0:00:13:Robin z lasu Sherwood 0:00:29:W rolach głównych: 0:00:52:Królewski błazen,|scenariusz: 0:02:58:- Więc walczycie między sobš?|- To nie byli moi ludzie. 0:03:01:- Jestecie banitami?|- Tak. Ale nie rzezimieszkami. 0:03:06:- Uratowałe mi życie.|- Zależało mi na jego mierci. 0:03:09:- Dlaczego?|- Mordował i ograbiał naszych ludzi. 0:03:13:- Waszych ludzi?|- Mieszkańców Sherwood. 0:03:17:- Mówisz, jakby należeli do was.|- Żaden człowiek nie należy do drugiego. 0:03:23:Mogę kupić czterech Saracenów na targu|niewolników w Labone za mojego konia. 0:03:28:- To puste frazesy, przyjacielu.|- To spojrzyj na tego Saracena. 0:03:34:Spróbuj go kupić za tysišc koni. 0:03:39:- Salam.|- Alejkum, salam. 0:03:47:- Chroń nas, Herne!|- Chroń nas, Herne! 0:04:02:Za króla Ryszarda! 0:04:11:Za króla Ryszarda. 0:04:17:/- Jak cię zwš, moci rycerzu?/|- Jestem... Chevalier Déguisé. 0:04:22:Kolejny cudacki Francuz! 0:04:26:- Nie, jestem Anglikiem.|- Z takim imieniem? 0:04:29:- Imiona nie majš znaczenia.|- Mówiš mi, kto ma być moim panem. 0:04:33:Ale jeli rzeczywicie sš Anglikami,| to czemu nie mówiš w moim języku? 0:04:38:Bez względu na język, zbudowali|ten kraj, jakim jest. 0:04:42:- Tak, ale nabili też swoje kabzy.|- Zgadza się, John. 0:04:44:Nakładajš na nas podatki aż miło. 0:04:45:W międzyczasie walczšc między sobš,|podczas gdy my patrzymy jak zboże ronie. 0:04:51:- Kiedy wróci Król Ryszard...|- winie dostanš skrzydeł! 0:04:55:- Wpłacono już okup!|- Tak nam mówiš. 0:04:58:Połowa wielmożów go nie chce z powrotem.|A już z pewnociš nie jego brat, Jan. 0:05:02:- Ten okup to kolejny sposób na wyłudzenie|pieniędzy od biednych. - Powiem wam, że... 0:05:06:Niczego nam nowego nie|powiesz, żabojadzie! 0:05:12:- Dalej! No, dalej! Stawaj!|/- Will.../ 0:05:18:/Will!|Siadaj./ 0:05:52:- Jeszcze mięsa?|- Dziękuję. 0:05:56:Much! Więcej piwa|dla naszego gocia. 0:06:05:Gocia czy więnia? 0:06:11:- Gocia.|- Zgadza się. 0:07:12:Tuck! 0:07:15:Zejd z niego! 0:07:36:- Turnieje Sherwood, co?|- By bezszelestnie się poruszać. 0:07:43:Więcej niż tylko zabawa? 0:07:46:Czas... Zapłacić,|moci rycerzu. 0:07:51:- Zapłacić?|/- Za posiłek./ 0:07:54:- Ale mówiłe, że jestem waszym gociem.|- Jeste nim. Jednym z wielu. 0:07:58:/- Każdy musi jednak zapłacić./|- Wychodzi ta wasza "gocinnoć". 0:08:03:Nie. Tyle wychodzi za dziczyznę,|a tyle za piwo. 0:08:08:- Sšdzicie, że noszę ze sobš sakiewki na polowanie?|- A może wemiemy jego konia? 0:08:13:- O, tak.|- Za kawałek dziczyzny? 0:08:15:Za ten kawałek dziczyzny|wszyscy moglibymy zawisnšć. 0:08:19:A więc... 0:08:21:Skoro twój koń wart jest...|Czworga ludzi. 0:08:26:To to mięso warte|jest dwa razy tyle. 0:08:29:- Niedaleko do Nottingham.|- Dojdziesz tam do zmroku. 0:08:32:Spacer zaostrzy ci|apetyt, wierz mi. 0:08:36:Zawrę z wami umowę. 0:08:39:Pojedynek jeden na jeden.|Wygrany zatrzymuje konia. 0:08:43:- Zakład stoi!|- Nie, nie. Bez przelewu krwi. 0:08:48:Pojedynek w zapasach. 0:08:53:/Jest twój, Tuck!/ 0:08:55:- Więc?|- Czemu nie? 0:08:59:Przyda mi się koń. 0:09:03:To nasz John. 0:09:16:Dalej, Johnie! 0:09:20:- Nie stój w miejscu, Johnie.|- Do roboty, John! 0:09:37:/Dalej, John!/ 0:09:39:/Nie daj się zepchnšć do parteru!/ 0:09:42:/- Przewróć go!/|/- Dalej!/ 0:09:47:Brawo, John! 0:09:49:- No chod, chod!|/- Bierz go, Johnie!/ 0:09:53:- Pchaj!|- Dalej! 0:09:56:O to chodzi, Johnie! 0:10:09:Pierwsze przyłożenie. 0:10:21:/Podnie go, Johnie!/ 0:10:27:/- Pchaj! Nie daj mu się!/|/- Przewróć go!/ 0:10:32:/Wysil się, John!/ 0:10:38:/No, dalej!/ 0:10:40:Dalej!|Pchaj! 0:10:44:O, tak.|O to chodziło. 0:10:49:- Mały John, Mały John!|- Zła ze mnie, Much! 0:10:51:Po jednym przyłożeniu|każdy, Johnie! 0:10:59:/Dalej, Johnie!/ 0:11:09:- Dalej!|- Pchaj! 0:11:15:/Nie daj się, John!|Walcz!/ 0:11:37:Pojadę do Nottingham! 0:11:41:Kim jeste? 0:11:49:Lwie Serce! 0:12:05:Chcę ich żywych, Mercadier! 0:12:09:No i co?! 0:12:11:Cišgle jestem w Germanii?! 0:12:15:Wcišż więziony?! 0:12:18:Wielmożni nie wpłacili|okupu, tak?! 0:12:23:winie dostanš skrzydeł,|kiedy wrócę?! 0:12:27:To gdzie one sš?!|W gniazdach?! 0:12:31:- Panie mój, Królu.|- Zamilcz w naszej obecnoci! 0:12:37:Tak, polowałem. 0:12:40:/Na młodego wilkogłowca.|Zwanego Robin Hoodem./ 0:12:45:W Normandii, w Anjou, w Akwitanii,|nawet w Germanii, słyszałem opowieci. 0:12:51:/O tym, że wraz z Szeryfem używacie|tego lasu... Mojego lasu!/ 0:12:56:Jako waszego pola walki... O, tak,|słyszałem o was wszystko. 0:13:00:O waszych napadach,|rabunkach, podstępach. 0:13:04:Nasłuchałem się wystarczajšco,|by każdego z was powiesić tuzin razy. 0:13:16:Na rany Boga! Dzielna|z ciebie bestia, Robinie! 0:13:20:Uratowałe życie swojego Króla. 0:13:24:I to wyrównuje rachunek. 0:13:47:/Salam, mea./ 0:13:49:Salam. Panie. 0:13:53:Królu Ryszardzie. 0:14:14:Biesiadujecie dzi wieczór|ze mnš w Nottingham. 0:14:23:Siłowałem się z Królem Anglii! 0:14:27:Wiedziałe, że jest Królem, Robin? 0:14:30:Gdzie jego korona?|Zgubił jš? 0:14:34:/Nie, Much./ 0:14:36:/Powinien mieć jš na głowię, prawda?|Wtedy wiedzielibymy kim jest./ 0:14:45:/- Jedziecie do Nottingham?/|/- "Rachunek został wyrównany."/ 0:14:49:/- Sam tak powiedział./|- Wiem, co powiedział... 0:14:55:- A co, jeli zmieni zdanie?|/- Ułaskawił cię, Will!/ 0:15:03:Ufam bardzo niewielu ludziom.|Na wszystkich nich teraz patrzę. 0:15:09:Za każdego z was|bym oddał życie! 0:15:12:Ale nie ma mowy, żebym|pojechał do Nottingham. 0:15:18:/wieże, rumiane jabłka!/ 0:15:22:/Jabłka i pomarańcze!|Jabłka i pomarańcze!/ 0:15:25:/Rumiane i dojrzałe!/ 0:15:32:/Tylko tutaj!|Łakocie i pierniki!/ 0:15:35:/Tutaj! Pełno|łakoci i pierników!/ 0:15:45:Rzucić broń! 0:16:16:Pokłoń się! 0:16:28:Pokłoń się! 0:16:31:Co ty wyprawiasz?|Pokłon! 0:16:35:Pokłon! 0:17:12:- Całš Normandię na wschód od Caen?!|- Prócz Rouen. 0:17:19:Co jeszcze oddał, mój|młodszy braciszek, Jan?! 0:17:27:Proszę o wybaczenie,|mój Królu. 0:17:30:- Przepraszam, mój Królu.|- O co chodzi, człeku? 0:17:33:- Przynoszę dar, mój władco.|- Dar, tak? Zobaczmy go więc! 0:18:00:/Niesławny banita Robin Hood, mój władco!|A ci ludzie to jego banda!/ 0:18:06:Kobieta była wychowanicš Opata Hugona,|póki ten złoczyńca jej nie uprowadził! 0:18:11:To kłamstwo! 0:18:13:Ten zbiegły mnich był|kapelanem Szeryfa. 0:18:17:Zakradali się do zamku,|gdy ich schwytałem. 0:18:22:Schwytałe, co? 0:18:24:Wybornie! Czy próbowali zburzyć|mury i zgładzić nas? 0:18:31:A może... Zamierzali nas|otoczyć i oblężyć zamek? 0:18:36:- Raczej nie, mój panie.|- Nie?! 0:18:41:- To co zamierzali?|/- Panie, ja.../ 0:18:45:- Załóżmy, że posłałem ciebie,|żeby ich tu zaprosił. - Zaprosił? 0:18:50:Zaprosił, Gisburne! 0:18:53:Zażšdałem ich obecnoci tu! 0:18:57:Ale czemu? 0:19:00:Bo jam jest Królem Anglii! 0:19:18:No rozwišż ich, chłopcze! 0:19:25:Dzięki...|"Chłopcze". 0:19:31:Panowie! 0:19:33:Nie wyjawiajšc nikomu, potajemnie|polowałem dzi w Sherwood. 0:19:36:Nie jako Król...|Ale jako Chevalier Déguisé. 0:19:43:/Rycerz w Przebraniu./ 0:19:47:Ten człowiek był mojš zwierzynš. 0:19:52:Ale kiedy mojemu życiu zagroziło|niebezpieczeństwo, okazał się moim wybawcš. 0:19:59:/Powiadam wam, z dwusetkš ludzi|takich jak on, zdobyłbym Jeruzalem!/ 0:20:10:Dajcie im jadła! 0:20:15:/Mów, człeku!/ 0:20:18:/Panie mój, Królu.|Dziękujemy za twš łaskę./ 0:20:25:Prawdš jest, że polujemy na jelenie... 0:20:29:Ale nie możemy żywić się trawš. 0:20:33:Ci ludzie, których rabowalimy... 0:20:36:Majš pieniędzy aż nadto. 0:20:39:Biedni nie majš nic!|Nawet wolnoci! 0:20:45:- Stali się...|- Dobrze powiedziane! 0:20:47:Dobrze powiedziane! 0:20:50:To przedstawiciel|pospólstwa, panowie! 0:20:53:Nie lękajšcy się mówić|o niesprawiedliwoci i zdradzie! 0:21:02:Jedzcie, jedzcie. 0:21:09:/- Nigdy tego nie zapomnę!/|- Ani Szeryf, z tego co widzę. 0:21:13:- Jestem w bardzo niepewnej sytuacji.|- A to czemu? 0:21:18:- Bo popierał Księcia Jana.|- Podobnie jak Opat. 0:21:24:- Myszy harcujš, kiedy kota nie czujš.|- Ale teraz wszyscy sš za Ryszardem! 0:21:28:- Zobaczycie, jak będš się wkupywać|z powrotem w łaski. - Hackney im pozwoli. 0:21:33:O, pozwoli, pozwoli. 0:21:53:/Więcej wina!/ 0:22:05:- Dzicy ludzie lasu!|- Może wyglšdajš dziwacznie. 0:22:10:- Ale jacy zacięci w boju, Hubercie!|- Znam opowieci, panie. 0:22:15:Lud Anglii też. 0:22:19:Ułaskawiłem ich, Hubercie.|To czyni ich mojš własnociš. 0:22:25:- Wilk nigdy nie służył lwu, panie.|- Ten będzie. 0:22:52:/Król Jan.../ 0:22:55:I... Starczy! 0:23:10:Niech żyje Król! 0:23:21:Spójrz na te zwierzęta! 0:23:23:Żrš przy moim stole...|Na mój koszt! 0:23:26:Ciesz się, że żyjesz! 0:23:28:Wiesz... 0:23:30:- To było ukartowane poniżenie.|- Wiem! 0:23:35:Gdyby mi miesišc temu powiedział,|że Robin Hood będzie... 0:23:38:Miesišc temu, Ryszard był wcišż więniem|w Germanii, a ty wtedy jeszcze Szeryfem. 0:23:46:Więcej wina! 0:23:53:/Pij! Do dna!/ 0:23:55:/No co jest?!/ 0:24:06:Ciekawe, kto za to zapłaci?|Może on, chłopcy? Płać! płać! 0:24:19:Jeste największym człowiekiem,|jakiego znam! 0:24:23:Nie liczšc mnie, co winko? 0:24:34:Much! 0:25:19:Król cię wzywa! 0:25:22:Król! 0:25:31:/- Jak się tu znalelimy?/|- Przynieli cię. 0:25:34:/- Kto nas przyniósł?/|- Żołnierze. 0:25:37:Żołnierze?! 0:25:43:Zostało jeszcze trochę|wody w wiadrze? 0:25:45:Tak. 0:26:02:Dzień dobry. 0:26:18:Francuzi zajęli Nybourg... 0:26:22:Prawdopodobnie Clermont|i Champertoui. 0:26:23:- A co z Limoges?|- Brak wiadomoci. 0:26:25:- Wytrzymajš.|- Miesišc? 0:26:27:/- Może nawet dłużej./|- A, Robin z lasu Sherwood. 0:26:31:Będziesz walczył u mego|boku w Normandii? 0:26:36:- W Normandii?! - Kazał Opatowi|zwrócić ci twoje włoci! 0:26:42:A gdy skończy się wojna, wszyscy|będziemy panami na Sherwood. 0:26:45:- Dzięki walce w Normandii!|- ...
Gaciowy