Nieznane dzwięki.pdf

(84 KB) Pobierz
<!DOCTYPE html PUBLIC "-//W3C//DTD HTML 4.01//EN" "http://www.w3.org/TR/html4/strict.dtd">
Nieznane dzwięki
Jej słodki szept?, to jest o dźwiękach nie z tego świata
Oto przegląd doświadczeń ?słuchowych?, które towarzyszą spotkaniom z wszelkiego rodzaju zjawiskami
nieznanymi. Czy możliwe jest, że niezwykła zbieżność związana z tym, czego doświadczają, a dokładniej, co
słyszą świadkowie różnego rodzaju dziwnych incydentów, od doświadczeń mistycznych, po objawienia i
spotkania z UFO, jest dowodem na wspólny mianownik we wszystkich tych zjawiskach? Czy nasz mózg
generuje te doświadczenia jako halucynacje a może jest jedynie ich nie zawsze doskonałym odbiorcą?
____________________
Greg Taylor, Darklore
Ludziom przytrafiają się różne niezwykłe doznania, od spotkań z niezidentyfikowanymi ?bytami? czy też
obiektami, po doświadczenia na granicy życia i śmierci. Wszystkie je zbiorczo określa się mianem zjawisk
paranormalnych lub ?doznań z pogranicza?. Oczywiście jest to podsumowanie bardzo ogólnikowe i tak
naprawdę powinniśmy rozpatrywać każde z nich z osobna.
Dokładniejsza analiza tematu i koncentracja na jednym wybranym jego aspekcie, a mianowicie dźwiękach, o
których mówią świadkowie takich doświadczeń oraz analiza różnego rodzaju zbieżności pozwala na wyciągnięcie
wniosków, które jak okaże się na końcu mogą być dość szokujące i wstrząsną posadami naszego rozumienia
rzeczywistości. Inną kwestią jest to kiedy i czy w ogóle do tego dojdzie.
Gdy przychodzą sny...
NDE czyli doświadczenia z pogranicza śmierci stały się przedmiotem zainteresowania naukowców, którzy
starają się zlokalizować ich przyczynę. Doświadczenia te mają bardzo zróżnicowany charakter (nie zawsze
pozytywny) i mają wielki potencjał dokonywania zmian w psychice ludzi, którzy ich doświadczyli. Więcej o NDE
znaleźć można w dziale Życie po śmierci / NDE.
Zacznijmy nietypowo, bo od końca, czyli od doświadczeń z pogranicza śmierci (NDE, ang. neardeath
experiences). Zapewne jedną z osób najbardziej związanych z popularyzacją tego tematu jest George Ritchie,
którego przeżycia zainspirowały Raymonda Moody?ego do napisania w połowie lat 70tych słynnej książki
?Życie po życiu?. Ritchie tak opisywał swoje doznania: ?Usłyszałem klapnięcie i coś niby brzęczek. Coś
brzęczało cały czas, stając się coraz głośniejsze. To było w mojej głowie i czułem, że miękną mi nogi. Czułem w
nich niemoc za każdym razem, gdy tylko dźwięk narastał. W końcu usiadłem. Która była godzina? Spojrzałem
na szafkę nocną, ale zegarek gdzieś znikł. Gdzie w ogóle były moje rzeczy? Zerwałem się z łóżka szukając ich.
Munduru nie było na krześle. Odwróciłem się i zamarłem w bezruchu, bo ktoś leżał na łóżku.?
Rozmawiając z ludźmi, którzy przeżyli stany bliskie śmierci, Moody odkrył pewne powtarzające się w ich
relacjach elementy, dzięki którym stworzył model ?archetypicznego NDE? zawierającego pewne składowe, z
których jedną był dźwięk: ?Gdy człowiek umiera i osiąga stan fizycznego rozbicia, słyszy wtedy głos lekarza
orzekającego o jego zgonie. Zaczyna słyszeć irytujący dźwięk, coś jak brzęczenie i w tym samym czasie
doznaje wizji przemieszczania wzdłuż ciemnego tunelu?.
Z pewnością Moody miał rację, podkreślając rolę dźwięku w tego typu doświadczeniach, choć są one dość
zróżnicowane i trudno o jednorodny scenariusz NDE: ?Usłyszałem coś jak milion dzwonków, które dzwoniły i
dzwoniły. Wiele razy później słyszałem je w środku nocy. Później pojawił się szum i śpiew chóru. Śpiew
narastał. To było piękne i perfekcyjnie harmonijne. Słyszałem też instrumenty smyczkowe??
Także Vicki Umipeg słyszała niezwykle piękną i harmonijną muzykę, jak też odgłosy powiewającego wiatru.
Następnie poczuła jakby od strony głowy całe jej ciało wsysane było do środka ?rury?. Vicki stwierdziła później,
że była pchana przez ?niewidzialną siłę? w kierunku światła. Dźwięki, które do niej dochodziły zamieniły się w
?hymny pochwalne? a ona, nagle została ?wypluta? i znalazła się na trawie.
Doświadczenia OBE według ich zwolenników, polegają na sztuce kierowanego lub spontanicznego opuszczania
ciała. Nauka stara się zlokalizować ich źródła w ludzkim mózgu i mimo wielu relacji o wyjściu poza ciało, nie
udało się dowieść, że jest to możliwe.
Dźwięki takie jak brzęk, warkot, muzyka czy głosy towarzyszą także zjawisku domniemanej ?projekcji
astralnej? czy też doświadczeniom wyjścia z ciała, tzw. OBE (out of body experiences). Jedna z osób tak opisuje
swój ?pozacielesny lot?: ?Nagle usłyszałem narastający szum, co powiązałem z przyśpieszeniem mojego tętna
do niezwykłego tempa. Odczułem powiew silnego wiatru, który wyrzucił mnie z ciała. Wtedy, dosłownie, zdałem
sobie sprawę, że mam zawał. Kiedy świadomość, popędzana jakimś powiewem, znalazła się w rogu pokoju
pojąłem, że umarłem.?
Sugestie związane z tym, iż jest to jedynie współczesny ezoteryczny folklor należy porównać z materiałami
znacznie wcześniejszymi, choćby treścią tybetańskiej ?Księgi Umarłych?, która wyjaśnia, że dusza umarłego
oddziela się od ciała czemu towarzyszą głośne dźwięki (grzmot i świst). Opisy tego typu możemy też spotkać
również w tradycji hellenistycznej: ?Kiedy już odbędziesz rozmowę z mędrcami, usłyszysz odgłos gromu i
poczujesz powiew wiatru, który poruszy Twoje wnętrze. Padnie słowo ?cisza? i wtedy ujrzysz otwierające się
wrota do świata bogów a Twoja dusza, olśniona, będzie targana w przód i tył, do góry i do dołu. Kiedy już się
zatrzyma powiedz: ?Nadejdź Panie!?. Wtedy promienie światła skierują się na Ciebie a Ty skupisz się na swej
istocie. Wtedy ujrzysz Boga ? młodego, pięknego, z ognistymi włosami i ubranego w białą tunikę?.
Ten fragment starożytnego pisma oddaje doskonale naturę czegoś, co współcześnie opisuje się jako NDE ?
dziwne dźwięki, poczucie wyrzucenia z ciała i bliskości ?nadrzędnej? istoty, co zresztą współcześnie daje się
nawet imitować przy pomocy pola elektromagnetycznego. Postawmy sobie jednak pytanie, czy relacje takie jak
te powyżej wiążą się jedynie ze stanami śmierci klinicznej czy też należą do szerokiego katalogu doświadczeń
związanych z mistycznymi podróżami odbywanymi poprzez magiczne rytuały, a może też są inną formą
ingerencji z zewnątrz?
Podsumowując relacje doświadczeń NDE oraz OBE możemy wyróżnić następujące, powtarzające się doznania:
dźwięki przypominające brzęczenie lub szum,
dźwięki dzwonków lub cymbałków,
grzmoty, gwałtowne powiewy wiatru,
muzyka instrumentów smyczkowych,
?chór?.
Każda osoba zajmująca się zagadnieniem zjawisk uważanych za nadprzyrodzone potwierdzi, iż właśnie te
dźwięki zazwyczaj im towarzyszą. Jeśli przyjrzymy się badaniom nad szamanizmem od razu natrafimy na
niezwykłe zbieżności. Terence i Dennis McKenna przedstawiają taki oto opis ?magicznej podróży? w książce pt.
?True Hallucinations? (?Prawdziwe halucynacje?): ?Podczas rozmowy nagle usłyszałem, z początku odległy
dźwięk, gdzieś w środku, pomiędzy uszami, ale i tak doskonale słyszalny. Przypominało to mało wyraźną,
zakłóconą transmisję radiową, odgłosy cymbałów, które nabierały siły przemieniając się w trzaski, skrzeczenia i
elektryczne przesterowania.?
Terrence McKenna (1946200) przyrodnik, filozof i ekolog. Jego koncepcja filozoficzne wiążą się m.in. z
szamanizmem i wykorzystaniem psychodelików.
Terenece McKenna wiele pisał o ?Logosie?, który wydaje się być zewnętrznym głosem, często słyszanym
zwłaszcza po zażyciu grzybów halucynogennych. Tu warto przypomnieć badania dr Horace Beach?a. W
publikacji pt. ?Wsłuchując się w Logos? pisze: ?Co ciekawe ponad 45% badanych poddanych działaniu
psylocybiny słyszało głosy i dźwięki, których w danym momencie nie było.? Badani opisywali je jako
?wysokotonowe, tj. brzęk, szum, dzwonienie, przypominające odgłos bieżącej wody, wibracje, bębnienie i
wiercenie.?
Dr Rick Strassman, zajmujący się halucynogenem DMT (dimetylotryptamina) skatalogował relację o
powtarzających się w przypadku jego zażycia dźwiękach: ?To był głośny szum? ? mówiła jedna z badanych o
imieniu Sara, która twierdziła, iż spotkała anioła podczas ciężkiej choroby w wieku dziecięcym ? ?Zamieniał się
w wycie i wtedy zostałam wyrzucona z ciała z tak wielką mocą. Były też śpiewy, jak anielskie?.
Antropolog Michael Harner tak opisuje jedno z doświadczeń po zażyciu ayahuaski: ?Dźwięk szemrzącej wody
wypełnił jego uszy i słuchając go zrozumiał, iż posiadł już moc Tsungi, pierwszego szamana. Teraz stał się
człowiekiem widzącym??
Podobnie, psycholog Benny Sharon, niepodważalny autorytet w sferze badań nad ayahuaską, w komentarzu do
przełomowej książki Warnera ?The Antipodes of Mind? (?Antypody umysłu?) zaznacza: ?U osób zażywających
ayahuaskę pojawiają się również doznania słuchowe. Jeden z nich, zazwyczaj opisywany jako drażniący, to
nieustający szum w uszach. Inny opisywany jest jako dźwięk szemrzącej wody?.
Ten sam efekt opisany jest w jednej z najbardziej znaczących wizji zawartych w Starym Testamencie, w
Księdze Ezechiela (1:24).
Również Sharon, cytując Goldmana (1979 r.) podkreśla, że po zażyciu ayahuaski ?słyszana jest muzyka oraz
dźwięk cieknącej wody?. Wspomina też o swoim własnym doświadczeniu kiedy to został ?otoczony przez
anielski chór?.
A tak o doświadczeniach z yage (ayahuaską) pisze inny badacz, ReichelDolmatoff: ?Halucynacja ma kilka faz,
pierwsza wiąże się z poczuciem porwania przez huragan?. Zażywanie Heimia salicifolia, rośliny używanej
podczas azteckich rytuałów, powoduje słyszenie dzwonków zamieniającego się z czasem muzykę. Tymczasem
Paul Deveroux w książce ?The Long Trip? (?Długa podróż?) opowiada o tym jak ksiądz Walter Colton po zażyciu
opium usłyszał ?chóralne śpiewy?. Co więcej, dodaje on również relacje o dźwiękach cieknącej wody oraz
szumach wiatru.
Wieszcze, mistycy i misjonarze
W ?Księdze Ezechiela? czytamy: ?Patrzyłem, a oto wiatr gwałtowny nadszedł od północy, wielki obłok i ogień
płonący , a z jego środka [promieniowało coś] jakby połysk stopu złota ze srebrem." Jego wizja stała się
wdzięcznym tematem dla artystów próbujących odwzorować widziany przezeń boski rydwan, ale też dla
zwolenników paleoastronautyki, którzy widzieli w nim pojazd UFO.
Wracając do odniesienia Shanona do wizji Ezechiela, natrafimy na kolejny obszar, który warto przeanalizować ?
tzn. religijne objawienia. To sfera często pomijana przez badaczy, ale odnajdziemy tu, jak się okazuje, bardzo
wiele zbieżności z innymi doświadczeniami z pogranicza.
Przeglądając Nowy Testament natrafimy choćby na ten znany fragment: ?Kiedy nadszedł dzień Pięćdziesiątnicy,
znajdowali się wszyscy razem na tym samym miejscu. Nagle dał się słyszeć z nieba szum, jakby uderzenie
gwałtownego wiatru, i napełnił cały dom, w którym przebywali. Ukazały się im też języki jakby z ognia, które
się rozdzieliły, i na każdym z nich spoczął jeden. I wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym, i zaczęli mówić
obcymi językami, tak jak im Duch pozwalał mówić?.
Podczas swej quasiszamańskiej podróży czegoś podobnego doświadczył także Henoch, bohater bilbijnego
apokryfu: ?Oto obłoki zawołały do mnie w widzeniu i mgła do mnie zawołała, i droga gwiazd, i błyski błyskawic
ponagliły mnie i popchnęły mnie, i w widzeniu wiatry uniosły mnie i porwały mnie, i uniosły mnie do nieba.
Wszedłem, aż zbliżyłem się do muru, który zbudowany był z kamieni gradowych i język ognia otaczał go.
Zacząłem czuć lęk.?
Co może wydać się ciekawe, wedle Thomasa Imana, Belzebub określany był przez Żydów jako ?Władca much?,
ale tak naprawdę również ?Pan, który buczy lub mruczy?. Jeśli spojrzymy na islam, znajdziemy tam ślady tego
samego fenomenu w objawieniu Świętego Proroka Mahometa, któremu ukazywał się Archanioł Gabriel (Dżibril):
?Prorok słyszał czasem dźwięk dzwonków i tylko on znał jego znaczenie. Tylko on mógł go rozpoznać i to dzięki
niemu przekazywane były mu słowa od Dżibrila.?
W tym wypadku istnieje ciekawa zbieżność z objawieniami maryjnymi w Fatimie. W swej książce pt. ?Heavenly
Lights? (?Niebiańskie ognie?), Joaquim Fernandes i Fina D?Armada jeden z rozdziałów poświęcają tajemniczym
dźwiękom, o których donosiła Maria Carreira opisując rozmowę małej Łucji z ?Panią?: ?Podążaliśmy za dziećmi
na kolanach. Łucja wzniosła ręce i powiedziała: Nakazałaś mi przyjść, czego ode mnie żądasz? Wtedy
usłyszeliśmy odgłos jakby roju pszczół. Starałam się przysłuchać czy to Pani przemawia.?
Okładka książki ?Heavenly Lights" z wizerunkami fatimskich wizjonerów. Więcej o poglądach autorów na temat
Fatimy w wywiadzie z prof. Fernandesem.
Przy innej okazji Maria tak opisuje ten fenomen towarzyszący czerwcowemu objawieniu: ?Wtedy usłyszeliśmy
coś przypominającego miły głos, ale nie sposób było rozpoznać słów, gdyż było to jak brzęczenie pszczółki?.
Miesiąc później (objawienia fatimskie miały miejsce 13. dnia każdego miesiąca, od maja do października 1917
roku) inny świadek opisuje ten sam efekt: ?Po zadaniu tego pytania, ona (tj. Łucja) czekała na odpowiedź w
milczeniu. Wtedy to on (świadek) usłyszał dźwięk dochodzący spomiędzy gałęzi dębu. Dźwięk przypominał
stłumiony głos, podobny do brzęczenia pszczoły, jednak nie dało się rozpoznać znaczenia wypowiedzianych
słów.?
Jeszcze inny człowiek opisał ten fenomen jako ?brzęczenie muchy latającej w pustej beczce, bez możliwości
rozpoznania słów.? Inni fatimscy świadkowie mówili o dźwięku jaki można usłyszeć przebywając w pobliżu ula,
choć bardziej harmonijnym. Kolejny obserwator objawienia mówił: ?Usłyszałem przez moment szum wiatru a
później, kiedy Łucja słuchała odpowiedzi, dźwięk przypominający śpiew cykady.?
Brzęczenie to nie jedyny dźwięk słyszany w Fatimie. Fernandes i D?Armada przedstawiają relacje świadków,
którzy słyszeli ?odgłosy grzmotów, dudnienia, klaskania, wybuchów i świstów?. Na przykład jeden ze świadków
relacjonował: ?Kiedy Łucja powiedziała: Oto ona!, usłyszałem łoskot taki jaki towarzyszy uderzeniu
błyskawicy?.
A co z innymi objawieniami maryjnymi? Rozważmy to, o czym pisze Jacques Vallee o przypadku Matki Boskiej z
Guadeloupe: ?Objawienie miało miejsce 9 grudnia 1531 roku w Meksyku. Rozpoczęło się od pojawienia się na
szczycie wzgórza ?słodkiego? głosu przypominającego ptasi trel. Źródło głosu ukryte było w skrzącej się
mgiełce, jaśniejącej chmurze.?
Jednym z najbardziej znanych objawień maryjnych miało miejsce we francuskim Lourdes. Oto co zeznała młoda
Bernadette: ?Kiedy zdjęłam pończochę usłyszałam odgłos powiewu wiatru. Spojrzałam ku łące. Drzewa nie
poruszały się. Odgłos powtórzył się i kiedy spojrzałam w kierunku groty ujrzałam kobietę ubraną na biało. Miała
białą suknię, niebieski szal i żółte kwiaty róż na stopach?.
Scenariusz fatimski powtórzył się także w innych przypadkach objawień, m.in. w hiszpańskim Garabandal oraz
Medźugorje.
Warto dodać, że ów ?gwałtowny powiew wiatru? również towarzyszył niezwykłym wydarzeniom w Fatimie. W
1915 roku, na dwa lata przed słynnymi objawieniami Łucja wraz ze swymi dwoma kuzynami ukryła się przed
deszczem w małej grocie. Wtedy usłyszała grzmot i poczuła powiew silnego wiatru a następnie ujrzała
?pięknego młodzieńca?, który sam siebie nazwał ?Aniołem Pokoju?. Jacques Vallee podkreślił podobieństwo
tego objawienia (jak też innych przypadków wizyt tajemniczych istot) z opisem znajdującym się w jednym z
apokryfów, gdzie mowa jest o małym dziecku wyłaniającym się z ?jasnej chmury?.
Zanim przejdziemy to kolejnej części podkreślmy jedną istotną sprawę. Zarówno w przypadku Pięćdziesiątnicy
jak i Fatimy mamy do czynienia z ?efektem dźwiękowym? doświadczanym przez wiele ze zgromadzonych osób.
Może to wskazywać nam na zewnętrzny charakter źródła dźwięku, ale do tego jeszcze powrócimy.
Nihil novi. Nic nowego
Fenomeny opisane do tej pory, te dotyczące z NDE, objawień czy magicznych rytuałów wiążą są z odmiennymi
stanami świadomości, niezależnie od tego w czym upatrujemy ich pochodzenia. Inne podobne wątki
odnajdziemy także we wschodniej mistyce.
Orientalną podróż rozpocznijmy od Sat Chakranirupana napisanej przez bengalskiego jogina Purnandę: ?Śpiąca
kundalini jest niezwykle delikatna, jest jak włókno łodygi lotosa. Oszałamia ona świat delikatnie zasłaniając
drzwi do centralnej Wielkiej Osi. Jak spirala w muszli jej lśniąca wężowata forma zwinięta jest wokół drzewa
trzy i pół razu. Jej żądza jest jak silna błyskawica, jej słodki szept jak brzęczenie roju oszalałych z miłości
pszczół.?
Z klasycznego traktatu Hatha Jogi, Shiva Sanhita, dowiemy się jakie dźwięki może napotkać adept tej sztuki:
?Pierwszy dźwięk to brzęczenie jakie wydaje pszczoła, później kolejno muzyka fletu i harfy. Następnie uczeń
Jogi, niszczycielki mroku świata, usłyszy odgłos dzwonów i przetaczające się grzmoty?.
Od innego klasyka, Hatha Yoga Pradapika, dowiadujemy się: ?Z początku dźwięki przypominają szum oceanu,
chmur, bicie w kocioł czy dżwięk zarzary (rodzaju cymbałów). Pośrodku zaczyna przypominać dźwięki
wydobywające się z Maradali ? konchy, dzwonu i rogu. Na końcu słyszeć da się dźwięczenie dzwonków, fletu,
cytry i roju pszczół.?
Takie przykłady nie są ograniczone jedynie do wschodniej tradycji mistycznej. Peter Kingsley podkreśla, że
również antyczni Grecy doświadczali czegoś podobnego podczas ?zmiany stanu świadomości?: ?Relacje
starożytnych Greków wyraźnie wskazują moment przejścia z jednego stanu świadomości w inny, który nie jest
ani jawą ani snem. Jedną z oznak jest poczucie szybkiego wirowania a innym, odgłos gwizdu i syczenia?.
Przechodząc do sufizmu, znajdziemy w nim niezwykle dokładne opisy dźwięków słyszalnych podczas
przechodzenia w inne stany świadomoci. Pisze o tym m.in. mistrz Hazrat Inayat Khan: ?Adept praktykujący
Shaghal usłyszy 10 rodzajów dźwięku: brzęczenie roju pszczół, dzwonków, gwizdów, szumu gałęzi, cieknącej
wody, odgłos Vina ? powiewu wiatru oraz różnego rodzaju grzmoty będącymi muzyką sfer, pieśniami aniołów?.
UFO i obcy? Jak najbardziej
Analiza problematyki dźwięków słyszanych przez świadków obserwacji UFO nastręcza pewne trudności. Głównie
wynika to z postawy wielu UFOentuzjastów, którzy wyraźnie oddzielają ten fenomen od innych zjawisk
niewyjaśnionych twierdząc, iż nie ma w nim ?nadprzyrodzonego? a jego źródłem są wizyty całkiem
materialnych pozaziemian. Inna sprawa, że duża część obserwacji UFO tłumaczona jest spotkaniami z
konwencjonalnymi aczkolwiek sekretnymi pojazdami latającymi. Tym samym szum, brzęk czy dudnienie im
towarzyszące przypisywane są oddziaływaniu systemu napędowego tychże pojazdów (niezależnie czy są on
ziemskiej czy pozaziemskiej proweniencji). Warto jednak zastanowić się nad pewnymi efektami dźwiękowymi
jakie odnotowali świadkowie, szczególnie w związku z przypadkami o tzw. ?wysokim stopniu dziwności?. Badacz
James McCambell rozróżnił 5 rodzajów dźwięków, jakie występują podczas bliskich spotkań i są relacjonowane
przez świadków. Co ciekawe, są one zadziwiająco zbieżne z tym o czym była mowa powyżej. Zaliczamy do nich:
gwałtowne: huk, eksplozja,
ciche: brzęczenie, buczenie ,
podmuchy powietrza: świst, gwizd ,
o wysokiej częstotliwości pisk,
sygnalizacyjne: pulsacyjne .
Najsłynniejszym przypadkiem spotkań z UFO, gdzie udało się nawet nagrać domniemany dźwięk
pozaziemskiego obiektu to saga Billy'ego Meiera szwajcarskiego kontaktowca twierdzącego, że spotyka się z
blondkosmitami z Plejad. Dziś jego przypadek uważany jest za wielką i długoletnią mistyfikację. Nagrania
można posłuchać tutaj.
Jedno z takich bliskich spotkań, podczas którego pojawiły wspomniane dźwięki to przypadek Charlesa Earliego.
Pewnego pogodnego dnia Early grabił liście przed swym domem w Greenfield w stanie Massachusetts, kiedy
usłyszał ?świst?. Gdy spojrzał w niebo ujrzał dwie unoszące się tam ?obręcze?. Ocenił ich wielkość na ok. 9 m.
dodając, że były one ?jasne, jak wypolerowany chrom? i podłużne. Świadek powiedział, że obręcze znajdowały
się dokładnie nad nim i wydawały niski, buczący dźwięk, dokładnie taki jak słyszymy stojąc pod słupem linii
energetycznej.
W swej książce ?Forbidden Science? (?Zakazana nauka?) Jacques Vallee opisuje znany przypadek ?Affa? z roku
1954: pani Frances Swan twierdziła, iż nawiązała kontakt telepatyczny z dowódcami dwóch pozaziemskich
statków kosmicznych (Affa i Ponnar). Vallee podkreśla, że kiedy pani Swan wchodziła w kontakt z obcymi w jej
uszach pojawiało się buczenie, świadczący o tym, iż są oni gotowi do przekazu (są w trybie ?online?). Co warto
podkreślić, oficerowie CIA oraz wywiadu wojskowego, którzy przesłuchiwali panią Swan również słyszeli te
dźwięki (choć nie nawiązali bezpośredniego kontaktu z kosmiczną flotą obcych). Co więcej, kiedy oficerowie
chcieli zobaczyć ich statek, Affa (poprzez panią Swan) nakazał im podejście do okna. Kiedy to zrobili zobaczyli
na niebie tajemniczy, kulisty obiekt.
John Keel przywołuje opowieść pani Halley, która powracając pewnego dnia do swego domu w Ithaca pod
Nowym Jorkiem ujrzała UFO w kształcie dysku, którego pojawieniu się towarzyszył niski dźwięk przypominający
zakłócenia wydawane przez antenę telewizyjną. Pani Halley opowiadała: ?Z obiektu wystrzelił promień jasnego
światła. W uszach cały czas miałam ten drażniący dźwięk. Później usłyszałam głosy? nie były ani męskie ani
żeńskie, brzmiały dziwacznie, jak makabryczny chór.?
Oto inne zdarzenie z 1914 roku: ?Kloszard zbierający odpadki ze śmietników nagle usłyszał ?melodyjny? niski
dźwięk. Odwrócił się i spostrzegł dziwny obiekt unoszący się nad płotem pod drugiej stronie ulicy naprzeciw
kościoła. Pojazd był szarego koloru i posiadał niewielkie kopuły (od góry i od spodu). Kiedy otworzyły się w nim
drzwiczki, z których wyszły dwie niewielkie istoty, które zajęły pozycje po obu stronach dziwacznego obiektu.
Później na zewnątrz wyszło więcej istot. W sumie było ich osiem.?
Dźwięki zapowiadające niezwykłe wydarzenia szczególnie często występują w przypadku tzw. ?wzięć?, które
słynny badacz John Mack określił jako ?ingerencje z innych rzeczywistości?. Karl Pflock opisując jeden z
klasycznych przypadków ? uprowadzenie Betty i Barney?a Hillów ? wspominał o dźwięku, które je poprzedzał
rodzaju ?buczącej wibracji?. Jeszcze inny pisarz Brad Steiger, tak pisał o buczących dźwiękach towarzyszących
spotkaniom z ufonautami: ?Wielu świadków opowiadało mi, że tuż przed ujrzeniem dziwnej istoty pojawiało się
tajemnicze brzęcenie. Także inni świadkowie spotkań z ?latającymi talerzami? wspominali o dziwnych
dźwiękach. Nie należy też zapominać, że zjawisku tzw. poltergeistów również towarzyszą odgłosy buczenia,
bulgotania czy też zgrzytów.?
W książce ?The Unidentified? (?Niezidentyfikowane?) Jerome Clark i Loren Coleman piszą, iż ?kontaktowcy?
(osoby twierdzące, że są w stałym kontakcie z kosmitami) słyszą brzęczące dźwięki zarówno na początku jak i
na końcu swych spotkań. We wspomnianej wcześniej książce Fernandesa i D?Amaty ?Niebiańskie światła?
pojawia się wiele relacji o obserwacjach UFO, które były poprzedzane dziwacznymi odgłosami.
Jacques Vallee z pewnością najdokładniej opisał związki łączące opowieści o UFO i ich pasażerami z ludowymi
opowieściami o spotkaniach z nieznanym z całego świata, sugerując, że tego rodzaju przekazy są
nierozerwalnie związane z historią ludzkości. I tam także znajdujemy przykłady dobrze nam znanych dźwięków?
Dobry (zły i brzydki) folklor
Spotkania z dziwnymi istotami wszelakiej maści również zapowiadają dziwne dźwięki. Dziennikarz Rick Moran
rozmawiał z kobietą, która spotkała kiedyś legendarnego Mothmana: ?Usłyszała szum i trzaski dochodzące zza
jej domu więc poszła sprawdzić co się dzieje. Było wczesne popołudnie. Kiedy otworzyła drzwi stanęła twarzą w
twarz z Mothmanem, który unosił się niewiele nad ziemią. Określiła tę istotę jako bardziej maszynę niż żywe
stworzenie?.
Rozważmy jeszcze jeden przypadek z miejscowości Croton Falls, skąd donoszono o ?karłowatych istotach?
wyłaniających się z błękitnawej poświaty zaraz po tym jak usłyszano wibrujący przenikliwy pisk. W 1975 roku
Angelica Barrigon Ravela i jej wspólnik Remediom Diez wracali razem z pracy kiedy nagle usłyszeli rodzaj
buczenia dochodzącego od strony torów wzdłuż których szli. Zobaczyli wtedy zakapturzoną postać, ubraną w
ciemnozielony płaszcz, który wyraźnie świecił w strugach padającego wówczas deszczu?.
Innym fenomenem związanym z ?kontaktem? są tzw. nocne wizyty. Świadek odczuwa w takich wypadkach
obecność kogoś lub czegoś w pomieszczeniu, w którym śpi. Doznania takie wiążą się wrażeniem tzw. ?paraliżu
sennego?, któremu towarzyszą odgłosy brzęczenia, świstania, zgrzytania narastające na sile do poziomu nie do
zniesienia. To zjawisko jest w pełni wytłumaczone przez medycynę, a jego ślady zachowały się w ludowej
kulturze do dziś (w Polsce w postaci historii o spotkaniach ze zmorą ? przyp.tłum.).
Zwracając uwagę ku Wyspom Brytyjskim odnajdziemy szczególnie interesujące relacje. W magazynie Fortean
Times ukazał się artykuł Janet Borton na temat przypadku ?chochlików z Wollaton Park?, który miał miejsce w
Nottingham pod koniec października 1975 roku. Pisze ona w nim: ?Kilkoro dzieci wracając do domów po
zabawie usłyszało dźwięk dzwonu i ujrzało wyłaniających się z zarośli 60 brodatych gnomów dosiadających
Zgłoś jeśli naruszono regulamin