Falling.Skies.S02E07.HDTV.XviD.txt

(25 KB) Pobierz
00:00:00:/Poprzednio...
00:00:02:Mogą wiedzieć wszystko.
00:00:03:Jeśli tak, czemu nie gada?
00:00:04:Od jak dawna|komunikujesz się z nimi?
00:00:07:Niektórzy są w stanie|przeciwstawić się Uprzęży.
00:00:10:Jak mogę cię przekonać?
00:00:11:Razem możemy zrobić to,|czego nie byliśmy w stanie sami.
00:00:13:Obalić ciemiężców.
00:00:16:- Co robisz?!|- Skończmy z tymi gierkami.
00:00:21:Nie jesteśmy tu bezpieczni.
00:00:22:Rybogłowi.|/Szukają was.
00:00:25:/A dokładniej|/twojego syna, Bena.
00:00:26:/Są w drodze.
00:00:32:Dokąd mnie zabierasz?
00:00:33:Jest grupa Pełzaczy, która ma zdolność|przeciwstawiania się Uprzężom.
00:00:37:Myślisz, że to akt|wolnej woli?
00:00:38:Nie wiem, jak to zrobili,|ale wszczęli bunt przeciwko władcom.
00:00:43:Jak się tego dowiedziałeś?
00:00:45:Ich przywódca|skontaktował się ze mną.
00:00:47:- Jak?|- Przez moje kolce. Podobnie jak ty.
00:00:52:Kiedy miałam Uprząż,|widziałam i słyszałam różne rzeczy.
00:00:55:Mogłabym|im wszystko powiedzieć.
00:00:58:- Plany bitew, obrony...|- Najpierw musimy ich znaleźć.
00:01:02:Jak?
00:01:04:Pełzacze.
00:01:06:- Zbliżają się.|- Rebelianci?
00:01:07:Jeszcze nie wiem.
00:01:11:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:15:- Czekaj. To nie są...|- Zgadza się, to nie rebelianci.
00:01:22:Oni są z nami.
00:01:33:Tak jak przewidzieliście.|Ma kontakt z przywódcą rebelii.
00:01:51:.:: GrupaHatak. pl::.|>> Release24. pl <<
00:01:54:{y:u}{c:$aaeeff}Falling Skies 2x07 Molon Labe|Czekamy na was!
00:01:57:{y:u}{c:$aaeeff}Tłumaczenie:|moniuska & k-rol & Igloo666
00:02:01:{y:u}{c:$aaeeff}Korekta:|Igloo666
00:02:04:Tracicie czas.|Nic nie powiem.
00:02:09:Daj spokój, Ben.|Nie bądź taki.
00:02:16:Pamiętasz to uczucie|bycia połączonym...
00:02:21:całkowicie...|w pełni?
00:02:27:Tyle chcę ci pokazać...|nauczyć cię.
00:02:32:Będziemy robić razem|różne rzeczy.
00:02:35:Nawet nie wyobrażasz|sobie jakie.
00:03:01:Ben, na ziemię!
00:03:08:Ruchy!
00:03:10:Dai, Anthony,|zajmijcie ich!
00:03:14:Boon, dawaj!
00:03:29:Wszystkie Mechy stanęły.
00:03:31:Co, do diabła?
00:03:32:Nie chcą ryzykować,|że dostanie.
00:03:36:Jest zbyt ważny.
00:03:38:Więc chyba pójdziesz|z nami.
00:04:02:- Ledwo się ruszam.|- I dobrze.
00:04:06:To ci przypomni,|żeby nie zerwać znowu szwów.
00:04:09:Nie ma ich|od ponad godziny.
00:04:13:- Powinnam iść z nimi.|- Nie z taką raną.
00:04:16:- Musisz trochę wyluzować.|- Jasne.
00:04:35:Bus załadowany i gotowy|do drogi do Charleston.
00:04:38:Nie musiałeś przychodzić|i informować mnie o tym.
00:04:40:Jeśli mamy na 800 km utknąć|w różnych samochodach,
00:04:44:to chcę każdą możliwą chwilę|spędzić z tobą.
00:04:54:Stoi przy oknie,|odkąd poszli po Bena.
00:04:57:Ile będziemy czekać?
00:04:58:Jeśli Karen wiedziała,|że tu jesteśmy, to obcy też wiedzą.
00:05:01:To tylko kwestia czasu,|a nas zaatakują.
00:05:05:I o ile nam wiadomo,|patrol Toma mógł wpaść w zasadzkę...
00:05:08:Oni wrócą!
00:05:09:Przyprowadzą Bena z powrotem|i nie ruszymy się stąd, dopóki nie wrócą.
00:05:13:Święta racja.
00:05:14:Jamil, co tu robisz,|skoro GTO jeszcze nie działa?
00:05:18:- Pracuję nad tym.|- To pracuj,
00:05:19:bo wyruszamy,|jak tylko Tom wróci.
00:05:22:Kapitanie Weaver,|co pan robi na nogach?
00:05:24:To, co muszę.
00:05:25:Nie pomaga pan sobie, kręcąc się tutaj|po tym, co pan przeszedł.
00:05:28:Przyjąłem.
00:05:30:Jednostka medyczna|gotowa do wyjazdu?
00:05:32:Lourdes właśnie odesłała|ostatnie nosze.
00:05:34:Dobrze.
00:05:35:W piwnicy jest jeszcze wiele zapasów,|które mogłyby nam się przydać.
00:05:38:Nie wiadomo, kiedy znowu|trafimy do takiej kryjówki.
00:05:42:Zabierzcie, co możecie.
00:05:43:- Macie 20 minut.|- W porządku.
00:05:51:Będą potrzebowały ochrony.|To twoje zadanie, Matt.
00:05:53:- Rusz się, żołnierzu.|- Tak jest.
00:06:14:Kapitanie, musisz to zobaczyć.
00:06:16:Co, do cholery,|robisz na nogach?
00:06:18:Następna osoba,|która mnie o to spyta,
00:06:20:dostanie przez łeb|tą laską.
00:06:22:Przyjąłem.
00:06:23:Cieszę się, że macie Bena.|A co z Karen?
00:06:25:Wymknęła się,|ale przywiozłem coś innego.
00:06:28:Niezła sztuka,|co, kapitanie?
00:06:35:Myślałem, że celem było|odzyskanie twojego syna.
00:06:38:- A ty sprowadzasz rybogłowego?|- Nie mieliśmy wyboru.
00:06:41:To może być nasz bilet|na wydostanie się stąd.
00:06:43:Tom, powinniśmy teraz|być w drodze do Charleston.
00:06:46:- Takie były rozkazy!|- Zabieramy go do Charleston.
00:06:48:Pokochają go tam.|Ale chyba mamy większe problemy.
00:06:53:Anthony, Dai, zamknijcie tego drania|na oddziale psychiatrycznym.
00:06:57:Tom i Tector, za mną!
00:07:01:- Lyle, pomóż kapitanowi...|- Dam radę.
00:07:03:Ruszajcie się!|Ruchy!
00:07:12:Mechy chyba są na kacu.|Nie mogą trafić!
00:07:14:Nie chcą ryzykować|zranienia władcy!
00:07:16:Nie strzelajcie|wszyscy na raz!
00:07:18:Oszczędzajcie amunicję!
00:07:21:Musi być jakiś|powód tej strzelaniny.
00:07:23:Cały ten hałas|ma skupić naszą uwagę na nich!
00:07:26:Podkradają się od tyłu?
00:07:28:- Sprawdzę to.|- Osłaniajcie Toma!
00:07:38:Zostaw to.|Musimy dostać się na górę.
00:08:45:Wycofali się po eksplozji.
00:08:47:Cokolwiek tam zrobiłeś...|wydaje się, że ich zatrzymało.
00:08:51:Mam nadzieję.
00:08:58:Wiem, co chcesz|powiedzieć, kapitanie.
00:09:01:To ten trudny wybór,|o którym rozmawialiśmy.
00:09:03:- Nie poświęcę Bena jako ofiary.|- Tego nigdy nie sugerowałem.
00:09:08:Ale nie możemy|dłużej go chronić.
00:09:12:Mam tutaj mnóstwo|rodziców z dziećmi
00:09:16:i każdy z nich jest zagrożony|przez to, co Ben na nas sprowadził.
00:09:20:- To niesprawiedliwe.|- Może i tak, ale to prawda.
00:09:23:Gdybyś był bezstronny,|sam byś to przyznał.
00:09:35:Powiedz,|co mam zrobić.
00:09:39:W tej chwili jesteśmy|otoczeni przez wroga.
00:09:44:I nie ma|łatwych odpowiedzi.
00:09:45:Musimy poczekać,|jaki będzie ich kolejny ruch.
00:09:48:/Tom Mason!
00:09:50:Długo nie trzeba|było czekać.
00:09:52:/- Tom, jesteś tam?|- Czego chcesz, Karen?
00:09:56:Sprawy troszkę|wymknęły się spod kontroli!
00:10:00:Weźmy wszyscy głęboki oddech|i przedyskutujmy to!
00:10:05:Mów!
00:10:06:Wasz więzień, mój pan...
00:10:09:wypuśćcie go,|a zostawimy was!
00:10:12:A jeśli tego nie zrobimy?
00:10:14:To pogorszy sytuację,|a nikt z nas tego nie chce.
00:10:36:Hal, cieszę się,|że nic ci nie jest.
00:10:38:Martwiłam się,|że Ben cię skrzywdził.
00:10:40:- Czyżby, Karen?|- Tak. I to bardzo.
00:10:45:Walniesz kolejną gadkę o tym,|jak obcy zmusili cię do porwania Bena
00:10:49:i jak bardzo byłaś|przez to przerażona?
00:10:52:Mój pan chciał użyć|bardziej agresywnej metody.
00:10:55:I chociaż ciężko wam to zrozumieć,|wciąż staram się was chronić.
00:11:00:- Nie dostaniesz Bena.|- Teraz to wiem.
00:11:04:Oddajcie mojego pana,|a oszczędzimy wam życie.
00:11:07:Wycofaj swoje oddziały.
00:11:09:Kiedy opuścimy szpital,|uwolnimy go.
00:11:11:Skąd mam wiedzieć,|że nie zabijecie go,
00:11:12:jak tylko|spuścimy go z oczu?
00:11:14:- Musisz nam zaufać.|- To może być trudne.
00:11:19:Nie masz wyboru.
00:11:21:Jeśli nie chcesz słuchać mnie,|wysłuchaj jego.
00:11:23:Rozmawiałeś z nim,|kiedy byliśmy na statku.
00:11:40:Dr Glass,|jest pani cała?
00:11:47:Chyba tak.|A ty?
00:11:54:Lourdes, w porządku?
00:11:59:Tak.
00:12:03:- Wynośmy się stąd.|- Tam są schody.
00:12:13:Mówiła, że działa|z własnej woli.
00:12:15:- Czemu to zrobiła?|- To akurat nie ma znaczenia.
00:12:17:Problem w tym,|że nas przygwoździła.
00:12:19:Nie możemy jej ufać, że dotrzyma umowy,|nawet jeśli ją zawrzemy.
00:12:23:Musimy znaleźć|jakieś rozwiązanie.
00:12:25:Tector, musimy poznać|pozycję obcych.
00:12:27:- Zbierz drużynę.|- Tak jest.
00:12:31:Boon, chętny|na małe podchody?
00:12:33:Skradanie i podglądanie?|Po to żyję.
00:12:35:Zuch chłopak.
00:12:36:Weź Tyreena|i utoruj sobie drogę.
00:12:38:Dowiedz się, czy ich karaluchy|mają jakieś słabości.
00:12:42:Jeśli je mają,|znajdę je.
00:12:44:- GTO naprawione, kapitanie.|- Dobra robota, Jamil.
00:12:47:Hal, jak tu skończymy,|sprawdź z Maggie ten stary tunel,
00:12:51:który znaleźliśmy|w zachodnim skrzydle.
00:12:52:Sprawdź, czy wychodzi|za pozycjami obcych.
00:12:54:Jeśli poszlibyśmy|tym tunelem,
00:12:56:będziemy musieli zostawić|samochody i większość sprzętu.
00:12:58:To lepsze|niż zginąć tutaj.
00:12:59:Miejmy nadzieję,|że wymyślimy coś lepszego.
00:13:01:Kapitanie, widziałeś|Anne i Matta?
00:13:03:Poszli zebrać zapasy|z piwnicy w zachodnim skrzydle.
00:13:06:Czułbym się spokojniej,|gdyby byli tutaj.
00:13:09:Jesteś mi potrzebny.|Jamil się tym zajmie.
00:13:11:Ruszajcie się, ludzie!
00:13:12:- Już idę.|- Dzięki, Jamil.
00:13:14:- Hal.|- Tak?
00:13:17:Spieprzyłem to.
00:13:19:Nie powinieneś|po mnie przychodzić.
00:13:20:Co ty gadasz?|Jesteś moim bratem.
00:13:22:Powinienem odejść już dawno.|Wiedziałem to.
00:13:24:Przeze mnie wszyscy|są w niebezpieczeństwie.
00:13:26:Nie jesteś|za to odpowiedzialny.
00:13:27:To wina Karen.|Oszukała nas obu.
00:13:29:Chcieli zabić|przywódcę rebelii.
00:13:31:Wiedziałem, że wcześniej|czy później po mnie przyjdą!
00:13:34:Idź sprawdzić ten tunel.
00:13:35:Wyluzuj trochę.|Wyjdziemy z tego.
00:13:40:Jeśli wyjdziemy,|będę musiał opuścić 2. Pułk.
00:13:42:- Nie.|- Tato...
00:13:43:- Coś wymyślimy.|- Przestań mnie powstrzymywać!
00:13:45:- Nie powstrzymuję.|- Odchodzę. Pogódź się z tym!
00:13:47:Idziesz do Charleston.|Opowiesz im o rebelii.
00:13:50:Tak, i uwierzą mi|tak jak ty.
00:13:51:Zamknąłeś ich przywódcę w klatce.|Weaver chciał go zabić!
00:13:53:Myślisz, że z obcymi ludźmi|pójdzie mi lepiej?
00:13:55:- Robię to po swojemu!|- Masz 15 lat.
00:13:58:15-latkowie walczyli|w amerykańskiej rewolucji.
00:14:00:- Czemu ja nie mogę?|- Bo jesteś moim synem!
00...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin