Dogville CD1.txt

(50 KB) Pobierz
{1}{75}
{10}{100}Film "DOGVILLE"|opowiedziany w dziewięciu|rozdziałach i prologu
{280}{300}PROLOG, w którym|poznajemy miasto i jego mieszkańców
{500}{651}Oto smutna historia miasta Dogville.|Dogville leżało w Górach Skalistych, w Ameryce.
{661}{817}Tutaj kończyła się droga do opuszczonej kopalni srebra.
{820}{964}Mieszkańcy Dogville byli uczciwymi, dobrymi ludmi i lubili swoje miasto.
{967}{1093}Nie protestowali też, kiedy sentymentalna dusza ze Wschodniego Wybrzeża nazwała głównš ulicę miasta Ulicš Wišzowš,
{1093}{1168}chociaż nigdy żaden wišz nie ocieniał ulic Dogville.
{1169}{1252}Nie widzieli powodu, by cokolwiek zmieniać.
{1265}{1396}Większoć budynków popadła w ruinę i bardziej przypominała rudery.
{1401}{1478}Ale dom Toma nie był w tak złym stanie,
{1479}{1595}choć dawno minęły czasy, gdy mógł uchodzić za okazały.
{1601}{1699}Tego dnia radio grało cichš muzyczkę,
{1702}{1897}bowiem na stare lata Thomas Edison Senior nabrał słaboci do lekkich melodii.
{1917}{2032}"Panie i Panowie głos zabierze Prezydent ..."
{2049}{2139}Tom, zrób co dla mnie, dobrze?| Wyłšcz radio!
{2151}{2250}Tylko dlatego, że muzyka się skończyła i mógłby usłyszeć co ciekawego?
{2274}{2336}Mylałem, że od  tego włanie jest radio...
{2345}{2403}Teraz muszę odpoczšć.
{2434}{2476}Wymiewaj się ze mnie do woli.
{2494}{2608}"PRZYGODY TOMKA SAWYERA"|Ojciec Toma był emerytowanym lekarzem i żył ze skromnej renty,
{2609}{2748}Tom, natomiast, dryfował przez życie, nie robišc nic szczególnego.
{2749}{2863}Był pisarzem. A przynajmniej tak o sobie mylał.
{2863}{3024}Jego dotychczasowe dokonania literackie ograniczały się co prawda do słów "wielki" i "mały",
{3024}{3075}i następujšcych po nich znakach zapytania,
{3076}{3220}wszystko to, niemniej, było pilnie przechowywane w szufladzie jego biurka.
{3245}{3273}Pa, Tato.
{3392}{3435}Dobry wieczór Paniczu Tomie.
{3436}{3485}Dobry wieczór Paniczu Olivio.
{3490}{3529}Nie zapomnij o jutrzejszym spotkaniu.
{3530}{3559}Nieee
{3696}{3820}Aby odwlec czas, kiedy będzie musiał naprawdę wzišć się za pisanie,
{3821}{3940}Tom miał zamiar zapoczštkować serię zebrań, powięconych odbudowie moralnej
{3942}{4024}na rzecz mieszkańców miasta.
{4026}{4074}- Czeć dzieciaki.|- Czeć Tom.
{4093}{4126}Dobry wieczór Chuck.
{4135}{4197}Przyjdziesz jutro na zebranie?
{4200}{4257}Nic mi po twoich odczytach.
{4258}{4296}Ale znasz Verę.
{4305}{4380}Nie da mi spokoju, póki się nie zgodzę.
{4431}{4517}Kto dał Mojżeszowi tę koć?|Pełno na niej mięsa.
{4536}{4563}To Jason.
{4565}{4627}Jason dał kundlowi koć z mięsem?
{4651}{4705}A kiedy to my ostatnio jedlimy mięso?
{4711}{4792}Następnym razem jak zobaczę, że marnujesz jedzenie, zabiorę ci twój nóż.
{4792}{4839}Mięso jest dla was.
{4842}{4913}A pies jest od tego, by chodził głodny. Ma pilnować domu.
{4915}{4965}Pilnować domu? W Dogville?
{4975}{5026}A co tu można ukrać?
{5027}{5088}Czasy sš takie Tomie Edisonie,
{5105}{5179}że wkrótce nadejdš ludzie jeszcze biedniejsi niż my.
{5345}{5456}W rzeczy samej Tom uważał, ze ma ręce pełne roboty, choć tak naprawdę,
{5459}{5536}nie było to nic bezporednio zwišzanego z pisarstwem.
{5546}{5647}Jeli kto zapytałby czym się zajmował,
{5649}{5720}odpowiedziałby, że jest górnikiem.
{5724}{5794}Bo, choć nie umiał przebijać się przez skały,
{5795}{5858}przebijał o wiele twardsze skorupy... ludzkich dusz...
{5874}{5988}aż do samego jšdra.
{6008}{6050}- Hej, Marto.|- Dzieńdobry, Tomie.
{6054}{6118}Słuchaj, wszyscy przychodzš! Więc przygotuj ławki do siedzenia.
{6120}{6158}Dobrze, sš gotowe.
{6158}{6245}Ale, powtarzam, Tom, jeli chciałby używać organów
{6246}{6316}to muszę mieć specjalne pozwolenie od dyrekcji okręgowej, Tom.
{6316}{6391}Marto, powtarzam, nie będziemy potrzebowali organów.
{6394}{6475}Możemy być uduchowieni bez piewów i czytania Biblii.
{6483}{6556}Jest prawie siódma.|Czas bić w dzwony.
{6596}{6649}Chyba starczy już tego Matko Ginger?
{6650}{6736}Ziemia nie lubi chyba aż tyle grabienia i darcia.
{6760}{6826}Ziemia daje życie nam wszystkim.
{6843}{6921}Nie będziesz mi się tu mšdrzył, Tomasie Edisonie Juniorze!
{6925}{6985}Będę grabić ile mi się podoba!
{6986}{7093}Tak, i wszystko pomarnować!|Tom ma rację.
{7095}{7151}Ciekawe czy smakujš mu moje ciasta?
{7153}{7219}Sš pyszne.|Bez wštpienia.
{7222}{7293}A więc, jeli chodzi o ziemię, to kto ma rację, Tomie? Ty czy ja?
{7296}{7345}To nie takie proste.
{7346}{7390}On ma rację Ginger.
{7390}{7465}Nie możesz sobie odpucić, co, Glorio?
{7475}{7523}Hej, Ben! Otworzę ci bramę!
{7524}{7552}Poradzę sobie, Tom.
{7554}{7612}Jakie wieci w przemyle transportowym?
{7614}{7662}Czy u was też wszystko schodzi na psy?
{7663}{7737}Nie strój sobie żartów z transportu!
{7850}{7955}Była dokładnie siódma. Dzwon Marty wybijał dokładnš godzinę,
{7957}{8078}a Tom miał się udać na partię warcabów|z przyjacielem z dzieciństwa, Billem Hensonem.
{8088}{8146}Bill nie był zbyt bystry, i zdawał sobie z tego sprawę.
{8161}{8292}Nie na tyle bystry by zostać inżynierem, tego był pewien.
{8301}{8495}Posłuchawszy przez chwilę odgłosu młotów w dolinie, które, jak twierdził Ben, pochodziły z budowy nowego więzienia,
{8498}{8590}Tom udał się do Hensonów, by zadać Billowi
{8592}{8681}kolejnš miażdżšcš klęskę.
{8704}{8877}Niektórzy mogliby stwierdzić, że to szansa spotkania starszej siostry Billa, Liz, bardziej cišgnęła go tam, niż warcaby.
{8878}{8934}I mieliby rację.
{8948}{9058}Faktem było, że dom Hensonów stanowił dlań nowy horyzont.
{9066}{9171}Horyzont nie mniej porywajšcy niż ten nad dolinš.
{9188}{9290}A wyznaczały go cudowne kršgłoci ciała Liz.
{9290}{9408}- Nikt nie otworzy? |Słodka, bolesna, uwodzicielska przepać.
{9408}{9451}- Czeć Liz.|- Czeć Tom.
{9452}{9550}Musisz tu przychodzić codziennie? Co!?
{9551}{9627}Już lepiej by było gdyby przyszedł kto interesujšcy, dla odmiany.
{9648}{9718}W tym miecie czuję się naprawdę samotna.
{9749}{9843}Jak tylko mój narzeczony napisze, że znalazł pracę w Bolder, wyjeżdżam.
{9845}{9921}A wy wszyscy będziecie musieli znaleć sobie innš spódniczkę do gapienia się.
{9922}{9972}Czy zastałem Billa?
{9984}{10037}A czy kiedy go nie zastałe?
{10044}{10110}On studiuje, a ja zmywam gary.
{10111}{10182}Mimo iż każdy wie, że jestem od niego mšdrzejsza.
{10194}{10259}- Dzieńdobry Pani Henson.|- Dobry wieczór, Tom.
{10268}{10338}Czas na warcaby, stary.
{10380}{10411}Co, to już..??
{10421}{10473}Nie słyszałe dzwonów?
{10502}{10614}Bill jak zwykle próbował wykręcić się od grania.
{10621}{10734}Ty razem powiedział, że nie do końca rozumie sens zebrań.
{10760}{10802}Może powiniene pozwolić im być sobš?
{10803}{10842}Nie sšdzę.
{10845}{10903}Ludziom jest dobrze tak jak jest.
{10904}{10970}Mylisz, że jest im dobrze?| Nie sšdzę.
{10971}{11022}Ten naród zapomniał o wielu rzeczach.
{11024}{11118}A ja muszę im o nich przypomnieć, ilustrujšc przykładem.
{11123}{11169}A więc ... więc jutro będziesz ilustrował?
{11169}{11228}mmmh.. Sam nie wiem.
{11272}{11358}Widzisz, ludzie w Dogville majš problem z akceptacjš.
{11360}{11446}I potrzebujš nauczyć się akceptować,
{11460}{11541}na przykładzie czego namacalnego, jakiego daru...
{11564}{11648}A czemu kto miałby nam dawać prezenty?
{11648}{11683}Nie wiem.
{11686}{11735}Muszę to jeszcze przemyleć.
{11749}{11912}Czekaj, .. czekaj ... brakuje jednego pionka.
{11927}{11973}Nie możemy grać.
{12181}{12279}Dzi mam wyostrzony umysł.
{12528}{12565}Dobranoc, Bill.
{12680}{12780}ROZDZIAŁ 1, w którym|Tom słyszy strzały i spotyka Grace
{12932}{13021}Pomimo dużego wysiłku, by wydłużyć grę,
{13022}{13114}Tom zatryumfował w warcabach doć szybko.
{13126}{13215}Zaczęło lać, a wiatr zmienił się w prawdziwš wichurę,
{13215}{13290}gdy Tom maszerował do domu przy Ulicy Wišzowej.
{13307}{13461}Jeli miał udowodnić nazajutrz, że mieszkańcy Dogville mieli problem 
{13464}{13569}to wcišż brakowało mu do tego odpowiedniej ilustracji, daru.
{13576}{13623}Bill miał słusznoć.
{13624}{13736}Nikt w tym miecie nie obsypywał nikogo prezentami.
{14644}{14709}Na pewno się nie mylił.
{14710}{14764}To były strzały z broni palnej.
{14769}{14863}Młoty na bagnach nie wydawały podobnych dwięków.
{14865}{14918}Strzały pochodziły z doliny,
{14919}{15019}albo z Canyon Road, w kierunku Georgetown.
{15072}{15219}Długo nasłuchiwał następnych strzałów. Ale nie nadeszły.
{15276}{15401}Nieco zawiedziony, Tom usiadł na ławce i rozmylał,
{15402}{15490}kontemplujšc przez moment uczucie zagrożenia.
{15515}{15634}Ale już wkrótce jego myli powędrowały ku ulubionemu tematowi,
{15637}{15782}i poród rzęsistej ulewy, przerodziły się w eseje i powieci, i wielkie zebrania 
{15783}{15985}słuchaczy i czytelników, z okazji publikacji kolejnego tomu, który przeszywał i oczyszczał ludzkš duszę.
{15997}{16090}Oczyma wyobrani widział jak ludzie, w tym także inni uznani autorzy,
{16091}{16254}obejmujš się nawzajem, gdyż poprzez jego słowa, otwierało się przed nimi nowe życie.
{16271}{16315}Nie było to łatwe.
{16318}{16485}Ale dzięki niegasnšcemu powięceniu dla literatury i dramatu, jego przesłanie osišgnęło cel,
{16490}{16618}a gdyby pytali go o receptę na sukces, odpowiadałby jednym słowem:
{16642}{16691}"ilustracja".
{17147}{17238}Tom mógłby tak spędzić kolejne pół godziny na ławce,
{17239}{17330}lecz zbudził go inny niespotykany dwięk.
{17333}{17394}Ujadanie Mojżesza.
{17397}{17518}Nie był to dwięk niespotykany sam w sobie, lecz sposób, w który ujadał pies, był całkiem nowy.
{17524}{17605}Nie szczekał głono, tylko raczej warczał,
{17607}{17759}jak gdyby w pobliżu czaiło się nieznane niebezpieczeństwo, a nie zwykły szop albo lis,
{17766}{17934}jak gdyby pies stanšł w obliczu poważnego zagrożenia.
{17939}{18085}Proszę Pani!|Proszę tam nie wchodzić!
{18136}{18256}Znam dobrze te góry,|łatwo w nich stracić życie.
{18258}{18304}Tam dalej jest paskudna rozpadlina.
{18451}{18500}Czy jest inna droga?
{18519}{18544}Tak.
{18635}{18668}Gdzie?
{18...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin