Spliff nr 39.pdf

(4195 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
WeRSJA online:
SPliFF.Pl
Gazeta Konopna
Dla osób
PełnoletniCh
GAZETA
BEZPŁATNA
#39 Maj/Czerwiec 2012
Minęło kilka tygodni i jakoś pogodziłem się z
rozczarowaniem. nauczyłem się czegoś nowego
i posłużyłem za przykład, że uprawa może się nie
udać.
Jacek Wrona od lat posługuje się tą samą
taktyką: opluwa jak może wszelkie substancje
psychoaktywne, wyżywając się bodaj najbardziej na
marihuanie.
M nich na etylowych noGach
Po jedenastu miesiącach u zwierząt, którym nie po-
dawano kannabinoidów, zaobserwowano zaburze-
nia związane z rozpoznawaniem przedmiotów, pod-
czas gdy jeden z dwóch podawanych kannabinoidów
wyeliminował ich występowanie..
G dzie te chłopy ?
strona 9
strona 16
strona 6
S.2 PRAWo
S.6 MeDYCYnA
StReFA
heMP loBBY
GRoWinG
S.12 KUltURA
S.7
S.9
S.16
Andrzej Dołecki zatrzymany
Parlamentarny zespół ds. racjonalnej
polityki przeciwdziałania narkomanii
Sejmowe realia rządzą się swoimi prawami, których nie
sposób zrozumieć zwykłemu śmiertelnikowi. Można narzekać
na tempo zmian, niektóre dziwne wypowiedzi i sposób
prezentowania sprawy przez media, ale powoli współpraca
Wolnych Konopi z Ruchem Palikota przynosi efekty.
Głębokiej Białorusi w centrum Warszawy ciąg dalszy
1
maja, zamiast maszerować w pochodzie, odpoczy-
wać na łonie natury, bądź zwyczajnie wylegiwać
się w łóżku, funkcjonariusze Komendy Stołecznej
Policji wparowali o świcie do mieszkania prezesa
Wolnych Konopi. Leżącą na stole gandzią nawet
się nie zainteresowali – zawinęli tylko naszego
czołowego aktywistę i na odchodnym kazali mu się pożegnać z
dziewczyną przynajmniej na 3 miesiące. Tego samego dnia odby-
wał się w Warszawie kongres Ruchu Palikota, w którym Andrzej
miał brać udział i po którym planowane były rozmowy na temat
dalszej współpracy.
W
kwietniu odbyło się pierwsze merytoryczne posiedze-
nie parlamentarnego zespołu, który ma się zająć na-
prostowaniem chorych przepisów regulujących kwestię
gandzi. Oprócz posłów w spotkaniu uczestniczyli przed-
stawiciele Wolnych Konopi (Stanisław Przymiotnik, Ma-
teusz Kaczmarczyk i Paweł Gorczyński), Polskiej Sieci Polityki Nar-
kotykowej (Agnieszka Sieniawska) i Gazety Konopnej Splif (Maciej
Kowalski).
Jak czytamy w regulaminie, „Celem powołania Zespołu jest:
– racjonalizacja polityki narkotykowej w Polsce
– zajmowanie stanowiska w sprawach dot. polityki narkotykowej
– przedkładanie rozwiązań dot. regulacji kwestii przeciwdziałania
narkomanii
Do zadań Zespołu należy w szczególności:
– przygotowanie projektu zmianu Ustawy o przeciwdziałaniu nar-
komanii
– edukacja parlamentarzystów na temat środków odurzających i in-
nych substancji
– prowadzenie działań zmierzających do racjonalizacji prawa dot.
polityki narkotykowej.”
Aktualnie zespół liczy 15 członków – póki co, niestety, zdominowany
został przez jedną siłę polityczną. Mamy nadzieję, że następne po-
siedzenia zespołu, w których udział będą brać bezstronni eksperci,
przyciągną także racjonalnie myślących posłów innych opcji.
W obronie Andrzeja zapowiedziano już manifestację pod Mini-
sterstwem Sprawiedliwości; swoje poparcie wyraziła też część
polityków Ruchu Palikota, którzy gotowi są złożyć stosowne
poręczenia, aby Andrzej mógł oczekiwać rozprawy na wolności.
Wątek jego zatrzymania został nawet poruszony podczas marszu
wyzwolenia konopi w Finlandii, gdzie miejscowi aktywiści prze-
kazali petycję domagającą się wyjaśnień od naszego Ambasadora.
Z naszych informacji wynika, że zebrany materiał dowodowy
jest wręcz śmieszny i tylko potwierdza polityczny charakter za-
trzymania. Podobno Dołecki został pomówiony o wprowadze-
nie znacznej ilości do obrotu wyłącznie na podstawie pomówień
dwóch zatrzymanych growerów. Co ciekawe, dwójka ta, pomimo
posiadania przez prokuraturę twardych dowodów łamania przez
nich ustawy o przeciwdziałaniu, wyszła na wolność. Dołecki, za
zakup trzech kilogramów gandzi-widmo siedzi.
Najświeższe informacje na temat losów Andrzeja znajdziecie na
specjalnej stronie na Facebook:
http://www.facebook.com/UwolnicAndrzejaDoleckiego
ReKlAMA
„Za posiadanie narkotyków siedzi
5400 osób? To o 5400 za dużo!”
kupię się na obowiązujących w Polsce przepisach.
omówię je w perspektywie i kontekście obecnej poli-
tyki karnej i społecznej. Przyznam, że mam poczucie
déjà vu – podobne tematy poruszaliśmy już rok, dwa
lata temu i w zasadzie niezbyt dużo się, moim zda-
niem, zmienia. Będę mówiła rzeczy, które być może są
kontrowersyjne, uznane za niesłuszne. Chciałabym, abyście mi Państwo
udowodnili, że ja się mylę; to będzie oznaczało, że idziemy w odpowied-
nim kierunku.
S
cjami jak kokaina, heroina, alkohol, amfetamina, tytoń, marihuana,
LSD, sterydy anaboliczne, extasy etc. W czasopiśmie naukowym The
Lancet z 2009 roku, opublikowano skalę poziomu szkodliwości dla
zdrowia różnych środków narkotycznych. Za najbardziej szkodliwe
uznane zostały heroina, kokaina, alkohol był na trzecim miejscu, na-
stępnie był tytoń, kilka istotnych pozycji przed marihuaną. Wiadomo,
że wpływ narkotyku na organizm i jego szkodliwość może być różna
także w zależności od takich czynników jak wiek, płeć, rasa, waga,
warunków w jakich dochodzi do jego zażycia, umiejętności, wiedzy
na temat działania środka czy celu, w jakim jest używany. Zależy to
też od tego, czy zażywany jest nałogowo czy raczej rozrywkowo, na
rozluźnienie... Nie ulega natomiast wątpliwości, że do naj-
bardziej szkodliwych zaliczony został alkohol . Potwier-
dzają to badania wykonane w 2010 roku na zlecenie Davida Nuta,
doradcy rządu brytyjskiego ds. przeciwdziałania narkomanii, który
tym razem zażądał zbadania szkodliwości narkotyku nie tylko na
użytkownika, ale i innych osób. Opublikowane także w „The Lancet”
wyniki [pisaliśmy o tym w Spliie #30 – przyp red.] wskazują, iż naj-
bardziej szkodliwy okazał się alkohol, wyprzedzając heroinę, crack,
metaamfetaminę, kokainę, nikotynę, amfetaminę. Marihuana znala-
zła się na tej liście dopiero po amfetaminie; Ecstazy i LSD były w dol-
nej końcówce tej listy. Nie ulega więc wątpliwości, iż biorąc pod uwa-
gę stopień szkodliwości za jeden z poważniejszych środków narko-
tycznych uznaje się alkohol, a następnie tytoń. Marihuana, która jest
przedmiotem naszych dyskusji i debat, jest środkiem zdecydowanie
mniej szkodliwym i przynoszącym mniej szkód innym osobom. Ro-
dzi to problem. Musimy sobie otwarcie powiedzieć, że obok chorób
sercowych, alkohol stanowi podstawowy problem zdrowotny Pola-
ków. Używanie papierosów prowadzi do znacznej ilości zejść śmier-
telnych. Około trzech tysięcy osób rocznie umiera z powodu naduży-
wania środków przeciwbólowych, które można kupić bez żadnych
recept. Nie mamy natomiast takich danych
jeśli chodzi o używanie marihuany.
for mobile !!!
Specjalne majtki idealne w podróż
ze skrytką na syntetyczny mocz
i wartościowe rzeczy
Pierwsze pytanie jest takie: gdzie w ogóle pojawiają się narkotyki i
jak mają się do problemów, z którymi się stykamy i sobie radzimy
bądź nie radzimy? Dwa lata temu, rok temu i obecnie zmagamy się
z tymi samymi problemami. Najpoważniejszym, z jakim ludzie w
Polsce mają do czynienia, jest bezrobocie. Dalej, w ramach ubóstwa
zwraca się uwagę na niesamowite rozwarstwienie społeczeństwa
i coraz wyraźniejszą przepaść między osobami bardzo bogatymi a
mniej majętnymi. Podkreślany jest też brak perspektyw i to, że rodzi
on wyuczoną bezradność. Jako problem w ramach „holizmów” po-
jawiają się różne: alkoholizm, pracoholizm, seksoholizm, zakupoho-
lizm, natomiast narkotyki i narkomania pojawiają się dopiero gdzieś
na końcu tej wyliczanki spraw trudnych. Oczywiście warto zastano-
wić się dlaczego ludzie sięgają po narkotyki i jest to niesamowite pole
do popisu dla zgłębienia jakości naszego życia. Powstaje pytanie, czy
jest ono jest zagospodarowane. W Ustawie o przeciwdziałaniu narko-
manii są przepisy, które zezwalają i wymagają działań proilaktycz-
nych, a więc tych, które będą powstrzymywały ludzi od zażywania
narkotyków.
Warto podkreślić też, że konsekwentnie i uparcie niezmiernie wy-
biórczo traktujemy rozumienie pojęcia narkotyków. Cały czas sta-
ramy się zapomnieć, udawać, że nie wiemy, że tak naprawdę jeżeli
mówimy o narkotykach, to mamy do czynienia z takimi substan-
ciąg dalszy na str. 3
ReKlAMA
863490504.047.png 863490504.057.png 863490504.062.png 863490504.063.png 863490504.001.png 863490504.002.png 863490504.003.png 863490504.004.png 863490504.005.png 863490504.006.png 863490504.007.png 863490504.008.png 863490504.009.png 863490504.010.png 863490504.011.png 863490504.012.png 863490504.013.png 863490504.014.png 863490504.015.png 863490504.016.png 863490504.017.png 863490504.018.png 863490504.019.png 863490504.020.png 863490504.021.png 863490504.022.png 863490504.023.png 863490504.024.png 863490504.025.png 863490504.026.png 863490504.027.png 863490504.028.png 863490504.029.png 863490504.030.png
 
2
Spliff Gazeta Konopna
Prawo
Przeczytaj !
Ewolucja prawa narkotykowego w Polsce
Celem niniejszej publikacji nie jest nakłanianie do
zażywania narkotyków. nadużywanie marijuany może
powodować poważne szkody zdrowotne i społeczne.
Doświadczenie pokazuje jednak, że bez względu na
status prawny zawsze znajdą się ludzie gotowi z nią
eksperymentować. Redakcja „Gazety Konopnej –
SPliFF” dokłada wszelkich starań, by obok publikowania
informacji dotyczących wykorzystania konopi,
rozpowszechniać podstawowe fakty umożliwiające
redukcję szkód zdrowotnych, społecznych i prawnych,
które mogą powstać w wyniku jej stosowania.
Jesteśmy członkiem enCoD – europejskiej Koalicji dla
Racjonalnych i efektywnych Polityk narkotykowych oraz
Deutscher hanf Verband (niemiecki Związek Konopny).
Spliff – Gazeta Konopna to periodyk wydawany w Berlinie dla Polaków
żyjących na terenie Unii europejskiej.
J
Jak zmieniała się ustawa o przeciwdziałaniu nar-
komanii?
W latach 80-tych można było sadzić i palić bez
przypału
W latach 90-tych sadzić już nie wolno, ale palić owszem
Po roku 2000 nie wolno już ani sadzić, ani palić.
Z niecierpliwością czekamy na to, co przyniesie bieżąca de-
kada...
Wydawca nie odpowiada za treść zamieszczanych reklam.
Zawarte w publikowanych tekstach poglądy autorów niekoniecznie
muszą odpowiadać poglądom redakcji.
Gazeta dla osób powyżej 18 lat.
Stopka Redakcyjna
Wydawca:
eurolistek ltD.
Dunkerstr. 70
10437 Berlin
mail: biuro@spliff.com.pl
mail: redakcja@spliff.com.pl
tel: 0049 30 44716668
Redakcja:
Wojciech Skura - wojtek@spliff.pl
Maciej Kowalski - maciek@spliff.pl
Współpraca:
Barbara Fisz, Robert Kania, Konoptikum, hanf Journal, Max Air, Kimo,
henk&Manne, Roland Griesehammer, ir. ing. D. Kroeze, , Jorge,
@udiomara, BBR, Sebastian Daniel, hyperreal.info
Graika:
tomasz S. Kruk - graik@spliff.pl
Foto: redakcja, toudy, internet, PM
Dystrybucja :
biuro@spliff.com.pl
Druk :
Union Druckerei Weihmar Gmbh
Reklama :
emmi@spliff.pl
Korekta :
Karolina Szczerba
Art. 2. 1. Przeciwdziałanie narkomanii realizuje się przez
odpowiednie kształtowanie polityki społecznej, gospo-
darczej, oświatowo-wychowawczej i zdrowotnej, a w
szczególności:
1) działalność wychowawczą, edukacyjną, informacyjną
i zapobiegawczą;
2) leczenie, rehabilitację i reintegrację osób uzależnio-
nych;
3) ograniczanie szkód zdrowotnych i społecznych;
4) nadzór nad substancjami, których używanie może pro-
wadzić do narkomanii;
5) zwalczanie niedozwolonego obrotu, wytwarzania,
przetwarzania, przerobu i posiadania substancji, których
używanie może prowadzić do narkomanii;
6) nadzór nad uprawami roślin zawierających substancje,
których używanie może prowadzić do narkomanii.
2. Zadania, o których mowa w ust. 1 pkt 1–3, są finan-
sowane ze środków własnych podmiotów wykonujących
zadania w zakresie przeciwdziałania narkomanii, środ-
ków przeznaczonych na realizację programów zdrowot-
nych finansowanych z części budżetu państwa, której
dysponentem jest minister właściwy do spraw zdrowia,
oraz środków Narodowego Funduszu Zdrowia.
3. Zadania, o których mowa w ust. 1 pkt 4–6, są finanso-
wane z budżetu państwa z części pozostających w dyspo-
zycji właściwych ministrów. /
ReKlAMA
863490504.031.png
 
863490504.032.png 863490504.033.png 863490504.034.png 863490504.035.png 863490504.036.png
 
3
Spliff Gazeta Konopna
Prawo
„Za posiadanie narkotyków siedzi
5400 osób? To o 5400 za dużo!”
„Współczesna polityka
narkotykowa w Polsce” –
wystąpienie prof. Moniki Płatek
podczas konferencji Open
Society Institute poświęconej
dyskusji nad kształtem polityki
narkotykowej.
ciąg dalszy ze str. 1.
J
eśli rzeczywiście chodzi nam o zdrowie pu-
bliczne i o to, jak ludzie funkcjonują w społe-
czeństwie, to dlaczego przyjmujemy tak różne
polityki w sto-
sunku do tych
trzech narkotyków? Proszę
pamiętać, że my cały czas,
od lat, mamy około miliona
nałogowych alkoholików i
około czterech milionów ludzi nadużywających alkoholu.
Prawie wszyscy mamy skłonność do tego, aby rekreacyj-
nie, do obiadu, wypić kieliszek wina. W związku z tym
nie bardzo można jasno wytłumaczyć, dlaczego ktoś, kto
pije kieliszek wina do obiadu, jest porządną obywatelką
bądź obywatelem, natomiast ten sam obywatel/obywatel-
ka popalając papierosa marihuany staje się przestępczy-
nią/przestępcą. Mamy tutaj do czynienia z ogromną hipo-
kryzją. Nie da się już dłużej tłumaczyć, że rzecz polega
na tym, że jesteśmy przyzwyczajeni – że jeszcze w XVII
wieku płacono nam alkoholem i rozpijano naród, dlatego
żeśmy się przyzwyczaili, a z marihuaną mamy do czynie-
nia znacznie później i stąd jej zakazujemy. Taki tok rozu-
mowania przeczy wysuwanym argumentom, że jedną z
przyczyn karalności marihuany jest właśnie to, iż jest ona
szeroko rozpowszechniona.
przynieść dobre efekty. Z perspektywy zdrowia publicz-
nego, w myśl zasady „po pierwsze nie szkodzić”, nie ma
dobrego argumentu, żeby uznawać posiadanie (proszę
pamiętać, że my nie karze-
my używania, tylko posia-
danie) nawet drobnej ilości
narkotyku za przestępstwo.
Jeżeli rzeczywiście chodzi-
łoby nam o zdrowie, tzn. o
eliminację lub limitowanie warunków, w jakich dochodzi
do uzależnienia – inne powinny mieć miejsce praktyki i
rutyny. Skazywanie ludzi, wsadzanie ich do więzienia i
uznawanie za przestępców -– to na zdrowie dobrze nie
wpływa. Musimy pamiętać, że prokuratorzy, którzy oce-
niali efektywność art. 62 wyraźnie przyznawali, że art 62
nie działa, w tym sensie, że nie przeciwdziała narkomanii,
choć świetnie się nadaje do wyrabiania statystyk załatwio-
nych przez prokuraturę spraw. Wydajemy na to ogromne
ilości pieniędzy, nie mamy prawidłowych efektów zdro-
wotnych.
cięci nie tylko z rynku pracy. Musimy więc sobie wyraźnie
powiedzieć, że bardzo dużej liczbie osób, w imię zdrowia,
ograniczamy możliwości normalnego funkcjonowania w
społeczeństwie i wycinamy ich na samym początku drogi
(nie możemy udawać, że nie wiemy, że są to osoby prze-
ważnie młodsze).
Konsekwentnie i uparcie niezmiernie
wybiórczo traktujemy rozumienie
pojęcia narkotyków.
Trzeba też popatrzeć gdzie jesteśmy, gdzie działamy. Ofi-
cjalnie mówiliśmy, że wprowadzamy kary za posiadanie
po to, żeby osoby, które handlują narkotykami, nie mo-
gły tego robić swobodnie. Musimy posłuchać byłego mi-
nistra sprawiedliwości Piotra Kwiatkowskiego, który po-
wiedział bardzo wyraźnie: przed 1999 rokiem liczba osób,
która była łapana, stawiana w stan oskarżenia i osądzana
za handel narkotykami, była dużo większa niż po 2000 r.
Jesteśmy w sytuacji bardzo niskiej solidarności społecznej.
Nie mamy poczucia odpowiedzialności naszych działań
za innych. Trudno się dziwić policjantowi, prokuratorowi
i sędziemu, że w momencie, kiedy mają gotową sprawę,
odhaczoną i załatwioną, gotową szansę na awans, premię
i pochwałę ze strony swoich
przełożonych, będą oczywi-
ście działać w sposób szko-
dliwy dla młodzieży, dla
kraju i dla zdrowia, ale efek-
tywny w ich pracy. O tym
mówią sami prokuratorzy, o
tym mówi minister sprawie-
dliwości, o tym wiemy my
wszyscy.
ludzie sprawujący władzę mają
tendencję do tego, aby w pewnych
sytuacjach narzucać wrażenie, iż pojawiło
się nowe niebezpieczne zagrożenie.
Prezentowane jest jako niezwykle szkodliwe
i jednocześnie niemoralne.
Ktoś, kto jest skazany, uzna-
ny za przestępcę, ma znacznie
większe trudności w funkcjo-
nowaniu w społeczeństwie.
Takie osoby będą miały trud-
ności ze znalezieniem zatrud-
nienia. W prawie każdej pracy
wymagane jest przedstawie-
nia zaświadczenia o niekaral-
ności. Czy takie żądanie jest
legalne, zgodne z obowiązują-
cymi wymogami prawa? Nie,
to nie znajduje uzasadnienia
w obowiązujących przepisach.
Wymóg przedstawienia świa-
dectwa niekaralności jest uza-
sadniony w rzadkich ustawowo
wskazanych przypadkach. Teo-
retycznie więc można się sprze-
ciwić, postawić i odmówić za-
sadności żądania. Teoretycznie.
W obecnych warunkach rynku
pracy pracodawcy, a nie pra-
cobiorcy i wysokim bezrobociu
– takie stawianie się przynosi
niewielkie efekty. Dalej – oso-
ba, która jest karana, tak na-
Przyjmowanie dwóch tak bardzo różnych standardów i
polityk zmusza do zastanowienia się nad sensem i istotą
tych rozwiązań. Tendencja do różnorodności zakazów w
stosunku do różnych znana jest nie od dziś. Bywało, że
to za używanie nikotyny można było stracić nos, a nawet
i głowę. Możliwość zakazywania używek, uznając je za
niezdrowe, było dobrym pretekstem do egzekwowania i
demonstrowania władzy. Jeszcze w XVII wieku w krajach
arabskich zakazane były kawa i kawiarnie – bo pozwalały
na swobodę rozmów i spotkań, a w 1777 król Prus Fryde-
ryk tak zwany Wielki wprowadził ograniczenia licencji na
produkcję i sprowadzanie kawy; chciał przejąć ten biznes
dla siebie. Interes finansowy władcy decydował o zalece-
niach dla podwładnych. Widzimy więc, że nie chodzi o do-
brostan, o zdrowie społeczne i psychiczne – tak naprawdę
chodzi o biznes, o różne jego odmiany – raz jest politycz-
ny, innym razem – finansowy. Raz chodzi o demonstrację
różnych odcieni władzy, innym razem o różne oblicza eko-
nomicznych zysków.
Nic się tu nie zmieniło. Dziś
prokurator, jak przed zmia-
ną prawa, musi wykonać
swoją pracę i rozliczany jest
nie z jakości, lecz głównie
ze statystyki. Policjant tak
samo chwyta jak chwytał –
dla policjantów nic się nie
zmienia. Policjant zawsze
może podeprzeć się pra-
wem; choć prawdę mówiąc
skądinąd nakazuje mu ono
również co innego, o czym
za chwilę.
W 2005 r. podczas dyskusji nad zmianami w ustawie o
przeciwdziałaniu narkomanii padła bardzo słuszna propo-
zycja, żeby wrócić do tego, co
było przed rokiem 2000 – żeby
posiadanie drobnej ilości nar-
kotyku na własny użytek nie
prowadziło do spraw karnych
i skazań na karę. Art 62 Usta-
wy mówi, że „kto wbrew prze-
pisom ustawy posiada środ-
ki odurzające lub substancje
psychotropowe podlega karze
pozbawienia wolności do lat
3”. Ustawa nie wymaga tak naprawdę ani od sędziów, ani
od policjantów, ani od prokuratorów, aby doprowadzać
do sytuacji, w której osoby posiadające drobne ilości tra-
fiają do więzienia. Również dlatego, że w punkcie 3 tego
samego art 62, powiedziane jest, że w wypadku mniejszej
wagi, sprawca podlega grzywnie, karze ograniczenia wol-
ności bądź pozbawienia wolności do roku. Tak naprawdę
od początku mieliśmy szansę na to, żeby wypracować po-
litykę, która korzystałaby z innych narzędzi, łącznie z wa-
runkowym umorzeniem. Mogliśmy nie doprowadzać do
sytuacji, w której bardzo duża liczba osób jest skazywana z
tego przepisu, i co więcej – przebywa w więzieniu. Tak się
nie stało. Zastanówmy się, czy powodem tego była rzeczy-
wiście troska o zdrowie i o nową politykę zdrowotna, czy
raczej marihuana zaczęła odgrywać rolę tzw. dogodnego
wroga. To koncepcja, którą w kryminologii stworzył nor-
weski uczony profesor Nils Christie. Zwrócił on uwagę na
fakt, iż ludzie sprawujący władzę mają tendencję do tego,
aby w pewnych sytuacjach narzucać wrażenie, iż pojawiło
się nowe niebezpieczne zagrożenie. Prezentowane jest jako
niezwykle szkodliwe i jednocześnie niemoralne. Jest pre-
tekstem dla uzasadnienia większej mobilizacji sił i wydat-
ków, które oficjalnie mają służyć na zwalczanie zjawiska.
Dogodny wróg stwarza dobrą wymówkę dla zaostrzenia
prawa, zgarnięcia lepszych kęsów z budżetu, stworzenia
dodatkowych ciał kontroli, ograniczenia swobód obywa-
telskich i swobody dla surowszego karania i ścigania. Do-
godny wróg ma to do siebie, że można z nim walczyć, ale
trudno go zwalczyć. Jest mało konkretny, mglisty, nie do
końca jasny dzięki czemu kontrola podejmowanych przez
władzę działań jest utrudniona.
Art 62. Ustawy jest czytel-
ny i konkretny. Pozostałe
wymagają interpretowania,
myślenia i podejmowania działań zbiorowych. Przykła-
dowo jako prokurator mogę postępowanie umorzyć przed
wydaniem postanowienia o wszczęciu śledztwa – oznacza
to jednak, że aby to zrobić, będę musiała sprawie poświę-
cić czas, zastanowić się, pomyśleć; a z czego jestem rozli-
czana – z tego, że umarzam? Bardzo dobrze, jeśli będę
miała mądrych szefów, którzy powiedzą „o to chodziło w
tej ustawie”. Ale mogę być również podejrzana o to, że się
lenię, że się migam. Dlatego trzeba się liczyć z tym, że bar-
dzo niewiele się tutaj zmieni. Nadal bowiem efektywność
prokuratury określa się wynikami, w których liczą się sta-
tystyczne słupki dotyczące skazań.
nie bardzo można jasno wytłumaczyć,
dlaczego ktoś, kto pije kieliszek wina
do obiadu, jest porządną obywatelką bądź
obywatelem, natomiast ten sam obywatel/
obywatelka popalając papierosa marihuany
staje się przestępczynią/przestępcą.
Mamy tutaj do czynienia z ogromną
prawdę nie może również na
dobre rozpocząć swojej wła-
snej działalności – wymaga
to bowiem przystępowania
do przetargów. Tam również
wymagane jest zaświadcze-
nie o niekaralności. W mo-
mencie więc kiedy jesteśmy
karani, praktycznie jesteśmy
i z takiej możliwości, by za-
cząć na swoim – wykluczeni. Również jeżeli chcielibyśmy
pojechać na wycieczkę obejrzeć Grand Canyon, okaże się,
że tego nie zrobimy; nie dostaniemy amerykańskiej wizy.
Odmawia się jej bowiem osobom, które tkwią w wykazie
osób karanych. Nie wstąpimy do wojska, policji, służb gra-
nicznych, nie zostaniemy nauczycielem, kierowcą TIR-ów
etc. Musimy się liczyć z tym, że skazani w związku z prze-
stępstwami narkotykami, będziemy mieli problemy nie
tylko w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, ale również
w większości państw europejskich. Będziemy zresztą wy-
Rzecz następna – przestańmy udawać. Jesteśmy w kraju, w
którym ludzie mają skłonność do uzależnień. Alkoholizm
i narkomania to jedne z nich, ale bardzo wielu z nas cierpi
również na pracoholizm, seksoholizm, kompulsywny ha-
zard i parę innym holizmów.
ciąg dalszy na nastepnej str.
ReKlAMA
Jak wygląda statystyka? Nowe przepisy weszły w życie w
grudniu 2011 r., mamy niewielką wiedzę na temat tego, jak
działają. Możemy natomiast prognozować, co się stanie.
Mam nadzieję, że nie będę miała racji, lecz wydaje mi się,
że jeśli popatrzymy na to, w jakich warunkach funkcjonu-
jemy, gdzie jesteśmy i jaką mamy praktykę, to obawiam
się, że przyjęcie artykułu 62.a, który pozwala w pewnych
okolicznościach umorzyć postępowanie przed wydaniem
postanowienia o wszczęciu śledztwa, niekoniecznie musi
r edakcja G azety k onopnej s pliff poszukuje nowych autorów oraz tekstów ,
szczeGólnie z zakresu Medycznych i przeMysłowych zastosowań c annabis i
profesjonalnej uprawy . z Głoszenia prosiMy przysyłać na adres redakcja @
spliff . coM . pl
863490504.037.png 863490504.038.png 863490504.039.png 863490504.040.png 863490504.041.png 863490504.042.png 863490504.043.png 863490504.044.png
 
4
Spliff Gazeta Konopna
Prawo
Widzimy, że rzeczywiście jest potrzeba zmiany polityki
społecznej i nastawienia na to, żeby myśleć o jakości życia,
a nie tylko o tym, żeby ewentualnie leczyć. To wymaga
poważnego potraktowania przepisów, wzięcia pod uwagę
nie tylko litery, ale i ducha ustawy.
sędziowie i cała służba penitencjarna, korzystają z mojej
kieszeni, jako podatniczki. To jest mój budżet i państwa
tu zebranych, wydatki na te sfery idą bowiem z budżetu
ogólnego. Natomiast zadania podstawowe z art. 2 Usta-
wy [ patrz ramka na str. 2] wymagają ich realizacji ze
środków własnych podmiotów wykonujących działania
w zakresie przeciwdziałania narkomanii. To władza lo-
kalna ma być na tyle świadoma i mądra, by się tym zająć.
Ona ma rozumieć, że tu nie chodzi tylko – o czym mówią
kolejne przepisy, od art. 10 i następnego – że mają to być
pogadanki o szkodliwości narkotyków, które swoją drogą
też by się przydały.
ków i alkoholu. Proszę pamiętać – to, że do obiadu pijemy
wino, wcale nie oznacza, że ktokolwiek z nas stanie się
uzależnionym od alkoholu. Podobnie ktoś może rekreacyj-
nie palić papierosa z marihuany. Jeśli zostanie złapany i z
tego powodu, uznany za przestępcę ma szczególnie prze-
chlapane – skoro nie zostanie uznany za uzależnionego,
chorego to będzie tylko i wyłącznie przestępcą i nie będzie
dla niego żadnej ścieżki wyjścia.
Proszę zauważyć, że zazwyczaj mówimy przy tej ustawie
wyłącznie o artykule 62. Ustawa ma natomiast na samym
początku wyraźnie powiedziane, że przeciwdziałanie
narkomanii realizuje się poprzez odpowiednie kształto-
wanie polityki społecznej, gospodarczej, oświatowo-wy-
chowawczej i zdrowotnej. Jesteśmy w kraju, w którym stać
nas na to, żeby kupować bardzo drogie zabawki latające
dla wojska, natomiast w tym
samym czasie zamykamy
szkoły, przedszkola, księ-
garnie. Zamykamy kawiar-
nie, teatry, kluby, osiedlowe
księgarnie i w te miejsca wy-
puszczamy banki, które stać
na płacenie podwyższanych
czynszów. Kurczymy środki
na kulturę, zamykamy ope-
ry, wyrzucamy młodzież z
placów przerabianych na
parkingi, odbieramy nawet
w parkach przestrzeń społeczną, gdzie dawniej spotykali
się starsi i matki z dziećmi i oddajemy ekskluzywnym,
drogim restauracjom dostępnym dla nielicznych. Likwi-
dujemy bezwzględnie i bezmyślnie tę sferę oświatowo-
-wychowawczą i społeczną, gdzie liczy się jakość życia.
My tymczasem liczymy tylko zysk finansowy.
Każdego roku zamykamy za narkotyki 20 tysięcy ludzi.
Nie jest ważne, czy w tej chwili odsiaduje wyroki już nie
7000 osób, jak jeszcze kilka lat temu, a 5400 – to nadal jest
o 5400 za dużo. Jeśli za posiadanie narkotyków ktoś lądu-
je w więzieniu z etykietą przestępcy i przechlapanym ży-
ciem, to jest to o każdego człowieka za dużo. Spięłam się w
tej sprawie kiedyś na wizji z przedstawicielką parlamentu,
która była za karaniem więzieniem z art. 62 Ustawy jako
sprawnego środka przeciwdziałania narkomanii. Po pro-
gramie podszedł do nas pan, który obsługiwał kamerę i
opowiedział historię swojego 18 letniego – dziś 20 letniego
– brata, który za pierwszym razem dostał wyrok w zawie-
szeniu, za drugim razem dostał wyrok w zawieszeniu, ale
za trzecim razem poszedł na rok do więzienia. W pierw-
szym miesiącu został kilka razy zgwałcony, w drugim był
parę pobity, w trzecim miesiącu wciąż w więzieniu zaczął
brać narkotyki – po pół roku zwolnili go, aby mógł zacząć
się leczyć. I to nie jest historia jednostkowa. Składa się aku-
rat tak, że często osoby które biorą narkotyki są wrażliwe.
Często nie są to ludzie bez bagażu doświadczeń i siły we-
wnętrznej przydatnej na wejściu do więzienia. Są narażeni
za murami na trudności poradzenia sobie w świecie, który
rządzi się prawami wymuszającymi inne zachowania niż
te, które obowiązują na wolności. Czas więc przestać uda-
wać, że nie wiemy, że więzienie nie jest miejscem gdzie
można kogoś leczyć, zadbać o jego zdrowie psychiczne i
status społeczny oraz, że warunki w więzieniach nie służą
dobrej jakości życia, która służy przeciwdziałaniu narko-
manii.
Mając do dyspozycji prze-
pisy karne, rezygnujemy z
wysiłku, by wytłumaczyć lu-
dziom dlaczego nie powinni
sięgać po używki. Ogranicza-
jąc się do zakazów karnych
i karania, zwalniamy siebie
z obowiązku myślenia i tłu-
maczenia, dlaczego ktoś ma
naprawdę nie brać. W efek-
cie, czy wiemy, jak używanie
marihuany przeszkadza w
produkowaniu naszych włas-
nych endorfin, które się wyzwalają np. kiedy zaczynam
tańczyć? Czy my wiemy, do jakiego stopnia zażywanie
narkotyków takich jak np. marihuana bądź alkohol, pro-
wadzi do tego, że mogę popaść w depresję? Czy o tym
się mówi? Czy jest powiedziane, jak zażywanie nar-
kotyków wpływa na wypróżnianie, zatwardzenie i
trudności z przemianą materii? Tej wiedzy brak
i brak jest partnerskiej płaszczyzny wymiany
informacji i rozmowy. Jest bowiem skłonność,
tradycja i praktyka do tego, iż tam gdzie sta-
wiamy na przepisy karne i do nich się odwo-
łujemy, to pozostała, również profilak-
tyczna działalność, idzie na bok do
lamusa lub ogranicza się do działań
pozorowanych. Na działalność kar-
ną przeznaczamy pieniądze i wokół
niej realizujemy działania, które na-
zywamy przeciwdziałaniem narko-
manii. To co mnie dziwi, to że bez
przerwy mówimy o narkotykach,
a nie mówimy o nauce tańca, o
organizacjach pozarządowych, o
wycieczkach w góry i spędzaniu
czasu, które rzeczywiście pro-
wadziłyby do stworzenia jakiejś
przeciwwagi dla np. marihu-
any. Jedyne co oferujemy, to
gdy już jest za późno miejsca
leczenia dla ludzi, którzy
nadużywają narkoty-
trudno się dziwić policjantowi,
prokuratorowi i sędziemu, że w
momencie, kiedy mają gotową sprawę,
odhaczoną i załatwioną, gotową szansę na
awans, premię i pochwałę ze strony swoich
przełożonych, będą oczywiście działać w
sposób szkodliwy dla młodzieży, dla kraju i dla
zdrowia, ale efektywny w ich pracy.
Jeśli będąc policjantem czy prokuratorem, mamy do
dyspozycji (gdy rzecz dotyczy nakładu pracy) tanią,
szybką rzecz z art. 62 Ustawy, to nie będziemy ko-
rzystać ze wstępnych przepisów, które wymagają za-
angażowania się w prewencję
i uznanie, że służy jej dba-
łość o jakość życia, której
nie służy z kolei bezre-
fleksyjne stosowanie art.
62 Ustawy. Tymczasem
systematyka prawa uczy,
że na wstępie zamieszczamy
priorytety i wiążące zada-
nia Ustawy, one więc przede
wszystkim powinny być re-
alizowane. Tylko wtedy, gdy
pomimo efektywnego wdro-
żenia występuje problem, jako
środek subsydiarny, pomocniczy,
ostateczny – w grę wchodzić powi-
nien środek karny. Tyle tylko, że tu
mamy do czynienia z pewnym trikiem. Je-
śli kogoś skazujemy, policja, prokuratura,
(Monika Płatek - Profesor UW, wykłada na Wydziale Prawa i
Administracji. Jest kierowniczką Zakładu Kryminologii w in-
stytucie Prawa Karnego WPiA UW. tekst powstał w oparciu o
wystąpienie z dnia 28-03-2012)
ReKlAMA
863490504.045.png 863490504.046.png 863490504.048.png 863490504.049.png 863490504.050.png
 
5
Spliff Gazeta Konopna
hemplobby
Mamy winnego, pod szafot z nim!
Najnowszy raport Mazowieckiego Centrum Profilaktyki Uzależnień pn. „Marihuana – znaczący wzrost akceptacji wśród młodzieży”
nie pozostawia złudzeń. Nie co do niepokojącego – zdaniem autorów badań – zjawiska, ale bardziej co do przyczyn tegoż.
Specjaliści z Mazowsza zidentyfikowali je ponoć bezbłędnie.
B
adania przeprowadzono na 674 respondentach
z 11 miast i 9 wsi oraz małych miejscowości.
Eksperci z MCPU chcieli w ten sposób, jak sami
tłumaczą w raporcie, by wynik ich dociekań
pokazywał „wielką polaryzację poglądów na ten
tali – to byłyby to zdawkowe informacje, a nie ich potok na-
pędzany przez Palikota.
społecznościowy, ale oparty na nostalgii i wspomnieniach.
Dopiero wtedy pierwszy serwis mógł się u nas rozgościć.
Można też na tej podstawie wysnuć inny wniosek: wystarczy
głośno o czymś mówić (zamiast zwyczajowo zamiatać pod
dywan), a przedmiot dyskusji po prostu zmaterializuje się…
To nadzieja np. dla mieszkańców województwa śląskiego,
którzy od dziesięcioleci bezskutecznie walczą o dostęp do
morza. Widzicie? Wystarczy o tym po prostu głośno mówić,
a morze samo do was przyjdzie…
Dopalacze zaś uczyniły z pewnością jedno: pokazały Pola-
kom siłę substancji psychoaktywnych, że oprócz wódki i pa-
pierosa jest coś innego.
temat”.
Czyli, odrzucając na chwilę naukowy żargon: zapytaliśmy
wszelakich przedstawicieli młodzieży. Tej miejskiej i tej
wiejskiej. Wszystko po to, by nasze ustalenia były jak naj-
bliższe prawdy. I – rzecz jasna – udało się.
Skoro cała ta marihuana jest przez
Palikota, to trzeba pokonać Palikota
i marihuana zniknie.
Pozostawmy jednak na chwilę ironię i uderzmy w nieco po-
ważniejszy ton. Jakkolwiek nie obarczać Palikota czy jakie-
gokolwiek innego polityka odpowiedzialnością za wzrost
popularności tematyki narkotykowej w naszym kraju, to
należy jednoznacznie stwierdzić, że głośne mówienie o
marihuanie, o skutkach medycznych jej zażywania, czy o
zdecydowanie mniejszej sile uzależnienia (co potwierdzają
akurat nie politycy, a po prostu lekarze) niż tradycyjny u
nas alkohol lub papieros – pozostaje bezsprzeczny fakt: ta-
kie inicjatywy spowodowały, że w naszym zakłamanym kra-
ju zaczęliśmy jednej rzeczy nie zamiatać pod dywan, tylko
zaczęliśmy o tym rozmawiać. Do normalnej dyskusji droga
jeszcze pewnie daleka, ale pierwsze kroki w tym kierunku
już popełniono.
Tak więc już na początku wiemy, że być może wyniki nam
się nie spodobają, ale i tak dyskusja z nimi będzie co naj-
mniej trudna: wszak są one wiarygodne i kompletne.
Kolejna sprawa to zmiany w polityce narkotykowej przy na-
szych granicach. Przecież w Berlinie możemy posiadać do 15
gramów marihuany na własny użytek, w Czechach można
uprawiać na własny użytek, a w Słowacji najpoważniejszy
kandydat na przyszłego premiera zapowiada także stosow-
ne zmiany w prawodawstwie, by posiadanie nie było prze-
stępstwem, a wykroczeniem. To tylko najbliższe przykłady,
nie brakuje innych, także europejskich.
Już w pierwszym akapicie czterostronicowego raportu (tzn.
skróconej wersji opatrzonej stosowną adnotacją: „Powyższe
skrócone wyniki podane są jedynie w celach informacyjnych
oraz nie zastąpią ich pełnej interpretacji i omówienia doko-
nanej przez autora badań” – cytat z zachowaniem oryginal-
nej pisowni i interpunkcji) czytamy, że za taki stan rzeczy
czyli wzrost akceptacji kwestii narkotyków wśród młodych
ludzi – odpowiada m.in. Ruch Palikota, który stoi za zma-
sowaną akcją propagującą nar-
kotyki, a marihuanę w szcze-
gólności.
Rzecz jasna również te wszystkie przesłanki (razem z Pali-
kotem, ten niech już stale stoi przy tej tablicy) nie wyczer-
pują do końca zjawiska wzrostu poziomu akceptacji, czy po-
pularności marihuany wśród młodych Polaków. To sprawa
bardzo złożona, oparta na socjologicznych przesłankach,
będąca kolejnym dowodem na postępującą globalizację.
Coraz bardziej młodzież chciałaby
także np. stosownych lekcji w szkołach,
na których będzie można się czegokolwiek
dowiedzieć na temat narkotyków.
Naiwnością lub poszukiwa-
niem tejże u czytelników jest
sugerowanie, że gdyby nie
Palikot to sprawy narkoty-
ków w kraju nad Wisłą by nie
było. To dla nas, Polaków nie-
stety charakterystyczne: umówmy się, że głośno o czymś nie
mówimy, to być może to coś samo zniknie?
Chodzi o prosty zabieg so-
cjotechniczny: mamy ziden-
tyfikowane zagrożenie, także
okoliczności, które je deter-
minowały, a na koniec złe siły sprawcze za tym wszystkim
stojące.
Badania mazowieckich ekspertów nie pozostawiają złudzeń:
porównując sytuację sprzed półtora roku, można obserwo-
wać bezdyskusyjny wzrost liczby odpowiedzi młodych lu-
dzi dotyczący depenalizacji czy nawet legalizacji marihu-
any, powstania cofee-shopów. Ale nie tylko. Coraz bardziej
młodzież chciałaby także np. stosownych lekcji w szkołach,
na których będzie można się czegokolwiek dowiedzieć na
temat narkotyków.
Próba scedowania tegoż na jedną osobę to nic innego jak
manipulacja. Dzięki niej nasza podświadomość podpowiada
nam proste rozwiązanie: skoro cała ta marihuana jest przez
Palikota, to trzeba pokonać Palikota i marihuana zniknie.
To przecież nic innego jak po prostu strach przed odkry-
ciem naszego oczywistego zakłamania. Dowód? Postaraj-
my się skonstruować najprostszą definicję narkotyku: to
substancja, której zażywanie uzależnia (psychicznie lub/i
fizycznie) oraz może prowadzić do sporych kłopotów zdro-
wotnych, a nawet śmierci. Czy – idąc dalej tym tropem –
w takim razie alkohol i papieros, to również nar-
kotyki? To właśnie pytania, które winny paść
w ogólnej, szczerej rozmowie Polaków. I
fakt, że niekiedy je zadaje Palikot nie
świadczy o tym, że w ogóle ów poli-
tyk to zagadnienie wykreował. Nie.
Zagadnienie jest od lat, tylko nam
wygodnie odwracać się do niego
plecami, bo wiemy, że nie mamy
racji. A przyznanie się Polaka
do porażki, pomyłki – to Hima-
laje marzeń.
Można więc się spodziewać, że podobne, skrócone wersje ta-
kich raportów będą się pojawiać coraz częściej. Im bliżej wy-
borów i w ten sposób „pokonania” Palikota – tym ich więcej,
i to nie tylko z Mazowsza.
Barbara Fisz
W opublikowanym na początku tego roku dokumencie znaj-
dziemy również odniesienia do opinii nie tylko młodych lu-
dzi. Okazuje się (chociaż tutaj ze świeczką w ręku szukać
odnośnika na temat rodzaju próby, za pomocą której te aku-
rat dane uzyskano – jak rozumiemy wszystko znajdziemy
w kompletnej, a nie skróconej wersji raportu), że Polacy w
ogóle (nie tylko ci młodzi) źle oceniają ostatnio wywoływa-
ne dyskusje na temat narkotyków i marihuany.
Gdyby tego było mało i czytelnicy wyników badań mieli
jeszcze jakieś wątpliwości, autorzy podnoszą koronny, jak
się zdaje, argument: wśród 47 losowo wybranych pracowni-
ków ośrodków terapii uzależnień z całej Polski ok. 70 pro-
cent obserwuje wzrost problemu narkotykowego w kraju
nad Wisłą. Prawie tyle samo badanych (65 procent) twier-
dzi, że tym samym wzrosła liczba ich pacjentów, a prawie
każdy z przepytanych (90 procent) uważa, że za taki stan
rzeczy odpowiadają wszelkie kampanie promarihuanowe. A
o tym, kto za takimi kampaniami stoi – dowiedzieliśmy się
na samym początku.
Specjaliści z Mazowieckiego
Centrum Profilaktyki Uzależ-
nień na siłę pragną stworzyć
wrażenie, że kwestie narkoty-
ków i marihuany przestały być u
nas marginalne, jak tylko Palikot
wszedł do Sejmu i zaczął te swoje
bezczelne konferencje i briefingi.
Warto może niekiedy konfronto-
wać (co powinno wszak być cechą
dobrego naukowca i badacza)
swoje poglądy z innymi i tym sa-
mym nieco rozszerzyć swoją
wiedzę w danym temacie.
Wtedy eksperci z Mazow-
sza dowiedzieliby się m.in.
o dopalaczach, które można
porównywać trochę do jednego z ser-
wisów społecznościowych. Ten dzisiejszy
gigant starał się zdobyć kraj nad Wisłą już kilka ład-
nych lat temu. Bez powodzenia. Drzwi do popu-
larności internautów otworzył inny serwis, też
Wskazanie jedynego winnego staczania się trzeźwego na-
rodu polskiego w mętne otchłanie narkotyków jest dosyć
sprytnym i stosowanym od lat pod każdą szerokością geo-
Prawie każdy z przepytanych (90
procent) uważa, że za taki stan rzeczy
odpowiadają wszelkie kampanie
promarihuanowe
graficzną zabiegiem. Jeżeli mamy już problem i dopaso-
wujemy do niego (że niekiedy nie pasuje? Co z tego?) oko-
liczności i sprawców, to najlepiej jakby mieli oni konkretne
barwy polityczne. Czemu ma to służyć?
Nadbudowaniu psychologicznych zachowań, które będą na-
szej podświadomości podpowiadać, że oto jesteśmy świad-
kami spisku, globalnej manipulacji, za którą stoi wymachu-
jący swego czasu sztucznymi penisami Palikot.
ReKlAMA
Jeżeli takie hipotezy ubierzemy w naukowe ciuchy – sukces
prawie gwarantowany. Jeszcze tylko kilku dziennikarzy,
którzy powtórzą „obiektywną” prawdę i po sprawie. A po-
dawanie – mające na celu uwiarygodnienie ogólnej tezy –
wyników odpytania de facto kolegów po fachu, to tak jakby
w analizie dotyczącej istnienia Boga ów fakt sprawdzać u…
księży – 47, losowo wybranych.
Wszystkiemu zaś, co już ustalone było także na początku,
winny jest Palikot, który z bandą dewiantów i narkomanów
wszedł do Sejmu RP i od tego czasu opowiada publicznie
narkotykowe dyrdymały, jak najbardziej przyczyniając się
do popularyzacji w naszym kraju marihuany. To przez tego
polityka mamy teraz cały ten narkotykowy zgiełk. Bez nie-
go, jak dobrze rozumiem: pozbawieni telewizji, Internetu i
zamknięci w światopoglądowych więzieniach młodzi Pola-
cy nigdy nie dowiedzieli by się o narkotykach i marihuanie.
A nawet, jakby coś tak przypadkiem usłyszeli, czy przeczy-
863490504.051.png 863490504.052.png 863490504.053.png 863490504.054.png 863490504.055.png 863490504.056.png 863490504.058.png 863490504.059.png 863490504.060.png 863490504.061.png
 
Zgłoś jeśli naruszono regulamin