwyższym poziomie.
nikowi gwarantowali koledzy z drużyny. Histo-
ryczny awans PGE Skry do ścisłego finału Ligi
Mistrzów stał się faktem. Wydawało się, że mi-
strzowie Polski są prawie na szczycie, kiedy oka-
zało się w dodatku, że siatkarski odpowiednik
FC Barcelony, czyli Trentino, uległ klubowi z Ka-
zania. Niepokoić mogło jedynie, że poziom gry
w drugim półfinale, a szczególnie drużyny
Władimira Alekno, był prawie o klasę wyższy
od tego, co zaprezentowała Skra kilka godzin
wcześniej w potyczce z ekipą Glena Hoaga.
PRAWIE SUKCES
Wielkie widowisko o najcenniejsze europejskie
trofeum miało nadzwyczajną atmosferę.
Na trybunach Atlas Areny pojawiło się ponad
trzynaście tysięcy widzów. W loży honorowej
też było imponująco: wicepremier Waldemar
Pawlak, wicemarszałek Sejmu, Cezary Gra-
barczyk, marszałek województwa łódzkiego,
PRAWIE W NIEBIE
Zaczęło się obiecująco. W meczu otwierają-
cym turniej gospodarze uporali się z Arkasem
w trzech setach. Gwiazdor tureckiego zespołu,
kolumbijski atakujący Liberman Agamez, okazał
się prawie tak dobry jak Bartosz Kurek, ale nie
miał takiego wsparcia, jakie naszemu zawod-
½ FINAŁU
PGE SKRA BEŁCHATÓW – ARKAS IZMIR 3:0 (23, 21, 16)
TRENTINO VOLLEY – ZENIT KAZAŃ 1:3 (31, -20, -23, -17)
O MIEJSCE III
ARKAS IZMIR – TRENTINO VOLLEY 0:3 (-20, -19, -19)
O MIEJSCE 1
PGE SKRA BEŁCHATÓW – ZENIT KAZAŃ 2:3 (-15, 16, 22, -24, -15)
906863838.138.png 906863838.139.png 906863838.140.png 906863838.141.png 906863838.142.png 906863838.143.png 906863838.145.png 906863838.146.png 906863838.147.png 906863838.148.png 906863838.149.png 906863838.150.png 906863838.151.png 906863838.152.png 906863838.153.png 906863838.154.png 906863838.156.png 906863838.157.png 906863838.158.png 906863838.159.png 906863838.160.png 906863838.161.png 906863838.162.png 906863838.163.png 906863838.164.png 906863838.165.png 906863838.167.png 906863838.168.png 906863838.169.png 906863838.170.png 906863838.171.png 906863838.172.png 906863838.173.png 906863838.174.png 906863838.175.png 906863838.176.png
 
Analiza
Analiza
FINAŁ LIGI MISTRZÓW 2012
Mariusz Wlazły i Marcin Możdżonek polskie ostoje PGE Skry Bełchatów
SAMI SWOI
RÓŻNE SĄ DROGI
DO MISTRZOSTWA.
JEDNI KUPUJĄ
NA POTĘGĘ I MAJĄ
DRUŻYNY
PRZYPOMINAJĄCE
LEGIĘ
CUDZOZIEMSKĄ,
INNI STAWIAJĄ
NA NAJLEPSZYCH
W SWOICH
KRAJACH.
CZY ZACIĘŻNE WOJSKO
Volley Trentino trzykrotnie wygrywał Klubowe
Mistrzostwa Świata i tyleż razy Ligę Mistrzów.
W Atlas Arenie Włosi byli faworytem, choć przed
turniejem zwracano uwagę, że Zenit i Skra też
potrafią grać w siatkówkę na najwyższym po-
ziomie.
O sile Trentino od lat stanowią obcokrajowcy,
w odróżnieniu od mistrzów Rosji i Skry. Jeszcze
nie tak dawno Trentino miało charyzmatycz-
nego serbskiego rozgrywającego Nikolę Grbi-
cia, kapitana bułgarskiej reprezentacji Włady-
mira Nikołowa wraz z Kazijskim i Michała Wi-
niarskiego, wtedy jednego z najlepszych przyj-
mujących w Serie A. 
Ale to już przeszłość. Nikołowa, skłóconego
z bułgarskim trenerem Trentino i reprezentacji
Bułgarii, Radostinem Stojczewem, zastąpił inny
Bułgar, Cwetan Sokołow, zmiennik Czecha Ja-
na Stokra w ataku, Kubańczyk Juantorena zajął
miejsce Winiarskiego, a Brazylijczyk Raphael –
Grbicia. Są też w tym zespole urodzony w Serbii
grecki środkowy Mitar Djurić i Łukasz Żygadło,
zmiennik Raphaela, żelazny rezerwowy tej dru-
żyny, który już przed przyjazdem do Łodzi mó-
wił, że opuszcza Trydent i poszuka sobie inne-
go miejsca pracy. O tym, że Juantorena, najwięk-
sza gwiazda Trentino, przechodzi do Kazania,
mówiono już wcześniej. Kto wie, może to też
miało wpływ na postawę zespołu Stojczewa,
w którym włoscy siatkarze grają drugoplanowe
role? 
8
9
Osmany Juantorena (5) filar drużyny z Trentino żegna się z kolegami i przenosi się do Zenitu Kazań
swoim asystentem i przyjacielem Andreą Gar-
dinim uważnie obserwował ten turniej, może
się tylko cieszyć, że będzie mógł korzystać
z takich zawodników. Bartosz Kurek i Michał
Winiarski prezentują przecież najwyższą klasę,
a środkowi, Marcin Możdżonek i Daniel Pliński,
w niczym im nie ustępują. W wielkiej formie
jest libero, zmiennik Krzysztofa Ignaczaka, Paweł
Zatorski. Do tego dochodzi Mariusz Wlazły, MVP
turnieju w Łodzi, jeden z najlepszych atakują-
cych świata. 
Anastasi liczy, że Wlazły zdecyduje się na grę
w reprezentacji, choć wydaje się to mało praw-
dopodobne. Szkoda, bo na pewno by się przy-
dał. Skra ma też polskiego trenera (Jacek Na-
wrocki) od lat związanego z tym klubem i solid-
nego sponsora (PGE), podobnie jak Kazań (Alek-
no i Gazprom). I jeśli znajdzie następcę hiszpań-
skiego rozgrywającego Miguela Angela Falaski,
to może bić się skutecznie o najwyższe cele rów-
nie długo jak Rosjanie.
Ale pieniądze to nie wszystko. W Turcji prze-
cież mają ich dużo, płacą gwiazdom bajońskie
sumy, lecz w siatkówce wygrywa odpowiednio
skomponowana drużyna. I to właśnie pokazał
ten turniej. 
Czwarty, najsłabszy finalista Final Four, turecki
Arkas Izmir może liczyć na bogatego sponsora
i świetnego trenera, Kanadyjczyka Glenna Hoa-
ga, który umie znaleźć najsłabsze punkty w zespole
rywali, ma przy tym w ataku piekielnie groźnego
Kolumbijczyka Libermana Agameza i finezyjnego
brazylijskiego technika Joao Paolo Bravo, lecz do
klasy Zenitu i Polaków czy legii cudzoziemskiej
z Trydentu jeszcze im daleko. Wielkie drużyny
buduje się latami, ale tylko niektóre z nich od-
noszą sukcesy pamiętane po latach.
A może w tej sprawnie jak dotąd funkcjonującej
ekipie najemników brakuje już chemii niezbęd-
nej do wielkich zwycięstw? Wygrana z Arkasem
Izmir w meczu o trzecie miejsce niczego nie
zmienia. Trentino wraca z Łodzi upokorzone,
choć wciąż prezentuje światową klasę.
A Kazań wrócił zwycięski. Władymir Alekno,
trener reprezentacji Rosji i Zenitu, postawił na
swoich, wspartych znakomitym włoskim roz-
grywającym Valerio Vermiglio. W jego drużynie
gra prawie cała reprezentacja Rosji, a najlep-
szym potwierdzeniem siły drużyny z Tatarstanu
jest fakt, że wygrali z Włochami, nie korzystając
z usług amerykańskiego skrzydłowego, mistrza
olimpijskiego z Pekinu, Williama Priddy’ego,
który cały półfinałowy mecz przestał w kwadra-
cie dla rezerwowych, a w finale ze Skrą wszedł
na boisko dopiero w czwartym secie. Trzeba
przyznać, że to niecodzienne zajęcie dla kogoś,
kto zarabia 800 tysięcy dolarów za sezon. Ale
jeśli przyjdzie Juantorena, to Priddy zapewne
poszuka sobie innego miejsca pracy, a Zenit bę-
dzie miał wszelkie dane, by długo rządzić klubo-
wą siatkówką, tak jak do tej pory Trentino.
Chyba że przeszkodzi im w tym Skra, która po-
szła podobną drogą jak Rosjanie.
Siedmiokrotni mistrzowie Polski to też prawie
reprezentacja Polski. Andrea Anastasi, który ze
Ryszard Bosek, który w 1978 z Płomieniem
Milowice wygrał europejski Puchar Mistrzów,
a wcześniej ze złotą drużyną Huberta Wagnera
igrzyska w Montrealu (1976) i mistrzostwa
świata w Meksyku (1974), mówi, że nie ma
idealnej, gwarantującej sukcesy drogi na szczyt.
Najlepiej mieć dobrych siatkarzy, narodowość
jest mniej ważna, choć nie ukrywam, że bardziej
mnie cieszy widok wygrywających rodaków. Takie
kluby jak Zenit czy Skra mogą sobie jednak
pozwolić na reprezentantów swoich krajów,
nie muszą więc sięgać po innych, bo Rosjanie
i Polacy to przecież ścisła czołówka tej dy-
scypliny. – Ale Kazań się jednak zbroi, sięga po
Juantorenę – przypomina Bosek. I dodaje, że
czasami trzeba coś zmienić, raz zawodnika, in-
nym razem trenera, by wzniecić nowy ogień,
bo bez niego nie ma mowy o wielkich zwy-
cięstwach.
gowych zespołach, a w ślad za tym zaczęła gorzej
grać reprezentacja. Ostatni tytuł mistrzów świa-
ta Włosi zdobyli w 1998 roku w Tokio, a złoty
medal mistrzostw Europy w 2005 roku u sie-
bie, w Rzymie. Olimpijskiego złota nie mają.
Teraz nie są nawet pewni, czy pojadą na igrzy-
ska. Prawo startu w Londynie muszą sobie wy-
walczyć w turniejach kwalifikacyjnych.  
Wszystko się kiedyś kończy – powiedział filo-
zoficznie Ryszard Bosek po przegranym pół-
finałowym meczu Trentino z Zenitem w Łodzi.
Najlepsza klubowa drużyna ostatnich lat dostała
lanie od mistrzów Rosji i już w sobotę, późnym
wieczorem, w dniu poprzedzającym wielki fi-
nał, było wiadomo, że nie wygra po raz czwar-
ty Ligi Mistrzów. Nie pomógł wart milion dola-
rów Kubańczyk Osmany Juantorena i niewiele
tańszy Bułgar Matej Kazijski. 
Zenit Kazań, PGE Skra Bełchatów, Trenti-
no Volley i Arkas Izmir. Taka była ostatecz-
na kolejność rozgrywanego w łódzkiej Atlas
Arenie turnieju finałowego Ligi Mistrzów siat-
karzy. Dwa pierwsze zespoły postawiły na rodzi-
my produkt, przegrani na obcokrajowców.
Dotychczas wygrywali ci, którzy szukali wzmoc-
nień w innych krajach. Kiedy we Włoszech ro-
dziła się moda na siatkówkę, nie było tam wybit-
nych zawodników, więc taki model wydawał
się logiczny. Serie A szybko stała się najlepszą
na świecie, w niej spotykali się najbardziej uta-
lentowani, bo tylko gra we włoskiej lidze da-
wała możliwości rozwoju i godziwego zarobku.
A że korzystała na tym również reprezentacja
Italii, bo włoscy gracze i trenerzy byli pojętnymi
uczniami, to już inna sprawa. Z czasem jednak
dla Włochów zaczęło brakować miejsca w li-
Maksim Michajłow klucz do sukcesów Zenitu
Kazań i reprezentacji Rosji
Liberman Agamez finezyjny atakyjący z Kolumbi
w barwach tureckiego Arkasu Izmir
JANUSZ PINDERA
906863838.178.png 906863838.179.png 906863838.180.png 906863838.181.png 906863838.182.png 906863838.183.png 906863838.184.png 906863838.185.png 906863838.186.png 906863838.188.png 906863838.189.png 906863838.190.png 906863838.191.png 906863838.192.png 906863838.193.png 906863838.194.png 906863838.195.png 906863838.196.png 906863838.197.png 906863838.199.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin