Zbawiciel Świata.docx

(193 KB) Pobierz

 

 

 

Zbawiciel Świata

 

 

 

CZŁOWIECZEŃSTWO JEZUSA CHRYSTUSA W ŚWIETLE EWANGELII

 

 

 

  Jack Sequeira

 

 

Tytuł oryginału: The Saviour of the World

Pacific Press Publishing Association 1996

 

 

Tłumaczenie: Sławomir Gromadzki

zielarz@nadzieja.pl

www.zbawienie1.com

www.zdrowie1.com

 

 

 

 

 

SPIS TREŚCI

 

 

1.              DEFINICJA ZBAWIENIA   ……………………………………………...s.   3 

2.              NAJBARDZIEJ DROGOCENNE POSELSTWO   ………………………s.   8

3.              WSPÓŁCZUJĄCY ZBAWICIEL   ……………………………………….s.  13

4.              PRAWDA, KTÓRA JEST W CHRYSTUSIE   ………………………......s.  16

5.              DWA CZŁOWIECZEŃSTWA I   ………………………………………s.  22

6.              DWA CZŁOWIECZEŃSTWA II   …………….......................................s.  31

7.              KRZYŻ CHRYSTUSA   …………………………......................................s.  39

8.              „NĘDZNY JA CZŁOWIEK”   …………………………………………….s.  44

9.              WYBAWIENIE OD CIAŁA GRZECHU   ………………………………..s.  48

10.              OKOLICZNOŚCI ZWIĄZANE ZE ZMIANĄ POGLĄDU   ……………..s.  54

11.              POGLĄDY WSPÓŁCZESNYCH TEOLOGÓW   ………………………..s.  59

12.              ZNACZENIE CZŁOWIECZEŃSTWA CHRYSTUSA DLA NAS   ……..s.  64

13.              CHRYSTUS JAKO NASZ ODKUPICIEL   ………………………………s.  71

14.              CHRYSTUS JAKO PRZYKŁAD DLA WIERZĄCYCH   ……………….s.  77

15.              ODPOWIEDZI NA ZARZUTY I   ………………………………………s.  84

16.              ODPOWIEDZI NA ZARZUTY II   ……………………………………...s.  91  

17.              BOSKO-LUDZKI ZBAWICIEL   …………………………………………s.  97

18.              UPADEK I ODNOWIENIE CZŁOWIEKA   ……………………………...s. 101

19.              POSELSTWO TRÓJANIELSKIE   ………………………………………..s. 104

 

 

 

 

 

1.  DEFINICJA ZBAWIENIA

Smutną prawdą jest fakt, że dzisiejszy adwentyzm nie posiada jednolitego zdania na temat ludzkiej natury Jezusa Chrystusa. Jedni z nas twierdzą, że Jezus przyszedł w bezgrzesznej duchowej naturze Adama sprzed upadku, inni zaś, reprezentujący „bardziej natarczywe” ugrupowanie, uważają, że musiała to być upadła natura (Adventist Review, July 22, 1993). Bez względu jednak na to, jaki pogląd kościół przyjmie, będzie to miało wpływ również na poselstwo ewangelii, które ma być przez nas zwiastowane światu. William Johnsson - redaktor Adventist Review - napisał na ten temat: „Stawka tego sporu jest wysoka, gdyż nie dotyczy to jakiejś abstrakcyjnej teologicznej dyskusji, ale naszego zbawienia i ewangelii, którą zgodnie z Bożym powołaniem mamy głosić światu” (ibid).

I właśnie, dlatego że prawda mówiąca o człowieczeństwie Chrystusa jest tak mocno związana z naszym zbawieniem, jest sprawą niezwykle ważną, abyśmy zawsze studiowali każde z tych zagadnień w świetle drugiego. Tylko w taki sposób możemy dojść do poprawnych biblijnych wniosków odnośnie ludzkiej natury Chrystusa. Jeśli zaś będziemy analizować ten temat w oderwaniu od ewangelii wówczas dojdziemy do wielu fałszywych wniosków i możemy nie być w stanie znaleźć prawidłowej odpowiedzi na pytanie, dlaczego Chrystus stał się człowiekiem.

Szatan jest świadom tego, że „człowieczeństwo Syna Bożego jest dla nas wszystkim” (Selected Messages, 1: 244), oraz że prawda ta ma odgrywać kluczową rolę w dziele zwiastowania ewangelii wiecznej w czasie końca. Z tego powodu dokonał fałszerstwa tej nauki w naszej społeczności. Uważam, że tą sfałszowaną nauką nie jest bynajmniej doktryna utrzymująca, że udziałem Chrystusa stała się ludzka bezgrzeszna duchowa natura. Choć pogląd ten również koliduje z prawdą ewangelii, to stanowi on jedynie reakcję na „podróbkę”, którą szatan wprowadził do naszego kościoła. Tą sfałszowaną z inspiracji szatana nauką, głoszoną prze tę „bardziej natarczywą grupę”, jest twierdzenie, że Jezus przyjął grzeszną ludzką naturę. Nauka ta jest szczególnie mocno akcentowana przez niektóre niezależne adwentystyczne organizacje. Problem polega na tym, że jest ona przedstawiana w kontekście chrześcijańskiego życia a nie ewangelii. Gdy pogląd o przyjęciu przez Chrystusa upadłego człowieczeństwa wykorzystuje się głównie do tego by przedstawić Chrystusa nie tyle jako naszego Zbawiciela, ile raczej jako przykład sprawiedliwego życia, wówczas nieuniknionym skutkiem takiego podejścia jest zawsze legalizm. Zwolennicy tego zrozumienia uważają, że skoro Chrystus zdołał w mocy Ducha Świętego żyć bezgrzesznym życiem w upadłej ludzkiej naturze, to teraz Bóg oczekuje tego samego od nas (ostatniego pokolenia), abyśmy mogli znaleźć się w niebie.

Tego typu nauka, uznana za perfekcjonizm, wpędziła wielu naszych współwyznawców w skrajny pesymizm i ograbiła z radości oraz wewnętrznego pokoju, które Chrystus zapewnił już swemu kościołowi poprzez ewangelię. Poza tym, pogląd ten sprawia, że lęk przed karą, bądź pragnienie nagrody staje się główną motywacją chrześcijańskiego życia. Taka zaś „religia”, jak napisała Ellen White, „jest pozbawiona jakiejkolwiek wartości” (Steps to Christ, 44). To właśnie takie błędne akcentowanie tego aspektu inkarnacji Chrystusa sprawiło, że wielu zwróciło się przeciwko prawdzie o przyjęciu przez Zbawiciela upadłej ludzkiej natury. Wynikający zaś z tego podejścia legalizm prowadzi także do faryzeizmu, czyli krytycznego ducha, który nie toleruje nikogo, kto nie posiada takiego samego zdania. Wynikiem tego jest fragmentacja kościoła, z której szatan niezmiernie się cieszy.

To prawda, że Jezus przyjął naszą upadłą naturę, gdy przyszedł, aby zjednoczyć się z nami. Jednakże głównym powodem przyjęcia przez Niego grzesznej ludzkiej natury było zbawienie upadłej ludzkości (Hebr 2:14-17). I dopiero gdy najpierw akceptujemy Go jako naszego Zbawiciela, i gdy naszym udziałem staje się „pokój z Bogiem” (Rzym 5:1), który pojawia się w wyniku usprawiedliwienia wyłącznie przez wiarę, wtedy Chrystus staje się dla nas przykładem (1Pt 2:21; Filip 2:5).

Ewangelią, którą mamy zwiastować światu jest „Chrystus ukrzyżowany” (1Kor 1:17-18; 2:1-2). Niestety, istnieją wśród nas duże rozbieżności w kwestii zrozumienia definicji ewangelii. Z tego powodu musimy najpierw wyjaśnić sobie czym faktycznie jest ewangelia, aby móc w jej świetle rozważać temat człowieczeństwa Chrystusa.

Jako kościół przypisaliśmy ewangelii bardzo obszerne znaczenie. Z tego powodu wielu adwentystów nie jest w stanie prawidłowo zrozumieć związku jaki istnieje pomiędzy usprawiedliwieniem, które jest przypisaną sprawiedliwością Chrystusa i uświęceniem, które stanowi Jego udzieloną sprawiedliwość.

Według Biblii istnieją trzy fazy zbawienia: Ewangelia, owoce ewangelii oraz nadzieja ewangelii.

Wierzę, że to właśnie nieumiejętność dostrzegania różnic pomiędzy tymi trzema fazami zbawienia jest najczęściej powodem braku należytego zrozumienia pojęcia ewangelii. W rezultacie, dla wielu adwentystów ewangelia, zamiast być „dobrą nowiną”, stała się „dobrą radą”.

 

EWANGELIA

Ewangelia jest obiektywnym faktem zbawienia. Jest ona dziełem, które już się wykonało, zostało ukończone, i do którego żadnym sposobem niczego od siebie dodać nie możemy (Rzym 3:28, 5:18; Ef 2:8-9). Ewangelię tworzą cztery elementy: narodzenie, życie, śmierć oraz zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa. Poprzez narodzenie Jezusa, Bóg zjednoczył w Nim Jego boską, bezgrzeszną naturę z naszym wspólnym (zbiorowym) grzesznym człowieczeństwem, które potrzebowało odkupienia. Akt ten, nie tylko umożliwił Chrystusowi stanie się legalnym zastępcą i reprezentantem upadłej ludzkości, ale także ożywił duchowo w Chrystusie naszą wcześniej martwą grzeszną naturę (Ef 2:5).

Swoim życiem, którym żył w naszym zjednoczonym człowieczeństwie przez 33 lata Chrystus doskonale spełnił to czego prawo słusznie domagało się od całej upadłej rasy ludzkiej, którą przyszedł odkupić. Ponieważ jednak człowieczeństwo, które przyjął przy wcieleniu było naszym zjednoczonym, grzesznym człowieczeństwem, które było potępione i potrzebowało odkupienia, dlatego Jego doskonałe posłuszeństwo nie wystarczyło do zbawienia upadłej ludzkości. Z tego powodu, po usatysfakcjonowaniu słusznych wymagań prawa swoim doskonałym posłuszeństwem w ciele, Jezus zabrał to nasze zjednoczone grzeszne człowieczeństwo na krzyż, gdzie poddał je karze za grzech. Tym sposobem, poprzez Jego śmierć, prawo mogło wymierzyć w Chrystusie sprawiedliwość całemu grzesznemu rodzajowi ludzkiemu.

Na krzyżu, to zbiorowe życie upadłej ludzkości zostało na zawsze uśmiercone w Chrystusie. Ta śmierć była drugą śmiercią, która stanowi zadośćuczynienie sprawiedliwych żądań prawa. Jednak, cudowną nowiną jest to, że cały rodzaj ludzki, nie tylko umarł w Chrystusie, ale w Nim również zmartwychwstał już jako odkupiona i uwielbiona ludzkość. To właśnie z tego powodu apostoł Paweł mógł napisać do chrześcijan w Koryncie, że „ten kto jest w Chrystusie nowym jest stworzeniem; stare przeminęło, oto wszystko staje się nowe” (2 Kor 5:17).

Przez swoje narodzenie, życie, śmierć oraz zmartwychwstanie Chrystus odkupił upadłą ludzkość, rozprawiając się z każdym aspektem problemu grzechu. Dlatego też, usprawiedliwienie, uświęcenie jak również uwielbienie już dokonało się w Chrystusie dla całej ludzkości (1Kor 6:11). Dobrą nowiną ewangelii jest fakt, że Chrystus dokonał pełnego i kompletnego zbawienia każdej ludzkiej istoty! I to właśnie przez inkarnację, my, którzy jesteśmy duchowo martwi zostaliśmy w Chrystusie duchowo ożywieni (Ef 2:5). Na bazie zaś tego faktu wierzący mogą przeżyć doświadczenie nowonarodzenia (Tyt 3:5).

Przez swoje doskonałe życie oraz swoją śmierć Chrystus faktycznie odmienił bieg historii rodzaju ludzkiego i zmienił nasze położenie z potępionego na usprawiedliwione i przeznaczone do wieczności (Rzym 5:18). I gdy już Chrystus na krzyżu pojednał grzeszną ludzką rasę z Bogiem (Rzym 5:10), wówczas zabrał tę odkupioną i uwielbioną ludzkość do nieba w sobie samym, aby wstawiać się za nami po prawicy Boga jako nasz Arcykapłan w niebiańskiej świątyni (Rzym 8:34; Ef 2:6; 1Jan 2:1-2).

Ponieważ jednak święta historia życia Chrystusa jest najwyższym Bożym darem dla ludzkości, oraz biorąc pod uwagę fakt, że Bóg obdarzył człowieka wolnością wyboru, ta obiektywna dobra nowina mówiąca o pełnym zbawieniu w Chrystusie wymaga także odpowiedniej reakcji (akceptacji) ze strony grzesznego człowieka (Jan 3:16-18).  Ci, którzy wiarą akceptują prawdę ewangelii są uznani za doskonałych w Chrystusie, zarówno pod względem uczynków jak i natury. Dokładnie tak wygląda w Bożych oczach każdy kto przez wiarę akceptuje dar swojej obecności w Chrystusie. A zatem, chociaż z jednej strony ewangelia jest bezwarunkową dobrą nowiną dla wszystkich grzesznych ludzkich istot, to z drugiej strony zbawienie to jest warunkowe, gdyż w praktyce staje się ono udziałem wyłącznie tych, którzy je akceptują (wierzą) (Marek 16:15-16).

Kiedy uświadamiamy sobie, czym faktycznie jest obiektywna prawda ewangelii, wtedy jasne staje się dla nas to, że żaden z powyższych warunków nie mógłby zostać spełniony, gdyby udziałem Chrystusa nie stała się upadła ludzka natura. Takie też zdanie na ten temat mieli na przestrzeni pierwszych pięciu wieków po Chrystusie ojcowie kościoła, którzy często oświadczali, że „to czego Chrystus nie przyjął nie mogło być przez Niego ani odkupione ani uzdrowione”.

Ci, którzy nauczają, że ludzka natura Chrystusa była taka sama jak duchowa natura Adama sprzed upadku, zmuszeni są do przedstawiania Chrystusa jako Zbawiciela, który odkupił ludzkość jedynie od winy i kary za grzech, jako że zgodnie z tym poglądem tylko te dwa elementy zaniósł On zastępczo na krzyż. Taki Zbawiciel może usatysfakcjonować nasze egocentryczne pragnienie zbawienia i dać nam pewność zbawienia, ale nie daje żadnej nadziei autentycznego uświęcenia wierzącemu, który zmagając się z zakonem grzechu szczerze pragnie już teraz prowadzić zwycięskie życie.

Jeśli jednak Chrystus nie zbawił ludzkości od grzechu w każdym jego aspekcie, to tym samym nie może być naszym doskonałym i kompletnym Zbawicielem, a ewangelia ograbiona zostaje z pełnej mocy zbawienia. To właśnie pod tym względem poselstwo, którym Bóg obdarzył nas w 1888 roku różni się od popularnej (również w naszej społeczności) ewangelicznej dobrej nowiny, która jest owocem tak zwanej nowej teologii. Oczywiście, ci adwentyści, którzy są zwolennikami teorii o bezgrzesznej ludzkiej naturze Chrystusa, również wierzą i nauczają, że grzeszne ciało może być pokonane poprzez mieszkającego w wierzącym człowieku moc Ducha Świętego. Problem jednak polega na tym, że jeśli Duch Święty dokonuje tego w wierzącym z pominięciem ukończonego przez Chrystusa i pełnego dzieła zbawienia, wówczas czynimy Ducha Świętego współzbawicielem wraz z Chrystusem. Pismo Święte jednak nigdzie takiej tezy nie wysuwa. Rola Ducha Świętego w planie zbawienia polega na przekazywaniu nam zbawienia, które już dokonało się w Chrystusie, oraz na urzeczywistnianiu w naszym życiu tego, co Chrystus już uzyskał dla nas przez swoje święte życie w ciele, śmierć i zmartwychwstanie (Jan 16:8-11; 2Kor 13:13).

Zawsze musimy pamiętać o tym, że aby uzyskać pełne prawo do stania się naszym zastępcą i reprezentantem oraz arcykapłanem, Chrystus musiał w pełni zidentyfikować się z upadłą rasą ludzką, którą przyszedł odkupić. Poprzez połączenie w łonie Marii Jego własnego boskiego życia z naszym zjednoczonym i potrzebującym odkupienia grzesznym życiem, - co było dziełem Ducha Świętego - Chrystus stał się drugim Adamem (w jęz. hebr. słowo „Adam” oznacza „rodzaj ludzki”), dzięki czemu uzyskał prawo do stania się Zbawicielem świata. Następnie, poprzez własne życie, śmierć i zmartwychwstanie doskonale zbawił ludzkość od grzechu w każdym jego aspekcie.

 

OWOCE EWANGELII

Druga faza zbawienia nosi nazwę owoców ewangelii i stanowi subiektywne doświadczenie będące dziełem Ducha Świętego w życiu wierzącego, który już zaakceptował pełne odkupienie w Jezusie Chrystusie, przeżył nowonarodzenie i teraz „chodzi w Duchu” (Gal 5:16, 22-23). Zbawiając nas od grzechu, Chrystus nie tylko przeniósł nas ze śmierci do życia, uwolnił od potępienia i obdarzył usprawiedliwieniem, ale również zbawił nas od grzesznego życia i obdarowuje sprawiedliwym życiem (Tyt 2:11-14; 3:8; Jan 14:12). Ewangelia jest zatem nie tylko środkiem gwarantującym nam usprawiedliwienie i akceptację w niebie, ale stanowi ona także podstawę świętego życia w naszym obecnym chrześcijańskim doświadczeniu (Ef 2:8-10).

Biblia określa to święte życie, albo inaczej przynoszenie owoców, mianem uświęcenia. Uświęcenie zaś, podobnie jak usprawiedliwienie, staje się naszym udziałem również przez wiarę. Owoce te w najmniejszej nawet mierze nie przyczyniają się do naszego usprawiedliwienia, ale są raczej świadectwem, które pokazuje, że zbawienie zostało faktycznie zaakceptowane przez wiarę. Choć uświęcenie jest z pewnością wspaniałą nowiną, to nigdy nie powinniśmy równać go z ewangelią, gdyż uświęcenie jest wynikiem, owocem ewangelii. To właśnie nieumiejętność dostrzegania tej różnicy jest powodem duchowej niepewności, która stała się udziałem tak wielu adwentystów. Zawsze musimy pamiętać, że usprawiedliwienie wierzącego jest oparte na ukończonym już dziele ewangelii zbawienia, uświęcenie zaś, jako subiektywne doświadczenie, jest ciągłym procesem, które trwać będzie aż do końca życia.

Według Nowego Testamentu wiara jest czymś więcej niż mentalną aprobatą prawdy w swoim umyśle. Wiara pociąga za sobą wypływające z serca posłuszeństwo ewangelii, czyli posłuszeństwo dobrej nowinie mówiącej o tym czego Bóg dokonał w Chrystusie dla naszego zjednoczonego człowieczeństwa (Rzym 6:17; 1:5; Gal 5:7; 2Tes 1:3-8; 1Pt 4:17). Takie posłuszeństwo wiary oznacza pełne podporządkowanie woli prawdzie, które jest w Chrystusie. Oznacza to, że przez usprawiedliwienie z wiary uznajemy i identyfikujemy się ze świętym życiem Chrystusa oraz Jego śmiercią dla grzechu. Tak też przedstawione jest w Biblii prawdziwe znaczenie chrztu (Rzym 6:3-11). Bez takiego posłuszeństwa wiary usprawiedliwienie z łaski staje się zwykłym oszustwem (Jak 2:14-26). Chrześcijaństwo, w przeciwieństwie do jakiejkolwiek innej religii, pociąga za sobą coś więcej niż jedynie próby zachowywania pewnych nakazów i zakazów, gdyż wymaga uczestniczenia w Chrystusie: „Kielich błogosławieństwa, który błogosławimy, czyż nie jest uczestnictwem krwi Chrystusowej? A chleb, który łamiemy, czyż nie jest uczestnictwem ciała Pańskiego?” (1Kor 10:16, Biblia Wujka).

Każdy prawdziwy chrześcijanin musi wyznać wraz z Pawłem: „Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego, który umiłował mnie i samego siebie wydał za mnie” (Gal 2:20, BT). Tak właśnie wygląda prawdziwa wiara w praktyce.

 

NADZIEJA EWANGELII

Ta trzecia faza zbawienia odnosi się do ostatecznego urzeczywistnienia ewangelii w naszym życiu, do urzeczywistnienia, które stanie się udziałem wszystkich wierzących przy powtórnym przyjściu Chrystusa, kiedy „to, co skażone, przyoblecze się w to, co nieskażone, a to, co śmiertelne, przyoblecze się w nieśmiertelność” (1Kor 15:53). Biblia określa to doświadczenie mianem uwielbienia (chwały). Zarówno nawrócenie jak i  proces uświęcenia przynoszą zmiany w charakterze chrześcijanina, ale w najmniejszej nawet mierze nie przekształcają jego grzesznej natury. Natura ta pozostaje grzeszna aż do śmierci wierzącej osoby lub powrotu Chrystusa. I to właśnie z tego powodu Paweł pisze o chrześcijańskim „wzdychaniu” i oczekiwaniu odkupienia grzesznego ciała (Rzym 8:22-24; Fil 3:20-21).

Już wcześniej wspomnieliśmy, że doświadczenie uświęcenia nie może być równe pojęciu ewangelii, ale jest raczej jej owocem. Podobnie też uwielbienie, które stanie się doświadczeniem wierzących podczas drugiego adwentu, nie jest ewangelią, ale stanowi jej nadzieję. Ewangelia jest dobrą nowiną o zbawieniu dla całej ludzkości, ale drugi adwent nie jest dobrą nowina dla wszystkich. Stanowi on błogosławioną nadzieję wyłącznie dla wierzących (Tyt 2:13). Dla niewierzących zaś, wydarzenie to stanie się wielkim dniem objawienia gniewu Bożego (Obj 6:12-17).

To właśnie z tego powodu niezbędne jest dostrzeganie różnicy pomiędzy ewangelią jako obiektywną prawdą ogarniającą całą ludzkość a subiektywnym doświadczeniem, które jest udziałem wyłącznie tych, którzy wiarą reagują na ewangelię. Ewangelia jest bezwarunkową dobrą nowiną o zbawieniu dla każdego człowieka, ale zbawienie jako rzeczywiste doświadczenie jest stanem warunkowym, odnoszącym się jedynie do tych, którzy wiarą tę ewangelię zaakceptują.

Nowy Testament mówi jasno, że wszystkie trzy doświadczenia związane ze zbawieniem - usprawiedliwienie, uświęcenie i uwielbienie - są warunkowe. I to właśnie wiara (Jan 3:16) jest tym warunkiem przeżycia doświadczenia „usprawiedliwienia ku żywotowi”, co stało się możliwe dla wszystkich za sprawą doskonałego posłuszeństwa okazanego przez Chrystusa (Rzym 5:18). „A sprawiedliwy z wiary żyć będzie” (Heb 10:38). Chodzenie zaś w Duchu (Gal 5:16; Rzym 13:14) jest warunkiem przeżywania doświadczenia uświęcenia Chrystusa dokonanego dla grzesznej ludzkości w świętej historii Jego życia (1Kor 1:2; 6:11). Oprócz tego, nasza wiara musi również trwać aż do końca (Mat 10:22; Heb 10:38-39). Taki jest warunek naszego ostatecznego uwielbienia i uzyskania chwalebnego ciała będącego podobieństwem tego, w którym zmartwychwstał Pan Jezus, i w którym wstąpił do nieba.

Tak długo jak długo stoimy pod parasolem sprawiedliwości przez wiarę możemy cieszyć się całkowitą pewnością zbawienia. Jednakże doświadczenie zbawienia uzależnione jest od spełnienia wspomnianych wcześniej warunków. To właśnie z tego powodu nigdzie w Biblii nie znajdziemy nauki o tym, że jeśli ktoś jest raz zbawiony to i na zawsze pozostaje zbawionym. Pogląd taki jest herezją wynikającą z fałszywej doktryny o podwójnym przeznaczeniu - idei, która utrzymuje, że Bóg przeznaczył jednych do zbawienia a innych na potępienie. Ten fałszywy pogląd naucza, że ci, których Bóg przeznaczył do zbawienia nie mogą zginąć, gdyż Bóg jest wszechwładny i wszechwiedzący, i dlatego zawsze spełnia się wszystko, co postanawia.

Gdy spoglądamy na te trzy przekazywane nam przez Ducha Świętego fazy zbawienia, możemy radować się z faktu, że Bóg niczego nie zaniedbał, kiedy posłał swojego Syna, aby odkupić od grzechu całą ludzkość.

 

2.  NAJBARDZIEJ DROGOCENNE POSELSTWO

Już od czasu narodzin chrześcijańskiego kościoła, a nawet przed jego powstaniem, szatan zawsze dążył do tego by na różne sposoby unieważnić ewangelię, i aby tego dokonać nie przebiera w środkach. Dobrze wie o tym, że jeśli tylko zbyt duży nacisk zostanie położony na jeden z aspektów ewangelii a zbyt słaby na inny, wtedy efekt jest zawsze taki sam - ewangelia traci swoją moc.

Na przykład, ci którzy nauczają, że duchowa ludzka natura Chrystusa była taka jak natura Adama sprzed upadku, mają tendencje do tego, by przesadnie akcentować doktrynę mówiąca o usprawiedliwieniu wyłącznie z wiary, przez co osłabiają znaczenie uświęcenia. Szczerze starają się przywrócić pokój oraz radość zbawienia, który został zagubiony przez Boży kościół ostatków w wyniku nadmiernego akcentowania znaczenia prawa i uczynków. Niestety, w wielu przypadkach wynikiem tych starań jest zaniżenie Bożych standardów chrześcijańskiego życia.

Z drugiej zaś strony, to „bardziej natarczywe ugrupowanie”, które utrzymuje, że Chrystus przyjął naszą upadłą naturę po to by być dla nas przykładem, kładzie przesadny nacisk na uświęcenie, co z kolei znacznie osłabia wpływ usprawiedliwienia z wiary. Ci, którzy należą do tej grupy szczerze starają się przeciwdziałać wpływom „nowej teologii” (choć tak faktycznie nie jest ona nowa) i skierować kościół ponownie na drogę wiodącą do „historycznego adwentyzmu”. Niestety, smutną prawdą jest to, że nauki tego ugrupowania skażone są subtelną forma legalizmu, bardzo zbliżoną do herezji, którą Judeo-chrześcijanie zwiedli Galacjan.

Jestem przekonany, że jedynie przez prawidłowe zrozumienie prawdy o wcieleniu Chrystusa jesteśmy w stanie przedstawić pełną prawdę ewangelii, do której zwiastowania Bóg wzbudził ruch adwentowy. Ellen White zdefiniowała poselstwo z 1888 roku jako prawdę „o usprawiedliwieniu z wiary, której owocem jest świętość”, sugerując w ten sposób, że usprawiedliwienie i uświęcenie muszą iść w parze (Review and Herald, Sept. 3, 1889). Oznacza to, że przesadne akcentowanie usprawiedliwienia przez wiarę kosztem uświęcenia, bądź akcentowanie uświęcenia kosztem usprawiedliwienia, prowadzi do wypaczenia i osłabienia tego „najbardziej drogocennego poselstwa” (Testimonies to Ministers, 91).

Wiele wskazuje na to, że to właśnie poprawnie zrozumiana i zastosowana prawda o wcieleniu Chrystusa w świetle ewangelii jest tym co może w skuteczny sposób zrównoważyć te dwa nurty oraz akcentowane przez nie aspekty ewangelii. Oba ugrupowania zgadzają się co do tego, że wieczny Syn Boży stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. Nie są jednak zgodni co do tego, jakie człowieczeństwo stało się Jego udziałem. Ci, którzy uważają, że była to natura sprzed upadku, wykorzystują to głównie po to, by bronić bezgrzeszności Chrystusa. Gdyby Chrystus dzielił z nami naszą moralną słabość, albo grzeszną inklinację - argumentują - wówczas sam stałby się grzesznikiem i potrzebowałby zbawiciela. Ponieważ wierzą oni, że grzeszny stan, w jakim znalazł się rodzaj ludzki od czasu upadku słusznie podlega potępieniu, nie mogą zgodzić się z tym, że ten sam stan stał się udziałem Chrystusa. Ciekawe jest to, że dokładnie taki sam pogląd posiada w tej kwestii Kościół Katolicki oraz większość kościołów protestanckich.

Zwolennicy zaś poglądu o grzesznej ludzkiej naturze Chrystusa utrzymują, że musiał On taką naturę przyjąć, gdyż potrzebowała ona odkupienia. Pomimo tego jednak, żył On doskonale bezgrzesznym życiem i na krzyżu odkupił tę naturę. Niestety, wielu spośród tych, którzy akceptują ten słuszny poniekąd pogląd jednocześnie stara się podważyć znaczenie problemu grzechu upierając się przy twierdzeniu, że samo posiadanie przez nas upadłej natury nie czyni nas jeszcze grzesznikami, gdyż natura ta nie jest potępiona dopóki nie zaczniemy grzeszyć. Obstają przy tym twierdzeniu, aby podważyć pogląd, który utrzymuje, że Chrystus przyjął naturę Adama sprzed upadku, ale sprzeciwiają się jednocześnie słusznemu przekonaniu, według którego posiadanie przez nas upadłej natury sprawia, iż jesteśmy grzeszni, i że natura ta podlega Bożemu potępieniu.

Biblia, jednakże, przedstawia grzech jako problem wielofazowy a Chrystusa jako naszego Zbawiciela od grzechu w każdym jego aspekcie. W celu zdefiniowania grzechu Biblia używa 12  różnych hebrajskich słów w Starym i pięciu greckich w Nowym Testamencie. Każde z tych słów wyraża inny aspekt problemu grzechu. Jezus przyszedł, by zbawić ludzkość nie jedynie od jednego czy dwóch aspektów grzechu, ale od każdego z nich, i mógł tego dokonać wyłącznie przez przyjęcie naszej upadłej ludzkiej natury, która została potępiona, i która potrzebowała odkupienia. Przez swoje doskonałe życie, śmierć i zmartwychwstanie, Chrystus w pełni odkupił ludzkość od grzechu w każdym jego aspekcie, i zmartwychwstał w naturze ludzkiej doskonale uwolnionej od wszystkiego co wiązało ją z grzechem. W takiej też pełnej chwały ludzkiej naturze udał się do nieba, by tam reprezentować nas jako nasz Arcykapłan.

Aby w pełni docenić to kompletne odkupienie w Chrystusie niezbędne jest właściwe zrozumienie tego wszystkiego, co składa się na problem grzechu. To prawda, że według Biblii, popełnienie rozmyślnego przestępstwa względem Bożego prawa jest grzechem, i że grzechem jest też świadoma decyzja życia bez prawa (Rzym 4:15; 1Jan 3:4). Niestety smutne jest to, że wielu adwentystów, a szczególnie ci, którzy charakteryzują się legalistycznymi skłonnościami, ograniczają pojęcie grzechu wyłącznie do tego aspektu, czyli do świadomej decyzji łamania Bożego prawa. Dla nich grzech jest tylko „przestępstwem prawa” (1Jan 3:4).  

Ta mocno zawężona definicja grzechu jest często oparta na następującej wypowiedzi autorstwa Ellen White: „Naszą jedyną definicją grzechu jest ta, która została dana w Słowie Bożym, jest to przestępstwo prawa” (G...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin