00:01:59:Mój stan umysłu jet niemożlwy do opisania 00:02:02:Pod względem badań klinicznych 00:02:05:Nerwica 00:02:08:Zmęczenie 00:02:10:Bardziej dokładnie...zapać 00:02:15:Filozofowie powiedzieliby, że moja droga jest zgubna 00:02:19:Ta, w ktorej pokładam swš wiarę 00:02:22:Moje kochane przyaciółki poprostu mylš, że postradałam rozum 00:02:29:Idę na prom, kochanie 00:02:31:Och...opiekunka nazywa się Elisabeth, kochanie 00:02:33:Musisz zapamiętać. Elisabeth 00:02:37:Elisabeth.Tak jest 00:02:39:To dobrze ,że czujesz się lepiej 00:02:44:OK 00:02:46:Mój biedny mšż 00:02:47:Nie zwlekał bardzo.Biedaczek 00:02:50:Zrobiłam największy błšd mojego życia.Narobiłam wstydu mężowi 00:02:56:Długo i systematycznie i nagle..bum 00:03:01:Byłam nocš w latarni morskiej i tam poród burzy dałam niezły spektakl 00:03:09:Wybrałam cudownš burzę 00:03:22:Oczywicie, skoro już wszystko zaszło tak daleko 00:03:25:Jakikolwiek szanujšcy człowiek zrobiłby to samo 00:03:30:Jak dalece trzeba być bystrym by potrafić dopasować się do społeczeństwa 00:03:33:Wracajšc na wyspę , gdzie Richard mnie przyjšł z otwartymi rękami 00:03:38:Chciał mi zrekompensowaćmoje dawne dobre prowadzenie domu 00:03:42:G 00:03:45:...co by pozwoliło mi oddzyskac siły,bym mogła powrócić... 00:03:51:Jaki prezent, podróż, piercionek? 00:03:55:Nie, pomoc dla dzieci 00:03:58:Towarzystwo 00:04:02:Dziewczyna 00:04:38:Ja to zrobię.W porzšdku? 00:04:40:Tak 00:04:48:To włanie ona 00:04:50:Dziewczyna, której oczekujesz 00:04:52:Elisabeth, to jest moja żona ,pani Phillips. Elisabeth School 00:04:55:Miło mi poznać. Mnie również 00:05:00:Już dobrze 00:05:02:Staruszko 00:05:04:Rozgoć się, chod pokażę ci twój pokój.Dobrze 00:05:07:Dziękuję 00:05:32:Tak jak bym cię znała.Co? 00:05:35:Kogo mi przypominasz 00:05:38:No dobrze, mam nadzieję, że jeste na tyle bystra by słuchać pani domu 00:05:49:Jak chcesz do mnie mówić Elisabeth? 00:05:53:Och mylę, że najlepiej jak będę mówic pani Phillips, chyba, że pani woli inaczej 00:05:58:Dlaczego nie, pani? Nie spoufala? 00:06:02:Dobrze, skoro chcesz "pani" 00:06:05:Czy twój wybór, to tylko kwestia przypadku? Nie marnuj czasu na formuły 00:06:09:Chodzisz na około stołu?Kiedy idziesz się kšpać zamykasz drzwi? 00:06:14:Kiedy obejmujesz krewnego, tylko go delikatnie muskasz wargami w policzek? 00:06:18:Miałam w zwyczaju mówić "pani" i "pan" 00:06:20:dopóki poraz pierwszy przyjaciel mnie nie wymiał 00:06:25:Dzieci potrafiš być okrutne 00:06:28:Słuchaj Elisabeth skoro chcesz spędzić tu lato, możesz do mnie mówić "pani" 00:06:32:Możesz mówić do Richarda "pan" oczywicie za mojš zgodš 00:06:36:Dobrze 00:06:41:Elisabeth, nie miałaby nic przeciwko gdyby podała mi papierosa? 00:06:44:Nie, oczywicie, że nie.Gdzie sš? W mojej kieszeni po lewej 00:07:01:Ostrożnie.Pan Phillips nie mówił, że pani pali 00:07:06:Nie palę 00:07:07:To tylko ozdoba 00:07:11:Możesz włożyć z powrotem 00:07:19:Nie mów nikomu. 00:07:23:Więc studiowała w Pennington? Nie, w Saramanos, to blisko 00:07:27:Masz dyplom z historii sztuki?Utwory literackie 00:07:31:Utwory literackie 00:07:34:Ja studiowałam to samo tyle, że wiele lat wczeniej 00:07:37:Wyobra sobie, że nie miałam nigdy z naukš problemu 00:07:43:Jakiej firmy masz spodnie? 00:07:46:Esprit.Bardzo drogie? 00:07:49:Jestem pewna, że paniš byłoby na nie stać 00:07:51:Nie, poprostu chciałam wiedzieć czy kto ci funduje te ciuchy 00:07:55:Dobrze. Mama daje ci pienišdze? 00:07:57:Czy może dostajesz kieszonkowe każdego miesišca? 00:08:02:Moja matka nie żyje.Och, przykro mi 00:08:06:Tak czy inaczej Elisabeth, będziesz mogła kupić sobie nowe ciuchy 00:08:11:W końcu przez lato zarobisz trochę pieniędzy 00:08:13:Nie interesuje mnie moda 00:06:16:Więc kupujesz jednš kreskę koki i znikasz na jaki czas 00:08:20:Nie biorę prochów. Więc na co przeznaczasz pienišdze? 00:08:24:Nie podjęłam tej pracy dla pieniędzy pani Phillips 00:08:27:Pienišdz nie jest dla mnie ważny 00:08:31:Jeste taka niewinna Elisabeth, lecz twoje... 00:08:35:Starciłam cały zmysł przyzwoitoci. Jaki rozmiar? 00:08:40:Rozmiar, czego? Twoich spodni 00:08:44:36. Mylisz, że byłyby mi dobre? 00:08:47:Tego nie wiem.Dobra.Przymierzmy 00:08:50:Pani Phillips...No dalej Elisabeth 00:08:52:Nie ma tu nikogo.Zdejmuj spodnie. Chcę przymierzyć 00:08:56:Słuchaj Elisabeth, ja tu decyduję.Musisz robić co ci każę 00:09:02:Teraz zdejmuj spodnie 00:09:16:Widzę, że uprawiasz sport 00:09:22:Hmm..jeszcze sš ciepłe 00:09:25:Nic nie uprawiam pani Phillips 00:09:28:Jeszcze nie zaczęłam.Co się tu dzieje kochanie? 00:09:35:Och, Elisabeth chciała przymierzyć mojš spudnicę? 00:09:39:Naprawdę, Elisabeth? 00:09:42:Tak, proszę pana 00:09:54:Dobrze na tobie wyglšda 00:10:30:Już jestemy.Nie budcie swojej matki 00:10:49:Masz ładnš spódnicę, Margaret. Przybrudzonš. Do zobaczenia 00:10:54:Mi też miło widzieć 00:10:58:Gdzie jest ta dziewczyna?Jak wyglšda?Jak ma na imię? 00:11:05:Do ciebie mówię.Jest w rodku 00:11:07:Mierzy 1.80. Ma długie włosy i nazywa się Mary 00:11:10:Nie może się doczekać by cię poznać 00:11:17:Och mamo mam co dla ciebie.Poważnie? 00:11:23:Co to jest?Jeste szalona, ona nazywa się Elisabeth 00:11:26:Ty nawet nie potrafisz spamiętac jej imienia.Zamknij się 00:11:30:Dlaczego nie wejdziesz i nie zagrasz czego na pianinie? 00:11:34:Nie mamy odpowiedniego pianina 00:11:39:Teraz powinnam zobaczyć dzieło mojego małego artysty 00:11:43:Jest wspaniały.Kto to jest? Ty 00:11:47:Oczywicie, wyglšda jak ja 00:11:53:Sprawdzasz czy jestes łatwopalny? 00:12:11:Wymienite 00:12:17:A teraz dokšd ona idzie?Zapomniałam chleba.Jest w piecu 00:12:21:Tak, tak 00:12:25:Dlaczego ona wcišż siada i wstaje? 00:12:29:Czy ona nie może poprostu usišć i zjeć?Podaje do stołu 00:12:32:Ja nie chcę by mnie obsługiwano 00:12:36:Nie jeste głodna, kochanie? 00:12:38:Ja po prostu... 00:12:39:Mylę, że ta cała ceremonia jest niepotrzebna 00:12:43:W wyniku zażywania leków czasem naprawdę mdleje 00:12:46:Mógłby pocišć kurczę Jasona na małe kawałki? 00:12:50:Nie, ja potnę kurczaka Elisabeth 00:12:55:Chcę, by Elisabeth mu pomogła 00:12:58:..by gotowała, opiekowała się dziećmi i tobš 00:13:01:Jej nie przeszkadza, że może pomagać 00:13:03:Tobie to nie przeszkadza? 00:13:08:Och, jakże szybko zamieniła się w doskonałš niewolnicę 00:13:12:Mam nadzieję, że nie będziesz mieć nic przeciwko towarzyszšc mi w kšpieli rano 00:13:15:z myjkš do higieny 00:13:17:różowš , jeli ci nie przeszkadza 00:13:19:Dlaczego musiała wrócić? 00:13:22:Nie chcę by tak mówił do matki 00:13:25:Powodem dla którego jest w domu twoja matka 00:13:29:..to dlatego, że czuje się lepiej 00:13:43:A teraz co robi? 00:13:47:Je. Jest głodna.Niewolnicy jedzš w kuchni 00:13:51:W porzšdku,mi nie przeszkadza, mogę jeć w kuchni 00:13:54:Elisabeth,poczekaj. Bardzo proszę, siadaj 00:13:58:Elisabeth jest przyzwyczajona do surowych nakazów 00:14:02:Co znaczy "surowy" mamo? 00:14:05:Znaczy jak do prawdziwego niewolnika 00:14:08:Jest przyzwyczajona do szacunku 00:14:10:Tak, a jeli ja jestem przyzwyczajona do szalonych rozmów? 00:14:14:To jest chore 00:14:16:Ma dobre intencje, Elisabeth. Nie jest pokarmem. Jest twoja 00:14:19:Wiesz czego potrzebuje mały Richard? 00:14:22:Potrzebujesz psa, wtedy będziesz szczęliwym dzieckiem 00:14:25:Może to ty potrzebujesz psa.Ja? 00:14:28:Ja mam Elisabeth 00:14:33:Czyż nie? 00:14:43:Jak już powiedziałem, lepiej jest to zażywać 00:14:49:To zalecenie lekarzy 00:14:51:Jeli tego nie zrobi, pani straci cierpliwoć i rozgniewa się 00:14:57:Nie powinienem tego robić 00:15:00:Samotnoć szybko jš zmęczy.Ona mnie nie rozłociła 00:15:05:Tej nocy mylę już tyllko o łóżku 00:15:10:A jak podoba ci się dom? 00:15:15:W zasadzie używamy go tylko latem 00:15:18:Jest piekny. Pasuje do ciebie 00:15:28:Dobrze, nie myl, że jestem szalonym starcem 00:15:36:Chcesz w co zagrać? Nigdy nie gramy. To głupie 00:15:41:Mylę, że moglibymy zagrać w co przed snem. W rodzinnym gronie 00:15:44:To dobra myl, Richard 00:15:48:Znam co w co moglibymy zagrać 00:15:50:Udawajmy, że jestemy rodzinš Ramsay.Ja tego nie znam 00:15:54:Na pewno, bo jeste nieukiem z tematów literackich 00:15:57:Ok, kto zna ksišżkę, gdzie wystepuje rodzina Ramsay? 00:16:01:Jest latarnia morska..." Do latarnii morskiej Virginii Woolf 00:16:05:Wspaniale, Elisabeth 00:16:06:Richard, widziałe? Ona to zna 00:16:08:W co gramy, mamo? Zaraz powiem 00:16:11:Bedziemy udawać, że jestemy rodzinš Ramsay, ok? 00:16:15:I idziemy do latarni morskiej. Idziemy pomagajšc sobie wzajemnie 00:16:20:Oczywicie, ja jestem paniš Ramsay, więc głównš postaciš 00:16:25:Elisabeth 00:16:27:Ty będziesz Lily. ok?Jeste tu z wizytš.Jeste artystkš 00:16:33:Jeste mloda i wrażliwa, całkiem opętana malarstwem 00:16:37:Ustawmy się.Pomóż mi 00:16:40:Mały Richard, ty będziesz James... 00:16:42:Musisz mówić z brytyjskim akcentem. To głupia gra 00:16:51:Kto chce fliżankę herbaty? 00:16:53:Lily jeli będziesz tak miła. Nazywa się Elisabeth 00:16:57:I mylę, że nadszedł czas by dzieci położyć do łóżek 00:17:03:Jeste Elisabeth czy Lily? 00:17:05:Jeli jeste Lily , jeste mojš przyjaciółkš, jeli jeste Elisabeth jestes mojš niewolnicš 00:17:11:Więc kim chcesz być? 00:17:13:Wystarczy 00:17:16:Halo, nic nie słyszę? 00:17:19:Nie wiem co mam powiedzieć pani Phillips. Nie mów nic 00:17:25:Idziemy kochanie 00:18:16:Mam dosyć twoich ataków kryzysu przed dziećmi 00:18:19:Jestem tak zachwycona, że mam towarzystwo, że calkiem o tym nie mylę 00:18:24:Musisz o tym myleć 00:18:26:Nie jestem przyzwyczajona do osoby tak sympatycznej i inteligentnej 00:18:31:Ty nawet nie wyobrażasz sobie jak zachowujš się wariaci 00:18:34:Starasz mi się to pokazać 00:18:37:Dziękuję bardzo. Wszystko to ja ...
hgdf